Co najmniej 80 osób zginęło w wybuchu samochodu pułapki w Iraku. Większość z nich to wracający z pielgrzymki szyici, których sunnickie Państwo Islamskie uważa za heretyków. Organizacja przyznała się już do tego krwawego zamachu.
Do ataku doszło niedaleko miasta Al-Hilla, 100 km na południe od Bagdadu, przy drodze prowadzącej ze świętego miasta Karbala, z której szyiccy pielgrzymi wracali z obchodów święta Al-Arba’in – podaje BBC. Samochód pułapka zaparkował na parkingu przy restauracji i stacji benzynowej tuż obok autokarów z pielgrzymami z Iranu. Siła uderzenia zniszczyła stację oraz wiele samochodów.
W ataku zginęło co najmniej 80 osób, chociaż agencja informacyjna Amaq mówi nawet o 200 zabitych i rannych. Nie podano jeszcze oficjalnej liczby, a śmiertelny bilans może rosnąć. Szef ds. bezpieczeństwa w prowincji Babil, Falah al-Radi, powiedział BBC, że większość ofiar stanowią irańscy pielgrzymi.
Do zamachu przyznało się już tzw. Państwo Islamskie, które skupia wyznawców sunnickiego odłamu islamu. Inne odłamy, w tym szyizm, są przez ISIS traktowane jako herezja. Szyici, a także szyickie meczety, są częstym atakiem sunnickich islamistów, które uważają, że innowiercy powinni zostać ukarani śmiercią.
Obecnie w Iraku trwa obława sił rządowych i sojuszniczych na Mosul, który od dwóch lat jest w rękach ISIS. Mosul to główny bastion Państwa Islamskiego w Iraku, a jego zdobycie może być końcem panowania dżihadystów w tym kraju. To tutaj w 2014 r. lider ISIS Abu Bakr al-Baghdadi ustanowił kalifat na zdobytych terytoriach Iraku i sąsiedniej Syrii.
Aleksandra Gersz AIP/fot.twitter