To próba narzucenia opinii publicznej narracji, wrzucanie kamyczka i mówienie: niech sobie „grzeją” temat, niech pytają, a my nie będziemy robić nic – tak poseł PiS Zbigniew Bogucki skomentował wypowiedzi Michała Szczerby (KO), który mówił o „lewych” fakturach na gadżety wyborcze PiS.
W zeszłotygodniowej rozmowie z TVP Info Szczerba poinformował, że przyniósł do studia „lewe” faktury na gadżety wyborcze, które – jak mówił – zostały sfinansowane z innych źródeł niż środki komitetu wyborczego PiS. Wskazał, że chodzi m.in. o faktury na długopisy z nazwiskiem Jacka Sasina i kubki z logo „Sasin Cafe”.
O sprawę PAP spytała posła PiS Zbigniewa Boguckiego. „Czy ktoś te dokumenty widział, czy one zostały w sposób jawny udostępnione dziennikarzom, czy był przeprowadzony transparentny logiczny ciąg myślowy dotyczący tego dlaczego te faktury mają być złe, dlaczego te faktury mają świadczyć o tym, że te pieniądze wydatkowane były na cele inne niż powinny być?” – pytał polityk.
Według niego to „wrzucanie pewnego kamyczka i mówienie: +niech media sobie to grzeją, niech media pytają polityków, niech opinia publiczna się tym zajmie, a my w tym czasie nie będziemy robić nic+”. W ocenie Boguckiego europoseł KO „nie robi nic tak naprawdę poza tym, że próbuje narzucić jakąś narrację opinii publicznej”. „Do tego są powołane organy, jest prokuratura, są sądy. Jak rozumiem, w tym zakresie żadnych orzeczeń, żadnych decyzji nie ma” – dodał.
Bogucki podkreślił, że „żyjemy, póki co, jeszcze we w miarę demokratycznym kraju” i „to nie pan Szczerba będzie dyktował tutaj wyroki, nie Donald Tusk, nie Roman Giertych, nie Sławomir Nitras, tylko, póki co jeszcze, niezawisłe, niezależne sądy”.
Według niego „jeżeli chcą przedstawiać twarde dowody, to warto zrobić porządną konferencję prasową”. „Natomiast widząc pana Szczerbę, który przerzuca jakieś kartki, tak, jak przerzucał bezrozumnie na komisji śledczej, to, z całym szacunkiem, ale ja żadnego zaufania do pana europosła nie mam, patrząc na to jak kompromitował się chociażby podczas komisji śledczej” – ocenił Bogucki.
Szczerba informował w ubiegły poniedziałek, że dysponuje „lewymi fakturami” z różnych instytucji na kwotę 1,2 mln zł. Według niego „to przykład tego, z czym mieliśmy do czynienia w kampanii przed wyborami 15 października 2023 roku”. Według europosła KO gadżety wyborcze finansowała firma wykonująca zlecenia dla Orlenu, Agencji Rozwoju Przemysłu i KGHM. „Osobą, która zamawiała te kubki wyborcze dla Sasina, w których rozdawał ciepłą herbatę i kawę w czasie kampanii wyborczej, był dyrektor komunikacji spółki KGHM, która podlegała ministrowi aktywów państwowych (wówczas ministerstwem kierował Sasin – przyp. PAP)” – mówił Szczerba.
Były szef MAP Jacek Sasin, który odniósł się do sprawy we wpisie na portalu X, wezwał Szczerbę do zaprzestania naruszania jego dóbr osobistych i godzenia w jego dobre imię. „Nie mogę tolerować w życiu publicznym takich skandalicznych i nikczemnych działań, jakie zaprezentował w wywiadzie telewizyjnym w bezprawnie przejętych mediach publicznych” – podkreślił Sasin. Zdaniem polityka PiS celem „totalnej władzy” ma być zniszczenie „demokratycznej opozycji”, a „pierwszym krokiem” ma być „taki nacisk na PKW, by odebrała PiS subwencję wyborczą”.
Pod koniec lipca PKW nie podjęła decyzji ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r, odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia, zwracając się jednocześnie o dodatkowe dokumenty do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Decyzję w sprawie subwencji dla PiS PKW ma podjąć na kolejnym posiedzeniu zaplanowanym na 29 sierpnia. Do Komisji wpłynęły już żądane przez nią dokumenty z Rządowego Centrum Legislacji oraz NASK. (PAP)
Autor: Edyta Roś
ero/ sdd/ mhr/