10.6 C
Chicago
niedziela, 1 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 84

Iga Świątek nie panuje nad emocjami? „Dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna”

0

Iga Świątek przyznała w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych, że w przegranym sobotnim meczu z Rosjanką Mirrą Andriejewą w półfinale turnieju WTA 1000 w Indian Wells zachowała się niewłaściwie.

 

W trzecim secie sfrustrowana polska tenisistka posłała piłkę kozłem w trybuny. Mogło to wystraszyć chłopca do podawania piłek.
„Prawdą jest, że dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna. Moim celem nie było jednak wycelowanie piłki w kogokolwiek (…). Od razu przeprosiłam chłopca do podawania piłek, złapaliśmy kontakt wzrokowy i skinęliśmy do siebie głowami” – napisała Świątek na Instagramie.
„Zazwyczaj hamuję takie impulsy, więc półżartem mogę powiedzieć, że nie mam w tym doświadczenia i w złości źle wycelowałam piłkę” – dodała.
Świątek przypomniała, że druga połowa ubiegłego roku była dla niej „czasem bardzo trudnych doświadczeń”, szczególnie z powodu pozytywnego wyniku testu dopingowego, a oddalająca się perspektywa powrotu na pozycję numer 1 w światowym rankingu bardzo ją rozgoryczyła.
„Można to było zobaczyć na korcie w Dubaju i na pewno wiem, że kontynuowanie gry, gdy wracam do przeszłości i frustruję się tym, na co nie mam wpływu, to nie jest dobra droga” – podkreśliła.
„Wyłapaliśmy ten problem praktycznie od razu, gdy się pojawił (mogę się założyć, że z doświadczeniem mojego teamu o wiele szybciej, niż można byłoby przypuszczać), ale na przepracowanie tego i zmianę perspektywy potrzeba czasu i mojej dużej pracy przy wsparciu mojego zespołu” – oceniła.
Triumfatorka pięciu turniejów wielkoszlemowych opisała swoje odczucia dotyczące pracy nad sobą.
„Nie działa ona tak, że kiedy raz coś osiągnęliśmy, to zostaje to z nami na zawsze. Czasami robimy dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Mierzę się z nowymi elementami tej układanki: zmieniają się okoliczności, moje doświadczenia, zmieniam się ja sama, moje przeciwniczki i muszę się w tym odnaleźć. Nie zawsze jest łatwo i mi teraz najłatwiej nie jest. W sporcie nie ma robotów. Trzy sezony zagrałam wspaniale, ale nic nie przychodzi samo i nie jest powiedziane, że wyniki zawsze będą +przychodziły+ (a raczej będę je osiągała) ze swobodą i kontrolą. Tak działa życie i tak działa sport. Ja sama czasami o tym zapominam”.
Świątek przyznała, że przeszkadza jej ciągłe ocenianie i że pół roku temu jej kariera „wisiała na włosku”
„Kiedy jestem bardzo skupiona i nie okazuję zbyt wielu emocji na korcie, nazywana jestem robotem, a moja postawa nieludzką. Gdy teraz okazuję ich więcej, gdy przeżywam niektóre sytuacje lub nawet czasami trochę walczę ze sobą, okazuje się, że jestem niedojrzała i histeryczna. To nie jest dobry standard, szczególnie że pół roku temu miałam poczucie, że moja kariera wisiała na włosku, przez trzy tygodnie codziennie płakałam i nie chciałam wychodzić na kort”.
Na zakończenie podziękowała kibicom za wsparcie.
„Wiem, że nigdy nie zadowolę wszystkich. Idę własną drogą. Staram się dawać kibicom radość z oglądania moich meczów, a dzieciakom dobry przykład i inspirację. Pracuję nad sobą, stawiam sobie ambitne cele (może czasami za ambitne). I wierzę, że czasami robiąc dwa kroki do przodu i jeden do tyłu, w swoim tempie do nich dojdę. Do zobaczenia w Miami”.
Po porażce z Andriejewą 6:7 (1-7), 6:1, 3:6 w półfinale turnieju w Indian Wells Świątek wciąż zajmuje drugie miejsce w światowym rankingu, ale jej strata do Białorusinki Aryny Sabalenki wzrosła do 2231 punktów.
W tym tygodniu tenisistka z Raszyna rozpocznie grę w Miami. W pierwszej rundzie ma wolny los, a w drugiej jej rywalką będzie Francuzka Caroline Garcia lub zawodniczka z kwalifikacji. (PAP)

 

af/ krys/

Portugalia/ Znaleziony na zachodzie kraju szkielet dinozaura liczy ponad 190 mln lat

0

Szkielet dinozaura, znaleziony niedawno w Portugalii, ma ponad 190 milionów lat – poinformowali paleontolodzy po badaniach tej skamieniałości.

Potwierdziły się wstępne przypuszczenia badaczy, dotyczące wieku szkieletu. Jego wiek określono na ponad 190 mln lat – przekazał zespół paleontologów z muzeum w Lourinha.
Wydobyty w lutym z jednej ze skał na plaży Agua de Madeiros (w gminie Marinha Grande, na zachodnim wybrzeżu kraju) szkielet jest jedną z najstarszych skamielin dinozaura znalezionych w Portugalii.
Prace naukowców z muzeum w Lourinha wspierały władze gminy Marinha Grande.
Jednym z najtrudniejszych zadań podczas prac wykopaliskowych, jak przekazał Joao Brito z tamtejszego ratusza – było wydobycie bloku skały, wewnątrz której znajdowała się skamielina dinozaura.
Skamieniałość była uwięziona wewnątrz margielu, czyli skały osadowej zbudowanej z wapnia. Przewieziony do muzeum w Lourinha blok skalny ważył 1,2 tony, więc zajęcie się nim stanowiło „ogromne wyzwanie logistyczne”.
Prace związane z wydobyciem skamieniałości prowadzono w pośpiechu, aby uniknąć uszkodzenia szkieletu przez fale oceanu czy niskie temperatury.
Obecnie paleontolodzy próbują rozpoznać, z jakim gatunkiem dinozaura mają do czynienia.
25 lat temu – przypomnieli badacze – w pobliżu Marinha Grande odkryty został skamieniały szkielet innego dinozaura, żyjącego około 195 mln lat temu. Uchodzi on za najstarszy na Półwyspie Iberyjskim okaz plezjozaura, rzędu wymarłych płetwojaszczurów.

 

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

Eksperci wieszczą katastrofę finansową NFZ, a minister Leszczyna powtarza jak mantrę, że ma dla Funduszu dodatkowe pieniądze

0

Mijają kolejne tygodnie, a Ministerstwo Finansów wciąż nie zatwierdziło planu finansowego NFZ na 2025 rok. Resort zdrowia powinien w tej sytuacji gorączkowo szukać rozwiązania. Zamiast tego gra na przeczekanie, bo pewnie „jakoś to będzie” – pisze we wtorek „Gazeta Wyborcza”.

28 lutego Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci za ubiegłoroczne nadwykonania świadczeń nielimitowanych w całości. Za pozostałe świadczenia – a więc objęte limitami – NFZ zapłaci tylko w części. „Otrzyma na ten cel dotację z Ministerstwa Zdrowia” – poinformowano w artykule.
Gazeta zapytała ile pieniędzy MZ przekaże do NFZ. Jeśli będą one pochodzić z budżetu MZ, to z jakiej puli? „Chcieliśmy wiedzieć, czy Ministerstwo Zdrowia sięga po jakieś rezerwy, czy może obetnie swoje wydatki na jakieś zaplanowane inwestycje, czy programy” – wskazano.
„Zapytaliśmy o plan finansowy na rok 2025 NFZ, który wciąż nie ma akceptacji Ministerstwa Finansów. Ponieważ minister zdrowia Izabela Leszczyna zapewnia, że jest w stałym kontakcie z resortem finansów, zapytaliśmy, czy w dającej się przewidzieć przyszłości plan finansowy NFZ na bieżący rok zostanie wreszcie zaakceptowany” – czytamy.
„GW” napisała, że minęły ponad dwa tygodnie, a odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia wciąż nie otrzymała. „Czy to znaczy, że w dającej się przewidzieć przyszłości minister finansów jednak planu finansowego NFZ nie zatwierdzi? I czy MZ jeszcze nie wie, ile dokładnie przekaże pieniędzy Funduszowi?” – zaznaczono.
W artykule wskazano, że kryzys finansowy w NFZ nie jest winą Izabeli Leszczyny. „Doprowadziła do niego polityka rządu PiS. To wtedy – o czym wielokrotnie już pisaliśmy – pozbawiono NFZ wielomiliardowych dotacji z budżetu państwa m.in. na ratownictwo medyczne, leki dla seniorów, leczenie żołnierzy i dzieci z domów dziecka. Wtedy także obciążono Fundusz kosztami zakupu szczepionek i świadczeń wysoko specjalistycznych. Wreszcie także wtedy uchwalono nowe przepisy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia, dzięki którym zarobki w szpitalach i poradniach pochłaniają cały wzrost przychodów NFZ ze składek zdrowotnych” – czytamy.
Jak zaznaczono, kolejni eksperci wieszczą teraz katastrofę finansową NFZ. „Tymczasem minister Leszczyna woli powtarzać, że ma dla Funduszu dodatkowe pieniądze, a lipcowe podwyżki pensji są niezagrożone. Trudno w to uwierzyć, skoro mają kosztować 18-20 mld zł. By je sfinansować, NFZ potrzebuje pomocy z budżetu państwa. By ją otrzymać, musi mieć zatwierdzony plan finansowy. Koło się zamyka…” – czytamy w artykule.(PAP)

akr/ lm/

Aż 85 proc. Ukraińców w Polsce jest zadowolonych z poziomu swoich zarobków

0

85 proc. Ukraińców w Polsce jest zadowolonych z poziomu zarobków w stosunku do kwalifikacji, a 70 proc. respondentów twierdzi, że co miesiąc udaje im się zaoszczędzić pieniądze – wynika z badania Centrum Analitycznego Gremi Personal.

