24.6 C
Chicago
wtorek, 29 kwietnia, 2025
Strona główna Blog Strona 472

Illinois wśród stanów z największą liczbą sprzedanych kuponów z „szóstką” w Mega Millions i Powerball

0

Najwięcej kuponów z główną nagrodą w dwóch największych grach liczbowych amerykańskiej loterii sprzedano w stanach Nowy Jork i Kalifornia. W tym pierwszym padły 42 „szóstki” w Mega Millions i 12 w Powerball.

 

Z kolei w Kalifornii nabytych zostało 36 losów z główną nagrodą w Mega Millions i 14 w Powerball. Ponad 10 szczęśliwych kuponów z „szóstką” sprzedano tylko w siedmiu stanach w tym w Illinois. W naszym stanie dokładnie 14 takich losów i tyle samo w Teksasie, w Georgii – 15, w Michigan – 18, w Ohio – 20, w New Jersey – 23 a w Maryland – 11.

Informację opublikowano w związku z kumulacjami w Mega Millions i Powerball. Jeszcze dziś w Powerball można wygrać 532 miliony dolarów. Więcej bo 735 miliony dolarów jest puli Mega Millions. Kolejne losowanie we wtorek.

 

BK

Zarzuty Ukrainy w kierunku Polski. „Protestujący rolnicy i polska policja zatrzymują ukraińskie autokary”

0

Uczestnicy protestów organizowanych po polskiej stronie granicy z Ukrainą, a także polska policja zatrzymują autokary jadące z Ukrainy do Polski i w przeciwnym kierunku; takie działania wobec naszych obywateli są niedopuszczalne – powiedział w poniedziałek wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow.

„Niedobre wieści z zablokowanej polskiej granicy. (…) Pasażerowie (autokarów) są zatrzymywani bez żadnych wyjaśnień. (…) W czasie wojny na Ukrainie (tymi) pasażerami są kobiety z małymi dziećmi, przedstawiciele szczególnie narażonych grup społecznych, wojskowi powracający z ćwiczeń lub udający się na ćwiczenia, a także osoby podróżujące tranzytem. Próba uczynienia z nich zakładników protestu wydaje się niewłaściwa w cywilizowanym świecie” – napisał Kubrakow w komunikacie na platformie X (https://tinyurl.com/46puvb3n).

Polityk zaadresował tę wiadomość do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i szefa tej instytucji Jacka Siewiery, polskiej policji, a także ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego.
Polacy nie powinni szukać wroga na Ukrainie, ponieważ naszym wspólnym wrogiem jest Rosja, a ukraińskie produkty rolne nie stanowią żadnego zagrożenia dla polskiego rynku – podkreślił wicepremier wcześniej w poniedziałek w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.
Od kilku tygodni w wielu krajach Unii Europejskiej trwają protesty rolników. W Polsce manifestanci sprzeciwiają się wytycznym zawartym w unijnym Zielonym Ładzie oraz otwarciu granic Polski na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy.
W drugiej połowie lutego premier Donald Tusk zapowiedział, że w celu pełnego zagwarantowania, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, na listę obiektów infrastruktury krytycznej zostaną wpisane przejścia graniczne z Ukrainą oraz wskazane odcinki dróg i torów kolejowych. (PAP)

szm/ mms/

 

arch.

Biden szanuje papieża, ale pokój zależy od Rosji

0

Prezydent USA Joe Biden szanuje papieża Franciszka, ale pokój zależy od Rosji – tak do szeroko komentowanych słów głowy Kościoła odniósł się w wypowiedzi dla Ansy w poniedziałek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Papież mówił o „odwadze białej flagi, by negocjować”.

W sobotę Franciszek powiedział w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji: „Silniejszy jest ten, kto widzi sytuację, kto myśli o narodzie, kto ma odwagę białej flagi, by negocjować. Dzisiaj można negocjować przy pomocy potęg międzynarodowych. Słowo +negocjować+ jest odważne”.

Papież podkreślił, że w obliczu trudnej sytuacji, kiedy „sprawy nie idą dobrze”, potrzebna jest odwaga do negocjacji. „Wstydzisz się, ale iloma zabitymi to się skończy?” — zapytał.
Niewymieniony z nazwiska rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego przekazał Ansie: „Prezydent Biden ma wielki szacunek dla papieża Franciszka i przyłącza się do niego w modlitwach o pokój na Ukrainie, który może zostać osiągnięty, jeśli Rosja zdecyduje się położyć kres tej niesprawiedliwej i niesprowokowanej wojnie i wycofa swoje wojska z suwerennego terytorium Ukrainy”.
“Niestety – dodał przedstawiciel administracji w Waszyngtonie – nadal nie widzimy żadnego znaku świadczącego o tym, że Moskwa chce zakończyć tę wojnę, i dlatego jesteśmy zaangażowani, by wspierać Kijów w jego obronie przeciwko rosyjskiej agresji”. (PAP)

sw/ mms/

Rolnicze blokady w Wielkopolsce

0

Według szacunków policji łącznie 700 osób, korzystających z 580 ciągników, blokowało w poniedziałek drogi w 16 miejscach w Wielkopolsce. Pikiety w regionie zakończyły się w godzinach popołudniowych.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że w poniedziałek blokady dróg rolnicy prowadzili w łącznie 16 punktach. Według szacunków policji wzięło w nich udział 700 osób i 580 ciągników. Borowiak podał po godz. 17, że wszystkie zgromadzenia już się zakończyły.

Utrudnienia związane z rolniczymi protestami na wielkopolskich drogach zaczęły się w poniedziałek około godz. 8. Jak informowała GDDKiA demonstrujący blokowali m.in. drogę krajową nr 24 w Kwilczu (pow. międzychodzki), czy drogę krajową nr 32 w miejscowości Strykowo na odcinku Grodzisk Wielkopolski – Stęszew. Utrudnienia – w obu kierunkach – wystąpiły także m.in. na drodze ekspresowej S5 między węzłami Poznań Mosina i Kościan Południe, czy na S11 między węzłami Poznań Napachanie i Poznań Zachód.
Od kilku tygodni w wielu krajach Unii Europejskiej trwają protesty rolników sprzeciwiających się m.in. zapisom Europejskiego Zielonego Ładu, czy taniemu importowi produktów rolniczych spoza UE. Zielony Ład wprowadza wiele wytycznych, m.in. dla rolnictwa. Mają one umożliwić osiągnięcie w UE neutralności klimatycznej do 2050 r.(PAP)

autor: Szymon Kiepel

 

szk/ jann/

Wałęsa: Gdyby Polska nie była w NATO, mielibyśmy wojnę Rosja – Polska (wywiad)

0

Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z PAP przyznał, że gdyby nie wejście Polski do NATO, mielibyśmy dziś wojnę Rosja – Polska. Wałęsa udzielił wywiadu PAP z okazji 25. rocznicy wejścia Polski do NATO.

PAP: Co było najtrudniejsze w samej idei przystąpienia Polski do NATO, a potem w negocjacjach akcesyjnych?

