15.5 C
Chicago
czwartek, 15 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 642

Jest zgoda na przestawienie o tematyce LGBTQ+

0

Zgodnie z decyzją władz okręgu szkolnego 300, uczniowie Hampshire High School będą mogli wystawić „The Prom”, musical o tematyce LGBTQ+. Losy spektaklu ważyły się kilka dni, ze względu na obawy o bezpieczeństwo artystów i organizatorów przedstawienia.

Obawy dotyczyły ewentualnej krytyki, jaka mogłaby spaść na przygotowujących musical. Dorośli obawiali się, że młodzi artyści padną ofiarą niewybrednych komentarzy i poważnej krytyki swojego zaangażowania, która może przerodzić się nawet w akty przemocy. Z tego powodu w ubiegłym tygodniu ogłoszono wstrzymanie prac nad przedstawieniem i poinformowano o ponownym rozważeniem celowości całego przedsięwzięcia.

Jednocześnie władze szkolne zwróciły uwagę na wielką falę wsparcia, jakie do nich trafiła w związku z wcześniejszymi obawami. To właśnie ona, jak przekazała w oświadczeniu dr Susan Harkin, kurator okręgu szkolnego Community Unit School District 300, sprawiła, że okręg ponownie rozważył swoją pierwotną decyzję i przychylił się do prośby szkoły o zorganizowanie musicalu na wiosnę. Równolegle zapowiedziano wprowadzenie odpowiednich środków ostrożności i bezpieczeństwa, które nie dopuszczą do pojawienia się fali przemocy.

Najpierw my, potem migranci – domagają się mieszkańcy Morgan Park

0

Mieszkańcy Morgan Park krytykują władze miasta za plan umieszczenia w ich okolicy kolejnego schroniska dla migrantów. Podkreślają, że administracja burmistrza powinna zająć się przede wszystkim dobrobytem swoich mieszkańców, a dopiero pomagać pozostałym.

Jak przekonywali zgromadzeni na niedzielnym spotkaniu mieszkańcy, sytuacja bezpieczeństwa na terenie dzielnicy pozostawia wiele do życzenia, ze względu między innymi na działalność gangów, a migranci, w ich opinii, mogą to jeszcze pogorszyć.

Władze miasta chcą na miasteczko namiotowe dla migrantów wykorzystać teren w pobliżu północno-zachodniego rogu 115th i Halsted. To dodatkowe zmartwienie dla mieszkańców, bo właśnie tam w ubiegłym roku planowano budowę osiedla mieszkaniowego.

Najnowsze dane z miasta pokazują, że ponad 3000 migrantów czeka na umieszczenie w schroniskach. Większość z nich śpi na posterunkach policji, a nowe autobusy przyjeżdżają każdego dnia.

Kolejne demonstracje wsparcia dla Palestyny w Chicago

0

Tłumy protestujących zablokowały w weekend ulice Wietrznego Miasta w związku z sytuacją w Strefie Gazy. Demonstranci domagali się, po raz kolejny, zawieszenia broni przez Izrael i umożliwienie dostarczenia pomocy humanitarnej do oblężonego obszaru.

Ulicami centrum Chicago przeszło w weekend tysiące protestujących przeciwko działaniom państwa żydowskiego. Tłumy domagały się zawieszenia broni i zaprzestania nalotów na Strefę Gazy. Według USPCN, od czasu ataku Hamasu na Izrael 7 października, zginęło blisko 8 000 Palestyńczyków, w tym 3 000 dzieci, a ponad 18 000 zostało rannych.

„To niepojęte, że prezydent Biden, nasi dwaj senatorowie Durbin i Duckworth z Illinois oraz kongresmeni tacy jak Jan Schakowsky nie potrafią zmusić się do zażądania od Izraela zaprzestania zabijania i wpuszczenia pomocy do Strefy Gazy” – powiedział Muhammad Sankari, rzecznik USPCN-Chicago.

Ogrzewane autobusy dla migrantów

0

Ogrzewane autobusy – to najnowszy pomysł władz Chicago na pomoc migrantom oczekującym na azyl w Stanach Zjednoczonych. Osoby, które przybyły do Wietrznego Miasta często nocują w miejscach, gdzie grożą im zbliżające się niskie temperatury.

Burmistrz Chicago Brandon Johnson zapowiedział w niedzielę rozmieszczenie ogrzewanych autobusów w wybranych miejscach, aby zapewnić schronienie osobom ubiegającym się o azyl. Wielu migrantów przebywa obecnie w namiotach, które nie chronią przed zimnem.

Johnson zapowiedział również dalszą współpracę z organizacjami pomocowymi w wyznaczaniu i zagospodarowywaniu miejsc pod nowe schroniska dla potrzebujących. Swój udział w tych działaniach deklaruje między innymi Armia Zbawienia, której członkowie rozdają paczki żywnościowe, karty podarunkowe od Jewel-Osco, produkty higieniczne i pieluchy.

Masowa strzelanina w North Lawndale, 15 osób rannych

0

Policji udało się zatrzymać podejrzanego o spowodowanie masowej strzelaniny w czasie imprezy halloweenowej w North Lawndale. Do tragicznych zdarzeń doszło w niedzielę po północy.

Dwie osoby są w stanie krytycznym. Jak poinformowała policja, rannych zostało jeszcze 13 osób, ale ich obrażenia nie zagrażają życiu. Sprawca jeszcze przed przybyciem policji uciekł z miejsca zdarzenia, ale dzięki informacji od świadków zdarzenia, funkcjonariuszom udało się go namierzyć i zatrzymać. Znaleziono przy nim broń użytej prawdopodobnie w czasie strzelaniny.

W całym kraju w halloweenowy weekend doszło do 12 masowych strzelanin. Zginęło w nich 11 osób.

Kolejny konwój z pomocą humanitarną wjechał do Strefy Gazy

0

Konwój 23 ciężarówek z pomocą humanitarną wjechał w niedzielę wieczorem do Strefy Gazy przez przejście w Rafah na granicy z Egiptem – poinformował izraelski portal Ynet, powołując się na egipskich urzędników.

W sumie, w niedzielę dotarły do Strefy Gazy 33 ciężarówki, m.in. z żywnością i lekami dla 2,3 mln osób zamieszkujących ten zamknięty obszar. Był to największy jednego dnia transport z pomocą humanitarną od wybuchy wojny na początku października. Potrzeby jednak są znacznie większe. Szacuje się, że każdego dnia do palestyńskiej enklawy powinno wjeżdżać 100 ciężarówek z pomocą.
W niedzielę tysiące mieszkańców Strefy Gazy włamało się do magazynów i centrów dystrybucyjnych Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA), zabierając mąkę i inne „podstawowe artykuły potrzebne do przetrwania” – powiadomiła organizacja.
Uderzenie Hamasu, przeprowadzone 7 października ze Strefy Gazy, skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od ponad trzech tygodni konfliktu zginęło już około 1,4 tys. obywateli Izraela i ponad 8 tys. mieszkańców Strefy Gazy. (PAP)

sp/

Chińskie władze zmusiły setki tysięcy Ujgurów do pracy w fabrykach pod pretekstem kampanii redukcji ubóstwa

0

Chińskie władze zmuszały setki tysięcy Ujgurów z Sinciangu do pracy w fabrykach z dala od swoich domów, usprawiedliwiając to kampanią redukcji ubóstwa i bezrobocia – oceniła amerykańska Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu (VOC), opisując nowe badanie dotyczące tego zagadnienia.