Wynagrodzenie jest jednym z kluczowych czynników wpływających na dynamikę rynku pracy i mobilność ukraińskich pracowników w Polsce. Badanie Centrum Analitycznego Gremi Personal wykazało, że 23 proc. respondentów zmieniło pracę dwukrotnie, 22 proc. zmieniło ją trzy razy, 17 proc. – raz, a 9 proc. – cztery razy. Jednocześnie 18 proc. Ukraińców w ogóle jej nie zmieniło.
Centrum porównało wyniki z danymi z badania w sierpniu 2023 r. Wtedy połowa respondentów stwierdziła, że nigdy nie zmieniła pracy. 25 proc. zmieniło ją raz, 18 proc. – dwa razy, 8 proc. – trzy razy, a 4 proc. więcej niż trzy razy.
„Analiza dynamiki rynku pracy pokazuje rosnącą mobilność ukraińskich pracowników w Polsce. Podczas gdy w 2023 r. większość respondentów pozostała w swojej pierwszej pracy, w 2025 r. coraz więcej migrantów zarobkowych zmienia pracodawcę w poszukiwaniu lepszych warunków. Może to wynikać zarówno ze wzrostu średniego wynagrodzenia, jak i rozwoju konkurencyjnego środowiska na rynku pracy, które zachęca pracowników do rozwoju kariery i znajdowania korzystniejszych ofert. A tymi zachętami już od dawna nie są karty na siłownię, tylko realna możliwość rozwoju i awansu, a w przypadku pracowników fizycznych – lepsze zakwaterowanie czy posiłek przez cały dzień, nie tylko lunch. Tak duża różnica w zarobkach między Polską a Ukrainą może zaważyć w kwestii powrotu obywateli tego kraju do ojczyzny po wojnie. Pytanie, czy Polska będzie zainteresowana, żeby zatrzymać te 30 proc., które w sondażach deklarują chęć powrotu po zakończeniu działań wojennych” – podsumował główny analityk Gremi Personal Yuriy Grygorenko.
Średnie wynagrodzenie brutto w 2024 r. wyniosło 7874 zł. W 2025 r. prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wyniesie 8673 zł. W Ukrainie średnie wynagrodzenie również rośnie – w lutym br. wyniosło 23,5 tys. hrywien, niemal dwukrotnie mniej niż w Polsce.
Badanie zostało przeprowadzone za pomocą kwestionariusza elektronicznego w okresie od stycznia do lutego 2025 r. na próbie 1085 respondentów. (PAP)

Bez zaskoczenia: Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie niewypłacenia przez Domańskiego pieniędzy dla PiS

0

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie niewypłacenia pieniędzy Prawu i Sprawiedliwości – wynika z ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej”.

Dziennik donosi, że warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków Państwowej Komisji Wyborczej, ministra finansów Andrzeja Domańskiego i urzędników resortu finansów. Zdaniem śledczych ich czyny nie zawierają „znamion czynu zabronionego” – wynika z postanowienia z 6 marca, pod którym podpisała się prokurator Alicja Szelągowska, do którego dotarł „DGP”.
Gazeta podaje, że do prokuratury trafiły trzy zawiadomienia, w tym od pełnomocnika finansowego partii Tomasza Bartczaka i działacza narodowego Roberta Bąkiewicza. Wskazywano w nich, że minister i podlegli mu urzędnicy, mimo przyjęcia przez PKW sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS – nie podjęli decyzji w zakresie wypłaty dotacji podmiotowej.
Zdaniem prokuratury – pisze „DGP” – postępowanie Domańskiego było uprawnione. „Obiekcje dotyczące jednoznaczności uchwały PKW mają charakter powszechny, są artykułowane w debacie publicznej przez ekspertów prawnych, w tym także przez byłych i obecnych członków PKW” – brzmi postanowienie cytowane przez dziennik. Jak tłumaczą śledczy, „w związku z zaistniałą sytuacją bez precedensu, w praktyce ustrojowej działalności PKW, minister finansów jest zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości prawnych przed wykonaniem uchwały PKW”. Z tego też powodu szef MF zwrócił się do PKW o wyjaśnienie – przypomina gazeta.
Jak przytacza dziennik, „wobec tak panującego chaosu prawnego istnieją wątpliwości, czy występują przesłanki pozwalające na wypłatę subwencji dla partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość”. Zdaniem śledczych wynika to z faktu, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która orzekała w kwestii sprawozdania wyborczego komitetu PiS, „nie jest sądem w świetle orzecznictwa sądów europejskich”.
Ponadto – w opinii śledczych – „powszechnie się zauważa, iż decyzja PKW z 30 grudnia 2024 r.” o przyjęciu sprawozdania PiS jest zbudowana z „dwóch sprzecznych twierdzeń, z których pierwsze wyklucza drugie”, co w efekcie powoduje, że nie jest ona „decyzją, ale raczej wyrażeniem opinii członków PKW w sposób dla nich tylko zrozumiały”.
Dziennik zauważa, że na postanowienie prokuratura przysługuje teraz zażalenie do sądu. Według źródeł „DGP”, prawnicy PiS już je przygotowują.(PAP)

Niepokorny europoseł Grzegorz Braun. „Zostałem wykluczony z obrad Parlamentu Europejskiego do jesieni”

0

Europoseł Grzegorz Braun poinformował w poniedziałek, że na najbliższe pół roku, do jesieni, został wykluczony z posiedzeń plenarnych europarlamentu. Parlament Europejski nałożył na niego karę za zakłócenie minuty ciszy w trakcie upamiętnienia ofiar Holokaustu.

„Otrzymałem wyrok z 19 lutego, który będzie działał przez najbliższe pół roku; do jesieni jestem wykluczony z posiedzeń plenarnych europarlamentu” – powiedział polityk w wideo opublikowanym na Facebooku. „To jest informacja dla tych, którzy odnotowali tutaj moją incydentalną, nigdy nie dłuższą niż kilkadziesiąt sekund liczącą obecność” – dodał były polityk Konfederacji, obecnie europoseł niezrzeszony.
Braun zakłócił okolicznościowe posiedzenie PE 29 stycznia poświęcone pamięci ofiar Holokaustu. Podczas minuty ciszy kilkakrotnie krzyknął „Módlcie się za ofiary żydowskiego ludobójstwa w Gazie”. Na żądanie przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli został wykluczony z obrad i wyprowadzony z sali w eskorcie straży parlamentarnej.
Braun, powołując się na list, jaki otrzymał od szefowej PE ogłosił, że jego wyłączenie z obrad będzie trwać 30 dni. Biorąc pod uwagę, że PE zbiera się zazwyczaj raz w miesiącu na cztery dni, ma to oznaczać, że Braun będzie mógł wrócić na posiedzenia dopiero jesienią. Jak dodał polityk, wykluczeniu z obrad towarzyszą „pewne kary finansowe, niebanalne trzeba powiedzieć”.
„Przeciwko mnie przemawia brak skruchy i fakt, że jestem recydywistą” – podkreślił Braun, nawiązując do kary, jaką w lutym br. izba nałożyła na niego w związku z jego wypowiedzią w czasie debat nad węgierską ustawą zabraniająca propagowania zmiany płci i homoseksualizmu w szkołach. Europoseł powiedział: „Ile jest płci? Mężczyźni, kobiety i osoby z zaburzeniami osobowości”.
Za tamtą wypowiedź Braun został pozbawiony prawa do uczestniczenia w obradach przez dwa dni, za ten okres nie została mu też wypłacona dieta.
Według informacji na stronie PE dieta dzienna europosła wynosi 350 euro. Jest to ryczałt pokrywający zakwaterowanie, posiłki i inne wydatki w czasie, kiedy europoseł pracuje w europarlamencie. Dieta dzienna ma charakter dodatku do wynagrodzenia.
Braun został 17 stycznia 2025 roku usunięty przez sąd partyjny z szeregów Konfederacji, w związku z tym, że dwa dni wcześniej ogłosił swój start w wyborach prezydenckich wbrew rekomendacji partii dla kandydatury Sławomira Mentzena.(PAP)

mce/ kar/ mhr/

Amerykanista z Uniwersytetu Wrocławskiego nazywa Trumpa… twitterowym prezydentem i twierdzi, że jego rozmowa z Putinem to nie negocjacje, ale fikcja

0

Planowana na wtorek rozmowa prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem, nie będzie częścią negocjacji, gdyż nie doprowadzi do pokoju w Ukrainie – powiedział PAP amerykanista z Uniwersytetu Wrocławskiego dr Karol Szulc. Ta rozmowa będzie fikcją – dodał.