Lech Wałęsa: Wszystko było trudne, tyle elementów, że trudno wyliczyć. Kiedy jako związkowiec postawiłem ten problem, jak tylko o tym usłyszał ambasador Związku Radzieckiego, przyjechał do nas do stoczni. Powiedziałem mu brutalnie wprost, że Polska wejdzie zarówno do Unii, jak i NATO. To była pierwsza trudna rzecz. Potem były rozmowy z Borysem Jelcynem, a następnie poprawienie niedobrego traktatu polsko-rosyjskiego i podpisanie go (w maju 1992-PAP). To spowodowało, że mogliśmy wejść do NATO i Unii. Miałem straszne utrudnienia. Traktat był fatalnie wynegocjowany, a ja pojechałem tylko podpisać, a nie negocjować, a więc dokonywałem właściwie rzeczy nieprawdopodobnych. Nie zapominajmy, że nas nie chciał wypuścić Związek Radziecki, a Zachód nas nie chciał przyjąć. Sytuacja była dziwna. Stąd mój wymysł – NATO bis, Unia bis.(…)
PAP: W jakiej sytuacji byłaby Polska w tych warunkach, które mamy dzisiaj za naszą wschodnią granicą, jeśli nie weszłaby do NATO?
LW: Na pewno byśmy mieli wojnę Rosja–Polska. To jest jasne. Tylko nie wiem, jakby wówczas zachowałaby się Ukraina.
PAP: Putin boi się NATO?
LW: Co znaczy boi? On jest daleko zrezygnowany, a jednocześnie cały czas mu się wydaje, że my, choć nawet krzyczymy, to nie zrobimy za dużo. Putin liczy na to, że może straszyć i w ten sposób osiągać cele. Może tym razem będziemy solidarni, zmienimy metody walki na podobne do tych, jakimi walczyła „Solidarność”? Wtedy poradzimy sobie z tym.
PAP: Jak Pana zdaniem powinny się zachowywać Polska i NATO w stosunku do zagrożenia, które mamy za wschodnią granicą?
LW: Powtarzam – walczyć metodami „Solidarności”. Mniej siły, więcej pokoju. Więcej prostej propagandy, która przekona każdego Rosjanina, że to o niego chodzi. Że my walczymy dla nich, żeby żyli w pokoju oraz spokoju – a wtedy i my będziemy żyli w pokoju oraz spokoju, jeśli nas posłuchają i zmienią system polityczny. To nie Stalin. To nie Putin. To system polityczny powoduje, że można taki bandytyzm osiągać.
PAP: Jak się skończy wojna rosyjsko–ukraińska?
LWA: Do końca XX wieku ludzkość, a zawsze byliśmy podzieleni, rozwijała swoje wpływy w starym stylu – prawie na siłę. Wszystkie państwa powstawały, wchłaniając słabszych, i tak było do końca ubiegłego wieku. Wtedy pojawiła się druga koncepcja – powiększamy się poprzez rozwój, już pokojowo – przez Unię, przez NATO, przez ONZ. Na ochotnika. Demokratycznie. Teraz widać dokładnie te dwie koncepcje. Jeśli nie poprawimy naszego zachowania, to skończymy źle – nie przeżyjemy tego stulecia. (…)
Rozmawiał Krzysztof Wójcik

 

(PAP)

Biedroń apeluje by w wyborach samorządowych nie głosować na Trzecią Drogę

0

Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń uważa, że w wyborach samorządowych 7 kwietnia głosujący powinni pokazać Trzeciej Drodze (PSL oraz Polska 2050) „czerwoną kartkę” w reakcji na stanowisko tych ugrupowań w sprawie aborcji.

„Nie ratujmy już tych, którzy nie chcą ratować kobiet” – zaapelował europoseł, który w poniedziałek był gościem w radiu RMF FM. „7 kwietnia będą wybory i myślę, że to jest dobry moment, żebyśmy wszystkim pokazali, co myślimy o polityce Trzeciej Drogi. Pokazali im czerwoną kartkę” – dodał Biedroń.

Jego zdaniem są ludzie, którzy głosowali na Trzecią Drogę, tylko dlatego, że bali się, że to ugrupowanie nie przekroczy progu wyborczego. Tym razem nie ma powodu, by tak robili – ocenił polityk lewicy. „Ratujmy kobiety i ratujmy sprawę. Głosujmy za tymi, którzy są za prawem kobiet do przerywania ciąży” – zaapelował.
Jednocześnie zapowiedział, że Lewica nie zamierza zrywać koalicji z powodu różnicy zdań w kwestii aborcji. „Ta koalicja jest budowana na szerokiej formule współpracy w wielu kwestiach. Nie po to ludzie na nas głosowali byśmy teraz się poddali” – podkreślił Biedroń.
Dopytywany, dlaczego zapis o liberalizacji prawa aborcyjnego nie znalazł się w umowie koalicyjnej, odparł: „nie byłoby koalicji”.
Według Biedronia to, że inne ugrupowania grożą zerwaniem koalicji z powodu np. składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, nie ma znaczenia. „Wyjdą w tej sprawie na cieniasów, bo nie zerwą koalicji, gdy nie będzie zgody w sprawie składki” – zaznaczył.
Biedroń zapowiedział też, że w ciągu kilku miesięcy powstanie ustawa dotycząca skrócenia czasu pracy do 7 godzin dziennie i że – jak przypuszcza – będzie ona miała poparcie koalicjantów i „duże szanse przyjęcia”.
„Mamy deklarację ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zadeklarowała, że resort będzie pracowało nad takim rozwiązaniem” – powiedział Biedroń. Przypomniał, że premier Donald Tusk sam w kampanii wyborczej składał deklarację, że trzeba skrócić czas pracy Polek i Polaków.
„Zrobili to Hiszpanie, testują też Niemcy” – przekonywał do 35-godzinnego tygodnia pracy eurodeputowany. Przypomniał, że to Polacy, obok Greków, pracują najwięcej w Europie.
„Chciałbym doprowadzić do tego byśmy pracowali mniej za większe pieniądze” – zadeklarował. „Chciałbym, by w przyszłości pensja minimalna była ustalana dla całej Europy wspólnie, a nie dla poszczególnych krajów” – dodał.
Tematem rozmowy był również m.in. Zielony Ład. Zdaniem Biedronia na dłuższą metę pomoże on rolnikom, sprawi, że będą mogli uprawiać swoją ziemię także za 20 czy 50 lat. Przeciwników proekologicznych rozwiązał nazwał „pożytecznymi idiotami Putina”
Biedroń zdradził, że Lewica w przyszłorocznych wyborach prezydenckich będzie mieć kandydatkę, nie kandydata. Dopytywany, czy będzie to Magdalena Biejat, która teraz ubiega się o fotel prezydenta Warszawy, uchylił się od odpowiedzi.
Wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty poinformował we wtorek dziennikarzy, że Konfederacja wraz z Trzecią Drogą zablokowały na Prezydium Sejmu jego wniosek o procedowanie na bieżącym posiedzeniu Sejmu projektów ustaw dot. aborcji. Wcześniej tego dnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował w TVN24, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych.(PAP)

Republikański kongresman chce obniżyć wiek spożycia alkoholu w Illinois

0

W tym tygodniu w Springfield odbędzie się przesłuchanie przed komisją Izby Reprezentantów w sprawie proponowanego obniżenia legalnego wieku spożywania alkoholu w Illinois z 21 do 18 lat.

