27.7 C
Chicago
poniedziałek, 2 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 85

Autorka bestsellerowych „Chłopek” zapowiada pozew wobec wydawnictwa. Chodzi o tzw. klauzulę bestsellerową

0

Autorka bestsellera „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanna Kuciel-Frydryszak zapowiedziała złożenie pozwu w związku z nieproporcjonalnym wynagrodzeniem względem sukcesu książki. „Zależy nam na porozumieniu i dalszej współpracy” – deklaruje wydawnictwo Marginesy.

Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka książki „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” wydanej nakładem wydawnictwa Marginesy zapowiedziała złożenie pozwu do sądu, korzystając ze znowelizowanego art. 44 prawa autorskiego, tzw. klauzuli bestsellerowej.
W weekend napisała na swoich mediach społecznościowych: „w związku z ogromnym sukcesem sprzedażowym, jaki odniosła książka +Chłopki+ mojego autorstwa, okazało się, że wielkie korzyści, jakie osiągnęło wydawnictwo Marginesy, są nieproporcjonalnie wysokie względem mojego wynagrodzenia”.
Kuciel-Frydryszak powiedziała PAP, że dostała jedną propozycję od wydawnictwa w celu rozwiązania sytuacji, którą jednak odrzuciła. W jej imieniu z wydawnictwem kontaktuje się jej pełnomocnik.
Podkreśliła, że jej sytuacja jest wyjątkowa. „Po pierwsze klauzula bestsellerowa w obecnej formie obowiązuje od września. Po drugie sprzedaż mojej książki – ok. 540 tys. egzemplarzy – należy do rzadko spotykanych na polskim rynku” – tłumaczyła. Zaznaczyła, że dyskusja sprowokowana przez jej sytuację „idzie znacznie dalej i odnosi się do licznych problemów, z którymi spotykają się pisarze na polskim rynku – kiepskich stawek, nieklarownych umów, braku pełnej informacji o wydrukowanych nakładach, małych zaliczek i wielu innych zagadnień”. „Wierzę, że skutki tej trudnej dla mnie osobiście sprawy, mogą okazać się społecznie ważne i przyczynić się do poprawy sytuacji pisarzy” – podkreśliła.
Wydawnictwo Marginesy w odpowiedzi na zarzuty autorki, opublikowało oświadczenie na swoim profilu na Facebooku, w którym napisano, że „(…) wypełnia wszystkie zapisy wynikające z umowy na +Chłopki+, a jednocześnie od sierpnia 2024 prowadzi z Autorką rozmowy na temat dodatkowego wynagrodzenia autorskiego w związku z nadzwyczajnym sukcesem rynkowym książki”.
„Marginesy szanują prawa Pani Joanny Kuciel-Frydryszak do dochodzenia swoich roszczeń na drodze prawnej” – powiedziała w rozmowie z PAP Hanna Grudzińska, założycielka wydawnictwa Marginesy. Do tej pory wydawnictwo nie otrzymało oficjalnego wezwania sądowego. Grudzińska poinformowała, że do zeszłego tygodnia sekcje prawnicze wydawnictwa i kancelaria autorki cały czas rozmawiały o porozumieniu. „Według nas to były dobre rozmowy, zmierzające do rozwiązania sprawy, podczas których przedstawiliśmy kilka propozycji. Tak się jednak nie stało” – wskazała. „Pozostajemy otwarci na dalsze rozmowy i wierzymy, że uda nam się znaleźć rozwiązanie w drodze dialogu, który prowadziliśmy od sierpnia 2024 roku do 14 marca 2025 roku, kiedy wpłynęło ostatnie pismo z reprezentującej autorkę kancelarii” – podkreśliła. Dodała, że jeśli się nie uda się dojść do porozumienia, wydawnictwo jest gotowe na stawiennictwo w sądzie zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.
Grudzińska powiedziała, że Joanna Kuciel-Frydryszak w 2020 roku zawarła umowę wydawniczą z Wydawnictwem Marginesy na warunkach, które zostały obopólnie zaakceptowane przed publikacją książki. „Umowa ta, podobnie jak inne umowy autorskie zawierane w ramach grupy wydawniczej Marginesy, uwzględniała warunki wynagrodzenia, zgodne z naszymi analizami finansowymi na moment jej podpisania. Wynagrodzenie autorki zostało określone w sposób przejrzysty, a wszelkie zobowiązania finansowe wynikające z umowy zostały terminowo i w pełni zrealizowane” – uzupełniła.
Zaznaczyła, że warunki początkowego wynagrodzenia były wynikiem analizy rynkowej oraz negocjacji prowadzonych w dobrej wierze, w ramach których obie strony wyraziły zgodę na ustalone zasady współpracy. Szczegóły umowy objęte są klauzulą poufności, dlatego redaktorka nie mogła odnieść się do konkretnej wysokości wynagrodzenia oraz spekulacji pojawiających się w mediach opartych na danych historycznych i średnich rynkowych.
„W sierpniu 2024 roku Pani Joanna Kuciel-Frydryszak zwróciła się do nas z prośbą o podwyższenie honorarium, na co przystaliśmy. Przedstawiliśmy jej plan wydatków oraz budżet Wydawnictwa, które bezpośrednio wpływają na zaproponowany schemat wynagrodzenia. Sukces +Chłopek+ jest niezaprzeczalny, dlatego przygotowaliśmy dla Autorki ofertę odpowiadającą możliwościom Wydawnictwa” – poinformowała Grudzińska. Wskazała, że wydawnictwo Marginesy przedstawiło autorce różne rozwiązania gratyfikacji finansowej, wynikające z sukcesu rynkowego książki, plasujące się znacznie ponad normami rynkowymi. „Jednocześnie akceptujemy prawo Autorki do braku akceptacji proponowanych rozwiązań i chęć ustalenia wynagrodzenia drogą sądową” – powiedziała. „Zależy nam na porozumieniu i dalszej współpracy przy kolejnych projektach pani Joanny Kuciel-Frydryszak na dogodnych dla obu stron warunkach” – podkreśliła.
Zaznaczyła, że prowadzone dotychczas negocjacje z Joanną Kuciel-Frydryszak toczyły się „w atmosferze wzajemnego szacunku, czego nie można powiedzieć o dyskusji w mediach społecznościowych i za pośrednictwem mediów”.
Po opublikowaniu oświadczenia Joanny Kuciel-Frydryszak w mediach społecznościowych, sprawę zaczęli komentować liczni autorzy i autorki. Reporterka Małgorzata Rejmer napisała na swoim profilu na Facebooku: „(…) Znam stawki Joanny Kuciel-Frydryszak. Wszystkich nas, piszących, obowiązuje klauzula poufności, więc nie wchodząc w żadne szczegóły, powiem Wam tylko, że za napisanie +Chłopek+ Joanna otrzymała gorsze warunki, niż ja miałam w umowie za +Bukareszt+ z 2013 dla wydawnictwa Czarne – a jak się domyślacie, nie jestem mistrzynią negocjacji. Dodam tylko, że wszystkie moje kolejne umowy na książki w Czarnym i WL miały lepsze procenty, niż te, które dostałam przy +Bukareszcie+”. „Jaki to chichot historii, jakaś smutna ironia, że o swoje prawa walczy teraz autorka, która napisała książkę o wyzysku kobiet, o niewidzialności ich pracy, o niesprawiedliwości. I tyle osób kwestionuje teraz jej prawo do tej walki. A przecież Joanna korzysta tylko z możliwości, jakie daje jej polskie prawo autorskie – klauzuli bestsellerowej, która przewiduje właśnie takie sytuacje jak jej, gdy zarobek autora jest nieproporcjonalnie niższy w stosunku do zarobku wydawcy” – napisała.
Pisarka Renata Lis napisała na swoim profilu Facebookowym, że „spór między Joanną i Marginesami dotyczy tego, jak podzielić tę niespodziewaną nadwyżkę”. „Obie strony uznają, że należy to zrobić, jednak nie zgadzają się co do proporcji swoich udziałów w ponadwymiarowym zysku. Dlatego sprawę najprawdopodobniej rozstrzygnie sąd. I bardzo dobrze” – czytamy.
Tzw. klauzula bestsellerowa, na którą powołuje się Joanna Kuciel-Frydryszak, obowiązuje od września 2024 roku. „To przepis, który umożliwia przełamywanie zasady, że umów należy dotrzymać. Strony umawiają się na określone wynagrodzenia, a okazuje się, że później, mimo tego, że jest to wprost wskazane w umowie, twórcy należy się podwyższenie tego wynagrodzenia” – tłumaczył w rozmowie z PAP radca prawny dr Michał Markiewicz.
Zaznaczył, że klauzula bestsellerowa funkcjonowała już wcześniej, ale dotyczyła skrajnych przypadków. Obecnie ten próg został obniżony. „Dodatkowo ustawodawca wprowadził wymóg określenia wynagrodzenia w sposób +godziwy+ i +odpowiedni+ względem każdej umowy” – powiedział. „Orzeczeń dotyczących tego zagadnienia jest stosunkowo niewiele, natomiast różne podmioty faktycznie wypłacały wyższe (dodatkowe) wynagrodzenie w przypadku sukcesu eksploatacji danego utworu. Żądanie podwyższenia wynagrodzenia jest dozwolone” – powiedział.
„Wydaje się, że po zmianach z września zeszłego roku, pułap, od kiedy można żądać podwyższenia się zmniejszył” – dodał. Podkreślił, że „wcześniej kryterium, które uruchamiało taką możliwość, była +rażąca dysproporcja+ pomiędzy wynagrodzeniem a korzyściami z eksploatacji, a obecnie jest to przypadek +niewspółmiernej niskości+ tego wynagrodzenia”. Powiedział, że wskazana zmiana prowadzi do obniżenia tego progu, jednak to sądy będą go ostatecznie wyznaczać.
Markiewicz zaznaczył, że prawodawca unijny wskazuje, że należy patrzeć na korzyści, które osiąga ten, kto eksploatuje dany utwór. „Do tych korzyści należy dostosowywać wynagrodzenie twórcy, które musi być +godziwe+ i +odpowiednie+ niezależnie od tego, co jest wskazane w umowie, która jest podstawą wyliczenia wynagrodzenia, natomiast istnieją furtki do podwyższania tego wynagrodzenia” – tłumaczył. „Inną kwestią jest pytanie, jak wykazywać to prawidłowe wynagrodzenie, do jakiego poziomu sądy powinny je podnosić. W tym zakresie jest konieczne dysponowanie konkretnymi informacjami co do wysokości korzyści i modelu wynagrodzenia przyznawanego przez sąd” – uzupełnił.
Radca prawny tłumaczył, że jeżeli wynagrodzenie przewidziane w umowie było w formie ryczałtowej, a jego wysokość była standardowa lub niższa niż średnia na rynku, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że rzeczywiście w przypadku komercyjnego sukcesu określonego utworu jest tu miejsce na zastosowanie klauzuli bestsellerowej. Zwrócił jednak uwagę, że jeżeli wynagrodzenie określane było w umowie procentowo od zysku, to z reguły znacznie trudniej jest wykazać, że przyznany procent jest za niski w kontekście niespodziewanego sukcesu. „Gdyby to było wynagrodzenie procentowe, to można się zastanawiać, czy przyznany procent jest godziwy i odpowiedni. Tutaj istnieje domniemanie, że co do zasady, wynagrodzenie procentowe spełnia te kryteria, natomiast oczywiście można wykazać np. jeżeli autorka dostałaby 2 proc., a rynkowym standardem jest 10 proc., to rzeczywiście byłoby to nieodpowiednie wynagrodzenie. W takiej sytuacji można żądać podwyższenia” – dodał. (PAP)