Badanie autorstwa pracującego w VOC niemieckiego antropologa Adriana Zenza opublikowano w czasopiśmie „Central Asian Survey”. Dotyczy ewolucji rządowego programu „łagodzenia ubóstwa poprzez transfery robotnicze” w regionie Sinciang na zachodzie ChRL. Pekin odrzuca międzynarodowe oskarżenia o prowadzone na szeroką skalę prześladowania Ujgurów.
Zenz ocenił, że w Sinciangu funkcjonuje system przymusowego kierowania do pracy Ujgurów i innych muzułmanów zwalnianych z obozów internowania, nazywanych przez władze ośrodkami szkolenia zawodowego, a równolegle do niego – także program transferów „nadmiarowych robotników” ze wsi do fabryk.
„Z perspektywy socjologicznej programy pracy przymusowej w Sinciangu mogą być postrzegane jako wysiłki uzupełniające w celu indoktrynacji i przekształcenia etnicznych rolników (nie-Chińczyków Han) w posłusznych robotników przemysłowych w ramach państwowego projektu asymilacji opartego na przymusowej przebudowie społecznej” – napisano w artykule.
„Obydwa programy tworzą siłę roboczą, która jest znacznie tańsza niż pracownicy z grupy Chińczyków Han ze wschodu kraju, oraz napędzają integrację regionu z globalnymi łańcuchami dostaw” – ocenił autor badania.
Według Zenza zwrot w kierunku bardziej przymusowej mobilizacji pracowników zbiegł się w czasie z mianowaniem w 2016 roku Chena Quanguo na sekretarza Komunistycznej Partii Chin (KPCh) w Sinciangu, czyli de facto najważniejszego urzędnika w tym regionie, a także z masowymi zatrzymaniami w obozach internowania na początku 2017 roku.
W pięcioletnim planie z maja 2017 roku przyjęto nową koncepcję „łagodzenia ubóstwa poprzez program transferów robotniczych”. Oceniono w nim, że wśród ubogiej ludności regionu „skłonność i zdolności do pracy i zatrudnienia są niewystarczające”, dlatego zapowiedziano „stymulację wewnętrznej motywacji” mieszkańców, „wykorzenienie” przestarzałego sposobu myślenia oraz „wyleczenie ignorancji”
Według VOC Ujgurzy, którzy odmawiali przydzielonej im pracy, mogli być zatrzymywani w obozach. „KPCh używała siłowych zatrzymań jako jednej z metod karania za niepodporządkowanie się programom. (…) Jedną kobietę zatrzymano za +ekstremalne myśli religijne+ po tym, jak odmówiła przyjęcia zorganizowanej przez rząd pracy w fabryce, ponieważ musiała zajmować się dwojgiem małych dzieci i starszymi teściami” – powiedział Zenz.
Badacz podkreślił przy tym, że przyspieszeniu państwowych transferów robotniczych towarzyszyło coraz bardziej drastyczne ograniczanie możliwości dobrowolnej migracji i podjęcia samodzielnie wybranej pracy.
Autor zwrócił uwagę na relacje świadków, sugerujące, że osoby poddane transferom robotniczym nie mogły na własną rękę opuszczać miejsc zakwaterowania. Z dokumentów wynika natomiast, że również transfery pracowników z obozów internowania często przedstawiane były przez lokalne władze w kontekście redukcji ubóstwa. W niektórych przypadkach krewni zatrzymanych musieli pracować w fabrykach, by ich bliscy „szybko wyszli” na wolność – podkreślił Zenz.
W jednym z powiatów w Sinciangu transfery dotyczyły w znacznym stopniu kobiet, które wcześniej często podawały konieczność zajmowania się dziećmi i starszymi krewnymi jako powód braku zatrudnienia. W odpowiedzi państwo stworzyło scentralizowane programy opieki nad dziećmi i seniorami, a przy wiejskich fabrykach powstawały żłobki, które miały „uwolnić” kobiety, by mogły pracować – zwrócił uwagę badacz.
Zachodni eksperci od dawna krytykują komunistyczne władze Chin za ich politykę asymilacji Ujgurów i innych mniejszości w Sinciangu. Władze USA zarzuciły Chinom „ludobójstwo” w tym regionie i wraz z Wielką Brytanią, UE i Kanadą nałożyły sankcje na chińskich urzędników, którym przypisano odpowiedzialność za „poważne pogwałcenia praw człowieka” w Sinciangu.
Chińskie władze zaprzeczają, że w Sinciangu dochodzi do prześladowań. Według nich stanowcza kampania jest konieczna, by uchronić region przed terroryzmem, separatyzmem i islamskim ekstremizmem. Twierdzą również, że od 2017 roku w Sinciangu nie doszło do żadnego zamachu terrorystycznego. (PAP)

 

anb/ szm/

Przyczyna śmierci Matthew Perry’ego nadal nie jest znana

0

W Los Angeles przeprowadzono sekcję zwłok aktora Matthew Perry’ego, ale przyczyna jego nagłej śmierci nadal nie jest znana – podał w niedzielę portal „People.com”, powołując się na władze.

Władze oczekują jeszcze na wyniki badań toksykologicznych.
Gwiazdor popularnego serialu „Przyjaciele”, w którym wcielił się w rolę Chandlera Binga, został w sobotę po południu czasu miejscowego znaleziony martwy w swym domu w Los Angeles.
Z niepotwierdzonych jeszcze informacji wynika, że aktor tego samego dnia przez dwie godziny grał w pickleball – sport podobny do tenisa, ale rozgrywany na mniejszym korcie. Po meczu skontaktował się ze swoim asystentem. I to on – po przyjeździe do rezydencji aktora – znalazł go leżącego w wannie z hydromasażem.
Jak poinformował dziennik „New York Times”, powołując się na kapitana Scota Williamsa z policji w Los Angeles, nic nie wskazuje na to, że 54-letni aktor mógł paść ofiarą zabójstwa.
Serwis „TMZ”, powołując się na własne źródła, przekonuje, że na miejscu śmierci nie znaleziono narkotyków.
W opublikowanej w ubiegłym roku autobiografii Matthew Perry przyznał, że przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków i leków.
Perry urodził się 19 sierpnia 1969 roku w Williamstown w stanie Massachusetts.
Wychowywał się w Kanadzie i spędził tam wiele lat swojego dzieciństwa, zanim przeniósł się do Los Angeles. (PAP)

 

sp/

Włochy/ Sąd: Przechowywanie żywych homarów w lodzie ze związanymi odnóżami nie jest przestępstwem

0

Przechowywanie w restauracji żywych homarów w lodzie ze związanymi odnóżami nie jest przestępstwem – orzekł sąd w Rzymie na zakończenie procesu, w którym właściciel lokalu był oskarżony o maltretowanie zwierząt.

