Na terenie farmy mleczarskiej w miejscowości Dimmit w Teksasie doszło do potężnej eksplozji, w której zginęło ok. 18 000 krów, a jedna osoba została poważnie ranna.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wczesnym wieczorem. Lokalna policja otrzymała ok. godz. 19:30 kilka zgłoszeń o wybuchu i pożarze na farmie Southfork Dairy w Dimmit. Tysiące krów znajdowały się w budynku, gdzie są przetrzymywane przed przeprowadzeniem ich do innego budynku, w którym odbywa się proces dojenia.
Przyczyną wybuchu była prawdopodobnie awaria tzw. „honey badger” – urządzenia, które czyści fekalia, pozostawione przez bydło. Według wstępnych ustaleń mogło dojść do przegrzania urządzenia, a w efekcie do pożaru. Ogień reagował w metanem, wydzielanym przez krowy, co z kolei doprowadziło do potężnego wybuchu.
Niewiele zwierząt przeżyło eksplozję. Padło ok. 18 000 z nich, choć dokładna liczba nie została jeszcze ustalona. W momencie wybuchu w budynku przebywała jedna osoba. W wyniku eksplozji została ciężko ranna, ale ratownikom udało się ewakuować ją z płonącego budynku.
Red. JŁ