 

zzp/ aszw/ mhr/

Trump po rozmowie z Putinem: Będziemy pracować szybko, by zakończyć wojnę na Ukrainie

0

Prezydent USA Donald Trump określił swoją wtorkową rozmowę telefoniczną z przywódcą Rosji Władimirem Putinem jako „bardzo dobrą i produktywną”. Będziemy pracować szybko na rzecz pełnego zawieszenia broni i zakończenia wojny na Ukrainie – dodał.

„Zgodziliśmy się co do natychmiastowego zawieszenia broni w całej energetyce i infrastrukturze, z założeniem, że będziemy pracować szybko, by osiągnąć całkowite zawieszenie broni, a ostatecznie położyć kres tej okropnej wojnie pomiędzy Rosją a Ukrainą” – napisał przywódca USA na swojej platformie Truth Social.
Trump po raz kolejny powtórzył również swoje twierdzenie, że wojna nigdy by się nie zaczęła, gdyby to on był wówczas prezydentem USA.
„Omówionych zostało wiele elementów kontraktu na rzecz pokoju, w tym fakt, że zabijane są tysiące żołnierzy i zarówno prezydent Putin, jak i prezydent (Ukrainy Wołodymyr) Zełenski chcieliby, aby to się skończyło. Ten proces idzie teraz z pełną mocą i skutecznością i przez wzgląd na ludzkość miejmy nadzieję, że osiągniemy cel” – napisał Trump.
Po rozmowie Trumpa z Putinem Biały Dom poinformował, że obaj przywódcy uzgodnili zawieszenie broni dotyczące energetyki i infrastruktury oraz natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji w sprawie dalszych kroków na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie. Rokowania mają się odbywać na Bliskim Wschodzie.
Kreml poinformował z kolei, że Putin zgodził się wstrzymać ostrzał ukraińskiej infrastruktury energetycznej na 30 dni i wydał już właściwy rozkaz rosyjskiej armii. Zażądał przy tym całkowitego wstrzymania zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Od początku inwazji na pełną skalę Putin i inni przedstawiciele władz w Moskwie wielokrotnie twierdzili, że Rosja nie atakuje na Ukrainie infrastruktury cywilnej, mimo że rosyjskie pociski często uderzały w budynki mieszkalne, instalacje energetyczne, szpitale czy szkoły. Ataki na infrastrukturę energetyczną miały charakter skoordynowanej kampanii.(PAP)

Ukraiński politolog Jewhen Mahda ostro o Trumpie: „Tańczy tak, jak mu Putin zagra”

0

Wtorkowa rozmowa telefoniczna Donalda Trumpa z Władimirem Putinem ostatecznie zniszczyła zasadę „nic o Ukrainie bez Ukrainy”, a rosyjski przywódca rozegrał w niej amerykańskiego prezydenta – uważa ukraiński politolog, dyrektor kijowskiego Instytutu Polityki Światowej, Jewhen Mahda.

„Ta rozmowa ostatecznie zniszczyła zasadę +nic o Ukrainie bez Ukrainy+ i należy to powiedzieć tak jasno i stanowczo, jak to tylko możliwe. Trump, nie wiem z jakich powodów, czy też dlatego, że nie posiada żadnych wartości moralnych, tańczy tak, jak mu Putin zagra” – powiedział PAP.
Trump i Putin przeprowadzili we wtorek rozmowę telefoniczną, w której m.in. zgodzili się, że działania na rzecz pokoju w Ukrainie rozpoczną się od zawieszenia broni dotyczącego energetyki i infrastruktury. Mają zostać również podjęte negocjacje o rozejmie na Morzu Czarnym.
„Te rozmowy nie przyniosły przełomu, którego zresztą się nie spodziewałem. Interesy Stanów Zjednoczonych i Rosji są całkowicie odmienne. Jeśli USA, reprezentowane przez Trumpa, chcą zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską, to Rosja nadal zdecydowanie chce zniszczyć Ukrainę” – uważa Mahda.
Politolog uznał, że Trump pokazał się światu jako rozjemca, jednak zwrócił uwagę, że po rozmowie z Putinem amerykański przywódca nie wystąpił na konferencji prasowej, a jego administracja wydała jedynie oświadczenie. „Nie ma wystąpienia dla prasy, a więc (Trump – PAP) nie ma czym się chwalić” – powiedział.
Putin z kolei – jak wskazał ekspert – prócz zapowiedzi wymiany jeńców z Ukrainą, która ma nastąpić w środę, nie wykonał żadnych gestów, które potwierdziłyby jego pokojowe zamiary.
„Putin poparł wstrzymanie uderzeń w infrastrukturę energetyczną, co oznacza przede wszystkim zaprzestanie ukraińskich uderzeń w rosyjskie rafinerie ropy naftowej. Sezon grzewczy się kończy, dlatego dla Rosjan nie ma już sensu atakowanie obiektów ukraińskiej infrastruktury” – wskazał rozmówca PAP.
„Zawieszenie broni ma morzu to także sprawa, która jest bardzo istotna dla Rosji. Zaprzestanie przez Ukrainę ataków na morzu to ochrona Krymu i mostu przez Cieśninę Kerczeńską. To proste” – podkreślił.
Mahda ocenił, że tę rundę rozmów między amerykańskim prezydentem a rosyjskim przywódcą wygrał Putin. „Niestety, Putin był sprytniejszy. Putin wygrał tę rundę” – powiedział politolog.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

BBC: Trump może czuć się rozczarowany po rozmowie z Putinem

0

Prezydent USA Donald Trump może czuć się rozczarowany po rozmowie z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, gdyż nie udało mu się nakłonić go do przyjęcia kompleksowego 30-dniowego porozumienia o zawieszeniu broni w Ukrainie – ocenił korespondent Frank Gardner na łamach portalu BBC.