Dziennik „La Repubblica” podał, że restaurator z rzymskiego Campo de’Fiori stanął przed sądem po zawiadomieniu, jakie złożył kontroler po wizycie w jego lokalu. Stwierdził on, że homary były traktowane w sposób okrutny. „Leżały na lodzie, żywe i ze związanymi odnóżami. Ewidentnie w stanie agonii” – stwierdził składając zeznania przed sądem. Argumentował, że homary należy trzymać w akwariach.
Maltretowanie skorupiaków zarzuciło właścicielowi restauracji także jedno ze stowarzyszeń obrony zwierząt, które w procesie występowało jako strona poszkodowana; zażądało odszkodowania w wysokości 10 tysięcy euro.
Przed sądem przedstawiona została także ekspertyza Instytutu Zoologicznego z Lombardii, według którego trzymanie homara w lodzie jest „absolutnie niewłaściwe”, ponieważ wywołuje cierpienie i stres.
Inną opinię zaprezentowali specjaliści z ośrodka do spraw bezpieczeństwa żywności w Piemoncie. Jak zaznaczyli, zasada troski o dobrostan skorupiaków nie może być stosowana kosztem bezpieczeństwa tejże żywności. Podkreślili też, że trzymanie ich w temperaturze wyższej niż lodu może spowodować rozwój bakterii , a zatem zagrożenie dla konsumentów. Jeśli zaś chodzi o związywanie odnóży, to zdaniem tych ekspertów jest to praktyka pozytywnie oceniana w wymiarze międzynarodowym, bo pozwala to uniknąć tego, by homary poraniły się nawzajem, a także ludzi.
Jak podała rzymska gazeta, po wielu rozprawach rzymski restaurator został uniewinniony przez sąd, który uznał, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)

Była gwiazda koszykarskiej ligi NBA, słynny Magic Johnson został miliarderem

0

Była gwiazda koszykarskiej ligi NBA, słynny Magic Johnson został miliarderem – wynika z najnowszego zestawienia dotyczącego najbogatszych ludzi na świecie magazynu „Forbes”

64-latek jest czwartym koszykarzem w historii NBA, którego majątek przekroczył miliard dolarów – po legendarnym Michaelu Jordanie, zmarłym tragicznie Kobe Bryancie (zginął w katastrofie helikoptera w styczniu 2020 r.) oraz LeBronie Jamesie. Ten ostatni w maju 2022 przeszedł do historii jako pierwszy grający zawodnik z jedynką i dziewięcioma zerami na koncie.
Dochody Johnsona zostały oszacowane w najnowszym zestawieniu magazynu na 1,2 mld dol. Składają się na to mniejszościowe udziały w zawodowych klubach sportowych: Los Angeles Sparks (liga koszykarek WNBA), Los Angeles Dodgers (liga baseballu MLB), Los Angeles FC (piłkarska liga MLS) oraz Washington Commanders (liga futbolu amerykańskiego NFL) oraz sieciach: Starbucks, Burger King, 24 Hour Fitness i towarzystwie ubezpieczeniowym EquiTrust.
Co ciekawe na parkietach NBA przez blisko 23 lata (1979-1991 oraz 1996) Magic zarobił jedynie… 40 mln dol. Otrzymywał również środki z umów sponsorskich, ale nie były one tak wysokie, jak obecnie dostają gwiazdorzy NBA.
Magic Johnson był członkiem legendarnej reprezentacji USA, która zdobyła złoty medal olimpijski w Barcelonie w 1992 roku – słynnego „Dream Teamu I”.
Rok wcześniej wycofał się ze sportu po zdiagnozowaniu wirusa HIV, ale wrócił na parkiety. Johnson jest pięciokrotnym mistrzem z LA Lakers (1980, 1982, 1985, 1987–1988). Trzykrotnie został uznany za najbardziej wartościowego gracza ligi sezonu zasadniczego (MVP – 1987, 1989 i 1990) oraz tyle samo otrzymał wyróżnienie dla MVP finałów (1980, 1982 i 1987). 12-razy uczestniczył w Meczu Gwiazd i dwa razy był MVP tego wydarzenie (1990 i 1992). (PAP)

PiS spróbuje niemożliwego? „W każdym ugrupowaniu są politycy, którzy mają programy zbieżne z PiS”

0

Oficjalne rozmowy nt. koalicji z posłami innych partii mogą się rozpocząć, kiedy prezydent zdecyduje się na powierzenie misji tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu – powiedział w poniedziałek w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że w każdym ugrupowaniu są politycy, którzy mają programy zbieżne z PiS.

Rzecznik rządu pytany o rozmowy nt. utworzenia koalicji z posłami innych ugrupowań powiedział, że „siłą rzeczy te oficjalne rozmowy mogą rozpocząć się, kiedy prezydent zdecyduje się na powierzenie misji tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu”.
„Oczywiście sondujemy część posłów opozycji, którzy nie zgadzają się choćby z wizją przymusowej integracji europejskiej, z pomysłami Lewicy, jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe. Jest grupa posłów, którzy są rozsądni w tym zakresie. Mają podobne podejście, ale dopóki nie ma desygnowania naszego kandydata na premiera, nie mają chęci ujawniania się, bo wiadomo jak może ich potraktować +liberalna elita+” – stwierdził Müller.
Na pytanie, czy posłowie Konfederacji mogliby poprzeć rząd Morawieckiego, Müller odparł, że nie wie, bo nie prowadzi tych rozmów. „Nie jestem w stanie dziś zadeklarować, czy ktoś z posłów Konfederacji, bo tam są też różne partie polityczne (…). Natomiast jeśli będzie takie głosowanie w Sejmie, będą musieli jakąś decyzję podjąć” – powiedział rzecznik rządu.
Jak ocenił, w każdym ugrupowaniu są politycy, którzy mają dużą część programową zbieżną z PiS, także w Koalicji Obywatelskiej.
W wyborach do Sejmu PiS zdobyło 194 mandaty, KO – 157; Trzecia Droga – 65; Nowa Lewica – 26; Konfederacja – 18.(PAP)

 

kmz/ mrr/

Polska ma zapłacić żonie twórcy Amber Gold 6,5 tys. euro za ponad sześć lat w areszcie bez wyroku

0

Polska ma zapłacić żonie twórcy Amber Gold 6,5 tys. euro za ponad sześć lat w areszcie bez wyroku – uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka. A śledztw przybywa i ciągną się coraz dłużej – czytamy w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej”.

