11.3 C
Chicago
niedziela, 18 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 2001

Kasia czy Dżesika, Piotr czy Brajanek? Jak rodzice chcą dziecko wyróżnić się z tłumu

Choć Polska jest krajem dość konserwatywnym jeśli chodzi o imiona, nie brakuje rodziców, którzy za wszelką cenę chcą nazwać swoją pociechę nietypowo. Przeglądamy dziwne pomysły rodziców.

 

Dziwne imię pozwala dziecku wyróżnić się z tłumu. W natłoku dzieci o imieniu Ania, Kasia, Krzyś czy Michał, to Babette czy Klimek z pewnością zapadnie nam w pamięć. Trzeba jednak mieć na uwadze, że nie każde imię może zostać dziecku nadane. Sprzeciwić może się sąd. Każdy kraj ma swoje regulacje dotyczące imion.

W Polsce nie można nadać dziecku imienia, które są zdrobniałe, uwłaczające, ani ośmieszające. Często możemy natrafić w internecie na zalecenia Rady Języka Polskiego, co do imion. Warto podkreślić, że są to ZALECENIA. Osobą, która można nam uniemożliwić nadanie dziecku jakiegoś imienia jest kierownik Urzędu Stanu Cywilnego.

DZIWNE IMIONA CHŁOPCY

  • Amaru
  • Amsterdam
  • Angelo
  • Aristotle
  • Arkhan
  • Asman
  • Bastian
  • Boston
  • Bortolomeo
  • Dacjan
  • Dante
  • Dąb
  • Długosz
  • Druzjan
  • Elian
  • Enzo
  • Gaspar
  • Godspower
  • Izrael
  • Jaskier
  • Jur
  • Kaspian
  • Kermit
  • Klimek
  • Lionel
  • Loki
  • Ludon
  • Mahawir
  • Martyn
  • Merlin
  • Milano
  • Nitaj
  • Ole
  • Opieniek
  • Pacyfik
  • Pele
  • Piołun
  • Quentin
  • Santino
  • Sokół
  • Szon
  • Tomasz Akwinata
  • Tristan
  • Tupak
  • Wilk
  • Yakup

DZIWNE IMIONA DZIEWCZYNY

  • Akira
  • Aksell
  • Aleyna
  • Alma
  • Amiliana
  • Arjuna
  • Attika
  • Aura
  • Awena
  • Babette
  • Bella
  • Berenike
  • Bettina
  • Chantal
  • Chloe
  • Chiara
  • Cynthia
  • Damiana
  • Dewi
  • Druzjanna
  • Dzierżka
  • Easton,
  • Elbren
  • Hassiba
  • Hosanna
  • India
  • Jaila
  • Jowana,
  • Karmel
  • Legia
  • Lorelei
  • Luna
  • Maciejka
  • Malina
  • Malta
  • Melody
  • Mikołajka
  • Morgana
  • Mortycja,
  • Nike
  • Nimai
  • Pakita
  • Poziomka
  • Rilla
  • Sendi
  • Sihanouk
  • Szanti
  • Tiara
  • Tonia
  • Thea
  • Truskawka
  • Una
  • Uta
  • Vanilia
  • Vilejka
  • Wilga
  • Yashika
  • Zoja

Dziwne imiona na świecie

Najdziwniejsze imię, jakie rodzice chcieli nadać dziecku to… Brfxxccxxmnpcccclll mmnprxvclmnckssqlbb11116! Takim właśnie „imieniem” chcieli swoją pociechę uszczęśliwić ludzie ze Szwecji. Para z Nowej Zelandii chciała nazwać córkę Sex Fruit. Innej zamarzyło się imię Talula Does The Hula From Hawaii

DZIWNE IMIONA W POLSCE

W Polsce ostatnio było bardzo głośno o chłopcu, którego rodzice chcieli nazwać Yoda! Początkowo nie dostali na to zgody, ale koniec końców doszło do kompromisu i imię Yoda zostało nadane jako drugie:

„Chciałbym się podzielić radością po wygranej gwiezdnej bitwie. Po drodze było decydujące starcie z opinią Rady Języka Polskiego – iż Yoda to m.in. istota o zielonej skórze i mierząca ok. 130 cm. Odparowałem w urzędowym piśmie, iż uwaga ta nosi znamiona dyskryminacji ze względu na kolor skóry, a Władysław Łokietek wg różnych źródeł mierzył 130-140 cm. Itd. Jestem strasznie szczęśliwy, tym bardziej, że ten śliczny i mądry chłopczyk jest pierwszym Yodą w Polsce. Przynajmniej we wrześniu, kiedy składaliśmy z Kingą podanie, nie było w rejestrze żadnego Yody”.