Amerykańska propozycja porozumienia o zawieszeniu broni na lądzie, morzu i w powietrzu, które miałoby obowiązywać przez 30 dni, została przyjęta przez stronę ukraińską podczas spotkania 11 marca w Dżuddzie, w Arabii Saudyjskiej.
Po wtorkowej rozmowie Putin – Trump ogłoszono, że przywódca Rosji zgodził się wstrzymać ostrzał ukraińskiej infrastruktury energetycznej na 30 dni. W komunikacie wydanym przez Kreml zaznaczono, że Putin wydał już właściwy rozkaz rosyjskiej armii.
Zdaniem komentatora BBC decyzja ta „pod względem militarnym niekoniecznie będzie odpowiadać Ukrainie”. „Podczas gdy (ukraińskie) siły lądowe wycofywały się, zarówno z obwodu kurskiego, jak i z części ukraińskiej linii frontu, to ataki dalekosiężnych dronów celnie zadawały bezpośrednie ciosy rosyjskim instalacjom naftowym. To z kolei miało wpływ na rosyjską logistykę wojskową. Teraz (te ataki) będą musiały zostać zatrzymane” – przewiduje Gardner.
W jego opinii w najbliższym czasie uwaga skupi się na Bliskim Wschodzie, gdzie jak zapowiedział Biały Dom, ma odbyć się kolejna runda negocjacji dotyczących zawieszenia broni w Ukrainie.(PAP)

Biały Dom: Trump uzgodnił z Putinem zawieszenie broni dotyczące energetyki i infrastruktury

0

Donald Trump i Władimir Putin zgodzili się, że działania na rzecz pokoju na Ukrainie rozpoczną się od zawieszenia broni dotyczącego energetyki i infrastruktury, oraz rozpoczęcia na Bliskim Wschodzie negocjacji w sprawie dalszych kroków – ogłosił Biały Dom.

Władimir Putin wydał żołnierzom rozkaz, aby powstrzymali się od uderzeń w obiekty ukraińskiej infrastruktury energetycznej. To jeden z efektów rozmowy telefonicznej Władimira Putina z Donaldem Trumpem.

Rozmowa, która w części dotyczyła statusu okupowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy odbyła się w 11 rocznicę aneksji Krymu. Wcześniej Kreml i Biały Dom anonsowały, że chodzi o jak najszybsze doprowadzenie do przerwania działań zbrojnych na Ukrainie.
Władimir Putin potwierdził gotowość do pokojowego uregulowania konfliktu ukraińskiego – poinformowały służby prasowe Kremla. Moskwa i Waszyngton powołają robocze grupy ekspertów, którzy będą pracować nad doprowadzeniem do rozejmu. Putin miał poinformować Trumpa, że 19 marca dojdzie do wymiany jeńców wojennych. Każda z walczących stron odzyska 175 swoich żołnierzy. Donald Trump i Władimir Putin rozmawiali też o sytuacji na Bliskim Wschodzie, ze szczególnym uwzględnieniem basenu Morza Czerwonego oraz o dwustronnych stosunkach rosyjsko – amerykańskich.

„Przywódcy zgodzili się, że ruch w stronę pokoju rozpocznie się od zawieszenia broni w energetyce i infrastrukturze oraz technicznych negocjacji w sprawie wprowadzenia w życie morskiego zawieszenia broni na Morzu Czarnym, pełnego zawieszenia broni i trwałego pokoju. Te negocjacje rozpoczną się natychmiast na Bliskim Wschodzie” – napisano w komunikacie Białego Domu po rozmowie telefonicznej Trumpa z Putinem.

IAR/(PAP)

 

wia/ mal/

Izrael: Po wznowieniu nalotó na Strefę Gazy skrajne ugrupowanie Żydowska Siła wraca do rządu Netanjahu

0

Skrajnie prawicowa partia Żydowska Siła ogłosiła we wtorek, że wraca do rządzącej Izraelem koalicji. Ugrupowanie wyszło z rządu w styczniu po zawarciu przez rząd rozejmu w wojnie z Hamasem. We wtorek Izrael wznowił naloty na Strefę Gazy, co z zadowoleniem przyjął lider Żydowskiej Siły Itamar Ben Gwir.

We wspólnym oświadczeniu Żydowskiej Siły i premiera Benjamina Netanjahu zaznaczono, że politycy tej formacji powrócą na zajmowane przed odejściem stanowiska ministerialne.
Ben Gwir do stycznia był ministrem bezpieczeństwa narodowego.
„Kiedy wycofywaliśmy się z rządu, mówiliśmy, że Izrael musi powrócić do walki w Strefie Gazy. (…) To krok właściwy moralnie i uzasadniony. (…) Nie możemy zaakceptować istnienia terrorystycznego Hamasu i ta organizacja musi zostać zniszczona” – napisał Ben Gwir w wydanym wcześniej we wtorek oświadczeniu.
Bez Żydowskiej Siły rządząca koalicja miała tylko minimalną przewagę w 120-osobowym parlamencie. Oprócz prawicowej partii Netanjahu, Likudu, w skład koalicji wchodzi też kilka mniejszych ugrupowań, głównie o profilu religijnym i nacjonalistycznym.
48-letni Ben Gwir jest jednym z najbardziej radykalnych polityków w Izraelu. W młodości był zwolennikiem kahanizmu, uznawanego za rasistowski nurtu syjonizmu. Z powodu skrajnych poglądów Ben Gwir został zwolniony z obowiązkowej służby wojskowej. Ukończył studia prawnicze i jako adwokat bronił wielu przedstawicieli ekstremistycznych ruchów osadniczych. Sam został skazany co najmniej osiem razy, m.in. za podżeganie do nienawiści rasowej i wspieranie organizacji terrorystycznych. Wielokrotnie wypowiadał się m.in. za wysiedleniem arabskich obywateli Izraela, „dobrowolną migracją” Palestyńczyków ze Strefy Gazy i aneksją okupowanego Zachodniego Brzegu.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)

Prezydent Duda: Bezstronność prokurator Wrzosek budzi wątpliwości

0

Bezstronność prok. Ewy Wrzosek budzi wątpliwości; to bulwersujące, że została wyznaczona przez prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara do sprawy, w której Barbara Skrzypek została wezwana na przesłuchanie jako świadek – mówił we wtorek prezydent Andrzej Duda.

Barbara Skrzypek zmarła w sobotę, 15 marca. W środę 12 marca była przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym spółki Srebrna; Skrzypek była członkiem zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest kluczowym udziałowcem spółki Srebrna. Przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadziła prok. Ewa Wrzosek.
Podczas wtorkowego oświadczenia prezydent Andrzej Duda przekazał, że w poniedziałek zaprosił na rozmowę pełnomocnika Skrzypek, który nie został dopuszczony do udziału w przesłuchaniu, mimo że – jak mówił Duda – dwukrotnie zwracał się do prokuratora o dopuszczenie go do udziału w przesłuchaniu jako pełnomocnika świadka. „Odmówiono mu tego zdecydowanie, został de facto wyproszony” – mówił prezydent.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że w czynnościach przesłuchania brały udział trzy osoby, w tym prokurator prowadząca Ewa Wrzosek i dwoje pełnomocników zawiadamiającego o wszczęczie postępowania, których „bezstronność w sprawie budzi wątpliwości”.
„Jednym (z nich) był pan mecenas (Jacek) Dubois, którego inklinacje polityczne i poglądy są powszechnie znane, albowiem pan mecenas nie wahał się przez ostatnie lata publikować ich w internecie i wypowiadać się w sposób delikatnie mówiąc krytyczny, żeby nie powiedzieć momentami wręcz nienawistny o poprzednim obozie rządzącym, o tzw. obozie Zjednoczonej Prawicy” – zaznaczył prezydent.
Ocenił również, że wątpliwości budzi też „kwestia bezstronności” prokurator Wrzosek, „znanej również z bardzo politycznych, bardzo ostrych, wręcz radykalnych wypowiedzi”.
Zdaniem prezydenta „bulwersujące jest to, że została ona w ogóle wyznaczona do takiej sprawy, która ma charakter polityczny”.
„I do tej sprawy Prokurator Generalny wyznaczył takiego właśnie, a nie innego prokuratora, jak sądzę, znakomicie wiedząc, komu tak naprawdę tą sprawę powierza i jaki jest profil osobowościowy i światopoglądowy tej osoby, a też jakie zachowania ta osoba prezentuje, bo przecież wcześniej ta osoba była współpracownikiem pana ministra Adama Bodnara w ministerstwie sprawiedliwości” – mówił prezydent o prok. Wrzosek. (PAP)

„Tęczowe Opole” kontra Braun. Europoseł namalował czarną farbą napis „stop propagandzie zboczeń”

0

We wtorek na rynku w Opolu kandydat na prezydenta Grzegorz Braun zamalował czarną farbą wystawę poświęconą społeczności LGBT+. Organizatorzy wystawy z „Tęczowego Opola” nie wykluczają wystąpienia na drogę prawną przeciwko europosłowi.