„Rzeczpospolita” przypomina, że Katarzyna P. spędziła za kratami aresztu tymczasowego ponad osiem lat. „Wyrok I instancji, skazujący ją na 12,5 roku więzienia za udział w stworzeniu piramidy finansowej ze stratami 850 mln zł, zapadł po 6,5 roku od jej zatrzymania. W areszcie kobieta zaszła w ciążę i urodziła dziecko. To także nie zmieniło jej sytuacji” – pisze „Rz”.
Gazeta podaje, że „Strasburski Trybunał uznał, że takim postępowaniem wobec Katarzyny P. Polska naruszyła art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która zakazuje tortur i nieludzkiego traktowania”. „Areszt w tej sprawie był bezzasadnie długi – uznali sędziowie ETPC, zasądzając 6,5 tys. euro zadośćuczynienia za straty moralne” – informuje „Rzeczpospolita”.
Dodaje, że sprawa Katarzyny P. nie jest odosobnionym przypadkiem, a „każdego roku Polska ma w Trybunale kilkanaście spraw o przewlekły areszt”.(PAP)

 

mchom/ mrr/

Zabraknie Kaczyńskiego, PiS się rozpadnie?

0

Obawiam się, że jeśli kiedyś zabraknie Jarosława Kaczyńskiego w PiS, to wszystko się rozpadnie – mówi w rozmowie z „Super Expressem” minister rolnictwa Robert Telus.

„SE” przypomniał, że szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek „odesłał niedawno na polityczną emeryturę Jarosława Kaczyńskiego, a Andrzeja Dudę wyraźnie wskazał jako tego, który odegra na prawicy dużą rolę”.
O scenariusz, w którym Jarosława Kaczyńskiego w roli prezesa PiS za dwa lata zastąpić miałby Andrzej Duda gazeta zapytała ministra rolnictwa Roberta Telusa.
„Nie ma innej osoby, która umiałaby spiąć wszystkie frakcje w PiS jak Jarosław Kaczyński. Prezes ma wielką charyzmę. Obawiam się, że jeśli kiedyś zabraknie Jarosława Kaczyńskiego w PiS, to wszystko się rozpadnie. Dlatego tak naszym konkurentom politycznym zależy, żeby Jarosław Kaczyński poszedł na emeryturę. Nie widzę innej osoby, która zepnie Zjednoczoną Prawicę. Są we mnie wielkie obawy, że nie znajdzie się innego polityka, który pospinałby wszystkie nasze frakcje, również Andrzej Duda” – powiedział Telus. (PAP)

mchom/ mrr/

Nasz drogi prąd. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ostrzega: Społeczeństwo takich podwyżek może nie zaakceptować!

0

Rynkowe uwarunkowania podpowiadają nam jedno: bez hamowania cen rachunek za prąd może być potencjalnie wyższy o kilkadziesiąt procent. Społeczeństwo takich podwyżek może nie zaakceptować – mówi w wywiadzie dla poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin.

 

Prezes URE odnosząc się do kwestii przyszłorocznych cen prądu zwrócił uwagę, że rachunek za prąd składa się po pierwsze z wartości towaru, a więc prądu, a po drugie, z kosztu transportu tego prądu, czyli dystrybucji. „Oznacza, to, że jeśli jedna składowa – w tym wypadku koszt pozyskania prądu – rośnie dwukrotnie, to nie oznacza, że nasz cały rachunek także wzrośnie dwukrotnie” – podkreślił.
Dodał, że koszt pozyskania energii stanowi ok. 50-60 proc. rachunku, „zaś transport, a więc dystrybucja, pozostałe 40-50 proc”. „Rachunek obejmuje też inne opłaty, ale ich skala jest znacznie mniejsza. Taryfa dystrybucyjna, jeśli nawet wzrośnie w stosunku do roku poprzedniego, to w znacznie mniejszym stopniu niż koszt pozyskania energii. Pragnę więc uspokoić: w przypadku całkowitego odmrożenia cen łączne opłaty za prąd – przy takich założeniach – nie będą dwukrotnie wyższe” – mówił.
Dopytywany o to, czy „o 60-70 proc. już tak” odpowiedział, że przy rynkowych założeniach „są to zwyżki prawdopodobne”, ale tylko w przypadku całkowitego odmrożenia cen. „Warto też zaznaczyć, że same taryfy za prąd powinny ulec znacznemu obniżeniu” – zaznaczył.
Gawin pytany o to, czy w efekcie potencjalnego wzrostu samego rachunku za energię o kilkadziesiąt procent, mrożenie cen energii na 2024 rok jest konieczne podkreślił, że „niezależnie, czy podwyżki wyniosą 40, 50, 60 czy 70 proc., to mogą to być zwyżki kilkudziesięcioprocentowe, których społeczeństwo może nie zaakceptować”.
„Z tego punktu widzenia pełne odmrożenie taryf na prąd jedną decyzją może być trudne do przyjęcia przez społeczeństwo. Myślę, że jest co do tego pełne zrozumienie także wśród decydentów. Podejmując inną decyzję, na przykład o stopniowym odmrażaniu cen prądu, musimy pamiętać, że same koszty pozyskania energii – względem 2022 r. – spadają i będą spadać. Musimy też pamiętać, że ceny energii mają znaczne przełożenie na inflację” – zaznaczył.
Odnosząc się do pytania o to, czy mechanizm mrożenia cen energii powinien być przedłużony na kolejny rok powiedział: „Z perspektywy URE nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. My odpowiadamy za taryfy. One mają przełożenie na odbiorców końcowych, którzy podlegają ochronie taryfowej. Mechanizmy mrożenia cen mają znacznie szerszy zakres. Ja mogę powiedzieć jedynie, że pełne jednorazowe odmrożenie cen energii nie byłoby akceptowalne społecznie”.
Dodał, że jego zdaniem „nie powinno się to odbyć gwałtownie i w jednym kroku”. „Warto rozważyć stopniowe wychodzenie z zamrożonych taryf, aby uniknąć szoku cenowego, a jednocześnie stopniowo powracać do rynkowych mechanizmów ustalania cen” – mówił.
Zauważył, że wszystkie karty w tym rozdaniu są w rękach parlamentarzystów nowej kadencji. „Niemniej proces tworzenia rządu trwa…” – powiedział.(PAP)

Śmiertelna strzelanina na uniwersytecie w Massachusetts. Trwa obława za 18-latkiem

0

Organy ścigania poszukują 18-letniego chłopaka w związku ze strzelaniną, do której doszło w sobotę na Uniwersytecie Stanowym w Worcester w stanie Massachusetts. We wczesnych godzinach porannych nastolatek oddał strzały do dwóch osób. Jedna z nich zmarła. Powodem strzelaniny była prawdopodobnie sprzeczka pomiędzy napastnikiem a ofiarami.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 28 października, na Uniwersytecie Stanowym w Worcester w stanie Massachusetts. W godzinach porannych doszło tam do strzelaniny, której sprawcą jest prawdopodobnie 18-letni Kevin Rodriguez z Lawrance.