Dziwne imiona i nazwiska

W Polsce, oprócz dziwnych imion, możemy też natrafić na osoby z dziwnymi, zabawnymi lub dwuznacznymi imionami. Oczywiście nie zachęcamy do śmiania się z czyjegoś nazwiska, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że niektóre z nich są wyjątkowo niefortunne.

  • Przepinda
  • Fiutak
  • Ciemniak
  • Ciota
  • Czopek
  • Dupnik
  • Szmata
  • Miednica
  • Siusiak
  • Ojczenasz
  • Orgazm
  • Jamniczek
  • Cipa
  • Dymacz
  • Jejebak
  • Zjebczyk
  • Zcipiała
  • Pizdołap
  • Moczymorda
  • Kozibąk
  • Kurcipka
  • Fiuto
  • Pipa
  • Pinda
  • Nieruchaj
  • Ojdana
  • Sikała
  • Pierdas
  • Prukała
  • Jakoktochce
  • Bucior
  • Cieć
  • Kuciapa
  • Kuśka
  • Jebut
  • Dziurka
  • Paskuda
  • Stęchły
  • Bzibziak
  • Męczywór
  • Dokurwo
  • Jebadełko
  • Jezusek
  • Krowiryj
  • Mitochondrium
  • Nieruchalski
  • Niestaje
  • Obciągalska
  • Palcówka
  • Pociupany
  • Plemniczek
  • Ocipka
  • Spleśniały
  • Pierdzimiętka
  • Stanik
  • Moczymorda

Red. KJ PolskaPress AIP

Premier: Najpierw Krajowy Plan Odbudowy, a potem Nowy Ład. Konkrety czy tylko „ładne nazwy”?

0

Kryzys COVID-19 to gigantyczny wstrząs, ale i lekcja, z której musimy skorzystać; najpierw Krajowy Plan Odbudowy, a potem Nowy Ład – to nasza strategia na walkę z kryzysem – podkreślił we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

„Najpierw Krajowy Plan Odbudowy, a potem Nowy Ład – to nasza strategia na walkę z kryzysem” – napisał na Facebooku szef rządu.

 

Podkreślił, że kryzys COVID-19, to gigantyczny wstrząs, ale i lekcja, z której musimy skorzystać, jeśli chcemy ostatecznie zlikwidować lukę rozwojową pomiędzy wschodem i zachodem. „Ma w tym pomóc Krajowy Plan Odbudowy. Jest to pierwsza część naszego planu Nowego Ładu” – oświadczył.

 

„Jednak aby został on wprowadzony, musi zostać spełniony podstawowy warunek – zduszenie epidemii, na czym skupione są aktualnie wszystkie działania rządu” – dodał premier.

 

Oparty na pięciu filarach KPO zaprezentowany został w piątek, a do 2 kwietnia potrwają konsultacje społeczne. Pięć filarów KPO – dokumentu, który będzie podstawą do otrzymania środków z unijnego Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności – to: transformacja cyfrowa, odporność i konkurencyjność gospodarki, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia, zielona i inteligentna mobilność oraz zielona energia i zmniejszenie energochłonności.

 

Zgodnie z zapowiedzią premiera, program „Nowy Polski Ład” będzie zawierał przede wszystkim plany inwestycyjne, ale także propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego oraz gospodarczego w czasie po pandemii. W ramach programu rząd – jak informował Morawiecki – zaproponuje cały szereg projektów infrastrukturalnych i innowacyjnych.