Braun przyszedł we wtorek na opolski rynek, miał ze sobą czarną farbę, którą następnie namalował napis: „stop propagandzie zboczeń” na wystawionych tam tablicach będących częścią wystawy dokumentującej działalność opolskiego środowiska LGBT+.
Obecni na miejscu funkcjonariusze policji sporządzili notatki i poinformowali europarlamentarzystę o potencjalnych konsekwencjach prawnych związanych z uszkodzeniem cudzej własności.
Maciej Kruszka ze stowarzyszenia Tęczowe Opole, które jest organizatorem wystawy, zapowiedział możliwość wystąpienia przeciwko eurodeputowanemu na drogę prawną z żądaniem odszkodowania za zniszczone materiały.
Otwarta w poniedziałek na rynku w Opolu wystawa to część kampanii „Jest nas więcej! Sprowokuj z nami równość”; poświęcona jest historii marszów równości organizowanych tym mieście w ostatnich latach. Na rynku ustawiono plansze ze zdjęciami z marszów, można się również zapoznać z historiami osób LGBT+ mieszkających w regionie.
„Tęczowe Opole” to stowarzyszenie osób z woj.opolskiego działających na rzecz społeczności LGBTQIA+. (PAP)

Prezydent ostro o Tusku w kontekście śmierci Barbary Skrzypek: „Jeśli premier i jego współpracownicy mówią o praworządności, to jest kpina”

0

Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że liczy na rzetelne postępowanie wyjaśniające ws. śmierci Barbary Skrzypek. Ocenił też, że jeśli premier i jego współpracownicy „pozwalają sobie mówić o praworządności czy przywracaniu w Polsce praworządności, to jest to po prostu kpina z prawa, konstytucji i opinii publicznej”.

Współpracowniczka prezesa PiS Barbara Skrzypek zmarła w sobotę, 15 marca.
W środę, 12 marca była przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym spółki Srebrna. Przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadziła prok. Ewa Wrzosek.
We wtorkowym oświadczeniu Andrzej Duda wyraził nadzieję, że zostanie przeprowadzone rzetelne postępowanie prokuratorskie wyjaśniające okoliczności śmierci Barbary Skrzypek. W jego ocenie „jej odejście, niestety, w tym wymiarze ma również charakter państwowy”.
„I mogę tylko ubolewać, że w Polsce – która, ogromnie chciałbym, żeby była państwem po prostu demokratycznym – premier mówi o jakiejś demokracji walczącej, której skutkiem są tak patologiczne sytuacje, jak występowanie w sprawach, w których powinien być dochowany maksymalny obiektywizm, przez osoby tak skandalicznie, absolutnie upolitycznione i nieobiektywne” – stwierdził Duda.
„Więc jeżeli pan premier i jego współpracownicy pozwalają sobie mówić o praworządności czy przywracaniu w Polsce praworządności to jest to proszę państwa po prostu kpina najnormalniejsza – z prawa, z konstytucji i z opinii publicznej w naszym kraju” – powiedział prezydent. Dodał, że mówi to „z całą odpowiedzialnością” i jest przekonany, że jest to również opinia „także i bardzo wielu uczciwych prawników w Polsce, nawet jeżeli milczą”. (PAP)

 

kos/ mml/ sdd/

Sekretarz generalny ONZ zaszokowany izraelskimi atakami na Strefę Gazy. „Izrael zwiększa cierpienia palestyńskiej ludności, która już znajduje się w katastrofalnej sytuacji”

0

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres jest „zaszokowany izraelskimi uderzeniami” na Strefę Gazy – poinformował we wtorek rzecznik ONZ Rolando Gomez na konferencji prasowej w Genewie.

Guterres pilnie zaapelował o przestrzeganie zawieszenia broni, przywrócenie dostarczania bez przeszkód pomocy humanitarnej do Strefy Gazy oraz bezwarunkowe zwolnienie pozostałych zakładników.
Wcześniej wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Volker Tuerk oświadczył, że jest przerażony wznowieniem bombardowań przez Izrael i wezwał do „natychmiastowego zatrzymania tego koszmaru”, a także bezwarunkowego zwolnienia zakładników oraz arbitralnie przetrzymywanych więźniów.
„Jedynym wyjściem jest rozwiązanie polityczne, zgodne z prawem międzynarodowym. Zastosowanie przez Izrael jeszcze większej siły militarnej zwiększy tylko cierpienia palestyńskiej ludności, która już znajduje się w katastrofalnej (sytuacji)” – napisał Tuerk w oświadczeniu.
Od 19 stycznia trwa rozejm w wojnie Izraela z Hamasem w Strefie Gazy. Izraelscy żołnierze wycofali się z niektórych obszarów palestyńskiego terytorium, ale nadal kontrolują strefę buforową przy jego granicach.
Chociaż regularne walki zostały wstrzymane, Izrael niemal codziennie przeprowadza ataki na Palestyńczyków, skutkujące ofiarami śmiertelnymi.
W wyniku izraelskich uderzeń zginęło we wtorek co najmniej 413 osób, a 660 doznało obrażeń – poinformowało ministerstwo zdrowia Strefy Gazy, które w swoich komunikatach nie podaje, czy zabici byli cywilami, czy bojownikami. Stacja Sky News Arabia powiadomiła, że wśród zabitych jest pięciu wyższych rangą dowódców Hamasu, w tym dwóch członków jego biura politycznego i szef wewnętrznej służby bezpieczeństwa. (PAP)

mw/ szm/

Oto czego zażąda Putin podczas rozmowy z Trumpem

0

Podczas wtorkowej rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem przywódca Rosji Władimir Putin, podobnie jak podczas wszystkich negocjacji, będzie bardzo mocno naciskać i żądać m.in. ustępstw terytorialnych – powiedział PAP Ian Garner, historyk i ekspert ds. Rosji.

Putin ponownie zapewni Trumpa, że Rosja bardzo chciałaby zawieszenia broni, ale potrzebuje „jednej czy dwóch +niewielkich rzeczy+” – prognozuje Garner. „Te +niewielkie rzeczy+ w rzeczywistości mają ogromne znaczenie dla strony, której to naprawdę dotyczy, czyli dla Ukrainy” – zauważył ekspert Instytutu Pileckiego.
Według niego Putin będzie żądać ustępstw terytorialnych i oświadczy, że obecność zagranicznych sił pokojowych na Ukrainie jest dla Moskwy niedopuszczalna.
„Putin zrobi więc to, co robi zawsze podczas negocjacji, nie tylko dotyczących Ukrainy, lecz w ogóle. Będzie naciskać bardzo mocno i nie sądzę, by Donald Trump był naprawdę gotowy na ten rodzaj negocjacji, czy by był zdolny do tego, by zareagować na ten rodzaj taktyki negocjacyjnej” – uważa rozmówca PAP.
Jak podkreślił, niezależnie od przebiegu rozmowy jej wyniki zostaną zaprezentowane przez rosyjską propagandę jako zwycięstwo Rosji. „Narracja będzie taka sama jak od początku wojny: +musieliśmy cierpieć, przeżyć trudny okres, ale w efekcie znów jesteśmy postrzegani jako potęga+. I to jest bardzo ważne dla Putina, bo od 2000 roku obiecuje Rosjanom: +stójcie przy mnie, a ja sprawię, że Rosja znów będzie wielka+. I oto teraz Putin rozmawia z Trumpem, by podzielić Europę i zasoby między siebie” – dodał kanadyjski historyk.
Według niego rozmowa liderów może przybliżyć koniec wojny, jednak w związku z tym, że „Ukraina nie została prawdziwie zaangażowana” w ten proces, telefon „nie rozwiąże problemów, które muszą zostać rozwiązane”. Rozmowa nie może zdecydować o tym, co jest do zaakceptowania przez Ukrainę, ani określić, jakiej pomocy mogą udzielić Ukrainie kraje europejskie, w tym Polska – powiedział.
„Rozmowa (Trumpa i Putina) będzie w większej mierze dotyczyć zmiany stosunków między USA i Rosją niż rozwiązania problemu wojny w Ukrainie” – podsumował ekspert.