 

Projekt przewiduje pewne ograniczenia. 18-latkowie mogliby spożywać alkohol pod dozorem rodzica lub dorosłego opiekuna. Alkohol mógłby być podawany 18-latkom pod takim nadzorem także w barach i restauracjach.

Autorem projektu ustawy jest republikański kongresman stanowy John Cabello, detektyw policji w Rockford. Proponuje on wprowadzenie poprawki do ustawy o kontroli alkoholu z 1934 r. W ubiegłym roku zapis ten nie uzyskał poparcia legislatury. Cabello twierdzi, że wielu 18-latków jest już pełnoprawnymi członkami społeczeństwa, mogą głosować w wyborach, pracują, służą w wojsku ale nie mogą spożywać alkoholu. Cabello uważa, że obniżenie wieku spożycia alkoholu może wbrew pozorom zmniejszyć jego nadużywanie wśród osób poniżej 21. roku życia.

Zgodnie z federalną ustawą o minimalnym dopuszczalnym wieku spożycia alkoholu (Minimum Legal Drinking Age – MLDA) określony jest on na 21 lat. Jednak niektóre stany wprowadziły własne przepisy, obniżające ten limit wiekowy.

Przykładowo 18-latkowie mogą spożywać alkohol między innymi w Karolinie Północnej a także Karolinie Południowej, Maryland i w Wirginii.

 

BK

Ceny benzyny znowu idą w górę

0

Kierowcy płacą coraz więcej za benzynę. W porównaniu do 29 lutego średnia cena za galon tzw. benzyny regularnej wzrosła w USA o 25 centów.

 

Średnia krajowa wynosi obecnie 3,39 dol. Illinois jest jednym z 10 stanów w których kierowcy najwięcej płacą za tankowanie. Średnio galon benzyny regularnej kosztuje 3,72 dol . Najwięcej za benzynę płacą mieszkańcy Kalifornii 4,88 dol.

Eksperci AAA twierdzą, że powodem wzrostu cen jest przejście stacji na tzw. paliwo letnie ale także wyższa cena baryłki ropy na światowych giełdach.

 

BK

Teksas. 21-latka zginęła w czasie strzelaniny na imprezie. „Ona umierała, a oni nagrywali”

0

„Ona łapie powietrze, a oni nagrywają ją, gdy umiera” – mówił w rozmowie z dziennikarzami rozgoryczony szeryf Bexar County w Teksasie. W miniony weekend w opuszczonym budynku na terenie powiatu odbyła się nielegalna impreza typu rave, w czasie której doszło do strzelaniny. W jej wyniku zmarła młoda kobieta, a mężczyzna został ciężko ranny.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 9 marca, ok. godz. 4:00 a.m. w południowo-zachodnim San Antonio. W czasie konferencji prasowej szeryf powiatu Bexar Javier Salazar poinformował, że impreza została zorganizowana w dawnej sali Zakonu Rycerzy Kolumba.

„To nawet nie powinna być zajmowana [nieruchomość]” – stwierdził szeryfa. Dodał, że wodę i prąd podłączono do budynku nielegalnie.

Nie jest jasne, co doprowadziło do strzelaniny. Według Salazara było to „nieporozumienie pomiędzy dwiema grupami”. Ranne zostały dwie osoby – 21-letnia kobieta i 29-letni mężczyzna. 21-latka zmarła na miejscu w agonii, w atmosferze podkreślonej przez szeryfa znieczulicy osób postronnych.

Świadkowie powiedzieli zastępcom, że kiedy kobieta umierała, „oni siedzieli tam i nagrywali” telefonami.

„To tak zimnokrwiste i przerażające, jak tylko możliwe” – stwierdził Salazar. „Ona łapie powietrze, a oni nagrywają ją, gdy umiera” – dodał.

Kiedy policjanci zjawili się na miejscu, zostało tam już tylko 20 świadków. Szeryf zaapelował o stawianie się na policji i udzielanie informacji oraz przekazywanie nagrań. „Wiem, że istnieje nagranie wideo” – podkreślił szeryf Bexar County. Na tę chwilę śledczy nie wiedzą, ilu było strzelców. Utrzymując, że mogło być ich kilku.

Zatrzymany został jeden mężczyzna, który wrócił na miejsce zdarzenia po swój telefon. Policjanci zabezpieczyli jego spodnie jako materiał dowodowy, bo wydawało im się, że jest na nich krew.

Śledztwo jest w toku.

Red. JŁ

J. Grassia i C. Frankoski wśród ofiar katastrofy wojskowego śmigłowca w Teksasie. Oboje pochodzili z Nowego Jorku

0

Dwoje poległych w katastrofie śmigłowca Gwardii Narodowej w Teksasie pochodziło z Nowego Jorku. W piątkowej tragedii zginęli John Grassia i Casey Frankoski. Jacob Pratt – również ze stanu Nowe Jork – przeżył katastrofę. Obecnie mężczyzna przebywa ranny w szpitalu.

Śmigłowiec Lakota UH-72 Gwardii Narodowej rozbił się tuż przed godziną 16:00 czasu lokalnego w piątek, w pobliżu Rio Grande City w Teksasie – poinformował w sobotę Joint Task Force North Departamentu Obrony.

Biuro Gwardii Narodowej ujawniło w niedzielę tożsamość ofiar katastrofy. Wśród zabitych było dwoje żołnierzy, pochodzących ze stanu Nowy Jork – 28-letnia Casey Frankoski z Rensselaer i 30-letni John Grassia z Schenectady.

Rozbicie śmigłowca przeżył natomiast Jacob Pratt, który, podobnie jak Frankoski, pochodził z Rensselaer. W katastrofie zginął także agent Patrolu Granicznego Chris Luna.

Władze nadal nie znają przyczyny katastrofy śmigłowca. Śledztwo jest w toku.

Red. JŁ

Floryda. Mąż-narkoman wmówił żonie, że porwał go kartel narkotykowy. Wysłała mu 71 tys. dolarów

0

Mężczyzna z Melbourne na Florydzie powiedział swojej żonie, że został porwany dla okupu przez kartel narkotykowy, żeby wyłudzić od niej pieniądze na sfinansowanie swojego nałogu. Łącznie kobieta przekazała mu 71 tys. dolarów myśląc, że dzięki pieniądzom jej mąż „zostanie uwolniony”.

29-letni Eric Paul Johnson został zgłoszony przez żonę jako zaginiony w grudniu 2023 roku. Kobieta była przekonana, że jej mąż został porwany przez meksykański kartel narkotykowy. Powiedziała śledczym, że kiedy pewnego dnia wróciła do domu z pracy, zobaczyły serię wiadomości SMS z nieznanego numeru telefonu.

W treści żądano różnych sum pieniędzy i grożono, że jeśli te nie zostaną przesłane na konto CashApp Johnosna, mężczyzna zostanie dotkliwie zraniony lub nawet zabity. „500 teraz albo buenas noches” – napisano w jednym z SMS-ów do żony Johnsona.