 

W ramach Nowego Ładu – zapowiadał w lutym szef rządu – zostanie zaprezentowana „atrakcyjna oferta dla inwestorów, po to, żeby polska gospodarka była jak najlepiej przygotowana do nowej rzeczywistości gospodarczej”. „Po pandemii ludzie będą inaczej podchodzić do kontaktów biznesowych, handlu i produkcji. Będziemy gotowi wykorzystać tę wielką szansę” – zadeklarował Morawiecki.(PAP)

 

autorka: Aleksandra Rebelińska

 

reb/ mrr/

Dwaj złodzieje sami zgłosili się na policję

0

Dwaj mężczyźni podejrzani o kradzież rozbójniczą w sklepie sami zgłosili się na policję, gdyż uznali, że ich zatrzymanie jest tylko kwestią czasu. Teraz grozi im do 10 lat więzienia – podał we wtorek rzecznik bielskiej policji asp. szt. Roman Szybiak.

Mężczyźni: 36-latek i jego o 5 lat starszy kolega, okradli sklep pod koniec lutego. Ich łupem padły artykuły spożywcze i alkohol o wartości ponad 500 zł.

 

„Kiedy nieuczciwi klienci z koszykami wypełnionymi towarem zamiast do kas, skierowali się do wyjścia, dwie pracownice sklepu postanowiły powstrzymać ich przed kradzieżą. Wtedy używając siły zaatakowali właścicielkę sklepu i pracownicę oraz przypadkowego świadka, który chciał pomóc kobietom. Właścicielce zagrozili śmiercią” – zrelacjonował rzecznik bielskiej policji.

 

Funkcjonariusze po przyjeździe zabezpieczyli wszystkie ślady. Dość szybko wytypowali podejrzanych: dwóch bielszczan bez stałego miejsca zamieszkania. „Kryminalni zaczęli sprawdzać m.in. ich kontakty towarzyskie. Mężczyźni, zdając sobie sprawę z tego, że ich zatrzymanie jest tylko kwestią czasu i nie mogąc się skutecznie ukryć, sami zgłosili się do komisariatu” – powiedział Szybiak.

 

Obaj usłyszeli już zarzut kradzieży rozbójniczej. Za to przestępstwo każdemu z nich grozi kara 10 lat więzienia. „Młodszy ze sprawców, 36-latek, siedział już w więzieniu za podobne przestępstwo, dlatego jako recydywista musi się liczyć z surowszym potraktowaniem przez wymiar sprawiedliwości” – dodał rzecznik.

 

Sąd aresztował podejrzanych na 3 miesiące. (PAP)

 

autor: Marek Szafrański

 

szf/ jann/

PSE: Moc fotowoltaiki w polskim systemie na koniec 2020 r. przekroczyła 3,9 GW

0

Moc zainstalowana fotowoltaiki w polskim systemie elektroenergetycznym wyniosła 1 stycznia 2021 r. 3935,74 M- poinformował we wtorek operator systemu przesyłowego energii elektrycznej PSE.

Oznacza to, że w ciągu samego 2020 r. moc fotowoltaiki w Polsce wzrosła trzykrotnie. Z danych PSE na 1 stycznia 2020 r. wynikało, że w systemie jest 1299,6 MW źródeł fotowoltaicznych.

 

Dla porównania, według wyliczeń PSE, przyrost mocy zainstalowanej PV w polskim systemie w 2019 r. wyniósł 157,7 proc. (PAP)

 

wkr/ drag/

W Chicago spadła liczba tzw. carjackings 

0

W lutym spadła liczba brutalnych kradzieży samochodów w Chicago – wynika z danych miejskiego departamentu policji. W ubiegłym miesiącu odnotowano 121 tzw. carjackings a w styczniu zgłoszono ich aż 219.

 

W opublikowanym w poniedziałek  raporcie,  departament policji poinformował, że w lutym doszło do 144 strzelanin co stanowi wzrost w porównaniu do lutego 2020 kiedy to potwierdzono ich 136. W sumie w tym roku doszło już w Chicago do 345 strzelanin co stanowi wzrost o 21 procent w porównaniu do  tego samego okresu 2020 roku. Wówczas potwierdzono 273 strzelanin. W ubiegłym miesiącu zamordowanych zostało 31 osób. To głównie ofiary strzelanin. W sumie w tym roku zginęło już 85 osób. Tu również odnotowano wzrost  w porównaniu do 2020 roku, kiedy to zamordowanych zostało 70 osób.

