Polska Fundacja Narodowa sprzedała jacht „I Love Poland”, który miał sławić imię Polski na morzach i oceanach. Transakcja okryta jest tajemnicą – pisze we wtorek „Gazeta Wyborcza”.
Jak czytamy w gazecie, „fundacja, w którą pieniądze pompują największe państwowe spółki, robi tajemnicę ze swoich finansów”. „Informacji o sprzedaży jachtu nigdzie wprost nie upubliczniła, choć swoiste jego pożegnanie można znaleźć na łamach tygodnika +Sieci+” – zauważa dziennik.
Wyjaśnia, że „znalazła się w nim pochwała osiągnięć jachtu, a zarząd PFN dziękuje kapitanowi i załodze za +niezapomniane emocje+”.
Jak twierdzi informator „Wyborczej”, jacht został sprzedany. „Potwierdzam, ale nie wiem, za ile ani komu, bo nie zajmuję się wszystkimi projektami” – mówi „Wyborczej” Cezary Jurkiewicz z zarządu PFN. Zapewnia też, że fundacja na tym ani nie straciła, ani nie zarobiła, bo „fundacje nie mogą prowadzić działalności zarobkowej”.
Gazeta przypomina, że „przez lata PFN kryła informację o kosztach tego przedsięwzięcia. Dopiero sąd na wniosek organizacji pozarządowej zmusił ją do jawności. Okazało się, że jacht kosztował 900 tys. euro. Do tego doszła obsługa – milion zł za miesiąc. Przez pięć lat (2019-23) dałoby to ok. 60 mln zł.” (PAP)
dk/ dki/