Dwa miesiące przed zgłoszeniem porwania 29-latek zaczął nie wracać do domu, co tłumaczył „długami dla kartelu narkotykowego”. W rzeczywistości Johnson nie miał długów, ale potrzebował pieniędzy na narkotyki. To on stał za SMS-ami z groźbami.

Nie jest jasne, ile takich „porwań” 29-latek przeżył, ale po opłacaniu okupów przez jego żonę, Johnson zawsze wracał do domu. W sumie kobieta przekazała mu ponad 71 tys. dolarów.

Po zgłoszeniu zaginięcia Johnsona przez jego partnerkę policjanci namierzyli 29-latka w samochodzie kobiety, którym przemieszczał się tego dnia. Po zatrzymaniu mężczyzny okazało się, że pojechał wówczas do innej kobiety, z którą wymieniał intymne wiadomości.

W trakcie przesłuchania Johnson przyznał, że to on wysyłał wiadomości z pogróżkami do swojej żony.

Red. JŁ

15-latek zastrzelony podczas policyjnej interwencji. Rzucił się na zastępcę z narzędziem ogrodowym

0

Zastępcy szeryfa zastrzelili 15-letniego chłopca, kiedy ten podniósł narzędzie ogrodnicze i zaatakował jego ostrym końcem jednego z funkcjonariuszy. Policjanci zostali wezwani na miejsce przez rodzinę nastolatka. Chłopak miał wcześniej napaść na krewnych i niszczyć ich mienie.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 9 marca, ok. godz. 17:00. Zastępcy zostali wezwani przez mieszkańców domu przy 13400 Iroquois Road w Apple Valley z powodu zakłócenia miru domowego przez członka rodziny – przekazało Biuro Szeryfa San Bernardino County.

Według władz – 15-letni Ryan Gainer, później zidentyfikowany jako mieszkaniec Apple Valley, napadł na członków własnej rodziny oraz zdemolował ich dom.

Gdy pierwszy zastępca przybył na miejsce, 15-latek zaatakował go „narzędziem ogrodniczym o długości 5 stóp z ostrym końcem”.

„Niesprowokowany Gainer podniósł narzędzie i pobiegł w kierunku zastępcy” – przekazało w komunikacie biuro szeryfa. „Zastępca wycofał się, a Gainer ścigał zastępcę, próbując zaatakować go ostrym końcem narzędzia”. Wtedy funkcjonariusze otworzyli ogień.

15-latek został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł na skutek odniesionych obrażeń.

Trwa dochodzenie w sprawie użycia broni przez zastępcę.

Red. JŁ

Mieszkaniec Illinois podczas szturmu na Kapitol miał oddać dwa strzały

0

Mieszkaniec Illinois podczas szturmu 6 stycznia 2021 roku wystrzelił z broni przed Kapitolem – twierdzą federalni śledczy. Aresztowano go w miniony piątek.

 

39-letni John Banuelos z Summit w Illinois, usłyszał parę zarzutów w tym posiadania broni palnej. Prokuratura federalna podała, że był on w tłumie uczestników szturmu, którzy po sforsowaniu barykad i zignorowaniu funkcjonariuszy policji Kapitolu przedostali się na teren budynku w Waszyngtonie.

Banuelos został uchwycony na nagraniu z kamery monitoringu jak wspina się na rusztowanie, ustawione na uroczystą inaugurację nowego prezydenta. Widać jak 39-latek macha do tłumu i wyciąga zza paska coś wyglądającego na broń a potem oddaje dwa strzały w powietrze. Mężczyzna zszedł potem z rusztowania i dołączył do tłumu.

Do tej pory ponad 1300 osób z całego kraju w tym blisko 50 z Illinois usłyszało zarzuty federalne w związku z udziałem w szturmie na Kapitol.

 

BK

Radiowóz chicagowskiej policji ostrzelany w pobliżu uniwersytetu

0

Ktoś strzelał do radiowozu chicagowskiej policji. Żaden ze znajdujących się w samochodzie funkcjonariuszy nie został ranny.

 

Incydent miał miejsce w poniedziałek około 3 w nocy przy 9400 South Cottage Grove Avenue w pobliżu Chicago State University w dzielnicy Burnside. Kule trafiły w tylną szybę oznakowanego radiowozu. Departament policji Chicago podał, że funkcjonariusze nie odpowiedzieli ogniem. W sprawie wszczęto dochodzenie. Nikt nie został aresztowany.

Znowu musimy przygotować się na korki na I-90

0

Dziś rozpoczyna się druga faza wartej 150 milionów dolarów modernizacji autostrady Kennedy. Przyspieszenie prac możliwe jest dzięki sprzyjającej pogodzie – poinformował wcześniej departament transportu Illinois.

 

Od dziś kierowcy powinni przygotować się na utrudnienia i ograniczenia w ruchu na I-90/94 od Edens do ulicy Ohio. Modernizacja na tym odcinku autostrady ma się zakończyć jesienią tego roku.

A ostatni etap prac planowany jest na wiosnę 2025 roku, kiedy to nastąpi modernizacja pasów autostrady Kennedy w kierunku lotniska O’Hare.

 

BK

Franciszek znów w ogniu krytyki za słowa o Ukrainie

0

Papież Franciszek cierpi z powodu ofiar wojny na Ukrainie i prosi o dialog – powiedział nuncjusz apostolski w Kijowie abp Visvaldas Kulbokas. Przedstawiciele Kościoła i środowisk z nim związanych bronią papieża, który w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji mówił o „odwadze białej flagi, by negocjować”.

Słowa Franciszka spotkały się z ostrą krytyką władz w Kijowie.

W wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” abp Kulbokas podkreślił: „Serce papieża jest zasmucone z powodu tylu ofiar wojny na Ukrainie, zwłaszcza dzieci”. Jak wyjaśnił, konieczne jest „poszukiwanie dróg pokoju”, a „Rosja musi przestać zabijać”.
“Papież odpowiedział duchowym językiem na polityczne pytanie” – oświadczył watykański dyplomata.
Nawiązując do tego, że to dziennikarz zapytał, czy Ukraina powinna wywiesić białą flagę, pochodzący z Litwy papieski ambasador stwierdził: „Trudno mi zrozumieć, jak można zaczynać pytając, czy Ukraina powinna podnieść białą flagę, czy nie. Dlaczego zaczyna się od ofiary, od zaatakowanego?”.
„Co to jest za pytanie?” – dodał nuncjusz w Kijowie.
Przyznał: „Zastanawiam się, dlaczego dziennikarz posłużył się obrazem białej flagi. Jeśli znaczy ona zaproszenie dla wszystkich stron, by szukały dróg pokoju, to w takim razie wizerunek ten wydaje mi się jak najbardziej słuszny”.
“W celu zatrzymania wojny, papież pierwszy chce wywiesić białą flagę w znaczeniu zaproszenia wszystkich do dialogu, bo zasmuca go stały przelew krwi” – ocenił abp Kulbokas.
Jego zdaniem „hipoteza negocjacji istnieje, jest dyskutowana przez polityków i społeczeństwo na Ukrainie”. „Ale tej hipotezie towarzyszy także pytanie: co przyniesie więcej ofiar, czy starać się stawić czoła na wojnie czy poddać się?” – stwierdził nuncjusz apostolski.
Katolicki działacz i założyciel rzymskiej wspólnoty Sant’Egidio Andrea Riccardi odnosząc się do wypowiedzi Franciszka podkreślił: „Także ukraińscy katolicy zareagowali negatywnie, ale papież nie mówił o poddaniu się, mówił o odwadze negocjacji, która jest czymś całkiem innym”.
Na łamach dziennika „Corriere della Sera” Riccardi wyjaśnił: „To słowa, które Franciszek nosi w sobie od dłuższego czasu; na temat bezużyteczności tej wojny oraz faktu, iż cenę za ten konflikt, jeśli chodzi o zabitych, uchodźców, zniszczenie płaci w całości Ukraina”.
“Dlatego należy prowadzić rozmowy. Stoimy bowiem na rozstaju dróg: porażka Ukrainy albo jej stopniowe wykrwawienie się aż do jeszcze większej wojny. Po dyskusjach z różnymi rozmówcami powiem, że taka możliwość jest niestety na agendzie” – ostrzegł katolicki działacz.
Wyraził opinię, że postawa Franciszka nie jest prorosyjska i nie można jego słów interpretować jako „proputinowskich”. “Wrażliwość papieża wobec Ukrainy jest wielka, tyle razy mówił o umęczonym narodzie” – przypomniał.
„Papież Franciszek nie jest politykiem i nie wypowiada się językiem politycznym, ale przypomina nam o czymś ważnym; o tym, że z horyzontu całkowicie zniknął pokój. Dlatego papież podnosi poprzeczkę. Jego wielkim celem jest podarowanie pokoju narodowi ukraińskiemu i należy stwierdzić, że swoją wypowiedzią o białej fladze rozbił nieco zmęczony i konformistyczny język ostatnich czasów” – oświadczył Riccardi.
Według niego papież nie chce „zostawić Ukraińców ich własnemu losowi, ale pomóc im wytrzymać i wyjść ze szponów tej wojny”.
Ksiądz Antonio Spadaro z Watykanu, współpracownik Franciszka, oświadczył w wywiadzie dla dziennika „Il Fatto Quotidiano”: „Papież nie powiedział, że Ukraina musi się poddać. Mówił o białej fladze tylko w celu otwarcia negocjacji i znalezienia rozwiązania konfliktu, którego końca nie widać”. Jak ocenił jest ryzyko „koreanizacji” tego konfliktu i jego impasu.
Dodał, że papież apeluje o odwagę „zatrzymania szczęku broni i zaakceptowania międzynarodowych mediatorów”.
Wyraził przekonanie, że słowa Franciszka “nie mają nic wspólnego z bezwarunkową kapitulacją”. “To, czemu papież wiele razy się sprzeciwiał, to logika Jałty; bloków, tortu podzielonego na kawałki” – dodał włoski jezuita.
Jego zdaniem w sytuacji, gdy „upadł porządek światowy, należałoby lepiej zastanowić się nad jego słowami, jakie niewątpliwie przeszkadzają tym, którzy dzielą świat na pół”.
“Uważam, że nie wybacza się papieżowi tego, że skrytykował pojęcie sprawiedliwej wojny. Dziś trudno racjonalnie poprzeć to, by w obliczu siły zniszczenia nowej broni, zwłaszcza nuklearnej, można było mówić o sprawiedliwości. Dla wojny nie ma usprawiedliwienia”- uważa ks. Spadaro.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

Niemcy/ Szefowa MSZ o słowach papieża: nie rozumiem takiej wypowiedzi w obecnych czasach

Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock oświadczyła, że „nie rozumie” słów papieża Franciszka, który w wywiadzie dla szwajcarskich mediów powiedział, że Ukraina powinna mieć „odwagę białej flagi”, by negocjować zakończenie wojny. Zasugerowała, że osoby domagające się rokowań powinny udać się na Ukrainę i zobaczyć wojnę na własne oczy.
„Nie rozumiem tego (tj. takich słów – PAP) w obecnych czasach” – powiedziała szefowa niemieckiej dyplomacji w niedzielę wieczorem w telewizji ARD. Być może powinno się pojechać na Ukrainę z tymi, którzy żądają rozmów pokojowych – zauważyła.
Współprzewodnicząca Zielonych wyraziła przekonanie, że „pewne rzeczy można zrozumieć tylko wtedy, gdy zobaczy się je na własne oczy”. Kiedy rozmawiam z dziećmi na Ukrainie, które ucierpiały w wyniku wojny, zadaję sobie pytanie: „Gdzie jest papież? Papież musi wiedzieć o tych rzeczach” – dodała.
Odnosząc się do apeli o zakończenie niemieckich dostaw broni dla Ukrainy, minister spraw zagranicznych podkreśliła: „Jeśli teraz nie pokażemy siły, pokoju nie będzie”. Dlatego należy wykazać się determinacją, także w kwestii dostaw broni. „Musimy stać po stronie Ukrainy i zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić jej możliwość obrony” – zaznaczyła.
Poparcie dla wypowiedzi papieża wyraził z kolei premier Saksonii Michael Kretschmer. „Papież Franciszek jest rozsądnym człowiekiem. Podzielam jego apel o +odwagę negocjacji+” – powiedział chadek portalowi RND w poniedziałek.
„Jest jasne, że Ukraina musi być wspierana i że Rosja jest agresorem w tej wojnie. Musimy jednak bardziej się postarać, aby położyć kres umieraniu na wojnie” – dodał. W jego ocenie państwa europejskie „powinny dążyć do rozmów w sprawie zawieszenia broni przed (listopadowymi) wyborami (prezydenckimi) w USA”, by przełamać „logikę przemocy i śmierci”.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

bml/ akl/

Putin może wygrać wybory bez konieczności ich fałszowania

0

Władimir Putin może wygrać nadchodzące wybory prezydenckie bez konieczności ich fałszowania; cieszy się on dużą popularnością, a najbardziej niepokojące jest to, że poparcie dla niego znacząco wzrosło wśród osób z wyższym wykształceniem – powiedziała w poniedziałek telewizji ERR ekspertka Kadri Liik.

„Putin potrzebuje legitymizacji. Odwołanie wyborów byłoby równoznaczne z ogłoszeniem się dyktatorem. Myślę też, że może oczekiwać wygrania (wyborów przez Putina – PAP) bez konieczności manipulowania wynikami. (Putin) raczej nie ma powodów do obaw” – oceniła analityczka think tanku European Council on Foreign Relations (ECFR), komentując zaplanowane na 15-17 marca wybory prezydenckie w Rosji.

