Prokurator generalny Teksasu Ken Paxton zgodził się zapłacić 3,3 mln dolarów swoim byłym pracownikom w ramach ugody. Kontekstem sprawy jest zwolnienie przez Paxtona grupy pracowników jego biura po złożeniu przez nich zawiadomienia do FBI oraz Texas Rangers o rzekomym przyjmowaniu łapówek i nadużywanie uprawnień. Zdaniem powodów, Paxton miał się w ten sposób zemścić za donos na niego – podaje portal Axios.
W ramach ugody Biuro Prokuratora Generalnego ma wypłacić powodom – czterem byłym pracownikom biura – 3,3 mln dolarów zadośćuczynienia. Paxton ponadto jest zobowiązany wydać oświadczenie, w którym oficjalnie „akceptuje, że powodowie działali w sposób, który uważali za słuszny, i przeprasza za odniesienie się do nich jako 'nieuczciwych pracowników'”.
Z racji, że fundusze na pokrycie kwoty ugody nie będą pochodziły z kieszeni samego Paxtona, ale stanowego budżetu, a porozumienie zakłada uzyskanie „wszystkich niezbędnych zgód na finansowanie”, Legislatura Teksasu będzie musiała zatwierdzić użycie funduszy podatników do opłacenia zobowiązania.
Przegrana przez prokuratora generalnego sprawa jest pokłosiem zwolnienia pracowników jego biura, którzy wcześniej złożyli zawiadomienie do FBI i Texas Rangers o rzekomym pobieraniu przez Paxtona łapówek oraz nadużywanie uprawnień. Łącznie ośmiu pracowników oskarżyło Paxtona o nadużywanie swojego urzędu w celu „niewłaściwego ingerowania w spory cywilne i sprawy karne” inwestora nieruchomości z Austin, który był „jego darczyńcą, przyjacielem i osobistym dobroczyńcą” – zgodnie z dokumentami sądowymi.
Według „The Hill” – wszyscy pracownicy, związani z donosami zostali w ciągu kilku tygodni zwolnieni ze swoich posad lub sami złożyli rezygnację.
Chociaż ugoda, po jej sfinalizowaniu, zakończy proces sądowy, Paxton nadal jest przedmiotem federalnego dochodzenia, opartego o zawiadomienia jego byłych pracowników. Na ten moment jednak prokuratorowi generalnemu nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów.
Red. JŁ