Natalia Dziurdzińska (PAP)

 

Bloomberg: Putin żąda wstrzymania dostaw broni dla Ukrainy w czasie rozejmu

Przywódca Rosji Władimir Putin domaga się całkowitego wstrzymania dostaw uzbrojenia dla Ukrainy w czasie zaproponowanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa zawieszenia broni na froncie rosyjsko-ukraińskim – przekazała we wtorek agencja Bloomberga, powołując się na „osoby zaznajomione ze sprawą”.
Podczas gdy Rosja chciałaby wstrzymać wszelkie dostawy broni dla Kijowa, jej minimalnym celem jest przerwanie dostaw pomocy wojskowej ze strony Stanów Zjednoczonych – zauważyła agencja.
Bloomberg zasięgnął informacji od trzech osób w Moskwie, które „znają sposób myślenia Kremla” oraz od urzędnika europejskiego „wysokiej rangi”. Europa – wyjaśnił ów urzędnik – nie chce zgodzić się na żądania Rosji. Ich realizacja oznaczałaby, że Kreml jest w stanie dozbrajać się podczas zawieszenia broni, podczas gdy Kijów byłby takich możliwości pozbawiony.
Na prośby o skomentowanie żądań Moskwy nie odpowiedział ani rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow ani amerykańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego – podkreśliła agencja, dodając, że na wtorek planowana jest rozmowa Trumpa i Putina.(PAP)

os/ mal/

Toni Preckwinkle nie planuje politycznej emerytury. Nadal chce być przewodniczącą Rady Powiatu Cook

0

Przewodnicząca Rady Powiatu Cook Toni Preckwinkle będzie ubiegać się o piątą kadencję. Poinformowała o tym w poniedziałek, w dniu swoich 78. urodzin.

 

„Ubiegam się o reelekcję, ponieważ kocham swoją pracę” – powiedziała. „Gdybym nie ubiegała się o reelekcję, po prostu znalazłabym inną pracę i wątpię, czy znalazłabym taką, która byłaby równie interesująca, wymagająca i ważna jak ta” – dodała. Wśród wyzwań, jakie wciąż przed nią stoją Preckwinkle wymieniła na pierwszym miejscu ochronę mieszkańców prze działaniami administracji prezydenta Donalda Trumpa.

Peckwinkle przypomniała, że rząd federalny pozwał Illinois, powiat Cook i Chicago za brak współpracy ze służbami imigracyjnymi prowadzącymi deportacje nielegalnych imigrantów w całym kraju. Toni Preckwinkle przyznała, że powiat Cook musi radzić sobie również z cięciami federalnego dofinansowania, które mogą dotyczyć także opieki zdrowotnej w tym Medicaid.

Preckwinkle pochwaliła gubernatora Illinois J.B Pritzkera, którego nazwała dobrym partnerem co potwierdził zwłaszcza podczas trudnego czasu, kiedy zmagaliśmy się z pandemią COVID-19. Nie chciała jednak komentować współpracy z burmistrzem Chicago Brandonem Johnsonem, którego poparła w wyborach w 2023 roku.

Preckwinkle jest także przewodniczącą partii demokratycznej w powiecie Cook. Toni Preckwinkle jest pierwszą osobą pełniącą ważną funkcję w Illinois, która ogłosiła plany na 2026 rok. Pytanie czy o reelekcję będzie ubiegał się także gubernator Pritzker i długoletni senator Demokratów reprezentujący Illinois w Waszyngtonie, Dick Durbin.

 

BK

Nauczyciele z Illinois domagają się określenia zasad używania sztucznej inteligencji w szkołach

0

Nauczyciele z Illinois zwrócili się do stanowych ustawodawców o opracowanie wytycznych dotyczących wykorzystania sztucznej inteligencji (AI) w szkołach. Podkreślili, że narzędzia oparte na sztucznej inteligencji stają się częścią naszego codziennego życia.

 

Przedstawiciele legislatury zaproponowali dwie ustawy w Izbie Reprezentantów i Senacie, które utworzyłyby komitet doradczy w celu tworzenia i rozpowszechniania wytycznych dotyczących korzystania z AI. Oba projekty ustaw – HB2503 i SB1556 – wymagałyby od okręgów szkolnych uwzględnienia sposobu, w jaki uczniowie, nauczyciele wykorzystują AI. Informacje te miałyby trafiać w corocznym raporcie do Rady Edukacji Illinois. Szkoły już prowadzą zajęcia o bezpieczeństwie w Internecie.

Obecna propozycja Zgromadzenia Ogólnego wymagałaby od szkół dodania informacji o tym, w jaki sposób sztuczna inteligencja jest wykorzystywana do tworzenia i rozpowszechniania fałszywych informacji i obrazów. Nauczyciele i zwolennicy określenia zakresu użycia AI zgodnie podkreślają, że nadszedł czas, aby Illinois wprowadziło bariery ochronne wokół sztucznej inteligencji.

Nauczyciele i uczniowie korzystają już z narzędzi opartych na AI, ale zwolennicy określenia zasad chcą mieć pewność, że narzędzia te będą chronić dane uczniów i są zgodne z zasadami etyki. Dwadzieścia pięć stanów w tym Indiana, New Jersey i Kolorado wydało już wytyczne dotyczące wykorzystania sztucznej inteligencji w swoich szkołach – podała AI for Education, organizacja, która zapewnia szkolenia w zakresie umiejętności posługiwania się sztuczną inteligencją w edukacji.

Chicagowskie Szkoły Publiczne (CPS) opracowały przewodnik dla nauczycieli, który ma pomóc w wykorzystaniu AI.

 

BK

Illinois na 43. miejscu stanów najbardziej uzależnionych od federalnych pieniędzy

0

Wobec wprowadzanych przez administrację prezydenta Donalda Trumpa cięć w dofinansowaniu federalnym różnych programów i wobec zwolnień pracowników rządowych WalletHub opublikował zestawienie stanów najbardziej finansowo zależnych od Waszyngtonu.

 

Illinois jest wśród tych najmniej zależnych. Z kolei stanem najbardziej uzależnionym od federalnego dofinansowania jest Alaska, na drugim jest Kentucky, na trzecim Wirginia Zachodnia, na czwartym Mississippi a na piątym Karolina Południowa.

Illinois jest na 43 miejscu stanów najbardziej zależnych od federalnego wsparcia. Najmniej opiera się na nim New Jersey. Dodajmy, że Illinois w 2022 roku otrzymało 48.8 miliardów dolarów federalnych grantów między innymi na edukację, infrastrukturę drogową a także opiekę zdrowotną.

 

BK

Nauczycielka z Downers Grove podejrzana o molestowanie seksualne 15-letniego ucznia

0

Nauczycielka zajęć z uczniami specjalnej troski i trenerka piłki nożnej w Downers Grove South High School została oskarżona o molestowanie seksualne ucznia.

 

30-letnią Christinę Formella, zatrzymano w niedzielę podczas kontroli drogowej. W sobotę matka wraz z 15-letnim synem zgłosiła się na komendę policji i złożyła zawiadomienie o rzekomym kontakcie seksualnym jej syna z nauczycielką. W czasie, gdy miało dojść do tego nadużycia Formella była wychowawczynią i trenerką piłki nożnej nastolatka. Tą ostatnią funkcje pełniła od 2021 roku.

Z informacji podanych przez policję wynika, że w grudniu 2023 r. 15-latek i Formella byli w klasie na korepetycjach przed rozpoczęciem zajęć a kobieta rzekomo zaatakowała ucznia seksualnie. Matka chłopca dowiedziała się o tym przeglądając telefon komórkowy syna.

Podczas wstępnego przesłuchania Formella zaprzeczyła tym zarzutom i stwierdziła, że często proszona jest o pomoc, bo jest dobrą i atrakcyjną osobą. Kobieta usłyszała dwa zarzuty zaostrzonego przestępczego wykorzystywania seksualnego i jeden zarzut przestępczej napaści seksualnej na nieletniego.

Podczas rozprawy wstępnej sąd zgodził się na jej zwolnienie. Kobieta ma zakaz kontaktu z osobami poniżej 18. roku życia i zakaz wstępu do szkoły.

 

BK

Policja imigracyjna podczas aresztowań w Chicago narusza zasady umowy z 2022 roku

0

Federalni agenci imigracyjni naruszyli prawa 22 osób, w tym obywatela USA, podczas aresztowań imigracyjnych w pierwszych tygodniach drugiej kadencji prezydenta Donalda Trumpa – poinformowali w poniedziałek chicagowscy aktywiści i prawnicy. Aresztowania rzekomo naruszają umowę z 2022 r. zawartą między grupami z Chicago a rządem federalnym.

 

Umowa szczegółowo określa, w jaki sposób funkcjonariusze U.S. Immigration Customs and Enforcement mogą dokonywać dodatkowych aresztowań, podczas których agenci zatrzymują inne osoby oprócz tych, które są ich celem. Umowa, będąca następstwem procesu sądowego w sprawie kontroli imigracyjnych w 2018 r., obejmuje stany Illinois, Indiana, Kansas, Missouri, Kentucky i Wisconsin, które podlegają biuru ICE w Chicago.

„Za każdym razem, gdy słyszysz od tej administracji o tym, jak łapią członków gangów, terrorystów, najgorszych z najgorszych, trzeba pamiętać o tym, że w rzeczywistości zatrzymują też osoby postronne” – powiedział na konferencji prasowej Mark Fleming, prawnik z National Immigrant Justice Center (NIJC). W związku z tym NIJC złożyło federalną skargę w imieniu adwokatów imigracyjnych z Chicago w której wyszczególniło domniemane naruszenia.