Zdaniem politologa, rozmowa między liderami USA i Rosji może „co najwyżej zapewnić chwilowy rozejm w Ukrainie, który o wiele ważniejszy jest w tym wypadku dla Rosji”. „Rosji zaczyna brakować sprzętu, który – jak oceniają eksperci wojskowi – skończy się już w tym roku. Potrzebują oni czasu na odbudowę swoich zapasów” – wyjaśnił.
„Rozmowy, które Trump prowadzi z Putinem, to seria amerykańskich kapitulacji, gdyż Putin dostaje to, co chce, nawet nie prosząc o to Trumpa. Tak było w przypadku deklaracji nowej administracji amerykańskiej odnośnie tego, że Ukraina nie odzyska okupowanych terenów, wstrzymania pomocy dla Ukrainy, rozpoczęcia rozmów z Rosjanami bez żadnych warunków wstępnych, czy też zignorowaniu UE w rozmowach” – stwierdził Szulc.
„Ta rozmowa nie będzie ważna ani dla Ukrainy, ani chociażby dla Europy, ale autorytarni politycy wykorzystają ją instrumentalnie do własnych celów, głównie upewnienia swoich zwolenników, że to oni są panami sytuacji” – podkreślił.
W ocenie eksperta, rozmowa Trump-Putin ma mieć przede wszystkim znaczenie dla polityki wewnętrznej USA i Rosji. „Prezydent Stanów Zjednoczonych w sposób bardzo obrazowy pokazał (podczas sporu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu – PAP) swój stosunek do Ukrainy. Trump, rozmawiając z Putinem, chce dowieść swoim wyborcom, że realizuje swoje obietnice przedwyborcze, w tym przypadku o zakończeniu wojny. Choć i tak jest już spóźniony, bo obiecywał to zrobić w 24 godziny po powrocie na fotel prezydenta USA. Jednocześnie patrząc na 500-letnią historię Rosji, nie ufam żadnym zapewnieniom ze strony Moskwy, co do jakiejkolwiek umowy” – podkreślił.
Politolog spekuluje, że obok tematów rosyjskich roszczeń dotyczących ukraińskich terytoriów i zaporoskiej elektrowni, o czym wspomniał w niedzielę prezydent USA, rozmowa może dotyczyć także międzynarodowej współpracy, w tym np. realizacji projektu Nord Stream 2, ale – jak zaznacza ekspert – w wykonaniu strony amerykańskiej.
„Ten brak szczegółów prowadzi do chaosu informacyjnego, którym karmi się Putin. To powoduje bowiem, że pojawia się duża niepewność, szczególnie wśród państw Unii Europejskiej. Dlatego tak ważne jest, by przyjmować te zdarzenia na chłodno, a nie dawać wodzić się za nos twitterowemu prezydentowi i liderowi państwa totalitarnego oskarżonemu o ludobójstwo” – stwierdził rozmówca PAP.
Dodał, że przede wszystkim europejscy politycy powinni skupić się „na wspieraniu militarnym Ukrainy i kładzeniu podwalin pod europejski poważny przemysł zbrojeniowy, a nie na biadoleniu na temat tego, jaki jest Trump i o czym rozmawia on z Putinem”.
Marta Zabłocka (PAP)

 

mzb/ mal/

Strefa Gazy/ W izraelskich atakach z powietrza zginęło ponad 300 osób, w tym wiele dzieci. Biały Dom: Izrael skonsultował się z nami w sprawie uderzeń

0

Ponad 220 osób, w tym wiele dzieci, zginęło w nocy z poniedziałku na wtorek w izraelskich atakach z powietrza na Strefę Gazy – przekazały palestyńskie źródła. Władze Izraela potwierdziły wznowienie ataków przeciwko Hamasowi po prawie dwumiesięcznym rozejmie.

Izraelskie władze podkreśliły, że prowadzone na szeroką skalę uderzenia są wymierzone w cywilną i wojskową hierarchię Hamasu i są następstwem „wielokrotnej odmowy uwolnienia” przetrzymywanych przez tę grupę zakładników.
„Izrael będzie odtąd działać przeciwko Hamasowi ze zwiększoną siłą militarną” – napisano w komunikacie rządu premiera Benjamina Netanjahu.
Z kolei Hamas oskarżył Izrael o naruszenie zawartego w styczniu zawieszenia broni i wydanie „wyroku śmierci” na zakładników przetrzymywanych wciąż w Strefie Gazy.
„Decyzja Netanjahu, by powrócić do wojny, to decyzja o poświęceniu więźniów i wydanie na nich wyroku śmierci (…) Wróg nie osiągnie wojną i zniszczeniem tego, czego nie udało mu się osiągnąć poprzez negocjacje” – powiedział członek biura politycznego Hamasu Ezzat al-Riszk, cytowany przez stację CNN.
Izraelski minister obrony Israel Kac oświadczył po wznowieniu ataków, że w Strefie Gazy „otworzą się bramy piekieł”, a Hamas zostanie uderzony z siłą, „jakiej nigdy wcześniej nie widział” – przekazał portal Times of Israel.
„Dziś powróciliśmy do walki w Gazie w obliczu odmowy wypuszczenia zakładników przez Hamas i pośród jego gróźb skrzywdzenia żołnierzy Sił Obronnych Izraela i izraelskich społeczności (…) Nie przerwiemy walki, dopóki wszyscy zakładnicy nie wrócą do domu, a wszystkie cele wojenne nie zostaną osiągnięte” – dodał.
Siły Obronne Izraela ogłosiły, że przeprowadziły dziesiątki uderzeń w różnych częściach Strefy Gazy. Ich celem byli średniego stopnia dowódcy Hamasu, członkowie jego biura politycznego oraz kontrolowana przez tę grupę infrastruktura – przekazano.
Izraelskie wojsko ogłosiło wcześniej, że wykryło prowadzone przez Hamas przygotowania do ataków przeciwko Izraelowi oraz zabiegi mające na celu „przegrupowanie i ponowne uzbrojenie”.
Rozejm w Strefie Gazy obowiązywał od 19 stycznia. Choć izraelskie wojska wciąż przeprowadzało ataki, w których niemal codziennie ginęli ludzie, nie były to uderzenia zakrojone na tak szeroką skalę, a regularne walki były wstrzymane. Łącznie w ciągu prawie dwóch miesięcy zginęło w nich około 150 osób.
Pierwsza faza rozejmu formalnie wygasła na początku marca. Podczas negocjacji w Kairze Izrael i USA zabiegały o przedłużenie zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych zakładników Hamasu. Hamas domagał się rozpoczęcia negocjacji o trwałym zakończeniu wojny, jak przewidywał pierwotny harmonogram porozumienia.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 r. Zabito w nim około 1200 osób, a 251 porwano. W niewoli pozostaje 24 żywych zakładników. Hamas przetrzymuje też ciała 35 porwanych. W izraelskiej operacji odwetowej zginęło ponad 48 tys. mieszkańców Strefy Gazy. Palestyńskie terytorium jest zrujnowane, a większość z 2,1 mln mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami.(PAP)

Biały Dom: Izrael skonsultował się z nami w sprawie uderzeń na Strefę Gazy

Władze Izraela skonsultowały się z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie przeprowadzonych w nocy z poniedziałku na wtorek, zakrojonych na szeroką skalę uderzeń w Strefie Gazy – oświadczyła rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt.
Nocne ataki z powietrza były najcięższe od 19 stycznia, gdy rozpoczęło się zawieszenie broni pomiędzy Izraelem a rządzącym w Strefie Gazy palestyńskim Hamasem. Według palestyńskich źródeł zginęło co najmniej 121 osób, w tym wiele dzieci.
„Izraelczycy skonsultowali się z administracją Trumpa i Białym Domem w sprawie ataków w Gazie z tej nocy, a jak wyraźnie mówił prezydent Trump, Hamas, Huti i wszyscy ci, którzy próbują zastraszyć nie tylko Izrael, ale też Stany Zjednoczone Ameryki, będą musieli za to zapłacić” – powiedziała Leavitt na antenie Fox News.(PAP)

AKTUALIZACJA/ Strefa Gazy/ Liczba ofiar śmiertelnych izraelskich ataków wzrosła do 310

Resort zdrowia w Strefie Gazy powiadomił, że liczba ofiar śmiertelnych nalotów, przeprowadzonych w nocy z poniedziałku na wtorek przez izraelskie wojska, wzrosła do 310 – przekazał portal Times of Israel. Liczba rannych przekroczyła 1 tys. Wcześniej informowano o ponad 220 zabitych mieszkańcach palestyńskiej półenklawy.
Podając dane o ofiarach, resort zdrowia nie informuje, ile spośród tych osób to cywile, a ile członkowie palestyńskich ugrupowań terrorystycznych, polegli w walce z bronią w ręku. Na nagraniach ze Strefy Gazy, zmieszczonych w mediach społecznościowych, widać, że wśród ofiar są dziesiątki cywilów – dzieci, kobiet i osób starszych. Strona izraelska utrzymuje, że nie atakuje ludności cywilnej i podkreśla, że bojownicy Hamasu ukrywają się wśród mieszkańców Strefy Gazy.
Agencja AFP przekazała, że w nocy zginął wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu, odpowiadający za resort spraw wewnętrznych. Izraelska armia informowała, że ataki były wymierzone w dowódców Hamasu średniego szczebla i infrastrukturę terrorystów.
Siły Obronne Izraela przekazały, że są gotowe rozszerzyć zakres wznowionej operacji w Strefie Gazy na działanie inne, niż ataki z powietrza – podał Times of Israel. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu Brian Hughes podkreślił w rozmowie z tym medium, że „Hamas mógł uwolnić zakładników, przedłużyć zawieszenie broni, ale zamiast tego wybrał odmowę i wojnę”.
W nocnym oświadczeniu biuro izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu powiadomiło, że operacja ma na celu osiągnięcie celów wojennych Izraela — likwidację potencjału militarnego Hamasu i jego zdolności do rządzenia w Strefie Gazy oraz doprowadzenie do powrotu wszystkich pozostałych 59 zakładników – 24 żywych osób i szczątków 35 pozostałych, które prawdopodobnie zginęły w niewoli. Większość rodzin więźniów Hamasu od dawna twierdzi, że cele te są ze sobą sprzeczne, a wznowienie walk narazi ich bliskich na niebezpieczeństwo.
Wysoki rangą funkcjonariusz palestyńskiego ugrupowania przekazał we wtorek agencji Reutera, że Izrael jednostronnie zerwał porozumienie o zawieszeniu broni w Strefie Gazy.
Rozejm obowiązywał od 19 stycznia. Choć izraelskie wojska wciąż działały w Strefie Gazy, to nie dochodziło do regularnych walk. Łącznie w ciągu prawie dwóch miesięcy zginęło tam około 150 osób.
Pierwsza faza rozejmu formalnie wygasła na początku marca. Podczas negocjacji w Kairze Izrael i USA dążyły do przedłużenia zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych zakładników. Hamas domagał się rozpoczęcia negocjacji o trwałym zakończeniu wojny, tak jak przewidywał pierwotny harmonogram porozumienia.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 r. Zabito wówczas około 1200 osób, głównie cywilów, a 251 porwano, aby użyć ich jako zakładników w celu wymiany na palestyńskich więźniów. W niewoli pozostaje 24 żywych zakładników. Hamas przetrzymuje też ciała 35 porwanych. W wyniku izraelskiej operacji odwetowej zginęło dotychczas ponad 48 tys. mieszkańców Strefy Gazy. (PAP)

Trump o planowanej rozmowie z Putinem: wciąż jest wiele do uzgodnienia

0

Będę rozmawiał z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o wojnie na Ukrainie; wiele elementów ostatecznego porozumienia zostało już uzgodnionych, ale wiele pozostało do uzgodnienia – oznajmił w poniedziałek prezydent USA Donald Trump.