Dodała, że Kreml ma „przykre doświadczenia z fałszowaniem wyborów, dlatego może nie chcieć tego robić”.
„Masowe zmanipulowanie wyników wyborów parlamentarnych w 2011 r. zapoczątkowało niepokoje w latach 2011–2012. Od tego czasu Kreml stara się +zarządzać+ wyborami poprzez wywieranie presji na kandydatów i wpływanie na wyborców, aby zmniejszyć potrzebę bezpośredniego manipulowania (wynikami – PAP). Myślę, że nie ma powodu wątpić, że Putin uzyska poparcie zdecydowanej większości i frekwencja będzie imponująca” – zauważyła Liik.
„Socjolodzy, z którymi ostatnio rozmawiałam lub których prace czytałam, wydają się zgadzać, że około 85 proc. Rosjan szczerze popiera Putina. Ciekawą i niepokojącą nowością jest to, że osoby z wyższym wykształceniem również wspierają Putina bardziej niż zwykle” – podkreśliła rozmówczyni ERR.
„Na scenie politycznej Putin nie ma już rywali. Było dwóch w miarę interesujących kandydatów – Jekatierina Duncowa i Borys Nadieżdin – których jednak wykluczono. Żadne z nich nie jest szczególnie znane, choć oboje mieli poglądy antywojenne, a część elektoratu, która sprzeciwia się wojnie, zaczęła się z nimi sprzymierzać i ich wspierać. Nigdy jednak nie była to liczba znacząca. Mówimy o najwyżej 5 procentach (wyborców)” – przypomniała ekspertka ECFR.
„Nie sądzę, że możemy już porównać (obecną) sytuację ze stalinizmem. Ale czasy Breżniewa, nie mówiąc już o Gorbaczowie, były o wiele łagodniejsze niż dzisiejsza rzeczywistość Rosji. Osoby, które wyrażają sprzeciw wobec wojny (na Ukrainie), są traktowane wyjątkowo surowo” – zauważyła Liik. Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)

jbw/ akl/

Kaja Klimek: „Z roku rok Oscary stają się coraz bardziej sztampowe. Bardzo przewidywalne nagrody i bardzo przewidywalne wręczanie”

0

To niestety kolejny rok, kiedy Oscary stają się coraz bardziej sztampowe – mówi PAP krytyczka filmowa Kaja Klimek. W poniedziałek Oscary w siedmiu kategoriach otrzymali twórcy „Oppenheimera”. Brytyjsko-polsko-amerykańska „Strefa interesów” została wyróżniona dwoma statuetkami.

„Były to jednak mimo wszystko bardzo przewidywalne nagrody i bardzo przewidywalne wręczanie” – oceniła Klimek. „Bezpieczny wybór prowadzącego jakim jest Jimmy Kimmel w sposób oczywisty wskazywał, że tutaj żadnych przebojów, rewolucji ani wielkich zaskoczeń nie będzie” – wyjaśniła. „Cały sezon nagród jasno wskazywał jakie filmy wygrają” – dodała krytyczka.

Podkreśliła, że 13 nominacji, 7 Oscarów dla „Oppenheimera” to bardzo dobry wynik. „Wiadomo, że dostał w tych najważniejszych kategoriach, czyli: reżyser, najlepszy film, najlepszy aktor, najlepszy aktor drugoplanowy i to było do odgadnięcia, muzyka, montaż” – przypomniała. „Jednak dla mnie bardzo ciekawą sytuacją było to, że nie dostał Oscara za dźwięk, że to jednak +Strefa interesów+ wygrała, bo obydwa te filmy mają dźwięk absolutnie potężny. Dźwięk, który opowiada historię” – oceniła. „Cieszę się, że szala przechyliła się jednak w stronę filmu Jonathana Glazera” – dodała.
Zwycięstwo „Strefy interesów” w kategorii najlepszy film międzynarodowy Kaja Klimek przyjęła z entuzjazmem. „To jest wielka, wspaniała wiadomość dla fanów kina artystycznego i wszystkich fanów Jonathana Glazera” – podkreśliła. „Liczę na to, że ten Oscar zwróci uwagę na tego twórcę, da mu większy budżet i on będzie mógł realizować swoje niesamowite realizacyjne pomysły, bo dla mnie to jest geniusz kina pokroju Stanleya Kubricka” – wyjaśniła krytyczka. „Takich reżyserów mamy naprawdę mało” – przypomniała.
W ocenie Kai Klimek, wybór Cilliana Murphiego jako najlepszego aktora pierwszoplanowego był oczywisty. „To była oczywista sprawa od samego początku, że ten film i ta rola spełniają wszystkie wymogi oscarowe, jeśli chodzi o aktorstwo pierwszoplanowe – czyli ważna postać historyczna, aktor, który długo czeka na docenienie, którego doskonale znamy z ról drugoplanowych, ale nigdy nie był nagrodzony za rolę pierwszoplanową i mało takich ról zagrał w swoim życiu, chyba że w serialu. Tutaj to jest taki Oscar zasłużony” – wyjaśniła.
Ewentualna statuetka dla Lily Gladstone jako najlepszej aktorki pierwszoplanowej, mogłaby być – zdaniem Klimek – decyzją polityczną, umotywowaną faktem, że jest to pierwsza nominowana rdzenna Amerykanka. Tak się jednak nie stało. „Wygrało kino, wygrała postać bardzo dynamiczna, świetnie zagrana przez Emmę Stone, czyli Bella Baxter, która też przejdzie do historii jako bardzo ciekawa bohaterka na ekranie” – podsumowała Kaja Klimek. (PAP)
autorka Zuzanna Piwek

 

zzp/ pat/

Wpływ wojny cenowej między dyskontami na inflację nieduży

0

Wpływ wojny cenowej między dyskontami na inflację nie jest bardzo silny. To 0,1 proc., maksymalnie 0,2 proc. – powiedział w poniedziałek p.o. dyrektora Departamenty Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski.

W poniedziałek Narodowy Bank Polski opublikował Raport o inflacji, zawierający projekcję inflacji i wzrostu PKB. W trakcie konferencji prasowej, na której zaprezentowano raport, p.o. dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski został zapytany o wpływ rywalizacji cenowej między największymi sieciami handlowymi na inflację.

„Gospodarstwa cenowe oceniają, że jest drogo, firmy napotykają barierę popytu, jednym z efektów jest wojna cenowa – obserwujemy spadki cen w tych dużych dyskontach, które biorą udział w wojnie cenowej. Pewnie jeszcze nie wszystkie się w to włączyły, ale jeśli dwie duże sieci prowadzą wojnę cenową, to pewnie pozostali uczestnicy rynku też zostaną tym dotknięci” – powiedział p.o. dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP.
Zaznaczył, że nie wiadomo, na „ile ten efekt jest łapany przez GUS”. Przypomniał, że GUS na potrzeby obliczania wskaźnika inflacji „prowadzi badania w całej Polsce, nie tylko w tych sklepach”.
„Ten efekt nie wydaje się nam bardzo silny” – powiedział Jacek Kotłowski. – „Wydaje się nam, że jak dotychczas wpływ wojny cenowej na CPI to 0,1 proc., maksymalnie 0,2 proc.” – dodał.
W Raporcie o inflacji bank centralny opracował dwie wersje projekcji – jedna zakłada utrzymanie działań osłonowych, polegających na utrzymaniu obniżonej, zerowej stawki VAT na żywność oraz tarcz antyinflacyjnych na energię, gaz i ciepło. Druga wersja zakłada rezygnację ze wszystkich działań osłonowych.
Centralna ścieżka projekcji przy przedłużeniu działań osłonowych zakłada inflację na poziomie 3 proc. w roku 2024, 3,4 proc. w roku 2025 i 2,9 proc. w roku 2026. Natomiast centralna ścieżka projekcji bez przedłużenia działań osłonowych zakłada inflację rzędu 5,7 proc. w roku 2024, 3,5 proc. w roku 2025 i 2,7 proc. w roku 2026.
NBP w Raporcie o inflacji przedstawił także projekcję wzrostu gospodarczego. Centralna ścieżka projekcji w wersji zakładającej utrzymanie działań osłonowych zakłada PKB na poziomie 3,5 proc. w tym roku, 4,2 proc. w roku 2025 i 3,3 proc. w roku 206. Z kolei centralna ścieżka projekcji w wersji, w której przewiduje się rezygnację z działań osłonowych, zakłada wzrost PKB rzędu 3,2 proc. w roku 2024, 3,6 proc. w roku 2025 i 3,2 proc. w roku 2026. (PAP)
autor: Marek Siudaj