Wspomniane porozumienie ujmuje między innymi, że agenci ICE mogą dokonać aresztowania bez nakazu tylko wtedy, gdy mają dowody na to, że dana osoba może zbiec. Adwokaci domagają się zwolnienia dwóch osób, które pozostają w areszcie a także wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy ICE przeprowadzających aresztowania i większej przejrzystości w sposobie prowadzenia operacji przez agencję.

Agresywne egzekwowanie przepisów imigracyjnych jest jednym z głównych założeń administracji prezydenta Donalda Trumpa, szczególnie w takich miastach jak Chicago, czyli w miastach – sanktuariach, ograniczających współpracę ICE z lokalną policją.

 

BK

Tragiczny wypadek w Joliet. 6-latek wjechał ATV w drzewo

0

6-latek z Teksasu zmarł po tym jak w sobotę wjechał ATV w drzewo. Do wypadku doszło w sobotę około 5 po południu w Joliet w Illinois.

 

Chłopiec przyjechał do rodziny na spring break. Policja podała, że 6-latek jechał wraz z 8-latkiem po chodniku ATV REX110. Nagle chłopiec stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. 6-latka w ciężkim stanie zabrano do szpitala, gdzie zmarł. Rodzina podała jego nazwisko to Jason Alvarado.

Nadkomisarz departamentu policji w Joliet, Bill Evans, powiedział, że chociaż ta wersja ATV przeznaczona jest dla dzieci, nadal może osiągnąć prędkość do 20 mil na godzinę. 8-latek nie został ranny w wypadku. W sprawie prowadzone jest postepowanie wyjaśniające.

 

BK

Administracja Trumpa zaprzecza, że złamała sądowy zakaz, deportując ponad 200 Wenezuelczyków

0

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zaprzeczyła w poniedziałek, że naruszyła sądowy zakaz, deportując w sobotę ponad 200 domniemanych wenezuelskich gangsterów do Salwadoru. Resort sprawiedliwości domaga się odsunięcia od sprawy sędziego, który wydał zakaz.

Trump zarządził w sobotę aresztowanie i deportację wszystkich wenezuelskich migrantów powyżej 14. roku życia, podejrzanych o członkostwo w Tren de Aragua – jednym z najniebezpieczniejszych wenezuelskich gangów. Powołał się przy tym na ustawę z 1798 r., pozwalającą na wydalenie obywateli państw toczących wojnę z USA.

 

W niedzielę władze Salwadoru potwierdziły przybycie do kraju 238 domniemanych członków Tren de Aragua i 23 domniemanych członków gangu MS-13. Zostali oni wywiezieni z USA, mimo orzeczenia sędziego federalnego Jamesa Boasberga, który nakazał tymczasową blokadę deportacji na 14 dni, by ustalić, czy są one legalne.

Kilku ekspertów w dziedzinie prawa oceniło w rozmowie z agencją Reutera, że przeprowadzenie deportacji oznaczało zakwestionowanie niezależności władzy sądowniczej.

 

Tom Homan, urzędnik Białego Domu, nazywany „carem od granicy”, bronił natomiast tych działań. „Sprawimy, że ten kraj będzie znów bezpieczny (…) Nie zatrzymujemy się. Nie obchodzi mnie, co myślą sędziowie. Nie obchodzi mnie, co myśli lewica” – powiedział na antenie Fox News.

 

W poniedziałek odbyło się posiedzenie sądu w sprawie deportacji. Boasberg zażądał od administracji Trumpa, aby wyjaśniła, dlaczego nie zastosowała się do wydanego przez niego zakazu. Dał przedstawicielom resortu sprawiedliwości czas do wtorku, by odpowiedzieli na szereg pytań dotyczących lotów deportacyjnych.

 

Biały Dom twierdzi, że sędziowie federalni nie mają uprawnień do blokowania deportacji. Ministerstwo sprawiedliwości przekonuje przy tym, że nie doszło do naruszenia zakazu, ponieważ pisemne orzeczenie sędziego zostało wydane, gdy samoloty z deportowanymi były już w powietrzu. Resort wnioskuje również o odsunięcie Boasberga od sprawy.

 

W Salwadorze migranci trafili do Ośrodka Przetrzymywania Terrorystów (CECOT), więzienia o zaostrzonym rygorze zbudowanego w 2022 roku w ramach walki z miejscowymi gangami. Według informacji mediów USA mają zapłacić Salwadorowi 6 mln dolarów za osadzenie tam migrantów na rok.

 

Posunięcie administracji Trumpa skrytykowały władze Wenezueli. Przewodniczący tamtejszego parlamentu Jorge Rodriguez oświadczył w poniedziałek, że deportowani nie mieli sprawiedliwych procesów i nie jest jasne, czy popełnili w USA lub Salwadorze jakieś przestępstwa. Określił umieszczenie ich w salwadorskim więzieniu o zaostrzonym rygorze mianem „zbrodni przeciw ludzkości”.

 

Sekretarz stanu USA Marco Rubio oświadczył natomiast, że wszyscy deportowani przebywali w Stanach Zjednoczonych nielegalnie, a jeśli okaże się, że któryś z nich jednak nie jest członkiem Tren de Aragua, władze Salwadoru będą mogły odesłać go do Wenezueli.(PAP)

 

wia/ sp/

Eliminacje MŚ 2026: Cała kadra Probierza już w Warszawie, trening w skromnym składzie

0

W pierwszym treningu reprezentacji Polski, przygotowującej się do meczów w Warszawie z Litwą i Maltą w eliminacjach mistrzostw świata, wzięło udział 12 piłkarzy. Pozostali mieli lekkie zajęcia w hotelu. Na zgrupowanie dotarli już wszyscy zawodnicy, łącznie z trzema występującymi za oceanem.

Z Litwą biało-czerwoni rozpoczną kwalifikacje w piątek, a trzy dni później zmierzą się z Maltą. Oba mecze na PGE Narodowym, gdzie zaplanowano również wszystkie treningi podopiecznych Michała Probierza.
Selekcjoner nie ukrywał satysfakcji, że można trenować właśnie na tym obiekcie. „To bardzo istotne, jeżeli chodzi o cykl przygotowań. A wiadomo, jak to wygląda w marcu” – powiedział Probierz, mając na myśli m.in. stan boisk o tej porze roku.
Pierwszego dnia podzielił kadrę na dwie grupy. Jedna miała trening na stadionie, a druga – złożona w większości z piłkarzy, którzy grali w niedzielę mecze ligowe – tylko zajęcia regeneracyjne, odnowę biologiczną w hotelu.
Trening na murawie PGE Narodowego rozpoczął się o 17.30, trwał około godziny.
W zajęciach uczestniczyło 12 piłkarzy, w tym Jan Bednarek, który ostatnio pauzował w Southampton FC. W Anglii obowiązuje specjalny protokół medyczny dotyczący wstrząśnień mózgu.
„Ten okres pauzy już minął. Piłkarz może wrócić do zajęć, więc dzisiaj trenował normalnie z zawodnikami” – powiedział PAP rzecznik reprezentacji Polski Emil Kopański.
Oprócz Bednarka na PGE Narodowym ćwiczyli Adam Buksa, Marcin Bułka, Matty Cash, Bartłomiej Drągowski, Przemysław Frankowski, Jakub Kamiński, Jakub Kiwior, Bartosz Mrozek, Karol Świderski, Kacper Urbański i Mateusz Wieteska.
Już kilka dni wcześniej było wiadomo, że z powodu urazu w marcowych meczach kadry nie zagra Piotr Zieliński z Interu Mediolan. W poniedziałek rano PZPN poinformował, iż w miejsce kontuzjowanych Nicoli Zalewskiego z Interu i Sebastiana Walukiewicza z Torino powołanie otrzymali obrońca Jagiellonii Białystok Mateusz Skrzypczak i pomocnik Realu Salt Lake City Dominik Marczuk.
Ten ostatni dotarł wczesnym wieczorem do hotelu kadry, podobnie jak dwaj inni piłkarze występujący za oceanem – Bartosz Slisz z Atlanta United i Mateusz Bogusz z meksykańskiego Cruz Azul.
„Dotarli do hotelu, gdy byliśmy na treningu na stadionie. Cała kadra jest więc już do dyspozycji sztabu szkoleniowego” – powiedział Kopański.
„Jutro zajęcia na PGE Narodowym planujemy na godz. 11” – dodał.
W grupie G rywalizować będą jeszcze Finlandia oraz przegrany z ćwierćfinałowego dwumeczu Ligi Narodów między Hiszpanią i Holandią.(PAP)

bia/ af/

Iga Świątek nie panuje nad emocjami? „Dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna”

0

Iga Świątek przyznała w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych, że w przegranym sobotnim meczu z Rosjanką Mirrą Andriejewą w półfinale turnieju WTA 1000 w Indian Wells zachowała się niewłaściwie.