Trump poinformował, że będzie rozmawiał z Putinem we wtorek rano (czasu waszyngtońskiego).
„Tysiące młodych żołnierzy i innych osób są zabijane. Każdy tydzień przynosi śmierć 2500 żołnierzy obu stron, i to musi się skończyć TERAZ” – dodał prezydent USA na platformie Truth Social. Wyraził zadowolenie z powodu planowanej rozmowy telefonicznej z Putinem.
Będzie to druga oficjalna rozmowa obu przywódców od rozpoczęcia obecnej kadencji Trumpa. Poprzednio rozmawiali 12 lutego, głównie o możliwości zakończenia wojny na Ukrainie.
Trump powiedział w niedzielę, że podobnie będzie również tym razem. „Chcemy zobaczyć, czy możemy zakończyć tę wojnę (Rosji przeciwko Ukrainie – PAP). Może możemy, może nie, ale myślę, że mamy na to bardzo duże szanse” – powiedział amerykański prezydent.
Zapytany, jakie ustępstwa są rozważane, Trump powiedział: „Będziemy rozmawiać o terytorium, będziemy rozmawiać o elektrowniach (…). Myślę, że przedyskutowaliśmy już bardzo wiele z obiema stronami, Ukrainą i Rosją. (…) Rozmawiamy, dzielimy pewne zasoby”.
W ubiegłym tygodniu specjalny wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff spotkał się z Putinem w Moskwie. Później ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że kluczowy dla porozumienia będzie los czterech okupowanych przez Rosję obwodów Ukrainy. Odmówił jednak odpowiedzi, czy USA uznają rosyjskie zdobycze terytorialne.
Do spotkania Witkoffa i Putina doszło dwa dni po tym, jak USA i Ukraina uzgodniły propozycję 30-dniowego zawieszenia broni. Putin oznajmił, że Rosja popiera amerykańską propozycję zakończenia konfliktu metodami pokojowymi, ale podkreślił, że jakiekolwiek zawieszenie broni powinno prowadzić do trwałego pokoju, a więc musi wyeliminować zasadnicze przyczyny konfliktu. Zasugerował także, że przedłożona im propozycja zawieszenia broni jest korzystna dla Ukraińców, którzy mogą wykorzystać ten okres do mobilizacji i dozbrojenia.(PAP)

Trump i Putin we wtorek odbędą rozmowę telefoniczną, drugą w obecnej kadencji prezydenta USA [dokumentacja]

Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin we wtorek odbędą kolejną rozmowę telefoniczną. Będzie to ich druga oficjalna rozmowa w obecnej kadencji Trumpa. Poprzednio rozmawiali 12 lutego br., głównie o możliwości zakończenia wojny na Ukrainie.
W czasie pierwszej kadencji Trumpa obaj przywódcy rozmawiali ze sobą telefonicznie 19 razy, natomiast spotkali się sześć razy.
Rozmowy telefoniczne:
Pierwsza rozmowa telefoniczna Władimira Putina i Donalda Trumpa odbyła się 14 listopada 2016 r. po zwycięstwie Trumpa w wyborach, jeszcze przed jego oficjalną inauguracją. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim stanu stosunków rosyjsko-amerykańskich, a obaj przywódcy opowiedzieli się za aktywną współpracą nad normalizacją relacji.
Druga ich rozmowa odbyła się 28 stycznia 2017 r. po inauguracji Trumpa. Tematem konwersacji był kryzys ukraiński, walka z terroryzmem, konflikt arabsko-izraelski, sytuacja wokół programów nuklearnych w Iranie i Korei Północnej.
4 kwietnia 2017 Trump w rozmowie z Putinem złożył kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar zamachu terrorystycznego w metrze petersburskim.
W 2017 roku doszło jeszcze do czterech rozmów telefonicznych. 2 maja, 21 listopada i 15 grudnia obaj przywódcy omawiali sytuację na Ukrainie, Bliskim Wschodzie i Półwyspie Koreańskim. 17 grudnia Putin dziękował Trumpowi za przekazanie informacji CIA, które pomogły w zatrzymaniu terrorystów, stojących za zamachem w Petersburgu.
Podczas rozmowy 12 lutego 2018 roku Trump i Putin omawiali kwestię osiedle izraelskich na terytoriach palestyńskich. 20 marca tego samego roku Trump pogratulował Putinowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Podczas rozmowy poruszono też m.in. kwestie ograniczenia wyścigu zbrojeń i zwalczania międzynarodowego terroryzmu.
3 maja 2019 roku znaczną część rozmowy poświęcono sytuacji w Korei Północnej, Wenezueli i na Ukrainie. 31 lipca tego samego roku rozmówcy poruszyli kwestie rosyjsko-amerykańskich stosunków gospodarczych. 29 grudnia 2019 roku podczas rozmowy telefonicznej Putin dziękował Trumpowi za informacje służb specjalnych, które pomogły zapobiec atakom terrorystycznym w Rosji.
30 marca 2020 roku Trump i Putin rozmawiali o skali rozprzestrzeniania się koronawirusa na świecie i możliwości większej współpracy obu krajów w zakresie przeciwdziałania pandemii. Wymienili również poglądy na temat bieżącej sytuacji na światowym rynku ropy naftowej.
10 kwietnia 2020 roku odbyły się dwie rozmowy telefoniczne Trumpa i Putina. Najpierw omawiano współpracę w zakresie przemysłu kosmicznego i zbliżającemu się porozumieniu krajów OPEC+, które miało ograniczyć produkcję ropy naftowej. Po kilku godzinach odbyło się drugie połączenie, z udziałem króla Arabii Saudyjskiej Salmana ibn al-Aziza as-Su’uda.
Dwa dni później przywódcy USA, Rosji i Arabii Saudyjskiej przeprowadzili kolejną rozmowę telefoniczną, która także dotyczyła umowy krajów OPEC+.
7 maja 2020 roku Putin i Trump złożyli sobie życzenia w 75. rocznicę klęski nazistowskich Niemiec, a także omówili walkę z pandemią COVID-19.
1 czerwca 2020 roku w rozmowie telefonicznej obaj przywódcy omawiali sytuację na rynku ropy naftowej i porozumienie OPEC+, a także poruszyli temat pandemii koronawirusa i jej skutków gospodarczych.
23 lipca 2020 roku odbyła się ostatnia rozmowa telefoniczna w pierwszej kadencji Trumpa. Poruszono temat irańskiego programu nuklearnego i współpracy w walce z pandemią koronawirusa, a także kwestię kontroli zbrojeń i traktat START-3, który miał wygasnąć w lutym 2021 roku.
12 lutego br. Trump odbył pierwszą w swojej drugiej kadencji rozmowę z Putinem. Amerykański prezydent poinformował, że rozmawiał z Putinem o wojnie na Ukrainie, sytuacji na Bliskim Wschodzie i rozwoju sztucznej inteligencji. Uzgodniono też natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji pokojowych dotyczących wojny na Ukrainie, które będą prowadzone przez odpowiednie zespoły.
Spotkania:
Pierwsze spotkanie obu przywódców odbyło się 7 lipca 2017 r. w ramach szczytu G20 w Hamburgu. Zamiast planowanych 30-45 minut negocjacji, w których uczestniczyli również szefowie dyplomacji obu krajów Siergiej Ławrow i USA Rex Tillerson, odbyły się rozmowy trwające 2 godziny i 15 minut. Główny nacisk położono na wojnę w Syrii i kryzys na Ukrainie oraz sytuację na Półwyspie Koreańskim kwestie walki z terroryzmem i cyberprzestępczością.
Osiągnięto porozumienia w sprawie zawieszenia broni w południowo-zachodniej Syrii, stworzenia dwukierunkowego kanału komunikacji pomiędzy przedstawicielami Rosji i USA i Stany Zjednoczonymi. Poruszono także temat domniemanej ingerencji Moskwy w wybory w USA.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem Putin i Trump rozmawiali przy kolacji, a według amerykańskiego prezydenta rozmowa trwała około 15 minut i składała się głównie z „wymiany uprzejmości”.
10 listopada 2017 r. na marginesie szczytu APEC w Da Nang (Wietnam) Trump i Putin przeprowadzili rozmowę „na stojąco”. Początkowo zostało zaplanowane pełnowymiarowe spotkanie, które jednak zostało odwołane przez stronę amerykańską. Przywódcy wydali tylko wspólne oświadczenie w sprawie walki z terroryzmem w Syrii.
Trzecie spotkanie odbyło się 16 lipca 2018 r. w Helsinkach, gdzie Trump i Putin rozmawiali ponad dwie godziny twarzą w twarz. Na wspólnej konferencji prasowej oświadczyli, że omówiono kwestię rozbrojenia nuklearnego, sytuację na Ukrainie, kwestię denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, wycofanie się USA z umowy nuklearnej z Iranem, projekt gazociągu Nord Stream 2, a szczególną uwagę poświęcono kwestii stosunków gospodarczych między obydwoma krajami.
Kolejne pełnowymiarowe rozmowy miały się odbyć 11 listopada 2018 r. w Paryżu, ale władze francuskie zwróciły się o odwołanie spotkanie, aby nie odwracało ono uwagi opinii publicznej i prasy od obchodów 100. rocznicy zakończenia I wojny światowej. Trump i Putin odbyli tylko krótką rozmowę podczas roboczego śniadania w Pałacu Elizejskim i zgodzili się spotkać 1 grudnia 2018 r. w Buenos Aires na szczycie G20.
Dwa dni później Trump odwołał jednak oficjalne spotkanie, argumentując to odmową Rosji uwolnienia ukraińskich marynarzy, zatrzymanych 25 listopada 2018 r. np. w Cieśninie Kerczeńskiej, zatrzymanych za nielegalne przekroczenie granicy rosyjskiej).
Podczas szczytu G20 doszło jednak do ich spotkania na marginesie obrad i była to krótka, nieformalna rozmowa „na stojąco”, w czasie której Putin poinformował Trumpa o sytuacji w Cieśninie Kerczeńskiej.
Kolejne i jak dotąd ostatnie spotkanie Trumpa i Putina odbyło się 28 czerwca 2019 r. na marginesie szczytu grupy 20 w Osace w Japonii. Obaj przywódcy zgodzili się kontynuować dyskusje na temat kontroli nad bronią, poruszyli kwestię sytuacji w Syrii i na Ukrainie oraz potwierdzili swoje zaangażowanie w przestrzeganie porozumień mińskich. Rozmowa trwała 1 godzinę i 20 minut. (PAP)