 

ms/ drag/

Lewiatan: Inflacja w tym roku wyniesie 5,9 proc. a wzrost PKB maksymalnie 2,8 proc.

0

Inflacja w tym roku wyniesie 5,9 proc. a wzrost PKB maksymalnie 2,8 proc. – napisał ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka w komentarzu do opublikowanego poniedziałek przez NBP Raportu o inflacji.

W poniedziałek Narodowy Bank Polski opublikował raport o inflacji, zawierający projekcję inflacji i PKB. Bank centralny przedstawił dwie wersje projekcji – jedną opracowaną przy założeniu odejścia od zerowej stawki VAT na żywność i rezygnacji z tarcz antyinflacyjnych, czyli mrożenia cen energii, gazu i ciepła, a drugą przy założeniu, że działania osłonowe będą kontynuowane. Centralna ścieżka projekcji przy przedłużeniu działań osłonowych zakłada inflację na poziomie 3 proc. w roku 2024, 3,4 proc. w roku 2025 i 2,9 proc. w roku 2026 – wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu. Natomiast centralna ścieżka projekcji bez przedłużenia działań osłonowych zakłada inflację rzędu 5,7 proc. w roku 2024, 3,5 proc. w roku 2025 i 2,7 proc. w roku 2026.

„NBP zmienia prognozy dla Polski. W listopadzie przewidywał inflację na poziomie 4,6 proc., teraz przy utrzymaniu w tym roku tarcz antyinflacyjnych znajdziemy się w górnej granicy celu NBP, czyli ok. 3 proc. Zapowiedzi premiera jednak nie pozostawiają złudzeń. VAT na żywność wróci do poziomu 5 proc.. Co przyniesie pewnie skokowy wzrost wskaźnika cen o 0,9 pkt proc. Gdyby znieść do tego tarczę na energię, inflacja nadal będzie znacznie powyżej celu – 5,7 proc.” – napisał ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka w komentarzu.
Dodał, że należy się liczyć z wygaśnięciem tarcz osłonowych dla przedsiębiorców. Jego zdaniem jednak nadal będą regulowane ceny dla gospodarstw domowych. „Naszej prognozie inflacji nadal jest bliżej do górnej granicy projekcji. Przewidujemy, że ceny w całym roku będą rosły o 5,9 proc. Wyjście z tarcz antyinflacyjnych, nawet częściowo, umocni pozycję RPP – stopy procentowe się nie zmienią” – stwierdził ekonomista Lewiatana.
NBP w Raporcie o inflacji przedstawił także projekcję wzrostu gospodarczego. Centralna ścieżka projekcji w wersji zakładającej utrzymanie działań osłonowych zakłada PKB na poziomie 3,5 proc. w tym roku, 4,2 proc. w roku 2025 i 3,3 proc. w roku 206. Z kolei centralna ścieżka projekcji w wersji, w której przewiduje się rezygnację z działań osłonowych, zakłada wzrost PKB rzędu 3,2 proc. w roku 2024, 3,6 proc. w roku 2025 i 3,2 proc. w roku 2026.
„NBP zmienia również prognozy rozwoju gospodarczego. 3,5 proc. wzrostu w 2024 roku to mocno życzeniowy wynik. Głównie oparty na odbudowie zapasów – czyli ponownie nietrwałego fundamentu PKB oraz o na konsumpcji. Działanie środków z KPO w projekcji NBP widać dopiero w 2025 r. Oczekujemy, że część tych środków przełoży się jeszcze na rezultat tegoroczny. Co nie zmienia faktu, że wzrost gospodarczy w naszym scenariuszu wyniesie maksymalnie 2,8 proc.” – stwierdził Mariusz Zielonka. (PAP)
autor: Marek Siudaj

ms/ drag/

Prezydent Duda: Relacja Polski z USA – absolutnie strategiczna

0

Stany Zjednoczone są naszym najpotężniejszym sojusznikiem, to dla nas relacja absolutnie strategiczna; rozmowy z prezydentem USA Joe Bidenem i w Kongresie dotyczyć będą sytuacji w naszym regionie, relacji USA z Europą czy rosyjskiego imperializmu – powiedział prezydent Andrzej Duda przed wylotem do Waszyngtonu.

Po poniedziałkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent zapowiedział, że rozmowa z Bidenem ma dotyczyć „przede wszystkim bezpieczeństwa naszej części Europy”. „Rozmowa na temat rosyjskiej polityki imperialnej, która wróciła – a więc kwestia także i przyszłości działań Sojuszu Północnoatlantyckiego, przyszłości, jeśli chodzi o pozycję Polski w relacji z USA” – mówił prezydent.

