Parlament Europejski wezwał do zlikwidowania różnic w wynagrodzeniach ze względu na płeć. Deputowani przyjęli rezolucję autorstwa chadeków, socjalistów, zielonych i liberałów.
Konserwatyści, do których należą europosłowie PiS, wstrzymali się od głosowania. W wysłanym mediom oświadczeniu frakcja wytłumaczyła powody takiej decyzji.
Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślili, że ubolewają nad istniejącymi różnicami w wynagrodzeniach mężczyzn i kobiet, które wynoszą 16 procent i przyczyniają się do luki emerytalnej sięgającej nawet 40 procent. „Dlatego złożyliśmy własną rezolucję, w której, w oparciu o własne doświadczenia (luka płac w Polsce wynosi obecnie 7,2 procent) sugerujemy państwom członkowskim działania, które pomogłyby tę lukę zmniejszyć” – napisali europosłowie PiS-u.
Wyjaśnili, że nie mogli się podpisać pod rezolucją czterech grup, bo zawiera zapisy zbyt daleko idące. Dodali, że niepokoiły ich propozycje dotyczące przejrzystości wynagrodzeń, które wymagałyby od firm ujawnienia metod oceny pracy. „Może to być bardzo uciążliwy wymóg ograniczający swobodę przedsiębiorców w prowadzeniu działalności” – podkreślili europosłowie PiS-u. Zaznaczyli, że nie należy stosować jednej miary wobec wszystkich krajów. „Przepisy prawa pracy i rynki różnią się w poszczególnych państwach członkowskich” – napisali polscy deputowani z grupy konserwatystów.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/jf/sk