 

zm/ mhr/ mal/

Pierwsza sprawa karna o wykonywanie aborcji w Teksasie. 48-latka z zarzutami

0

Biuro Prokuratora Generalnego Teksasu poinformowało w poniedziałkowym komunikacie o postawieniu zarzutów mieszkance okolic Houston. Kobieta została aresztowana i oskarżona o „udzielanie nielegalnych aborcji”.

48-letniej Marii Margaricie Rojasz z okolic Houston postawiono pierwsze zarzuty karne w związku z ustawą aborcyjną z 2022 roku, która penalizuje aborcję niemal całkowicie – bez wyjątków dla ciąży z gwałtu i kazirodztwa – dopuszczając ją tylko wówczas, kiedy ciąża „jest zagrożona śmiercią lub poważnym uszkodzeniem głównej funkcji ciała matki”.

Nielegalne przeprowadzanie aborcji – o co oskarżona jest Rojasz – od tamtej pory jest w Teksasie przestępstwem drugiego stopnia. 48-latce zarzucono także świadczenie usług medycznych bez odpowiedniej licencji, co stanowi złamanie przepisów ustawy Texas Human Life Protection Act – według biura prokuratora generalnego Teksasu, Kena Paxtona.

„W Teksasie życie jest święte. Zawsze będę robił wszystko, co w mojej mocy, aby chronić nienarodzone dzieci, bronić naszych praw pro-life i pracować nad tym, aby osoby bez licencji, które zagrażają życiu kobiet, wykonując nielegalne aborcje, były bezwzględnie ścigane przez wymiar sprawiedliwości” – oświadczył Paxton w komunikacie jego biura.

„Prawo Teksasu chroniące życie jest jasne, i pociągniemy do odpowiedzialności tych, którzy je łamią” – dodał prokurator generalny.

6 marca Rojasz trafiła do aresztu Biura Szeryfa Powiatu Waller, gdzie postawiono jej zarzuty. Areszt opuściła następnego dnia.

Red. JŁ

Gubernator Kalifornii szokuje… dialogiem z Republikanami. „Odwaga lub szaleństwo”

0

Dyskusje z czołowymi Republikanami i konserwatywnymi publicystami przysparzają gubernatorowi Kalifornii niespotykanej wcześniej – a przynajmniej nie w takich ilościach – ostrej krytyki ze strony partyjnych ziomków. Gavin Newsom tłumaczy, że zapraszając do swojego słuchowiska politycznych rywali próbuje „zrozumieć popularność ruchu MAGA”. Próba zrozumienia oponentów spotyka się jednak z jego brakiem wśród dotychczasowych sojuszników.

Niedawno Gavin Newsom zszokował własną partię i lewicowo-liberalnych wyborców otwarcie przyznając, że udział biologicznych mężczyzn w kobiecych sportach jest „głęboką niesprawiedliwością”. Nazwał też popularną po zamieszkach Black Lives Matter ideę obcięcia finansowania policji i rozwiązywanie jej departamentów „szaleństwem”. Milczał także, kiedy Steve Bannon – architekt wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa w 2016 roku – stwierdził, że Republikanin wygrał wybory w 2020 roku.

Wydaje się to nieprawdopodobne, gdyż nie tak dawno Newsom był jednym z najzagorzalszych popleczników Joe Bidena – podczas odwołanej ostatecznie kampanii wyborczej byłego prezydenta USA w 2024 roku. Z kolei w czasie swojej własnej kampanii w 2022 roku krytykował Demokratów za zbyt pasywną obronę dostępu do aborcji i małżeństw jednopłciowych.

Teraz zaprasza do swojego słuchowiska największych wrogów, a do tego zgadza się z nimi w niektórych kwestiach, co dla członków jego partii i części wyborców musi wiązać się z niemałym szokiem.

Newsom tłumaczy dobór gości chęcią „zrozumienia popularności ruchu MAGA” oraz tego, dlaczego Donald Trump – pomimo licznych kontrowersji wokół jego osoby – wraz z Republikanami odniósł tak spektakularny sukces w ubiegłorocznych wyborach. „Wszyscy zgodziliśmy się po ostatnich wyborach, że Demokraci muszą szukać nowych i unikalnych sposobów dotarcia do ludzi” – zwrócił się do swoich zwolenników w e-mailu gubernator Kalifornii.

Po rozmowach z Bannonem, Michaelem Savage’em i Charliem Kirkiem Newsom zaprosił do swojego programu demokratycznego gubernatora Minnesoty, Tima Walza. To nie uspokoiło jednak części Demokratów, których część uważa, że gubernator Kalifornii zdradza wartości partii, przedkładając nad nie własne ambicje.

Aimee Allison z organizacji She The People stwierdziła, że Newsom „porzucił Kalifornię” i oskarżyła go o próbę „przypodobania się MAGA”. Przewodniczący kalifornijskiej komisji LGBT+ Chris Ward i Carolina Menjivar byli „głęboko zdegustowani” stanowiskiem gubernatora w kwestii udziału transpłciowych sportowców w dyscyplinach kobiecych. Z kolei gubernator Kentucky Andy Beshear stwierdził, że osoby pokroju Steve’a Bannona „nie powinny mieć platformy do wypowiedzi”.

Postępowanie Newsoma – jako potencjalnego kandydata Demokratów w wyborach prezydenckich w 2028 roku – może wynikać z chęci uniknięcia losu Kamali Harris, która usiłowała zyskać sympatię wyborców hasłami i ideami, od których gubernator Kalifornii zaczyna się powoli odżegnywać, odbijając się od lewej ściany i podążając w stronę centrum. Zgodnie z badaniem AP z 2024 roku – 55 proc. wyborców uznało, że wsparcie dla osób transpłciowych w USA zaszło „zbyt daleko”.

Jako włodarz Kalifornii Newsom może także dążyć do „ułożenia się” z administracją Trumpa, na którą i tak jest skazany, a od której zależy los 40 mld dolarów wsparcia federalnego, o jakie stan zabiega po niszczycielskich pożarach w Los Angeles.

„W epoce skrajnej polaryzacji rozmowa z drugą stroną jest tak rzadkim zjawiskiem, że wygląda albo na akt odwagi, albo na szaleństwo” – ocenił Thad Kousser, politolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego.

Red. JŁ

Kilka godzin po wyjściu z aresztu odurzony 33-latek zabił w wypadku matkę trójki dzieci

0

Kilka godzin po aresztowaniu i postawieniu zarzutów prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających mieszkaniec powiatu Hillsborough spowodował śmiertelny wypadek, w którym zginęła matka trójki dzieci. Auto sprawcy zderzyło się czołowo z samochodem kobiety. W środku podróżowały także jej dzieci.

Do zdarzenia doszło 28 lutego w godzinach popołudniowych – według komunikatu prasowego Biura Szeryfa Powiatu Hillsborough na Florydzie. Dzień wcześniej 33-letni Nicholas Betancourt został zatrzymany przez policję po zgłoszeniu świadka, który poinformował służby o potencjalnie pijanym kierowcy w sąsiednim powiecie Pinellas.

Po przeprowadzeniu kontroli trzeźwości okazało się, że Betancourt nie był pijany. Funkcjonariusze uznali jednak, że 33-latek wykazuje objawy odurzenia narkotykami, w związku z czym mężczyzna trafił do aresztu. Następnego ranka Betancourt wpłacił kaucję, a potem próbował wrócić do domu swoim minivanem, za którego kierownicą nie miał prawa zasiąść, bo w wyniku aresztowania zawieszono mu prawo jazdy.

Policja ustaliła, że w drodze do domu mężczyzna jechał z prędkością o 13 mph wyższą, niż wynosi dozwolony limit w powiecie Hillsborough. W pewnym momencie zjechał na przeciwległy pas, uderzając w Lincolna Town Car, którym jechała 36-letnia Dana Rivera z trójką dzieci na miejscach pasażerów. Śledczy ustalili, że minivan Betancourta zderzył się czołowo z Lincolnem przy prędkości 58 mph. Na miejscu nie było śladów hamowania pojazdu 33-latka.