 

BK

Gasiuk-Pihowicz: PiS rozpętał epidemię bezprawności, orzeczenie TSUE to dostawa szczepionki

0

PiS w polskim wymiarze sprawiedliwości rozpętał epidemię bezprawności, a wtorkowe orzeczenie TSUE to dostawa szczepionki na szerzące się bezprawie; w unijnym porządku prawnym nie ma miejsca dla tak upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa – oceniła posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

TSUE orzekł we wtorek, że kolejne nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które doprowadziły do zniesienia skutecznej kontroli sądowej rozstrzygnięć Rady o przedstawieniu prezydentowi wniosków o powołanie kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo UE. Według TSUE, jeżeli sąd krajowy uzna, że te zmiany naruszają prawo UE, to ma obowiązek odstąpić od zastosowania tych przepisów.

 

Chodzi o kolejne nowelizacje ustawy o KRS, które modyfikują m.in. możliwość odwołań od uchwał KRS ws. powołań sędziów Sądu Najwyższego.

 

„PiS znowu przegrał przed Trybunałem Sprawiedliwości UE” – oświadczyła na konferencji prasowej Gasiuk-Pihowicz.

 

Zaznaczyła, w konsekwencji wyroku TSUE, Naczelny Sąd Administracyjny powinien uchylić uchwały dotyczące wyboru sędziów Sądu Najwyższego, które budzą wątpliwości na gruncie prawa unijnego i stwierdzić, że powołania sędziów SN nie miały miejsca.

 

„Jest to naprawdę fatalny dla obywateli skutek prowadzenia przez obecną partię rządzącą polityki faktów dokonanych w wymiarze sprawiedliwości i może to oznaczać początek prawnego armagedonu, przed którym ostrzegaliśmy” – mówiła posłanka KO.

 

Według niej, PiS powinien zacząć wycofywać się ze zmian, które doprowadziły do upolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa. „Orzeczenie TSUE to bardzo jasny sygnał, że w unijnym porządku prawnym nie ma miejsca dla tak upolitycznionej KRS” – dodała Gasiuk-Pihowicz.

 

Oceniła, że PiS w polskim wymiarze sprawiedliwości „rozpętał epidemię bezprawności”, a wtorkowe orzeczenie TSUE to „dostawa szczepionki na szerzące się bezprawie”.

 

Wtorkowy wyrok TSUE dotyczy pytań prejudycjalnych, które Naczelny Sąd Administracyjny zadał w listopadzie 2018 r. NSA rozpatrywał wówczas odwołania sędziów, którzy ubiegali się o stanowiska sędziowskie w Sądzie Najwyższym, ale w procedurze wyłaniania nie uzyskali rekomendacji KRS. W konsekwencji NSA zawiesił prowadzone postępowanie i zadał TSUE dwa pytania dotyczące odwołań pięciu sędziów.

 

Polski sąd zapytał wtedy TSUE, czy dochodzi do naruszenia konstytucyjnych zasad w sytuacji, gdy de facto nie ma możliwości rozpatrzenia odwołań od uchwał KRS wyłaniających kandydatów do SN w przypadku niezaskarżenia ich przez wszystkich uczestników postępowania kwalifikacyjnego. NSA wskazał też, że do naruszenia zasad państwa prawnego może dochodzić w sytuacji, gdy sędziowie-członkowie KRS, przed którą toczy się procedura wyboru sędziów Sądu Najwyższego, są wybierani przez władzę ustawodawczą.(PAP)

 

autorka: Aleksandra Rebelińska

 

reb/ mok/

Zoom święci tryumfy

0

Zoom w IV kw. 2020 r. uzyskał przychody w wysokości 882 mln dolarów, czyli czterokrotnie wyższe niż w tym samym okresie w roku poprzednim, mimo spowolnienia wzrostu liczby użytkowników . Zysk platformy wyniósł 260 mln dol. w porównaniu z 15 mln rok wcześniej.

Zoom spodziewa się również 42-procentowego wzrostu przychodów za kolejny rok podatkowy mimo tego, że spodziewane jest szersze otwarcie życia gospodarczego i społecznego w związku z nadzieją na ustąpienie pandemii koronawirusa – podała we wtorek amerykańska stacja telewizyjna CNBC.

 

Zoom stał się jedną z najpopularniejszych platform do obsługi wideokonferencji po wybuchu pandemii w marcu 2020 r. W ostatnim kwartale ubiegłego roku spowolnił wzrost liczby użytkowników platformy. Na koniec IV kw. Zoom miał 467 tys. 100 użytkowników. Jednocześnie, jak poinformowała firma, odpływ użytkowników w ostatnich trzech miesiącach 2020 r. okazał się mniejszy, niż prognozowano wcześniej.