„Rosja nie może zwyciężyć na Ukrainie, bo imperializm rosyjski, który zagraża dzisiaj całej Europie, zwłaszcza Europie Środkowo-Wschodniej, ale także całej Europie i w efekcie również i światu, musi zostać zatrzymany” – dodał Duda, zaznaczając, że kwestia ta będzie tematem rozmów w USA. „Sojusz ze Stanami Zjednoczonymi ma dla nas fundamentalne znaczenie” – podkreślił prezydent.
„Stany Zjednoczone są naszym najpotężniejszym sojusznikiem, jest to więc dla nas relacja absolutnie strategiczna. Chcę podkreślić, że to właśnie my zostaliśmy zaproszeni, żeby razem z prezydentem USA, świętować 25. rocznicę obecności państw naszej części Europy w NATO” – powiedział Duda, przypominając, że razem z Polską do Paktu Północnoatlantyckiego weszły także Czechy oraz Węgry.
Prezydent powiedział również, że został zaproszony do amerykańskiego Kongresu. „To będzie jutro początek mojej obecności w Waszyngtonie; pierwsze będą spotkania w Kongresie, w Izbie Reprezentantów i w Senacie, zarówno z przedstawicielami Republikanów, jak i przedstawicielami Demokratów. Będziemy rozmawiali dokładnie o tych samych sprawach – kwestiach bezpieczeństwa, sytuacji w naszej części Europy, przyszłości – jeśli chodzi o budowę sojuszu między USA a Unią Europejską, i oczywiście przede wszystkim między USA a Polską” – podkreślił.
„Będę także w Waszyngtonie mówił na temat propozycji tego, aby podjąć decyzję w ramach NATO wydatkowania 3 proc. PKB na obronność, a nie jak dotychczas 2 proc. To temat i na rozmowę w Kongresie, i rozmowę z prezydentem Joe Bidenem” – powiedział prezydent. Zaznaczył, że temat ten poruszy również podczas spotkania w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli, gdzie uda się bezpośrednio po wizycie w USA.
Prezydent dodał, że oprócz spotkań z amerykańskimi politykami w USA odwiedzi także elektrownię jądrową zbudowaną przez firmę Westinghouse w stanie Georgia. Jak podkreślił, najnowszy reaktor w tej elektrowni został wybudowany w tej samej technologii, która ma być wykorzystana w polskiej elektrowni jądrowej.
Oprócz tego Duda spotka się także z amerykańskimi żołnierzami i weźmie udział m.in. w demonstracji „najnowszej wersji” czołgu M1 Abrams oraz śmigłowca szturmowego AH64 Apache.
Polska zamówiła 250 czołgów Abrams w nowoczesnej wersji M1A2SEPv3, w planach jest także zakup 96 śmigłowców Apache. Duda wyraził nadzieję, że kontrakt na śmigłowce zostanie podpisany w niedługim czasie. „Więc cała wizyta bardzo ściśle związana z bezpieczeństwem. Przede wszystkim bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i jeszcze raz bezpieczeństwo, zacieśnianie sojuszu z USA, ale również i na przyszłość (…) budowanie bezpieczeństwa energetycznego, gospodarczego Rzeczypospolitej” – podsumował prezydent.
Prezydent Andrzej Duda oraz premier Donald Tusk spotkają się z prezydentem USA Joe Bidenem w Białym Domu we wtorek, w 25. rocznicę dołączenia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Podczas rozmów z prezydentem USA mają zostać poruszone m.in. takie tematy, jak obecna sytuacja NATO, przyszłe rozszerzenie Sojuszu, m.in. o Ukrainę, a także współpraca polsko-amerykańska czy polskie zakupy zbrojeniowe w USA.
Rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre podkreślała, że przywódcy potwierdzą niezachwiane poparcie dla obrony Ukrainy przed rosyjską agresją. Biały Dom zapowiedział ponadto, że na spotkaniu przywódcy USA i Polski skonsultują się przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie. (PAP)

mml/ reb/ nno/ mrr/ mhr/

Drużyna Bears jednak nie wyprowadzi się z Chicago. Na nowy stadion w mieście przeznaczy 2 miliardy dolarów

0

Drużyna Chicago Bears pozostanie w Chicago. Po miesiącach spekulacji a nawet zakupie terenu w Arlington Heights pod nowy stadion i ośrodek szkoleniowy drużyna futbolowa kojarzona z Wietrznym Miastem nie zmieni swojego lokum.

 

Potwierdził to w poniedziałek rano dyrektor generalny i prezes Chicago Bears Kevin Warren. Jednocześnie ogłosił plan budowy nowego stadionu właśnie w Chicago. W opublikowanym oświadczeniu Warren zaznaczył, że Bears przeznaczą ponad 2 miliardy dolarów na budowę stadionu i modernizację przestrzeni dla kibiców.

Z niepotwierdzonych informacji wynika, że Chicago Bears zainwestują w stadion z kopułą i przestrzeń parkową. Na razie nie wiadomo, czy nowy stadion będzie zlokalizowany w sąsiedztwie Soldier Field, gdzie do tej pory rozgrywane były spotkanie Niedźwiedzi. Wiadomo jedynie, że zaprezentowany projekt zapewni dostęp do nabrzeża jeziora. Znajdą się tam również bezpłatne i dostępne place i ścieżki, a także obszary krajobrazowe.

„Chicago Bears zobowiązali się do przekazania ponad 2 miliardów dolarów na budowę stadionu i poprawę otwartych przestrzeni dla wszystkich rodzin, kibiców i ogółu społeczeństwa w Chicago. Przyszły stadion Chicago Bears przyniesie transformacyjną szansę dla naszego regionu – pobudzi gospodarkę, stworzy miejsca pracy, ułatwi organizację wielkich wydarzeń i wygeneruje miliony wpływów z podatków. Z niecierpliwością czekamy na więcej informacji, gdy nasze plany zostaną sfinalizowane” – czytamy w oświadczeniu drużyny.

 

BK

 

Drugi przypadek odry w schronisku dla migrantów w dzielnicy Pilsen

0

W schronisku dla migrantów w dzielnicy Pilsen potwierdzono drugi przypadek odry. Departament zdrowia publicznego Chicago poinformował, że zakażone dziecko hospitalizowano. Jego stan jest dobry.

 

Dwa dni wcześniej departament poinformował, że w tym samym schronisku dla migrantów odrę zdiagnozowano także u innego dziecka, które wyzdrowiało. To już trzeci w ciągu ostatnich dni przypadek odry w Chicago.

Miejski departament zdrowia sprawdza status szczepień dzieci w schronisku i zwrócił się do rodziców by jeżeli ich dzieci nie są zaszczepione przeciw odrze natychmiast podano im preparat. W schronisku w Pilsen przebywa ponad 1800 osób w tym około 100 dzieci w wieku od jednego roku do 2 lat.

Odra jest jedną z najbardziej zakaźnych chorób wieku dziecięcego. Do zakażenia dochodzi droga kropelkową. Na pierwszym etapie choroby pojawia się ostry ból gardła, nieżyt błony śluzowej nosa i spojówek, stan zapalny górnych dróg oddechowych. Potem dochodzi wysoka gorączka, a po kilku dniach (około 5) pojawia się gruboplamista o różowym zabarwieniu wysypka.

 

BK

Śmiertelny wypadek na Kennedy. Policja wstrzymała ruch

0

Jedna osoba zginęła w wypadku na autostradzie Kennedy. W niedzielę przed 4 rano przy ulicy Pulaski w kierunku śródmieścia Chicago zderzyły się dwa samochody.

 

Z ustaleń policji stanowej Illinois wynika, że gdy pasażer wysiadł z jednego z samochodów został uderzony przez inne, nadjeżdżające auto. Jego zgon stwierdzono na miejscu. Ruch na autostradzie wstrzymano na ponad 4 godziny.

W sprawie wypadku wszczęto postępowanie wyjaśniające.

 

BK

Samolot linii United musiał zawrócić na lotnisko O’Hare

0

Samolot United Airlines lecący w sobotę do Salt Lake City został zmuszony do powrotu na międzynarodowe lotnisko O’Hare w Chicago.

 

Powodem było zapalenie się lampki ostrzegawczej informującej o problemach z olejem – podała Federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego (FAA). Airbus A320 bezpiecznie wylądował na chicagowskim lotnisku około godziny 11:00 przed południem.

Na pokładzie samolotu było 149 pasażerów i 5 członków załogi. Pasażerowie po opuszczeniu maszyny przesiedli się do innego samolotu, którym odlecieli do Salt Lake City.

 

BK