18-latek jest poszukiwany pod zarzutem zbrojnej napaści z zamiarem zabójstwa i nielegalnego posiadania broni palnej.

Rodriguez miał otworzyć ogień do dwóch osób w wieku 19 i 21 lat. Według wstępnych ustaleń śledczych – pomiędzy Rodriguezem a dwiema pozostałymi osobami doszło do sprzeczki, która sprowokowała 18-latka do użycia broni. Rodriguez oddał strzały, raniąc ofiary – w tym jedną śmiertelnie. 19-latek zmarł w szpitalu. 21-latkowi udało się przeżyć. Tożsamość ofiar nie została jeszcze ujawniona.

Każdy, kto posiada informacje na temat miejsca pobytu Rodrigueza, proszony jest o kontakt z detektywami policji stanowej Massachusetts pod numerem (508) 453-7589.

Red. JŁ

(Źródło: Irish Star)

Floryda. Wszedł do apteki i zażądał połowy tablicy Mendelejewa. To był napad „z kartką w ręku”

0

Mężczyzna z Florydy przekazał pracownikom apteki w Orlando wiadomość o wstrząsającej treści. Stwierdził, że „nie chce nikogo skrzywdzić”, ale „zastrzeli pierwszą napotkaną osobę, jeżeli nie wydadzą mu leków odpowiednich leków na receptę”.

Do zdarzenia doszło w piątek, 20 października, w aptece przy Curry Ford Road w Orlando. Około godz. 18:00 do sklepu wszedł 23-letni Thomas Mues, po czym wręczył pracownikom krótką notatkę.

Na kartce papieru widniała zapisana markerem lista substancji kontrolowanych – konkretne dawki oksykodonu, hydrokodonu, Xanaxu, Adderallu, Viagry i płynnej kodeiny. Muec nie posiadał jednak recept na wszystkie te środki.

Nad listą znajdowało się „ostrzeżenie”, kierowane do pracowników apteki. Napisał w nim, że „zabije pierwszą osobę napotkaną osobę”, jeżeli nie wydadzą mu leków z listy.

„TO JEST ZBROJNY NAPAD” – napisał w notatce 23-latke. „Proszę o współpracę, nie chcę cię skrzywdzić. Nie wolno nikogo niepokoić, bo zastrzelę najbliższą osobę! Proszę postępuj zgodnie z tymi wskazówkami albo zastrzelę pierwszą z brzegu osobę!”.

Farmaceutka, która obsługiwała mężczyznę, na początku w ogóle nie zorientowała się, że apteka stała się przedmiotem napadu. Według Law & Crime – początkowo aptekarka zadawała Muesowi standardowe pytania, a ten nalegał, aby przeczytała notatkę. Kiedy zorientowała się, że jest w niebezpieczeństwie, zebrała wymienione substancje i włożyła je do brązowej torby. Mues uciekł z ponad 2500 pigułkami.

Nie udało mu się zbiec daleko. Policjanci dotarli na miejsce niemal w momencie, kiedy 23-latek wybiegał z apteki ze swoim łupem. Funkcjonariusze bardzo szybko dogonili młodego mężczyznę na piechotę i po chwili ten był już w kajdankach.

Po aresztowaniu Muse sporządził list z przeprosinami. „Nie było moim zamiarem skrzywdzenie kogokolwiek w środku [apteki], ani nie miałem przy sobie broni” – napisał. „Wiem, że to mogło być traumatyczne dla wszystkich i chciałem tylko przeprosić i dać znać, że pomogę to zakończyć”.

23-latek został osadzony bez kaucji w więzieniu Orange County.

Red. JŁ

(Źródło: Law & Crime, New York Post)

Kalifornia i Nowy Jork straciły w 2022 roku 1,4 miliona mieszkańców. Najnowsze dane

To był znakomity rok dla firm przeprowadzkowych z Kalifornii i Nowego Jorku – chodzi o 2022., w którym stany te opuściły rekordowe rzesze mieszkańców. Prawdopodobnie na zawsze. Opublikowane w tym miesiącu dane US Census Bureau wskazują, że – tylko w ubiegłym roku – Kalifornia i Nowy Jork straciły łącznie  1,4 miliona mieszkańców.

Według US Census Bureau – Kalifornia odnotowała w 2022 roku ujemną migrację netto w liczbie 341 866 osób. Mieszkańcy Złotego Stanu zdecydowali się na przeprowadzkę do innych stanów. Podobny plan zrealizowało 244 137 mieszkańców stanu Nowy Jork – netto.

W bardziej szczegółowych liczbach – z Nowego Jorku wyjechało 545 598 osób, a w tym samym roku zamieszkało tam 301 461 osób, co daje Empire State wynik ujemny. Powodem masowych wyprowadzek były m.in. wysokie podatki, wysokie czynsze oraz niekontrolowana migracja z krajów Ameryki Południowej. W Kalifornii jest podobnie – głównym motywem opuszczenia stanu na dobre są wysokie koszty życia.

Kto zyskuje na ujemnej migracji Nowego Jorku i Kalifornii? Przede wszystkim południowe stany – Teksas, Floryda, Arizona itd. W 2022 roku na Florydę przeniosło się 91 000 nowojorczyków. Duża część pozostała bliżej starego domu, wybierając New Jersey, Connecticut i Pensylwanię.

Floryda, Teksas i Arizona zyskują także kosztem Kalifornii. Choć w stanach panuje podobny klimat, środowisko fiskalne jest zupełnie inne. Według badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Stanforda gros międzystanowej migracji stanowią absolwenci wyższych uczelni, poszukujący pracy. Według ekspertów, grozi to tzw. „drenażem mózgów” – przede wszystkim w Kalifornii, która słynie ze swojej Doliny Krzemowej.

Raport nie uwzględnia osób, które przeprowadziły się do wyżej wymienionych stanów spoza USA.

Red. JŁ

(Źródło: Daily Mail)

Teksas. 19-latek chodził po parku i nagrywał, jak bije ludzi. Wszystko dla „lajków”

0

Nastolatek z Teksasu panoszył się po mieście i atakował przypadkowych ludzi tylko po to… żeby nagrać wideorelację ze swoich wyczynów i zwrócić nimi uwagę internautów. Kiedy policja wszczęła dochodzenie ws. bezsensownych ataków, chłopak stwierdził, że „po prostu popełnił błąd”.

Nawet kiedy nie chodzi o pieniądze, w dzisiejszych czasach atencja i tak jest walutą. Pewien 19-latek z Teksasu wymyślił plan, jak przykuć uwagę internautów i zwiększyć swoją popularność w sieci. Stwierdził, że zacznie bić przypadkowych ludzi, a wszystko to nagra i opublikuje.