 

Spółka zadeklarowała, że jest otwarta na możliwości kupna innych, mniejszych podmiotów tak długo, jak trwa jej dobra passa finansowa.

 

Zoom spodziewa się, że pierwszy kwartał nowego roku podatkowego przyniesie przychody na poziomie od 900 mln do 905 mln dolarów, co oznacza średni wzrost na poziomie 175 proc. Dla całego roku Zoom spodziewa się przychodów w górnej granicy 3,78 mld dol., czyli wzrostu o 42 proc. w ujęciu rocznym. (PAP)

 

mfr/ drag/

Niemiecki rząd: Sankcje wobec Nord Stream 2 są ingerencją w suwerenność UE

0

Rząd Niemiec uważa sankcje USA wobec gazociągu Nord Stream 2 za ingerencję w suwerenność Unii Europejskiej i ma zamiar dążyć do dialogu na ten temat z administracją prezydenta Joe Bidena – głosi odpowiedź rządu na interpelację partii Sojusz 90/Zieloni.

W dokumencie, opublikowanym na stronie internetowej Bundestagu w poniedziałek, rząd zapewnił, że prowadził „na różnych szczeblach” rozmowy z poprzednią administracją USA w celu niedopuszczenia do wprowadzenia sankcji.

 

„Zarówno UE i jej kraje członkowskie, jak i rząd RFN na płaszczyźnie dwustronnej będą nadal szukać dróg dialogu w tej kwestii, również z nową administracją USA” – zapowiedział rząd. Temat ten – dodał – „będzie częścią pierwszych rozmów, jak tylko wszystkie kompetentne osoby odpowiedzialne (za te kwestie-PAP) ze strony amerykańskiej zostaną zatwierdzone przez Senat USA i przystąpią oficjalnie do pełnienia obowiązków”.

 

Rząd Niemiec rozmawia też na temat sankcji z firmami, którym grożą te restrykcje, pozostaje też w kontakcie w tej sprawie z władzami USA – wskazano w dokumencie. Rząd w Berlinie odmówił jednak podania ich treści, powołując się na ich poufny charakter.

 

W ocenie Berlina niezbędne jest nałożenie na Rosję sankcji w związku z sytuacją wokół opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, niemniej ukończenie Nord Stream 2 nie ma z tym związku. „Niezależna od tego jest kwestia zakończenia Nord Stream 2 – projektu, w którym udział bierze ponad sto firm europejskich” – czytamy w odpowiedzi rządu.

 

Jak głosi dokument, rząd Niemiec oczekuje, że w czerwcu br. sąd w Duesseldorfie wyda orzeczenie w sprawie apelacji złożonej przez operatora gazociągu, spółkę Nord Stream 2. Spółka odwołuje się od decyzji niemieckiego regulatora, który nie zgodził się, by gazociąg został wyłączony spod znowelizowanej dyrektywy gazowej UE. Sąd wyznaczył rozprawę na 21 kwietnia.

 

Rząd informuje, że nie może wykluczyć, iż sankcje amerykańskie dotkną Fundację Ochrony Klimatu i Środowiska MV, która powstała w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i która ma zamiar bronić interesów uczestników Nord Stream 2. Niemniej, na razie władze kraju związkowego nie kierowały „konkretnych próśb o wsparcie” w związku z ewentualnymi sankcjami – głosi oświadczenie.

 

Fundacja, która powstała na początku br., ma zabezpieczyć przedsiębiorstwa biorące udział w budowie przed amerykańskimi retorsjami: za pośrednictwem własnej firmy zakupi ona istotne materiały budowlane, takie jak maszyny, i udostępni je firmom zaangażowanym w dalszą budowę. Dzięki temu przedsiębiorstwa mają być prawnie chronione przed amerykańskimi sankcjami, ponieważ same nie kupują towarów. Fundacja otrzymuje od państwa 200 tys. euro, a rosyjska spółka Nord Stream 2 AG podobno zobowiązała się na początek do przekazania 20 mln euro. Później może to być nawet 60 mln euro.