Rivera została zakleszczona wewnątrz swojego auta. Kobieta zmarła na miejscu, a jej dzieci w wieku 4, 6 i 15 lat odniosły poważne obrażenia.

13 marca Betancourt został ponownie aresztowany. Postawiono mu łącznie 27 zarzutów – w tym zabójstwa drogowego, prowadzenia pojazdu pod wpływem (DUI) ze skutkiem śmiertelnym oraz DUI skutkującym poważnymi obrażeniami.

Podczas przeszukania auta 33-latka policjanci znaleźli torbę zawierającą metamfetaminę, oksykodon, Xanax, ecstasy i carisoprodol.

Red. JŁ

Setki tysięcy Irlandczyków świętowały Dzień Św. Patryka. Manhattanem przeszła 264. parada

0

Tradycyjne irlandzkie zespoły i szkolne orkiestry marszowe przemaszerowały w poniedziałek przez Piątą Aleję na nowojorskim Manhattanie z okazji Dnia Świętego Patryka. Jak co roku, w paradzie uczestniczyły także delegacje służb mundurowych – policjantów z NYPD i nowojorskich strażaków.

Doroczny przemarsz Irlandczyków z okazji Dnia Świętego Patryka jest uważany za jedno z najstarszych tego typu wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. Początek tradycji sięga 1737 roku, kiedy pierwszą paradę zorganizowało Charytatywne Stowarzyszenie Irlandzkie w Bostonie. Pochód złożony ze szkolnych orkiestr oraz zespołów z tradycyjnymi irlandzkimi dudami i bębnami przemaszerował w kierunku północnym pomimo lekkiego, porannego deszczu, który zwilżył asfalt na Piątej Alei. Na trasie parady uczestnicy minęli m.in. Katedrę Świętego Patryka – neogotycką świątynię, w której mieści się siedziba nowojorskiej Archidiecezji Katolickiej. W dorocznym przemarszu wziął udział burmistrz Eric Adams, który z tej okazji przywdział zieloną czapkę i szalik, a w ręce dzierżył zielono-biało-pomarańczową flagę Irlandii. Uczestników parady witał natomiast arcybiskup Timothy Dolan przepasany szarfą w barwach narodowych wyspy. Parada z okazji Dnia Świętego Patryka odbywa się w Nowym Jorku już po raz 264. Pierwszą zorganizowano tutaj w 1762 roku – na 14 lat przed podpisaniem Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. W pochodzie uczestniczyło 150 tys. osób, a kolejne setki tysięcy zgromadziły się na skrajach Piątej Alei, aby obserwować historyczne widowisko. Co roku wydarzenie przyciąga na Manhattan średnio 2 miliony ludzi. Parada zakończyła się 35 przecznic od miejsca startu – we wschodniej części Central Parku. Tegorocznym Wielkim Marszałkiem parady był Michael Benn z Limerick w Irlandii – członek związku zawodowego stolarzy i przewodniczący Parady Dnia Świętego Patryka na Queensie. Podobną trasą przejdzie w październiku polonijna Parada Pułaskiego. Jest to druga – zaraz po irlandzkiej – najstarsza parada narodowa w Nowym Jorku. W tym roku polska biel i czerwień zaleje Piątą Aleję Manhattanu po raz 88. Red. JŁ

Zmarła Marian „Cindy” Pritzker, ciotka gubernatora Illinois

0

Nie żyje ciotka gubernatora Illinois, Marian „Cindy” Pritzker. Miała 101 lat. Marian „Cindy” Pritzker zmarła w sobotę.

 

Była żoną założyciela sieci hoteli Hyatt, Jaya Pritzkera i matką ich pięciorga dzieci. Marian „Cindy” Pritzker była również ciotką gubernatora J.B Pritzkera, którym opiekowała po śmierci jego rodziców. J.B. Pritzker miał zaledwie 12 lat gdy stracił rodziców. Marian „Cindy” Pritzker była filantropką, która wspierała miejskie biblioteki publiczne i architekturę.

Gubernator J.B. Pritzker wydał w poniedziałek oświadczenie w którym czytamy: „Nie byłbym tym, kim jestem dzisiaj bez jej miłości, uśmiechu i życzliwości. Cindy ukształtowała Chicago tak samo, jak ono ukształtowało ją. Będzie obecna w wielu instytucjach, które wspierała podobnie jak w inicjatywach, które pozostaną nawet po jej odejściu”.

 

BK

Samorządowe wybory w Illinois

0

W poniedziałek rozpoczęło się wczesne głosowanie w wyborach samorządowych. Odbędą się one 1 kwietnia w całym Illinois.

 

Wyborcy powiatów Cook, DuPage, McHenry i Will mogą już głosować między innymi na burmistrzów, członków rad miejskich a także rad szkolnych i innych urzędów.

W dalszym ciągu można zarejestrować się online lub w dniu wyborów czyli we wtorek 1 kwietnia.

 

BK

Trump: Ułaskawienia Bidena są nieważne. On ich nie podpisał i nie wiedział o ich istnieniu

0

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w poniedziałek, że będzie ścigał swoich przeciwników politycznych, mimo prewencyjnych ułaskawień zastosowanych wobec nich przez jego poprzednika Joe Bidena.

We wpisie zamieszczonym na własnym portalu Truth Social Trump napisał, że ułaskawienia prewencyjne, udzielone przez Bidena kilku osobom, są „nieważne” i stwierdził, że nie zostały podpisane odręcznie przez byłego prezydenta USA.

 

„Joe Biden ich nie podpisał i co ważniejsze, nie wiedział o ich istnieniu” – oświadczył Trump, a agencja AFP przypomniała, że obecny prezydent wielokrotnie powtarzał, iż jego poprzednik nie sprawował już prawdziwej władzy pod koniec swojej kadencji.

 

Biden tuż przed zakończeniem swojej kadencji udzielił prewencyjnego ułaskawienia byłemu dowódcy sił zbrojnych USA generałowi Markowi Milleyowi, byłemu architektowi strategii Białego Domu w walce z COVID-19 dr. Anthony’emu Fauciemu, a także wybranym urzędnikom i pracownikom służby cywilnej, którzy uczestniczyli w komisji śledczej w sprawie ataku stronników Trumpa na Kapitol 6 stycznia 2021 r.

 

„Członkowie komisji śledczej muszą zrozumieć, że podlegają dochodzeniu na najwyższym szczeblu” – dodał Trump.(PAP)

 

zm/ mal/

Śmiertelne tornada w USA. Silne burze przeszły też przez Chicago

0

Potężny front burzowy przeszedł podczas minionego weekendu przez siedem amerykańskich stanów w tym przez Illinois. Potwierdzono tornada.

Żywioł przyczynił się do śmierci co najmniej 39 osób. Najwięcej ofiar śmiertelnych tornad zgłoszono w Missouri – 12 i w Kansas – 8. W Alabamie tornada przyczyniły się do śmierci 3 osób. Krajowe Centrum Meteorologiczne podało, że najsilniejsze tornada przeszły przez Arkansas. Co najmniej dwa z nich miały silę EF – 4, a towarzyszący im wiatr osiągał w porywach od 170 nawet do 190 mil na godzinę.

Przez metropolię chicagowską przeszły w nocy z piątku na sobotę co najmniej cztery tornada – podało Krajowe Centrum Meteorologiczne. Najsilniejsze z nich szacowane na EF-1 dotknęło ziemi w Cedar Lake.

Kolejne o sile EF-0 przeszły przez Yorkville, Bartlett i Hanover Park oraz przez Schererville i Merrillville. Przez metropolię przeszły także gwałtowne burze, którym towarzyszył wiatr w porywach osiągający nawet 70 mil na godzinę.

Największe straty burza wyrządziła w Elgin. Trwa szacowanie strat. Wiadomo, ze uszkodzone zostały dachy domów i innych konstrukcji, połamane zostały drzewa i doszło do zerwania linii energetycznych. W sobotę rano bez prądu było blisko 10 tysięcy odbiorców w rejonie Chicago.

 

BK

Wulgaryzmy na salonie Tesli w Buffalo Grove

0

Kobieta została oskarżona o zdewastowanie salonu sprzedaży samochodów Tesla w Buffalo Grove w Illinois. Na budynku umieściła hasła krytyczne wobec prezydenta Donalda Trumpa i Elona Muska.

 

Akt wandalizmu zgłoszono w piątek rano. Policja podała, że kobiecie postawiono zarzuty uszkodzenia mienia i wtargnięcia na teren posesji. Nie ujawniono nazwiska oskarżonej. Od paru tygodni w całych Stanach Zjednoczonych dochodzi do podobnych incydentów.

Są to między innymi wulgarne hasła pojawiające się nie tylko na salonach sprzedaży Tesli ale także na samochodach, kojarzonych z Elonem Muskiem. Miliarder jest odpowiedzialny w rządzie Donalda Trumpa za cięcia w wydatkach budżetowych w tym za zwolnienia tysięcy pracowników federalnych.

 

BK

Rozpoczyna się ostatnia faza robót drogowych na autostradzie Kennedy

0

Kierowcy powinni liczyć się od poniedziałku z utrudnieniami na autostradzie Kennedy w rejonie Chicago. Powodem jest rozpoczynająca się ostatnia faza modernizacji tej autostrady.

 

Roboty prowadzone będą na pasach w kierunku lotniska O’Hare. Departament transportu Illinois podał, że rotacyjnie zamykane będą pasy a w godzinach nocnych ruch może być jeszcze bardziej ograniczony. Kierowcom przypomina się także o ograniczeniu prędkości w rejonie prowadzonych prac. Drogowcy przypominają ponadto, że tzw. pasy ekspresowe będą otwarte ale nie będzie można z nich zjechać na autostradę w kierunku lotniska O’Hare.

