19.3 C
Chicago
poniedziałek, 6 maja, 2024

Piłkarska Liga Mistrzów: Legia Warszawa pokonała Florę Tallinn 2:1. „To są puchary, więc to cieszy”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Legia Warszawa wygrała u siebie z Florą Tallinn 2:1 (1:0) w pierwszym meczu 2. rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. Rewanż rozegrany zostanie 27 lipca w Estonii. Aby awansować do fazy grupowej, polski zespół musi wyeliminować tego i dwóch kolejnych rywali.

Legia Warszawa – Flora Tallinn 2:1 (1:0).

 

Bramki: dla Legii – Bartosz Kapustka (3), Rafael Lopes (90+1); dla Flory – Rauno Sappinen (53).

 

Żółte kartki: Flora – Marco Lukka, Sergei Zenjov.

 

Sędzia: Witalij Mieszkow (Rosja).

 

Legia Warszawa: Artur Boruc – Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia (60. Rafael Lopes) – Josip Juranovic, Bartosz Kapustka (7. Bartosz Slisz), Luquinhas, Andre Martins, Filip Mladenovic – Mahir Emreli (56. Josue), Tomas Pekhart.

 

Flora Tallinn: Matvei Igonen – Michael Lilander, Henrik Puerg, Maerten Kuusk, Marco Lukka (74. Ken Kallaste) – Sergei Zenjov, Konstantin Vassiljev, Markus Soomets (80. Markus Poom), Martin Miller, Henrik Ojamaa – Rauno Sappinen (80. Sten Reinkort).

 

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy objęli prowadzenie w trzeciej minucie. Wówczas Bartosz Kapustka przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, wbiegł praktycznie nieatakowany w pole karne i lekkim, ale precyzyjnym strzałem lewą nogą pokonał bramkarza.

 

Pomocnik gospodarzy w ekspresyjnym geście radości podskoczył wysoko i wylądował na murawie „z przytupem”, jednak tak nieszczęśliwie, że nabawił się urazu. Próbował jeszcze kontynuować grę, ale ostatecznie w siódmej minucie został zmieniony przez Bartosza Slisza.

Warszawa, 21.07.2021. Radoœæ pi³karzy dru¿yny Legia Warszawa po strzeleniu gola przez Rafaela Lopesa (P) w pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z zespo³em FC Flora Tallinn, na Stadionie Miejskim im. Marsza³ka J. Pi³sudskiego, 21 bm. (paw) PAP/Radek Pietruszka

Gospodarze chcieli pójść za ciosem i wyglądali na pewniejszych siebie niż rywale. Nie przekładało się to wprawdzie na okazje bramkowe, ale zupełnie nie dopuszczali mistrza Estonii pod swoje pole karne.

 

To zmieniło się między 27. a 29. minutą, kiedy dwa proste błędy obrońców Legii praktycznie otworzyły Florze drogę do bramki. Dwukrotnie akcję próbował wykończyć były piłkarz Cracovii Sergei Zenjov, ale za pierwszym razem dobrze interweniował bramkarz Artur Boruc, a za drugim strzał Estończyka był niecelny.

 

W 31. goście już bez „pomocy” defensywy mistrza Polski przedostali się pod bramkę Boruca, na którą sprzed linii pola karnego uderzył Henrik Ojamaa, niegdyś zawodnik Legii, Miedzi Legnica i Widzewa Łódź. Polski bramkarz był jednak dobrze ustawiony i bez kłopotów złapał piłkę.

 

Goście uzyskiwali coraz większą kontrolę nad meczem, a efektem tego był gol wyrównujący w 53. minucie. Ojamaa jednym zwodem zmylił wówczas niemal całą linię defensywy gospodarzy, dograł na środek pola karnego, a tam lekkim uderzeniem piłkę do siatki skierował Rauno Sappinen.

