Pracownicy obsługi na chicagowskim lotnisku O’Hare poważnie obawiają się weekendu 4-go lipca. Tym razem jednak problemu nie upatrują w ewentualnej przestępczości, ale w olbrzymim ruchu turystycznym związanym z wyścigami NASCAR na ulicach Wietrznego Miasta.
Przedstawiciele związków zawodowych pracowników obsługi O’Hare twierdzą, że nie dadzą rady wypełnić wszystkich swoich obowiązków w związku z prognozowanym wielkim ruchem na lotnisku i problemami z obsadą stanowisk pracowników. Tą sprawą zamierzają zainteresować chicagowskich radnych, z którymi planują spotkać się jeszcze przed środowym posiedzeniem Rady Miasta.
W trakcie spotkania ma zostać zaprezentowany raport dotyczący braków kadrowych na O’Hare, z którego wynika, że lotnisko nie jest przygotowane na gwałtowny wzrost liczby pasażerów.