 

Anna Wróbel (PAP)

 

awl/ akl/

Niemieckie media: Obostrzenia do 28 marca, jednak w lżejszej wersji

0

Niemiecki rząd w środę przedłuży koronawirusowy lockdown do 28 marca, ale jednocześnie rozluźni część ograniczeń – podał we wtorek portal Focus Online. W całym kraju otwarte mają zostać m.in. księgarnie i sklepy ogrodnicze.

Według portalu, który powołuje się na projekt porozumienia między rządem federalnym i premierami krajów związkowych, luzowanie restrykcji ma zacząć się 8 marca, kiedy zniesiony zostanie zakaz spotkań z osobami z innych domostw. Spotkania mają być ograniczone do 5 osób, nie licząc dzieci do 14 r.ż. Zasady te mogą być dodatkowo rozluźnione na obszarach, gdzie panuje lepsza sytuacja epidemiczna.

 

Otwarte zostaną też księgarnie, sklepy ogrodnicze, kwiaciarnie i szkoły nauki jazdy, zaś w regionach, gdzie średnia liczba nowych zakażeń będzie poniżej poziomu 35 na 100 tys. mieszkańców, będą mogły otworzyć się też inne sklepy, placówki kultury i boiska sportowe. Jednocześnie nowe porozumienie przewiduje też „hamulec bezpieczeństwa”, tj. możliwy powrót ograniczeń w razie pogorszenia się sytuacji.

 

Kanclerz Niemiec Angela Merkel w środę spotka się z premierami landów, by omówić kolejne kroki w walce z pandemią. Od początku lutego liczba nowych zakażeń w Niemczech ustabilizowała się na poziomie poniżej 10 tys. dziennie. Lockdown w Niemczech trwa od grudnia ub.r. (PAP)

 

osk/ akl/

Izrael ogłasza sukces w walce z Covid-19 i publikuje dane o niemal 100 procentowej skuteczności szczepień

0

Spośród 1,82 mln w pełni zaszczepionych Izraelczyków, 1248 (0,07 proc.) doznało infekcji koronawirusem – wynika z danych ministerstwa zdrowia otrzymanych przez dziennik „Times of Israel”. Na Covid-19 zmarły 23 osoby, które otrzymały szczepionkę.

Opublikowane w poniedziałek przez dziennik dane dotyczą stanu na 25 lutego i osób, które otrzymały dwie dawki preparatu Pfizer/BioNTech.

 

Spośród 1,82 mln pacjentów, 1248 (0,07 proc.) otrzymało pozytywny wynik testu na koronawirusa, z czego 122 wymagało hospitalizacji, a 73 miało ciężki przebieg choroby.

 

Według ministerstwa zdrowia, dane te mogą być nieco zawyżone, ponad połowa z zakażonych doznała infekcji w ciągu 14 dni od zaszczepienia, przed pełnym wykształceniem odporności.

 

„Te dane wskazują, że w teoretycznej sytuacji, kiedy mielibyśmy 100 proc. zaszczepionych, potrzebowalibyśmy tylko kilkadziesiąt łóżek covidowych w całym kraju i tylko kilka dla pacjentów w ciężkim stanie” – stwierdził cytowany przez gazetę dr. Eyal Leshem z kliniki Sheba Medical Center w Ramat Gan.

 

Izrael jest światowym liderem jeśli chodzi o tempo szczepień przeciwko Covid-19. Według najnowszych danych, 54,6 proc. ludności kraju otrzymało już co najmniej jedną dawkę szczepionki, zaś 38,9 proc. – obie dawki. (PAP)

 

osk/ tebe/

Senator Dick Durbin oburzony pracą poczty w Chicago

0

Demokratyczny senator Dick Durbin wzywa do złożenia rezygnacji przez  dyrektora amerykańskiego urzędu pocztowego, Louisa  DeJoy. Powodem są opóźnienia w dostawie przesyłek Chicago zwłaszcza w jego południowych dzielnicach.

 

Senator reprezentujący Illinois w Waszyngtonie zaznaczył, że mieszkańcy od wielu tygodni nie otrzymują listów, w tym rachunków, czeków  i  ważnych przesyłek w tym  z lekarstwami. Senator Durbin dodał, że przeprowadzone dochodzenie wykazało, iż tysiące listów zalegają w urzędach pocztowych. Nie są one na bieżąco  sortowane i przekazywane odbiorcom.

