Szaleńczy rajd pijanego kierowcy w Teksasie skończył się pobytem w szpitalu dwóch osób – w tym zastępcy szeryfa i samego sprawcy. Kierowca pod wpływem alkoholu miał w momencie zdarzenia pędzić autostradą z nadmierną prędkością – podaje Fox News.
Do zdarzenia doszło w piątek, ok. godziny 23:00. Dyżurny zastępca szeryfa poruszał się drogą Tomball Parkway, kiedy nagle jego radiowóz został uderzony przez białego mercedesa. Nie wiadomo, w jaki sposób funkcjonariusz doznał obrażeń.
Przy zdarzeniu byli obecni świadkowie, którzy przybiegli pomóc zastępcy, jednak ten kazał im w pierwszej kolejności udzielić pomocy kierowcy, który uderzył w radiowóz. Funkcjonariusz określił go potem, jako „bardzo nietrzeźwego”.
Zastępcę i sprawcę wypadku przetransportowano do lokalnych szpitali. Oczekuje się, że szybko wrócą do zdrowia.
Według śledczych, sprawca poruszał się swoim mercedesem z prędkością powyżej 100 mil, kiedy uderzył w radiowóz. W tym samym czasie zastępca poruszał się z prędkością 70 mil na godzinę, nie miał włączonych sygnałów świetlnych ani dźwiękowych i nie odpowiadał na żadne wezwanie.
Biuro szeryfa poinformowało, że śledztwo jest nadal w toku a kierowca zostanie obciążony kilkoma zarzutami za jazdę pod wpływem alkoholu.
Red. JŁ