Spore kontrowersje w Polsce wywołał mail szefa szwajcarsko-niemieckiego koncernu Ringier Axel Spinger Marka Dekana do polskich dziennikarzy i wydawców. Prezes firmy wysłał im instrukcję, jak powinno się pisać o „integracji unijnej”.
Szef szwajcarsko-niemieckiej firmy Mark’a Dekana wysłał polskim dziennikarzom i wydawcom wskazówki w jaki sposób należało pisać relacje z wydarzeń w Brukseli. Swoją firmę określił jako przedstawiciela jednych z najbardziej „wolnych mediów”, kierujących się „rządami prawa, demokracją i zjednoczoną Europą”.
Dekan wysłał również swoje przemyślenia na temat zwycięstwa Donalda Tuska w kolejnych wyborach na przewodniczącego Rady Europejskiej, „porażki” prezesa Prawa i Sprawiedliwości w Brukseli i przyszłości Polski w Unii Europejskiej. Wygraną byłego premiera w wyborach na szefa Rady Europejskiej porównał do zwycięstwa drużyny piłkarskiej z Barcelony, która w Lidze Mistrzów pokonała PSG 6:1.
– „Wyłącznym zwycięzcą nie jest jednak Donald Tusk, tak jak Kaczyński nie jest jedynym przegranym. Razem z Tuskiem wygrali Polacy – wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej” – napisał Dekan. Powołał się na badania, z których wynika że takie same poglądy na rzekomo blisko 80 procent społeczeństwa. Jak stwierdził, „co do przegranych w tym starci, to obok Jarosława Kaczyńskiego znalazła się dobra reputacja Polski jako rzetelnego partnera w Unii Europejskiej.
– „Unia Europejska nauczyła się, że o jedność nie warto zabiegać za wszelką cenę. To bardzo cenna lekcja na przyszłość, która z pewnością przyspieszy wdrażanie koncepcji UE różnych prędkości”. Ta ostatnia z lekcji ma kluczowe znaczenia dla Polski. W nadchodzącym czasie na autostradzie unijnej integracji pojawia się nie tylko pas szybkiego i wolnego ruchu, ale też parking. I to jest właśnie moment, gdy do gry włączają się wolne media, takie jak my” – napisał w mailu, o którym poinformowano we wczorajszym wydaniu „Wiadomości” TVP1.
Według reporterów serwisu, takie działania miały zachęcać do piętnowania postawy rządu Beaty Szydło i stosunku, jaki premier i jej ministrowie prezentują wobec wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.
Jak zaznaczył, „większość naszych czytelników (odbiorców koncerny Ringiel Axel Springel – red.) należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na trasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu”.
Publikacja treści maila wywołała falę krytyki ze strony polskich polityków.
– Kto decyduje? Redaktorzy, którzy są Polakami, czy Angela Merke, Niemcy, którzy nie znają języka polskiego? Stąd pytanie: czy jesteśmy wolnym krajem czy kolonią niemiecką? – oburzała się w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP1 rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek.
Podobnie sprawę skomentował poseł ruchu Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski. – Rynek jest w drastycznym stopniu opanowany przez kapitał zagraniczny. W innych krajach są bariery prawne, które ograniczają ten proceder – stwierdził polityk. Głos w sprawie zabrała
Do sprawy odniosła się dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Onet-RAS Polska Agnieszka Odachowska.
– „Nie jest prawdą, by Mark Dekan w swoim cotygodniowym liście do pracowników określał jak powinien być opisywany wybór przewodniczącego Rady Europejskiej (…) W swoim liście Mark Dekan przypomniał pracownikom o wartościach, jakie reprezentuje Grupa Onet-RAS Polska: wolność, rządy prawa, demokracja i zjednoczona Europa” – tłumaczy w komunikacie.
Eliza Stępień AIP/fot.twitter
Wyjaśnijmy sprawę ostatecznie: Ringier Axel Springer, Onet, Mark Dekan, to nie nasze i nie działają w naszym interesie. Oni wg własnego widzi mi się traktują demokrację, sprawiedliwość, wolny rynek i w ogóle wolność! Tylko, że to ich rozumienie jest zawsze przeciwko Polsce i Polakom. Kiedy wreszcie damy odpór naszym wrogom?!