 

BK

Japonia: Szczepionkę Pfizera można już trzymać w zwykłych zamrażarkach medycznych

0

Szczepionki na Covid-19 marki Pfizer mogą już być w Japonii przechowywane w zwykłych zamrażarkach medycznych – podał we wtorek dziennik „Yomiuri Shimbun”, cytując nowe wytyczne producenta. Wcześniej z powodu awarii zamrażarki zmarnowało się ponad 1000 dawek.

Według nowych wytycznych w Japonii preparat Pfizera może być trzymany przez maksymalnie dwa tygodnie w temperaturze od minus 25 do minus 15 stopni Celsjusza, jaką zapewniają normalne zamrażarki medyczne, co umożliwi dłuższe przechowywanie w punktach szczepień i ułatwi logistykę – podała gazeta na swoim portalu internetowym.

 

Szczepionki umieszczone w zwykłej zamrażarce mogą być przeniesione z powrotem do ultra niskiej temperatury od minus 90 do minus 60 stopni w celu dłuższego magazynowania. Można to jednak zrobić tylko raz – zaznaczono.

 

Wcześniej z powodu awarii ultra zimnej zamrażarki w Japonii zmarnowało się ponad 1000 dawek szczepionki Pfizera – poinformowały we wtorek japońskie media. Ministerstwo zdrowia zapowiedziało dochodzenie w tej sprawie.

 

Awarię wykryto w poniedziałek. Temperatura wewnątrz zamrażarki, która powinna wynosić minus 70 stopni Celsjusza, wzrosła do 27 stopni na plusie, w wyniku czego zmarnowały się wszystkie 1032 przechowywane w niej dawki – przekazał resort.

 

Szczepionki Pfizera przywieziono do Japonii w ultra niskiej temperaturze i w takiej też była ona rozwożona do instytucji medycznych na terenie kraju. Zgodnie z poprzednimi wytycznymi specyfik musiał być zużyty w ciągu pięciu dni po przybyciu do punktów szczepień, gdzie przechowywano go w temperaturze od 2 do 8 stopni Celsjusza.

 

Andrzej Borowiak (PAP)

 

anb/ tebe/

Illinois w pierwszej dostawie ma otrzymać ponad 100 tysięcy dawek szczepionki Johnson & Johnson

0

W tym tygodniu Chicago i Illinois mają otrzymać pierwszą dawkę szczepionki przeciw koronawirusowi firmy Johnson & Johnson. Informację potwierdził w poniedziałek stanowy departament zdrowia.

 

Pierwsza dostawa liczy ponad 100 tysięcy dawek szczepionki. Z tego 22 tysiące dawek przeznaczonych jest dla Chicago a 83 tysiące dla Illinois. W wydanym oświadczeniu stanowy departament zdrowia przypomniał, że preparat tej firmy podawany jest tylko w jednej dawce. Jest to trzecia szczepionka zatwierdzono przez federalną administrację ds. żywności i leków (FDA)   po preparatach firm Pfizera/BioNTech oraz Moderny.

Z kolei chicagowski departament zdrowia w wydanym oświadczeniu zaznaczył, że szczepionka Johnson & Johnson jest bezpieczna i skuteczna zwłaszcza w zapobieganiu zakażenia koronawirusem i śmiertelnych komplikacji jakie mogą po nim wystąpić. „Jest ona aplikowana w jednej dawce i ma mniej efektów ubocznych niż dostępne już szczepionki przeciw COVID-19″ – czytamy dalej w oświadczeniu.

Plan dystrybucji zostanie opublikowany po otrzymaniu dostawy szczepionki Johnson & Johnson.

 

BK

Polski Komitet Olimpijski zawarł porozumienie z Polską Organizacją Turystyczną

0

Polski Komitet Olimpijski podpisał w Warszawie porozumienie z Polską Organizacją Turystyczną dotyczące promowania kraju przy okazji m.in. międzynarodowych imprez sportowych z udziałem biało-czerwonych. Współpraca obowiązywać będzie w latach 2021-24.

Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki zwrócił uwagę, że współpraca z POT obowiązywała już wcześniej, tyle że wówczas nie była uregulowana formalnie.

