Arkadiusz Belica z Częstochowy wraz ze swoją małżonką, Aleksandrą, posiadają kolekcję pisanek z różnych stron świata. Zgromadzili już ponad 1000 eksponatów.
Małżeństwo z Częstochowy już 20 lat gromadzi pisanki z najdalszych zakątków naszego globu. W swojej kolekcji posiadają m.in. pisanki z Wyspy Bali, Indii, czy Nepalu. Małżeństwo Beliców w poszukiwaniu nowych eksponatów udaje się na wystawy międzynarodowe, przede wszystkim do Niemiec. Sami też tworzą pisankarskie dzieła.
– Pisanki z Wyspy Bali, czy Indii wykonywane są na potrzeby turystyki. Na Bali mieszka malarz, który wpadł na pomysł, by zamiast płótna, czy deski, wykorzystać powierzchnię jaja kurzego lub gęsiego – mówi Arkadiusz Belica. Najdalszy egzemplarz, którym dysponuje małżeństwo Beliców, pochodzi z Japonii. Arkadiusz Belica przyznaje, że podczas międzynarodowych wystaw, ceny niektórych pięknie zdobionych pisanek oscylują nawet w granicach 250 euro.
– Wszystko zależy od tego, w jaki sposób wykonana jest pisanka, a ludzie wykonują naprawdę przedziwne rzeczy – mówi Belica. Twórcy faktycznie puszczają wodzę fantazji przy tworzeniu pisanek. Metod ich tworzenia jest mnóstwo. – Na jaja można naklejać różne rzeczy, są to tzw. techniki aplikacyjne. Do niektórych przykręcane są różne elementy, można również stworzyć kompozycje z kilku jajek naraz. Można także wywiercać w nich różne misterne wzorki, czy jak w przypadku pisanek z Indii – wykonanych w technice emalii komórkowej, gdzie sproszkowane minerały z pigmentem wypala się na miedzianym jaju w wysokiej temperaturze – opowiada Arkadiusz Belica.
–
W naszej tradycji pisanki kojarzone są głównie z Wielkanocą. W Europie na jajkach nie dominują jednak wzorce religijne, można także spotkać pisanki m.in. z portretami kobiet. Tworzeniem wielkanocnych pisanek zajmuje się mnóstwo osób w Niemczech, Słowacji, Czechach, Rumunii, Ukrainie i na Węgrzech.
aip, foto Archiwum właściciela