Ukraińcy z hotelu Ikar chcą zostać w Poznaniu; nadal przedstawiamy im oferty nowego miejsca zakwaterowania – przekazał PAP rzecznik wojewody wielkopolskiego. Mimo wcześniejszych deklaracji, spora cześć uchodźców nie podtrzymuje chęci zamieszkania w Biedrusku, głównie z powodu pobliskiego poligonu.
Obywatele Ukrainy, którzy zostali zakwaterowani w poznańskim hotelu Ikar po inwazji Rosji na ich kraj to m.in. matki z dziećmi i osoby niepełnosprawne. Uchodźcy mogą przebywać w Ikarze do końca listopada; w obiekcie w grudniu rozpocznie się planowany od lat remont.
Na początku tygodnia służby wojewody przekazały, że ukraińscy uchodźcy będą mieli szansę nadal mieszkać razem: właściciel Zespołu Pałacowo-Parkowego Pałac w Biedrusku zaoferował dla nich blisko 200 miejsc. Kompleks w Biedrusku znajduje się kilka kilometrów od granicy Poznania. Zgodnie z deklaracją właściciela obiektu pokoje miały zostać przystosowane do potrzeb i liczebności poszczególnych rodzin.
Początkowo – jak informował wojewoda – wolę zamieszkania w hotelu w Biedrusku wyraziło ok. 100 ukraińskich mieszkańców hotelu Ikar. Jednak po czwartkowym spotkaniu, w którym udział wziął wojewoda wielkopolski Michał Zieliński oraz konsul generalny Ukrainy we Wrocławiu Jurij Tokar, uchodźcy w większości deklarowali chęć pozostania w stolicy Wielkopolski. Przekazali też wojewodzie petycję z prośbą o pomoc przy wstrzymaniu ich wysiedlenia z hotelu Ikar.
„Przybywający do naszego regionu uchodźcy z Ukrainy są osobami w pełni niezależnymi i nie chcemy ich obligować do wyboru lokalizacji, która miałaby w jakiekolwiek sposób ingerować w życie. Uchodźcy mają prawo pokierować swoim losem, również w takich przypadkach, gdy wskazywane przez Wielkopolski Urząd Wojewódzki lokalizacje nie będą odpowiadać ich potrzebom. Na kolejnych spotkaniach będziemy przedstawiać naszą ofertę i miejsca noclegowe na terenie Poznania na tyle ile jest to możliwe, a żadnej z osób nie pozostawimy bez dachu nad głową” – przekazał PAP w sobotę wojewoda Michał Zieliński.
Większość mieszkańców Ikara pochodzi z terenów okupowanych, ostrzeliwanych i zniszczonych wskutek działań wojennych, m.in. z Mariupola, Charkowa, obwodu charkowskiego, Mikołajowa, Nowej Kachowki i Melitopola. Spora część osób na czwartkowym spotkaniu wyrażała też wątpliwości czy Biedrusko, teren sąsiadujący z poligonem wojskowym, to dobra lokalizacja dla uciekających przed wojną.
„Na czwartkowym spotkaniu jasno wybrzmiało, że lokalizacja hotelu w Biedrusku, który znajduje się nieopodal poligonu mogłaby zdaniem zainteresowanych negatywnie wpłynąć na stan ich zdrowia psychicznego – i to jest czynnik, którego nie możemy pominąć w zabezpieczeniu uchodźcom nowego miejsca zakwaterowania” – powiedział PAP w sobotę rzecznik wojewody wielkopolskiego Mateusz Daszkiewicz.
Dodał, że kolejną kwestią, na jaką wskazywali uchodźcy w rozmowach z wojewodą jest to, że „mniej istotne są dla nich warunki, w jakich mieliby się znaleźć, jeżeli chodzi o standard obiektu, a najważniejsze jest dla nich, aby pozostali na terenie Poznania i żeby nie musieli przeorganizowywać swojego życia, które zaczęli już w Poznaniu układać”.
Daszkiewicz zaznaczył, że cześć mieszkańców hotelu Ikar leczy się czy rehabilituje w Poznaniu – i dla nich, jak wskazywali, konieczność pokonywania choćby kilkunastu kilometrów mogłoby wpłynąć na proces podjętego leczenia. Również fakt uczęszczania ich dzieci do placówek oświatowych na terenie Poznania w dużej mierze determinuje ich wybór pozostania w stolicy regionu.
„Będziemy chcieli przedstawić kolejne oferty na początku przyszłego tygodnia. Oprzemy je o lokalizacje poznańskie, tak aby każdy zainteresowany pozostaniem w mieście miał taką możliwość. Wiemy, że ta sprawa musi zostać rozwiązana jak najszybciej i dzień 30 listopada jest tutaj datą graniczną” – powiedział.
W piątek urzędnicy poinformowali właściciela Zespołu Pałacowo-Parkowego Pałac w Biedrusku o obecnej sytuacji i przekazali, aby na razie nie ponosił żadnych kosztów związanych z przygotowaniem obiektu, bo nie jest pewne, czy uchodźcy się tam przeprowadzą.
Rzeczniczka Polskiego Holdingu Hotelowego Magdalena Szefernaker przekazała PAP, że remont należącego do Grupy PHH hotelu Ikar w Poznaniu planowany był już od 2019 r. Termin był wielokrotnie przesuwany; od tego czasu hotel wykorzystywany był jako izolatorium, miejsce zamieszkania uchodźców z Afganistanu i obecnie – z Ukrainy.
„Odsuwaliśmy rozpoczęcie remontu tak długo, jak tylko było to możliwe. Nie możemy już dłużej przesuwać tego terminu. Wynika to nie tylko z podpisanych umów i zaciągniętych zobowiązań, ale również z faktu, że budynek wymaga dostosowania do obecnie obowiązujących przepisów budowlanych, które zmieniały się na przestrzeni lat” – powiedziała PAP Szefernaker.
Według szacunków służb wojewody na terenie Wielkopolski mieszka przynajmniej 100 tys. obywateli Ukrainy, którzy trafili do Polski po inwazji Rosji na początku roku. (PAP)
autorzy: Anna Jowsa, Rafał Pogrzebny
ajw/ rpo/ aszw/