 

W trzecim secie sfrustrowana polska tenisistka posłała piłkę kozłem w trybuny. Mogło to wystraszyć chłopca do podawania piłek.
„Prawdą jest, że dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna. Moim celem nie było jednak wycelowanie piłki w kogokolwiek (…). Od razu przeprosiłam chłopca do podawania piłek, złapaliśmy kontakt wzrokowy i skinęliśmy do siebie głowami” – napisała Świątek na Instagramie.
„Zazwyczaj hamuję takie impulsy, więc półżartem mogę powiedzieć, że nie mam w tym doświadczenia i w złości źle wycelowałam piłkę” – dodała.
Świątek przypomniała, że druga połowa ubiegłego roku była dla niej „czasem bardzo trudnych doświadczeń”, szczególnie z powodu pozytywnego wyniku testu dopingowego, a oddalająca się perspektywa powrotu na pozycję numer 1 w światowym rankingu bardzo ją rozgoryczyła.
„Można to było zobaczyć na korcie w Dubaju i na pewno wiem, że kontynuowanie gry, gdy wracam do przeszłości i frustruję się tym, na co nie mam wpływu, to nie jest dobra droga” – podkreśliła.
„Wyłapaliśmy ten problem praktycznie od razu, gdy się pojawił (mogę się założyć, że z doświadczeniem mojego teamu o wiele szybciej, niż można byłoby przypuszczać), ale na przepracowanie tego i zmianę perspektywy potrzeba czasu i mojej dużej pracy przy wsparciu mojego zespołu” – oceniła.
Triumfatorka pięciu turniejów wielkoszlemowych opisała swoje odczucia dotyczące pracy nad sobą.
„Nie działa ona tak, że kiedy raz coś osiągnęliśmy, to zostaje to z nami na zawsze. Czasami robimy dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Mierzę się z nowymi elementami tej układanki: zmieniają się okoliczności, moje doświadczenia, zmieniam się ja sama, moje przeciwniczki i muszę się w tym odnaleźć. Nie zawsze jest łatwo i mi teraz najłatwiej nie jest. W sporcie nie ma robotów. Trzy sezony zagrałam wspaniale, ale nic nie przychodzi samo i nie jest powiedziane, że wyniki zawsze będą +przychodziły+ (a raczej będę je osiągała) ze swobodą i kontrolą. Tak działa życie i tak działa sport. Ja sama czasami o tym zapominam”.
Świątek przyznała, że przeszkadza jej ciągłe ocenianie i że pół roku temu jej kariera „wisiała na włosku”
„Kiedy jestem bardzo skupiona i nie okazuję zbyt wielu emocji na korcie, nazywana jestem robotem, a moja postawa nieludzką. Gdy teraz okazuję ich więcej, gdy przeżywam niektóre sytuacje lub nawet czasami trochę walczę ze sobą, okazuje się, że jestem niedojrzała i histeryczna. To nie jest dobry standard, szczególnie że pół roku temu miałam poczucie, że moja kariera wisiała na włosku, przez trzy tygodnie codziennie płakałam i nie chciałam wychodzić na kort”.
Na zakończenie podziękowała kibicom za wsparcie.
„Wiem, że nigdy nie zadowolę wszystkich. Idę własną drogą. Staram się dawać kibicom radość z oglądania moich meczów, a dzieciakom dobry przykład i inspirację. Pracuję nad sobą, stawiam sobie ambitne cele (może czasami za ambitne). I wierzę, że czasami robiąc dwa kroki do przodu i jeden do tyłu, w swoim tempie do nich dojdę. Do zobaczenia w Miami”.
Po porażce z Andriejewą 6:7 (1-7), 6:1, 3:6 w półfinale turnieju w Indian Wells Świątek wciąż zajmuje drugie miejsce w światowym rankingu, ale jej strata do Białorusinki Aryny Sabalenki wzrosła do 2231 punktów.
W tym tygodniu tenisistka z Raszyna rozpocznie grę w Miami. W pierwszej rundzie ma wolny los, a w drugiej jej rywalką będzie Francuzka Caroline Garcia lub zawodniczka z kwalifikacji. (PAP)

 

af/ krys/

Portugalia/ Znaleziony na zachodzie kraju szkielet dinozaura liczy ponad 190 mln lat

0

Szkielet dinozaura, znaleziony niedawno w Portugalii, ma ponad 190 milionów lat – poinformowali paleontolodzy po badaniach tej skamieniałości.

Potwierdziły się wstępne przypuszczenia badaczy, dotyczące wieku szkieletu. Jego wiek określono na ponad 190 mln lat – przekazał zespół paleontologów z muzeum w Lourinha.
Wydobyty w lutym z jednej ze skał na plaży Agua de Madeiros (w gminie Marinha Grande, na zachodnim wybrzeżu kraju) szkielet jest jedną z najstarszych skamielin dinozaura znalezionych w Portugalii.
Prace naukowców z muzeum w Lourinha wspierały władze gminy Marinha Grande.
Jednym z najtrudniejszych zadań podczas prac wykopaliskowych, jak przekazał Joao Brito z tamtejszego ratusza – było wydobycie bloku skały, wewnątrz której znajdowała się skamielina dinozaura.
Skamieniałość była uwięziona wewnątrz margielu, czyli skały osadowej zbudowanej z wapnia. Przewieziony do muzeum w Lourinha blok skalny ważył 1,2 tony, więc zajęcie się nim stanowiło „ogromne wyzwanie logistyczne”.
Prace związane z wydobyciem skamieniałości prowadzono w pośpiechu, aby uniknąć uszkodzenia szkieletu przez fale oceanu czy niskie temperatury.
Obecnie paleontolodzy próbują rozpoznać, z jakim gatunkiem dinozaura mają do czynienia.
25 lat temu – przypomnieli badacze – w pobliżu Marinha Grande odkryty został skamieniały szkielet innego dinozaura, żyjącego około 195 mln lat temu. Uchodzi on za najstarszy na Półwyspie Iberyjskim okaz plezjozaura, rzędu wymarłych płetwojaszczurów.

 

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

Eksperci wieszczą katastrofę finansową NFZ, a minister Leszczyna powtarza jak mantrę, że ma dla Funduszu dodatkowe pieniądze

0

Mijają kolejne tygodnie, a Ministerstwo Finansów wciąż nie zatwierdziło planu finansowego NFZ na 2025 rok. Resort zdrowia powinien w tej sytuacji gorączkowo szukać rozwiązania. Zamiast tego gra na przeczekanie, bo pewnie „jakoś to będzie” – pisze we wtorek „Gazeta Wyborcza”.

28 lutego Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za ubiegłoroczne nadwykonania świadczeń nielimitowanych w całości. Za pozostałe świadczenia – a więc objęte limitami – NFZ zapłaci tylko w części. „Otrzyma na ten cel dotację z Ministerstwa Zdrowia” – poinformowano w artykule.
Gazeta zapytała ile pieniędzy MZ przekaże do NFZ. Jeśli będą one pochodzić z budżetu MZ, to z jakiej puli? „Chcieliśmy wiedzieć, czy Ministerstwo Zdrowia sięga po jakieś rezerwy, czy może obetnie swoje wydatki na jakieś zaplanowane inwestycje, czy programy” – wskazano.
„Zapytaliśmy o plan finansowy na rok 2025 NFZ, który wciąż nie ma akceptacji Ministerstwa Finansów. Ponieważ minister zdrowia Izabela Leszczyna zapewnia, że jest w stałym kontakcie z resortem finansów, zapytaliśmy, czy w dającej się przewidzieć przyszłości plan finansowy NFZ na bieżący rok zostanie wreszcie zaakceptowany” – czytamy.
„GW” napisała, że minęły ponad dwa tygodnie, a odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia wciąż nie otrzymała. „Czy to znaczy, że w dającej się przewidzieć przyszłości minister finansów jednak planu finansowego NFZ nie zatwierdzi? I czy MZ jeszcze nie wie, ile dokładnie przekaże pieniędzy Funduszowi?” – zaznaczono.
W artykule wskazano, że kryzys finansowy w NFZ nie jest winą Izabeli Leszczyny. „Doprowadziła do niego polityka rządu PiS. To wtedy – o czym wielokrotnie już pisaliśmy – pozbawiono NFZ wielomiliardowych dotacji z budżetu państwa m.in. na ratownictwo medyczne, leki dla seniorów, leczenie żołnierzy i dzieci z domów dziecka. Wtedy także obciążono Fundusz kosztami zakupu szczepionek i świadczeń wysoko specjalistycznych. Wreszcie także wtedy uchwalono nowe przepisy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, dzięki którym zarobki w szpitalach i poradniach pochłaniają cały wzrost przychodów NFZ ze składek zdrowotnych” – czytamy.
Jak zaznaczono, kolejni eksperci wieszczą teraz katastrofę finansową NFZ. „Tymczasem minister Leszczyna woli powtarzać, że ma dla Funduszu dodatkowe pieniądze, a lipcowe podwyżki pensji są niezagrożone. Trudno w to uwierzyć, skoro mają kosztować 18-20 mld zł. By je sfinansować, NFZ potrzebuje pomocy z budżetu państwa. By ją otrzymać, musi mieć zatwierdzony plan finansowy. Koło się zamyka…” – czytamy w artykule.(PAP)

akr/ lm/

Aż 85 proc. Ukraińców w Polsce jest zadowolonych z poziomu swoich zarobków

0

85 proc. Ukraińców w Polsce jest zadowolonych z poziomu zarobków w stosunku do kwalifikacji, a 70 proc. respondentów twierdzi, że co miesiąc udaje im się zaoszczędzić pieniądze – wynika z badania Centrum Analitycznego Gremi Personal.