 

10 minut później akcja przeniosła się na dłużej pod bramkę Flory, gdzie gospodarze dochodzili kilkukrotnie do pozycji strzeleckich po serii dośrodkowań z gry oraz z rzutów rożnych. Najbliższy pokonania bramkarzy gości był Artur Jędrzejczyk, jednak refleksem popisał się Matvei Igonen, który wybił uderzoną z niewielkiej odległości piłkę poza boisko. Pozostałe próby były niecelne lub blokowane.

 

W 75. kolejne dośrodkowanie z rzutu rożnego znów przyniosło zagrożenie pod bramką gości. Po uderzeniu głową Mateusza Wieteski Igonen był bezradny, ale sprzed linii bramkowej piłkę wybił Zenjov.

 

Stały fragment gry w końcu pozwolił Legii rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pierwszej doliczonej minucie drugiej połowy zbyt lekko piłkę wybił jeden z obrońców Flory, a mocnym strzałem z ok. 10 metrów Igonena pokonał Portugalczyk Rafael Lopes.

 

Podopieczni trenera Czesława Michniewicza pojadą w przyszłym tygodniu do Tallinna w nieco korzystniejszej sytuacji. Wobec zniesienia przed tym sezonem reguły o większej wadze bramek wyjazdowych każda porażka warszawian jedną bramką oznaczać będzie dogrywkę.

 

Następnym rywalem Legii w europejskich pucharach będzie albo Dinamo Zagrzeb, albo Omonia Nikozja. Jeśli mistrz Polski wyeliminuje Florę, w 3. rundzie eliminacji Champions League zagra ze zwycięzcą tej pary, natomiast jeśli przegra dwumecz z Estończykami, zmierzy się ze słabszym z tej dwójki w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy. We wtorek Dinamo pokonało u siebie Omonię 2:0.(PAP)

Warszawa, 21.07.2021. Pi³karze dru¿yny Legia Warszawa Artur Jêdrzejczyk (L) i Rafael Lopes (2L) oraz Martin Miller (2P) i Michael Lilander (P) z zespo³u FC Flora Tallinn podczas pierwszego meczu 2. rundy eliminacji Ligi Mistrzów, na Stadionie Miejskim im. Marsza³ka J. Pi³sudskiego, 21 bm. (paw) PAP/Radek Pietruszka

Po meczu 2. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów Legia Warszawa – Flora Tallinn (2:1) powiedzieli:

 

Czesław Michniewicz (trener Legii Warszawa): „Spodziewałem się trudnego meczu i zwycięstwa, ale nie będę ukrywał, że bardziej okazałego. Początek meczu należał do nas, fantastyczna bramka Bartka Kapustki, ale i jego kontuzja. Lekarz badał kolano Bartka, na razie manualnie, nie wygląda to dobrze, liczymy się z tym, że będzie go jakiś czas brakować. Musieliśmy dokonać zmiany, również ustawienia, i zaczęły się kłopoty. Gra przestała się kleić, brakowało dokładności, a nasze błędy napędzały rywali. Zaczęło być nerwowo, ale tak się dzieje, jak faworytowi jest pod górkę. Wygraliśmy jednak, to są puchary, więc to cieszy. Po zmianie przepisów 2:1 to taki sam wynik jak 1:0”.

 

Juergen Henn (trener Flory Tallinn): „Mecz był dla nas naprawdę trudny, szczególnie jego końcowa część. Pierwsze 60 minut gry było dość wyrównane, dopiero potem Legia zaczęła coraz intensywniej napierać, a rozstrzygnięcie przyszło już w doliczonym czasie gry. Na szczęście jesteśmy dopiero na półmetku rywalizacji, pozostajemy wciąż w grze i będziemy walczyć o korzystny rezultat w kolejnym spotkaniu. Próbowaliśmy dostosować skład personalny do taktyki przygotowanej na środowy mecz, stąd nieobecność niektórych zawodników, którzy mogli być oczekiwani w wyjściowej jedenastce. Mecz był dla nas bardzo trudny, aż ciężko opisać, ile wysiłku musieli włożyć nasi zawodnicy w to, by powstrzymać drużynę Legii”.(PAP)

 

mm/ pp/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520