Na nagraniu, które pojawiło się w internecie, widać 19-letniego Alforda Lewisa idącego ścieżką Wortham Park w Houston. W czasie swojego przemarszu nastolatek atakuje fizycznie co najmniej dwie osoby.

Nagranie zdobyło sporo wyświetleń. Finalnie obejrzeli je nawet zastępcy z Biura Szeryfa Harris County. Wszczęto dochodzenie i rozpoczęto czynności w celu identyfikacji nastolatka z nagrania. Wkrótce 19-latek został aresztowany, po czym przyznał się do wszystkiego.

„Wiesz, po prostu popełniłem błąd i każdy popełnia błędy” – powiedział Lewis. „Naprawdę nie spodziewałem się, że to pójdzie tak daleko” – dodał.

Stwierdził jednocześnie, że ludzie zbyt bardzo skupili się na części filmu, w której „robi źle”. „To, czego ludzie nie widzą, to fakt, że uścisnąłem mu rękę i przytuliłem go” – tłumaczył się 19-latek, mówiąc o jednej z ofiar.

Red. JŁ

(Źródło: New York Post)

Ekstraklasa piłkarska: Czwarta z rzędu porażka Legii, remis mistrza [PODSUMOWANIE]

0

Legia Warszawa przegrała czwarty z rzędu mecz piłkarskiej ekstraklasy. W niedzielę uległa przed własną publicznością Stali Mielec 1:3 w 13. kolejce. Zwycięstwa nie odniósł także broniący tytułu Raków Częstochowa, który zremisował u siebie z Widzewem Łódź 1:1.

W przypadku drużyn, które przed tą kolejką zajmowały pierwsze pięć pozycji w tabeli, potwierdził się przesąd związany z liczbą 13. Żadna z tych ekip nie zdobyła bowiem w ten weekend kompletu punktów.
W sobotę porażkę poniosła prowadząca dotychczas Jagiellonia Białystok – z Pogonią Szczecin 1:2. Na pozycję lidera awansował Śląsk Wrocław, który jednak tylko zremisował w Chorzowie z Ruchem 2:2. Z kolei trzeci Lech Poznań podzielił się punktami na wyjeździe z Cracovią (1:1).
Śląsk ma 27 punktów, Jagiellonia – 26, a „Kolejorz” – 25.
Takie rozstrzygnięcia sprawiły, że w niedzielę czołówkę mogli podgonić główni kandydaci do tytułu mistrzowskiego: czwarty przed tą kolejką Raków (22 pkt przed niedzielnym meczem) oraz piąta Legia (20). Oba kluby jednak zawiodły i tylko niewielkim pocieszeniem jest dla nich fakt, że rozegrały o jeden mecz mniej od innych drużyn z czołówki.
W kontekście warszawskiego zespołu można już mówić o kryzysie, bo niedzielna porażka ze Stalą była czwartą z rzędu w lidze, a licząc też inne rozgrywki – piątą w ostatnich sześciu występach.
„Nie wiem, dlaczego sytuacja wygląda tak źle. Musimy więcej robić, a mniej mówić o walce o mistrzostwo Polski. W takich sytuacjach czasem trzeba zwolnić. Zawodnicy są zdołowani. Więcej dziś biegaliśmy od rywala, oddaliśmy więcej strzałów, ale to nie wystarczyło. Proszę nie atakować piłkarzy. Biorę presję na siebie” – skomentował trener gospodarzy Kosta Runjaic.
Raków może być nieco spokojniejszy, choć kompletu punktów nie zdobył po raz drugi z rzędu – w poprzedniej kolejce przegrał z Górnikiem w Zabrzu 1:2. W tabeli mistrz utrzymał się na czwartej pozycji, ale Legia spadła na szóstą, bo wyprzedziła ją mająca 22 pkt Pogoń.
Piątek okazał się nieudany dla beniaminków: Puszczy Niepołomice i ŁKS Łódź. Oba zespoły poniosły porażki, tracąc po pięć goli: łodzianie ulegli u siebie Górnikowi Zabrze 0:5, a Puszcza przegrała w Kielcach z Koroną 3:5. Ten drugi mecz zapisał się w historii, bo w doliczonym czasie drugiej połowy na boisko z ławki rezerwowych gości wszedł najmłodszy debiutant ekstraklasy Igor Pieprzyca – miał 15 lat i 19 dni.(PAP)

 

mm/ sab/

Organizacja humanitarna: W wojnie Izraela z Hamasem zginęło już więcej dzieci niż we wszystkich konfliktach zbrojnych w zeszłym roku

0

W wojnie Izraela z Hamasem w ciągu zaledwie trzech tygodni śmierć poniosło już 3195 dzieci, czyli więcej niż ginęło każdego roku we wszystkich strefach konfliktów na świecie od 2019 roku – zaalarmowała w niedzielę organizacja humanitarna Save the Children.

„Wzywamy do natychmiastowego zawieszenia broni” – napisała organizacja na platformie X (d. Twitter).
(https://twitter.com/save_children/status/1718623774440849643)
„Te liczby są wstrząsające, a biorąc pod uwagę, że przemoc w Strefie Gazy nie tylko trwa, ale się teraz rozszerza, o wiele więcej dzieci pozostaje poważnie zagrożonych” – ocenił dyrektor Save the Children na okupowane terytoria palestyńskie Jason Lee.
„Śmierć jednego dziecka to już jedna za wiele, ale to są poważne naruszenia o ogromnych proporcjach. Zawieszenie broni to jedyny sposób na zapewnienie im bezpieczeństwa” – dodał Lee, cytowany przez agencję Associated Press.
Według danych kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia w izraelskich bombardowaniach Strefy Gazy od 7 października zginęło 3324 dzieci, a 33 zostały zabite na Zachodnim Brzegu Jordanu. 29 dzieci zabili w Izraelu palestyńscy bojownicy – przekazała stacja Sky News.
W analizowanych przez Save the Children strefach konfliktów w ponad 20 krajach świata zginęło w 2020 roku 2674, w 2021 roku – 2515, a w 2022 roku – 2985 dzieci.
Izrael ogłosił oblężenie Strefy Gazy i rozpoczął bombardowania 7 października w odpowiedzi na brutalny atak z zaskoczenia, jakiego dopuścili się bojownicy kontrolującej to terytorium palestyńskiej organizacji Hamas.(PAP)

 

anb/ mal/

Amerykański Biały Dom: Izrael powinien podjąć wszelkie środki, by odróżnić terrorystów od cywilów w Strefie Gazy

0

Izrael powinien podjąć wszelkie możliwe środki, by w czasie operacji wojskowej w Strefie Gazy rozróżniać pomiędzy bojownikami Hamasu a palestyńskimi cywilami – oświadczył w niedzielę doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.