Wynagrodzenie jest jednym z kluczowych czynników wpływających na dynamikę rynku pracy i mobilność ukraińskich pracowników w Polsce. Badanie Centrum Analitycznego Gremi Personal wykazało, że 23 proc. respondentów zmieniło pracę dwukrotnie, 22 proc. zmieniło ją trzy razy, 17 proc. – raz, a 9 proc. – cztery razy. Jednocześnie 18 proc. Ukraińców w ogóle jej nie zmieniło.
Centrum porównało wyniki z danymi z badania w sierpniu 2023 r. Wtedy połowa respondentów stwierdziła, że nigdy nie zmieniła pracy. 25 proc. zmieniło ją raz, 18 proc. – dwa razy, 8 proc. – trzy razy, a 4 proc. więcej niż trzy razy.
„Analiza dynamiki rynku pracy pokazuje rosnącą mobilność ukraińskich pracowników w Polsce. Podczas gdy w 2023 r. większość respondentów pozostała w swojej pierwszej pracy, w 2025 r. coraz więcej migrantów zarobkowych zmienia pracodawcę w poszukiwaniu lepszych warunków. Może to wynikać zarówno ze wzrostu średniego wynagrodzenia, jak i rozwoju konkurencyjnego środowiska na rynku pracy, które zachęca pracowników do rozwoju kariery i znajdowania korzystniejszych ofert. A tymi zachętami już od dawna nie są karty na siłownię, tylko realna możliwość rozwoju i awansu, a w przypadku pracowników fizycznych – lepsze zakwaterowanie czy posiłek przez cały dzień, nie tylko lunch. Tak duża różnica w zarobkach między Polską a Ukrainą może zaważyć w kwestii powrotu obywateli tego kraju do ojczyzny po wojnie. Pytanie, czy Polska będzie zainteresowana, żeby zatrzymać te 30 proc., które w sondażach deklarują chęć powrotu po zakończeniu działań wojennych” – podsumował główny analityk Gremi Personal Yuriy Grygorenko.
Średnie wynagrodzenie brutto w 2024 r. wyniosło 7874 zł. W 2025 r. prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniesie 8673 zł. W Ukrainie średnie wynagrodzenie również rośnie – w lutym br. wyniosło 23,5 tys. hrywien, niemal dwukrotnie mniej niż w Polsce.
Badanie zostało przeprowadzone za pomocą kwestionariusza elektronicznego w okresie od stycznia do lutego 2025 r. na próbie 1085 respondentów. (PAP)

Bez zaskoczenia: Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie niewypłacenia przez Domańskiego pieniędzy dla PiS

0

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie niewypłacenia pieniędzy Prawu i Sprawiedliwości – wynika z ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej”.

Dziennik donosi, że warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków Państwowej Komisji Wyborczej, ministra finansów Andrzeja Domańskiego i urzędników resortu finansów. Zdaniem śledczych ich czyny nie zawierają „znamion czynu zabronionego” – wynika z postanowienia z 6 marca, pod którym podpisała się prokurator Alicja Szelągowska, do którego dotarł „DGP”.
Gazeta podaje, że do prokuratury trafiły trzy zawiadomienia, w tym od pełnomocnika finansowego partii Tomasza Bartczaka i działacza narodowego Roberta Bąkiewicza. Wskazywano w nich, że minister i podlegli mu urzędnicy, mimo przyjęcia przez PKW sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS – nie podjęli decyzji w zakresie wypłaty dotacji podmiotowej.
Zdaniem prokuratury – pisze „DGP” – postępowanie Domańskiego było uprawnione. „Obiekcje dotyczące jednoznaczności uchwały PKW mają charakter powszechny, są artykułowane w debacie publicznej przez ekspertów prawnych, w tym także przez byłych i obecnych członków PKW” – brzmi postanowienie cytowane przez dziennik. Jak tłumaczą śledczy, „w związku z zaistniałą sytuacją bez precedensu, w praktyce ustrojowej działalności PKW, minister finansów jest zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości prawnych przed wykonaniem uchwały PKW”. Z tego też powodu szef MF zwrócił się do PKW o wyjaśnienie – przypomina gazeta.
Jak przytacza dziennik, „wobec tak panującego chaosu prawnego istnieją wątpliwości, czy występują przesłanki pozwalające na wypłatę subwencji dla partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość”. Zdaniem śledczych wynika to z faktu, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która orzekała w kwestii sprawozdania wyborczego komitetu PiS, „nie jest sądem w świetle orzecznictwa sądów europejskich”.
Ponadto – w opinii śledczych – „powszechnie się zauważa, iż decyzja PKW z 30 grudnia 2024 r.” o przyjęciu sprawozdania PiS jest zbudowana z „dwóch sprzecznych twierdzeń, z których pierwsze wyklucza drugie”, co w efekcie powoduje, że nie jest ona „decyzją, ale raczej wyrażeniem opinii członków PKW w sposób dla nich tylko zrozumiały”.
Dziennik zauważa, że na postanowienie prokuratura przysługuje teraz zażalenie do sądu. Według źródeł „DGP”, prawnicy PiS już je przygotowują.(PAP)

Niepokorny europoseł Grzegorz Braun. „Zostałem wykluczony z obrad Parlamentu Europejskiego do jesieni”

0

Europoseł Grzegorz Braun poinformował w poniedziałek, że na najbliższe pół roku, do jesieni, został wykluczony z posiedzeń plenarnych europarlamentu. Parlament Europejski nałożył na niego karę za zakłócenie minuty ciszy w trakcie upamiętnienia ofiar Holokaustu.

„Otrzymałem wyrok z 19 lutego, który będzie działał przez najbliższe pół roku; do jesieni jestem wykluczony z posiedzeń plenarnych europarlamentu” – powiedział polityk w wideo opublikowanym na Facebooku. „To jest informacja dla tych, którzy odnotowali tutaj moją incydentalną, nigdy nie dłuższą niż kilkadziesiąt sekund liczącą obecność” – dodał były polityk Konfederacji, obecnie europoseł niezrzeszony.
Braun zakłócił okolicznościowe posiedzenie PE 29 stycznia poświęcone pamięci ofiar Holokaustu. Podczas minuty ciszy kilkakrotnie krzyknął „Módlcie się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Gazie”. Na żądanie przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli został wykluczony z obrad i wyprowadzony z sali w eskorcie straży parlamentarnej.
Braun, powołując się na list, jaki otrzymał od szefowej PE ogłosił, że jego wyłączenie z obrad będzie trwać 30 dni. Biorąc pod uwagę, że PE zbiera się zazwyczaj raz w miesiącu na cztery dni, ma to oznaczać, że Braun będzie mógł wrócić na posiedzenia dopiero jesienią. Jak dodał polityk, wykluczeniu z obrad towarzyszą „pewne kary finansowe, niebanalne trzeba powiedzieć”.
„Przeciwko mnie przemawia brak skruchy i fakt, że jestem recydywistą” – podkreślił Braun, nawiązując do kary, jaką w lutym br. izba nałożyła na niego w związku z jego wypowiedzią w czasie debat nad węgierską ustawą zabraniająca propagowania zmiany płci i homoseksualizmu w szkołach. Europoseł powiedział: „Ile jest płci? Mężczyźni, kobiety i osoby z zaburzeniami osobowości”.
Za tamtą wypowiedź Braun został pozbawiony prawa do uczestniczenia w obradach przez dwa dni, za ten okres nie została mu też wypłacona dieta.
Według informacji na stronie PE dieta dzienna europosła wynosi 350 euro. Jest to ryczałt pokrywający zakwaterowanie, posiłki i inne wydatki w czasie, kiedy europoseł pracuje w europarlamencie. Dieta dzienna ma charakter dodatku do wynagrodzenia.
Braun został 17 stycznia 2025 roku usunięty przez sąd partyjny z szeregów Konfederacji, w związku z tym, że dwa dni wcześniej ogłosił swój start w wyborach prezydenckich wbrew rekomendacji partii dla kandydatury Sławomira Mentzena.(PAP)

mce/ kar/ mhr/