Pierwsza faza robót powinna zakończyć się w połowie lipca. Natomiast ich całkowite zakończenie przewidziano na listopad a dokładniej do Święta Dziękczynienia. W tym czasie renowacji poddane zostaną mosty, nawierzchnia drogowa, ponadto wymienione zostaną tablice nad autostradą, znaki oraz oświetlenie.

Ostatnia faza modernizacji ma kosztować więcej niż wstępnie zakładano. Aktualna kwota to 169 milionów dolarów.

 

BK

Szansa na irlandzkie szczęście. Loteria Illinois rozdaje nagrody

0

W związku z przypadającym w poniedziałek Dniem Świętego Patryka Illinois Lottery oferuje dodatkową możliwość na dużą wygraną. Loteria stanowa w Chicago i na przedmieściach będzie rozdawać między innymi losy i świąteczne gadżety.

 

Osoby, które chcą przetestować swoje szczęście w dniu patrona Irlandii powinny zgłosić się od 10 rano do 12 w południe do Lucky Mart w Chicago, przy 2900 W. 87 ulica i od 3 do 5 po południu do Kostner Korner, przy 4356 W. Howard St. w Skokie.

W tych miejscach w ogromnym pojemniku znajdą się złote monety z przypisanymi nagrodami. Uczestnicy muszą mieć ukończone 18 lat. Illinois Lottery przeprowadza akcję we wspomnianych miejscach gdyż są one w czwórce najszczęśliwszych, w których w ubiegłym roku sprzedano najwięcej zwycięskich kuponów.

 

BK

Eliminacje MŚ 2026: Kadra Probierza zaczyna przygotowania do walki o mundial za oceanem

0

Piłkarze reprezentacji Polski rozpoczną w poniedziałek w Warszawie pierwsze od listopada zgrupowanie. Po nieudanej jesieni w Lidze Narodów przystąpią do walki o punkty w eliminacjach mistrzostw świata. W piątek podejmą na PGE Narodowym Litwę, a trzy dni później Maltę.

Sztab kadry jest już w jednym z warszawskim hoteli, a do godz. 15 w poniedziałek mają stawić się piłkarze. Popołudnie i wieczór tego dnia będą mieć intensywny. Najpierw – o 16.45 – konferencja prasowa z udziałem m.in. trenera Michała Probierza, a po niej pierwszy trening na PGE Narodowym.
W zajęciach na boisku, ze względu na regenerację po meczach ligowych, nie wezmą udziału wszyscy zawodnicy.
„Oba mecze gramy w Warszawie, więc pod względem logistycznym to będzie jedno z łatwiejszych zgrupowań w ostatnich latach” – przyznał rzecznik reprezentacji Emil Kopański.
Wszystkie treningi kadrowiczów – czyli po jednym dziennie – mają odbywać się na PGE Narodowym, co jest dużym udogodnieniem dla Probierza. W przeszłości jego podopieczni musieli jeździć po całej Warszawie i okolicach, korzystali m.in. z boisk w ośrodku treningowym Legii w Książenicach.
Oprócz znacznie niżej notowanych Litwy i Malty rywalami Polski w grupie G eliminacji mistrzostw świata 2026, które odbędą się w USA, Kanadzie i Meksyku, będą Finlandia oraz przegrany z ćwierćfinałowego dwumeczu Ligi Narodów między Hiszpanią i Holandią.(PAP)

Skrzypczak i Marczuk dodatkowo powołani, wypadli Walukiewicz i Zalewski

Obrońca Jagiellonii Białystok Mateusz Skrzypczak i pomocnik Realu Salt Lake City Dominik Marczuk zostali dodatkowo powołani do kadry reprezentacji Polski na pierwsze mecze eliminacji piłkarskich mistrzostw świata z Litwą i Maltą w Warszawie – poinformował PZPN.
W rozpoczynającym się w poniedziałek zgrupowaniu zastąpią Sebastiana Walukiewicza z Torino i Nicolę Zalewskiego z Interu Mediolan, których wykluczyły kontuzje.
Zgrupowanie w stolicy rozpocznie się w poniedziałek. Tego dnia w planach jest konferencja prasowa selekcjonera Michała Probierza i pierwszy trening.
Z Litwą biało-czerwoni rozpoczną kwalifikacje w piątek na PGE Narodowym, a trzy dni później zmierzą się na tym samym stadionie z Maltą.
W grupie G rywalizować będą jeszcze Finlandia oraz przegrany z ćwierćfinałowego dwumeczu Ligi Narodów między Hiszpanią i Holandią.(PAP)

Skiba: „Pełnomocnik Barbary Skrzypek chciał wziąć udział w przesłuchaniu, motywując to jej stanem zdrowia”. Czy prok. Wrzosek słusznie zastosowała art. 87 par. 3 kpk?

0

Rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prokurator Piotr Antoni Skiba powiedział, że pełnomocnik Barbary Skrzypek chciał uczestniczyć w jej przesłuchaniu, motywując to jej stan zdrowia: koniecznością noszenia okularów i podenerwowaniem związanym z przesłuchaniem.

Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zmarła w sobotę. Potwierdzając tę informację w TV Republika szef PiS zasugerował, że za jej śmierć odpowiedzialni są prokuratorzy, którzy w środę, 12 marca, przesłuchiwali ją w śledztwie ws. spółki Srebrna. Przesłuchanie prowadziła prok. Ewa Wrzosek.
Prokurator Skiba podczas poniedziałkowej konferencji prasowej powiedział, że z protokołu przesłuchania wynika, iż rozpoczęło się ono o godz. 10, a zakończyło o godz. 14.40; w trakcie była zarządzona kilkunastominutowa przerwa.
„W przesłuchaniu wzięli udział przedstawiciele, pełnomocnicy pokrzywdzonego obywatela austriackiego, adwokat Jacek Dubois, jak również adwokat Krystian Lasik. Na przesłuchanie stawiła się pani świadek, jak również osoba wskazywana jako pełnomocnik czyli mec. (Krzysztof) Gotkowicz” – mówił prok. Skiba.
Dodał, że z zapisów protokołów wynika, że Gotkowicz wskazał, iż chce występować jako pełnomocnik świadka, motywując to szerokim interesem Skrzypek, „wskazując na jej stan zdrowia w postaci konieczności noszenia okularów i niemożności czytania bez okularów, jak również podenerwowaniem związanym z przesłuchaniem po raz pierwszy w tej sprawie”.
„Z zapisów protokołów wynika, że prowadząca postępowanie prok. Ewa Wrzosek na podstawie art. 87 par. 3 kodeksu postępowania karnego nie dopuściła do przesłuchania jako pełnomocnika świadka pana adwokata. Zarządzenie zostało odnotowane w protokole ze wskazaniem, że udzielono ustnego uzasadnienia, jak również poinformowano w protokole, że drogą pocztową wydane zostanie zarządzenie i będzie mógł je odebrać droga pocztowa adwokat, z uzasadnieniem i pouczeniem odnośnie możliwego przesłuchania” – powiedział Skiba. (PAP)

 

Art.  87.  [Udział pełnomocnika]
§  1. Strona inna niż oskarżony może ustanowić pełnomocnika.
§  2. Osoba niebędąca stroną może ustanowić pełnomocnika, jeżeli wymagają tego jej interesy w toczącym się postępowaniu.
§  3. Sąd, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator, może odmówić dopuszczenia do udziału w postępowaniu pełnomocnika, o którym mowa w § 2, jeżeli uzna, że nie wymaga tego obrona interesów osoby niebędącej stroną.

Skiba: warszawska prokuratura regionalna wyznaczy prokuraturę do postępowania ws. śmierci B. Skrzypek

Warszawska prokuratura regionalna wyznaczy prokuraturę spoza okręgu warszawskiego do przeprowadzenia rzetelnego postępowania w sprawie śmierci Barbary Skrzypek – poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Skiba.
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zmarła w sobotę. Potwierdzając tę informację w TV Republika szef PiS zasugerował, że za jej śmierć odpowiedzialni są prokuratorzy, którzy w środę, 12 marca, przesłuchiwali ją w śledztwie ws. spółki Srebrna. Przesłuchanie prowadziła prok. Ewa Wrzosek.
„Z niedowierzaniem, z zaskoczeniem i ze zdumieniem dowiedzieliśmy się o śmierci świadka, Barbary Skrzypek. O zdarzeniu dowiedzieliśmy się w późnych godzinach wieczornych 15 marca” – poinformował w poniedziałek prok. Skiba.
Dodał, że „w krótkim czasie funkcjonariusze warszawskiej policji dokonali ustaleń związanych z tym zdarzeniem”. „Ustaliliśmy, że do zgonu doszło we wczesnych godzinach porannych 15 marca, w mieszkaniu w obecności jednego z członków rodziny. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon i wystawił kartę zgonu, w którą jako przyczynę wpisał +zgon nagły z nieznanych przyczyn+” – przekazał rzecznik prokuratury.
Prok. Skiba przekazał, że o śmierci Barbary Skrzypek nie była poinformowana ani prokuratura, ani policja. „Zwłoki zostały przewiezione bezpośrednio do zakładu pogrzebowego” – dodał.
Jak zaznaczył po tym, gdy prokuratura dowiedziała się o tej śmierci „w wyniku podjętych działań przez funkcjonariuszy policji zostali przesłuchani przedstawiciele rodziny na okoliczności, w jakich doszło do zgonu, jak również zostało zabezpieczone ciało”. „Ze wstępnych informacji wynikających z protokołów przesłuchania członków rodziny nie wynika, żeby twierdzili oni, iż do śmierci przyczyniły się działania osób trzecich” – powiedział rzecznik prokuratury okręgowej.
„W zakresie zbadania okoliczności śmierci materiały dotyczące tego postępowania zostaną przekazane do Prokuratury Regionalnej w Warszawie celem wyznaczenia innej prokuratury spoza okręgu warszawskiego do przeprowadzenia rzetelnego postępowania. Zależy nam, aby nie było żadnych wątpliwości, co do bezstronności prokuratury” – poinformował prok. Skiba. (PAP)
mja/ nl/ mok/

Prezydent interweniuje w sprawie śmierci Barbary Skrzypek

0

Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek rozmawiał z rzecznikiem praw obywatelskich Marcinem Wiąckiem; zwrócił się m.in. o zbadanie działania prokuratury w kontekście sprawy Barbary Skrzypek – przekazała Kancelaria Prezydenta. O godz. 16 planowane jest spotkanie Dudy z pełnomocnikiem zmarłej.

Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę. Potwierdzając tę informację w TV Republika szef PiS zasugerował, że za jej śmierć odpowiedzialni są prokuratorzy, którzy w środę, 12 marca, przesłuchiwali ją – w charakterze świadka – w śledztwie ws. spółki Srebrna.
Przesłuchanie prowadziła prok. Ewa Wrzosek, która zapewniła w poniedziałek, że Skrzypek i jej pełnomocnik nie zgłaszali żadnych uwag co do przebiegu przesłuchania, a samo przesłuchanie miało odbyć się w przyjaznej atmosferze. Z kolei politycy PiS zwracali uwagę na fakt, że w przesłuchaniu nie mógł wziąć udziału pełnomocnik Skrzypek.
Do sprawy odniósł się w poniedziałek prezydent Duda. Kancelaria Prezydenta poinformowała we wpisie na X, że prezydent spotkał się w Pałacu Prezydenckim z RPO i „wyraził zaniepokojenie stanem praworządności i sprawą przestrzegania praw człowieka i obywatela w postępowaniu karnym”.
„W związku ze śmiercią Pani Barbary Skrzypek Prezydent Andrzej Duda zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich o wyjaśnienie sposobu działania prokuratury oraz ustalenie, czy zostały dochowane standardy postępowania oraz prawa Pani Barbary Skrzypek jako świadka” – przekazała KPRP.
Jak dodano, Wiącek przekazał w trakcie rozmowy z Dudą, że zwracał się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara „o zmianę legislacyjną art. 87 ust 3 Kpk, czyli przepisu, na podstawie którego doszło do odmowy udziału pełnomocnika Pani Barbary Skrzypek w czynnościach”.
Kancelaria zapowiedziała także, że o godzinie 16 w poniedziałek planowane jest spotkanie prezydenta z pełnomocnikiem Barbary Skrzypek mec. Krzysztofem Gotkowiczem.(PAP)

 

mml/ itm/

W Szwecji bojkot największych sieci sklepów spożywczych z powodu drożyzny. W Polsce pokornie znosimy wysokie ceny?

0

W Szwecji z powodu drożyzny klienci rozpoczęli w poniedziałek tygodniowy bojkot największych sieci sklepów spożywczych. W reakcji rząd w Sztokholmie wezwał szefów firm handlowych na rozmowę.

Organizatorzy kampanii, osoby prywatne, jak i influencerzy, chcą zmusić trzy największe szwedzkie koncerny – Ica, Coop oraz Axfood (m.in. sklepy Hemkoep) – do obniżenia cen żywności.
Jak podała firma badawcza Matpriskollen, w lutym koszty zakupów spożywczych rosły najszybciej od dwóch lat, a ceny wielu produktów były wyższe o ponad 20 proc. w porównaniu ze styczniem. Najbardziej zdrożał nabiał oraz wyroby czekoladowe (również w Polsce ceny czekolad poszybowały bardzo dynamicznie w górę nawet o 300 procent; również ceny kawy biją rekordy – przyp. wiadomosci.com)
Bojkot poparła opozycja. Liderka Partii Lewicy Nooshi Dadgostar, nazywała podnoszenie cen „rabunkiem”, a szefowa socjaldemokratów Magdalena Andersson wezwała centroprawicowy rząd do podjęcia pilnych działań.
Jeszcze w tym tygodniu ministra finansów Elisabeth Svantesson oraz szef resortu rolnictwa Peter Kullgren mają się spotkać z szefami największych sieci sklepów spożywczych. „Celem jest wspólna praca na rzecz niższych cen” – napisano w oświadczeniu.
Ze statystyk zebranych przez gazetę „Aftonbladet” wynika, że będące właścicielami większości sklepów w Szwecji Ica, Coop oraz Axfood poprawiły w latach 2019-2024 swoje wyniki finansowe, mimo pandemii Covid-19 oraz inflacji. W 2024 roku szwedzki Urząd ds. Konsumentów doszedł do wniosku, że na rynku występuje zbyt mała konkurencja.
Przedstawiciele organizacji zrzeszającej największe sieci handlowe, Svensk Dagligvaruhandel, twierdzą że bojkot skierowany jest do niewłaściwego adresata. Odpowiadają, że na ceny wpływ mają kłopoty producentów żywności oraz niepewna sytuacja na świecie.
Nie jest jasne jak duża część klientów przyłączy się do protestu. Według niereprezentatywnego internetowego sondażu firmy DealGuru, oferującej kupony promocyjne, udział w akcji zadeklarowało 69 proc. badanych.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)

Czy rosyjski wywiad wojskowy stał za podpaleniem sklepu IKEA w Wilnie i hali targowej w Warszawie?

0

Litewska prokuratura poinformowała w poniedziałek, że za ubiegłorocznym podpaleniem sklepu sieci IKEA w Wilnie stoi rosyjski wywiad wojskowy. Według litewskich śledczy GRU stoi też za podpaleniem hali targowej w Polsce.

Traktujemy pożar sklepu sieci IKEA w Wilnie jako „atak terrorystyczny i kierujemy sprawę do sądu” – poinformował Arturas Urbelis z Prokuratury Generalnej Litwy.
Dodał, że podpalenia sklepu dokonali 9 maja 2024 r. dwaj obywatele Ukrainy w wieku poniżej 20 lat. Jedna z osób w chwili popełnienia przestępstwa była nieletnia. Jeden z podpalaczy – według litewskiej prokuratury – ma być w rękach polskich organów ścigania. (PAP)

Tusk: ustalenia litewskiej prokuratury ws. udziału rosyjskich służb w podpaleniach – zgodne z naszymi podejrzeniami

Litewska prokuratura oświadczyła, że za podpaleniami w Wilnie i w Warszawie (Marywilska) stoją rosyjskie służby specjalne. Zgodnie z naszymi podejrzeniami – napisał w poniedziałek premier Donald Tusk. Dobrze to wiedzieć przed negocjacjami – zwrócił się do sojuszników.
Litewska prokuratura poinformowała wcześniej w poniedziałek, że za ubiegłorocznym podpaleniem sklepu sieci IKEA w Wilnie stoi rosyjski wywiad wojskowy. Według litewskich śledczych, GRU stoi też za podpaleniem hali targowej w Polsce.
„Litewska prokuratura oświadczyła, że za podpaleniami w Wilnie i w Warszawie (Marywilska) stoją rosyjskie służby specjalne. Zgodnie z naszymi podejrzeniami. Podobnie jak przy próbie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu, Rosjanie wynajęli obywateli Ukrainy. Wyjątkowa perfidia” – napisał premier Tusk na platformie X, odnosząc się do tych informacji.
Niedługo potem premier opublikował kolejny wpis, tym razem anglojęzyczny, w którym zwrócił się do sojuszników. „Śledztwo litewskiej prokuratury potwierdziło nasze podejrzenia, że za podpalenia centrów handlowych w Wilnie i Warszawie odpowiedzialne są rosyjskie służby. Dobrze to wiedzieć przed negocjacjami. Taka jest natura tego państwa” – napisał szef rządu.
Arturas Urbelis z Prokuratury Generalnej Litwy poinformował, że pożar sklepu sieci IKEA w Wilnie jest traktowany jako atak terrorystyczny, a sprawa jest kierowana do sądu. Dodał, że podpalenia sklepu dokonali 9 maja 2024 r. dwaj obywatele Ukrainy w wieku poniżej 20 lat. Jedna z osób w chwili popełnienia przestępstwa była nieletnia. Jeden z podpalaczy – według litewskiej prokuratury – ma być w rękach polskich organów ścigania.
14 maja 2024 r. spłonęła w Warszawie hala targowa przy Marywilskiej 44. Było tam około 1,4 tys. punktów usługowych wynajmowanych przez ponad 700 osób. Prokuratura prowadzi śledztwo. Pod koniec ub.r. zakończyły się oględziny pogorzeliska.
W lutym br. wrocławski sąd skazał na 8 lat więzienia obywatela Ukrainy Serhija S. oskarżonego o przygotowywanie w Polsce dywersji na zlecenie rosyjskich służb – w styczniu 2024 roku miał on przyjąć zlecenie na podpalenie różnych obiektów we Wrocławiu. (PAP)

 

 

 

Reuters nie potwierdza informacji o wątku podpalenia polskiej hali targowej przez GRU

Agencja Reutera w kolejnych depeszach relacjonujących poniedziałkowe spotkanie z prasą przedstawiciela litewskiej prokuratury nie potwierdza informacji, którą podała wcześniej, a z której wynikało, że dotychczasowe ustalenia litewskich służb zawierają wątek podpalenia hali targowej w Polsce.
W pilnych depeszach Reuters podał, że „grupa odpowiadająca za podpalenie (sklepu sieci) IKEA w Wilnie stoi również za podpaleniem centrów handlowych w Polsce”. Agencja przekazała również, że „dziewięć osób aresztowanych w Polsce za podpalenie centrum handlowego w Polsce” było nadzorowanych przez te same osoby, co sprawcy podpalenia w Wilnie.(PAP)