Wraz z rosnącym bilansem ofiar w Strefie Gazy administracja prezydenta Joe Bidena jest pod coraz większą presją, by dać do zrozumienia, że jej stanowcze poparcie dla Izraela nie oznacza całkowitej pochwały wszystkich działań tego państwa w zubożałej palestyńskiej półenklawie – ocenia agencja Reutera.
W szeregu wywiadów telewizyjnych Sullivan zapewniał, że USA zadają Izraelowi trudne pytania, w tym dotyczące kwestii pomocy humanitarnej, odróżniania terrorystów od niewinnych cywilów czy planów inwazji.
„Wierzymy, że każdej godziny, każdego dnia tej operacji wojskowej, Siły Obronne Izraela powinny podejmować wszelkie możliwe i dostępne im środki, by rozróżniać pomiędzy terrorystami Hamasu, którzy są prawowitymi celami wojskowymi, a cywilami, którzy nimi nie są” – powiedział Sullivan w wywiadzie dla CNN.
Waszyngton jasno wyłożył swoje stanowisko w tej sprawie, a prezydent Biden powtórzy je w niedzielę w planowanej rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu – dodał przedstawiciel Białego Domu.
Sullivan podkreślił przy tym, że bojownicy Hamasu rozlokowali się wśród palestyńskiej ludności i infrastruktury cywilnej w Strefie Gazy, co sprawia, że operacja przeciwko nim jest bardzo trudna.
„Stwarza to dodatkowe obciążenie dla Izraela, ale nie zmniejsza jego odpowiedzialności na mocy prawa międzynarodowego, by rozróżniać między terrorystami a cywilami, oraz by chronić życie niewinnych ludzi, czyli przeważającej większości mieszkańców Strefy Gazy” – zaznaczył.
Sullivan ocenił również, że Netanjahu ma obowiązek zapanować nad ekstremistycznymi żydowskimi osadnikami na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu Jordanu. „Jest całkowicie nie do zaakceptowania, aby dochodziło do przemocy ze strony ekstremistycznych osadników przeciwko niewinnym ludziom na Zachodnim Brzegu” – dodał.(PAP)

 

anb/ mal/

„Bild” wzywa do obrony wartości demokratycznych w Niemczech

0

Niemcy mają problem: od czasu terrorystycznego ataku Hamasu na Izrael doświadczają w swoim kraju nowego wymiaru nienawiści, wymierzonej w wartości demokratyczne – alarmuje w niedzielę w 50-punktowym manifeście redakcja dziennika „Bild”.

Ostanie dni pokazały coś, co „od dawna wisiało w powietrzu w naszym społeczeństwie: w naszym kraju jest wielu ludzi, którzy walczą z naszym stylem życia” – podkreślił „Bild”, wskazując na osoby „świętujące mordowanie niewinnych cywilów”, uczące swoje dzieci nienawiści do „niewiernych”, gardzące niemiecką konstytucją, wykorzystujące tolerancję, aby zmienić społeczeństwo zgodnie z naukami swoich „radykalnych przywódców duchowych”.
„Nie możemy tego zaakceptować. Tak nie może się dalej dziać” – stwierdza „Bild”. „Niemcy muszą teraz powiedzieć NIE! Wobec nienawiści do Żydów, mizantropii i wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z naszymi zasadami”.
„W naszym wspaniałym, pełnym życzliwości kraju nienaruszalna jest godność KAŻDEGO człowieka: bez względu na kolor jego włosów, jakim językiem mówi, w co wierzy. Tego trzeba bronić!” – podkreśla dziennik, kierując „do wszystkich osób mieszkających w Niemczech” manifest, składający się z 50 punktów.
„Każdy, kto uważa naszą konstytucję i nasz system prawny za zbiór niewiążących wskazówek, powinien jak najszybciej opuścić Niemcy. Jeśli chcesz zamieszkać u nas na stałe, musisz nauczyć się języka niemieckiego” – stwierdza „Bild”.
W Niemczech „każdy może pokojowo demonstrować swoje przekonania”, jednak wolność słowa nie obejmuje gróźb, przemocy, „palenia samochodów ani wychwalania morderców” – zaznacza dziennik i podkreśla, że „na tle najciemniejszego rozdziału naszej historii bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją bytu. Wobec tego obrona bezpieczeństwa narodu żydowskiego nie podlega negocjacjom. Krytyka polityki Izraela jest oczywiście dozwolona”.
„Z wyjątkiem organów uprawnionych przez państwo, nikt nie ma prawa stosować przemocy wobec osób lub mienia. Akceptujemy, że nasz wybrany w wolnych wyborach parlament ustala zasady naszego współistnienia, które mogą być kontrolowane przez niezależne sądy” – przypomina gazeta.
Podkreśla także, że przestępstwem jest „palenie flag państw, których się nie lubi”, każdy szukający azylu przed wojną lub prześladowaniami otrzyma taką ochronę. „Nie oczekujemy za to wdzięczności, nawet jeśli tak by wypadało. Domagamy się jednak ścisłego przestrzegania naszych praw oraz poszanowania naszych wartości i stylu życia” – stwierdza „Bild”.
„Bild” odniósł się też do kwestii społecznych i kulturowych – kobiety mają prawo nosić spodnie lub spódnice dowolnej długości, a na plażach – stroje bikini; dzieci dotyczy obowiązek szkolny, nie mogą być bite – przypomniał że Niemcy mogą jeść wieprzowinę i pić alkohol, bowiem „jest to częścią tutejszej kultury”. „Noże trzymamy w kuchni, a nie w kieszeniach spodni” – podkreślił „Bild”.
„Bild” przypomniał też o prawie do „karykaturowania polityków, gwiazd show-biznesu, bogów lub proroków”. Kwestionowane przez media bywają też działania polityków, jednak „zasadniczo wierzymy, że podejmują oni decyzje zgodnie z prawdą, dla dobra obywateli”.
„Honor nie oznacza prawa najsilniejszego. Szacunek powinien być rzeczą oczywistą w sieciach społecznościowych, podobnie jak w supermarkecie czy w biurze” – dodał „Bild”, podkreślając na zakończenie, że „kochamy życie, a nie śmierć”. (PAP)

 

mszu/ mal/

Liderzy opozycji pobiją się na konferencji?

0

Opozycji spieszy się do władzy. To ucieczka do przodu, bo już zdążyli się pokłócić o rolników, o aborcję i inne różne rzeczy. Boją się, że jeszcze chwilę i liderzy pobiją się na konferencji – ocenił w niedzielę w Polsat News Radosław Fogiel (PiS).

Radosław Fogiel podkreślił, że opozycji spieszy się do władzy. „Jest Konstytucja, którą podobno tak szanujecie, ona bardzo prosto mówi w jakich krokach tworzy się rząd” – zauważył poseł PiS. Jego zdaniem, „to ucieczka do przodu, bo już zdążyli się pokłócić o rolników, o aborcję i inne różne rzeczy”. „Boją się, że jeszcze chwilę i liderzy (opozycji) to się pobiją na konferencji” – powiedział.
Według posła KO Marcina Kierwińskiego, tłumaczenia, że prezydent nie wie, kto ma większość są naprawdę niepoważne”. „PiS nie ma szans zbudowania większości parlamentarnej. Prezydent powinien wnieść się ponad partyjne podziały, wyzwolić się z krótkiej linii kontaktów z politykami PiS-u i uszanować wolę wyborców” – mówił Kierwiński. Pytany o umowę koalicyjną opozycyjnych klubów podkreślił: „jeżeli premier Donald Tusk dostanie funkcję tworzenia nowego rządu szybko przedstawi kandydatów na ministrów”.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) zapewnił w Polsat News, że „kandydatem wszystkich trzech ugrupowań koalicyjnych jest Donald Tusk”. „Nikt nie pokłóci partii demokratycznych. Trwają rozmowy programowe, które zakończą się moim zdaniem niedługo umową koalicyjną” – przekazał.
Minister w Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka powiedziała, że Andrzej Duda „podkreśla, że z taką sytuacją jaką mamy obecnie, prezydenci nie mieli do czynienia do wielu lat”. „Mamy partię, która wygrała wybory, czyli PiS, ze stwierdzeniem, że ma większość do powołania rządu i przychodzą trzy Komitety Wyborcze, startujące oddzielnie: KO, Trzecia Droga i Lewica, i prezentują prezydentowi kandydata na premiera z takim samym stwierdzeniem, że również mają większość” – zauważyła. „Pan prezydent mówi: +po tym, co usłyszałem, muszę się na spokojnie zastanowić, decyzję podejmę w konstytucyjnym terminie+” – podkreśliła.
„Mamy konstytucyjną kadencję Sejmu do 12 listopada” – przypomniała Paprocka. Jak dodała, „wszystkie insynuacje, że mamy do czynienia z kradzieżą czasu to są tylko insynuacje”.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus pytana była o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który w Brukseli ogłosił, że PiS będziemy próbować dogadywać się z innymi partiami. „Będziemy się starali ich przekonać do swoich racji i uzbierać co najmniej 230-kilka głosów. Przy tak wielkim zaufaniu mamy wolę, prawo jako zwycięski obóz i obowiązek podjąć się próby stworzenia rządu, jeśli oczywiście prezydent zdecyduje nam powierzyć w pierwszym kroku misję sformowania rządu” – mówił premier.
Zdaniem Scheuring-Wielgus „nikt z posłów i posłanek Lewicy, KO ani Trzeciej Drogi nie będzie tworzył rządu z premierem Morawieckim”. „My doskonale wiemy, co stoi za rządem Prawa i Sprawiedliwości: kłamstwo, propaganda, kradzież pieniędzy, wiele afer. My nie chcemy mieć z tymi ludźmi nic do czynienia” – powiedziała posłanka. „Niech oni się przyznają ilu posłów i posłanek z PiS-u, którzy weszli pierwszy raz do Sejmu, rozmawia z nami, żeby przejść do nas” – mówiła dopytywana o wypowiedzi polityków PiS, którzy twierdzą, że rozmawiają z politykami opozycji. Jej zdaniem, „te osoby nie chcą być na tonącym statku”. Dodała też, że opozycja nie przyjęłaby tych polityków PiS-u.
W programie komentowano też wypowiedź Marcina Mastalerka, nowego szefa gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, który stwierdził, że prezydent miał rację, kiedy mówił, że „w 2020 r. był najlepszy czas, żeby zacząć przygotowywać grunt pod budowę Koalicji Polskich Spraw”. W lipcu 2020 r. ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda zaapelował do polityków, m.in. PSL, Koalicji Polskiej i Konfederacji, by po wyborach się spotkać i porozmawiać o najistotniejszych kwestiach. Dodał, że chce być patronem wielkiej koalicji polskich spraw chroniącej m.in. rodzinę i wartości tradycyjne.
Poseł Krzysztof Bosak (Konfederacja) powiedział, że „w 2020 roku pan prezydent nie zaproponował Konfederacji żadnej koalicji”. „To była rzecz rzucona w internet, rzucona w media. Żadna propozycja nigdy nie została skonkretyzowana – podkreślił. (PAP)

Autor: Olga Łozińska

19-latek twierdził, że widział Grzegorza Borysa. Usłyszy zarzut utrudniania śledztwa

0

19-latek z Ełku, który zadzwonił na policję, twierdząc, że widział Grzegorza Borysa w okolicach Łężyc i ten miał mu grozić, w niedzielę usłyszał zarzut utrudniania śledztwa – poinformowała policja.

Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska poinformowała PAP, że w niedzielę prokurator Prokuratury Rejonowej w Gdyni zastosował dozór wobec 19-latka z Ełku, który utrudniał postępowania karne dotyczące zabójstwa oraz czynności poszukiwań podejrzanego Grzegorza Borysa, pomagając sprawcy przestępstwa w ten sposób, że przekazywał funkcjonariuszom policji z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni fałszywe informacje o miejscu pobytu poszukiwanego. Mężczyzna zadzwonił na policję w piątek.
„Zadzwonił na numer alarmowy i celowo podał nieprawdziwą informacje o tym, że Grzegorz Borys został zauważony w okolicach Łężyc pod Gdynią. Podejrzany miał palić ognisko i grozić nożem mężczyźnie, który go zauważył. Na miejsce od razu skierowano policjantów, którzy nie potwierdzili tego zgłoszenia” – dodała Kamińska.
Policjanci od razu podejrzewali, że mają do czynienia z fałszywym zgłoszeniem, ale każda informacja wymaga dokładnego sprawdzenia. Jeszcze w piątek ustalili sprawcę tego przestępstwa. Zatrzymali go w jednym z mieszkań w Ełku. Mężczyźnie grozi pięć lat pozbawienia wolności.
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo sześcioletniego syna. Do zbrodni doszło w piątek 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni-Fikakowie. Niedziela jest dziesiątym dniem poszukiwań. (PAP)

Autor: Krzysztof Wójcik

Dwie osoby zabite i 18 rannych w wyniku strzelaniny podczas obchodów Halloween na Florydzie

0

W wyniku strzelaniny podczas obchodów Halloween, do której doszło w mieście Tampa w stanie Floryda w USA, zginęły dwie osoby, a 18 zostało rannych – poinformowała w niedzielę agencja Associated Press.

Funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia tuż przed godz. 3 nad ranem czasu lokalnego. Napastnicy otworzyli ogień w okolicy, w której znajduje się wiele barów i klubów – powiadomił podczas briefingu dla mediów szef policji w Tampie Lee Bercaw.

 

Dodał, że sprawcy sięgnęli po broń palną podczas bójki, do której doszło pomiędzy dwiema grupami ludzi. W okolicy przebywały wówczas setki osób świętujących Halloween.

 

Bercaw przekazał, że jeden z podejrzanych sam zgłosił się na policję, lecz śledczy przypuszczają, że w strzelaninie uczestniczyły co najmniej dwie osoby. (PAP)

 

jbw/ szm/