 

„Podczas każdych igrzysk organizujemy Dzień Polski. Odbywa się wówczas koncert polskiej muzyki, a w salach obok dostępne są wystawy i pokazy związane z polską kulturą i gospodarką” – przypomniał.

 

Prezes POT Rafał Szlachta podkreślił, że warto wykorzystać potencjał promocyjny, którym dysponują znani polscy zawodnicy.

 

„Jako były sportowiec wiem, jak dużą rolę odgrywa ta dziedzina życia. Budowanie mostu między sportem i turystyką może przynieść wiele korzyści. Wyjeżdżając gdzieś, kierujemy się emocjami. Nie szukamy tylko samego miejsca. Dlatego sport, który wywołuje wielkie emocje, wpisuje się w to bardzo dobrze” – zaznaczył.

 

Jak dodał, turystyka sportowa jest coraz popularniejsza, a nabierze ona dodatkowego znaczenia przy wychodzeniu z pandemii COVID-19.

 

„Wiele krajów, w tym Polska, będą kładły nacisk na aktywną turystykę” – zapewnił.

 

Zapytany o to, jaką formę będzie miała owa współpraca z PKOl Szlachta przyznał, że ma pomysł na m.in. filmy promujące kraj z udziałem sportowców.

 

„O konkretnych nazwiskach jeszcze nie rozmawiamy, ale porozumienie z PKOl na pewno ułatwi nam kontakt z zawodnikami. Przy okazji dużych imprez startujący w nich sportowcy będą mogli zaprezentować Polskę. Jeśli odniosą sukces, to to jeszcze bardziej podniesie wartość naszej promocji” – przekonywał.

 

Jeden z obecnych na uroczystym podpisaniu porozumienia dziennikarzy spytał, czy w ramach owej współpracy mowa jest np. o zamieszczaniu logo POT.

 

„Na razie skupiamy się na wspomnianych wydarzeniach, ale katalog nie jest jeszcze zamknięty. Naszym celem jest także wykorzystanie inicjatyw POT dla promocji idei Ruchu Olimpijskiego” – podkreślił Szlachta.

 

Pierwszą imprezą sportową, podczas której wcielone w życie zostaną postanowienia porozumienia, będą zaplanowane na lato igrzyska w Tokio. W przyszłym roku odbędą się zimowe zmagania olimpijskie w Pekinie, a w 2023 roku Igrzyska Europejskie, których gospodarzami będą Kraków i Małopolska. (PAP)

 

an/ co/

Polski rząd rozważa zakup szczepionek z Chin

0

Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak powiedział, że rząd rozważa możliwość zakupu szczepionki na COVID-19 z Chin. Gość Programu 1 Polskiego Radia wskazał, że jutro ten temat będzie omawiany na posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego.

 

Szef MON powiedział, że rząd szuka możliwości jak najszybszego zaszczepienia jak największej części Polaków. Dodał, że podobnie postępują inne państwa Unii Europejskiej, które również poszukują takich możliwości. Tłumaczył, że takie działania są konieczne, ponieważ umowa na zakup szczepionek podpisana przez Komisję Europejską jest mało skuteczna.

 

Wczoraj o zakupie chińskiej szczepionki prezydent Andrzeja Duda rozmawiał z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem (czyt. Śi Dźinpingiem). Politycy omówili również stan relacji dwustronnych oraz sprawę znoszenia barier w wymianie handlowej.

 

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) / PR1 / d mk/w zr

Trzaskowski dla „GW”: Musimy zrobić wszystko, by PiS jak najszybciej oddał władzę

0

Musimy zrobić wszystko, by PiS jak najszybciej oddał władzę. To nasz obowiązek – powiedział wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Dodał, że opozycja musi być gotowa na wybory w każdej chwili.

Prezydent Warszawy, wiceprzewodniczący PO w wywiadzie dla wtorkowej „Gazety Wyborczej” był pytany m.in. o to, czy dopuszcza możliwość, że konflikt w Zjednoczonej Prawicy skończy się wyborami przed terminem. „Musimy zrobić wszystko, by PiS jak najszybciej oddał władzę. to nasz obowiązek. Obóz Kaczyńskiego się chwieje, opozycja musi być gotowa na wybory w każdej chwili” – ocenił.

 

Dodał, że „awantura o aborcję pokazała, że Kaczyński już szuka konfliktu i uzasadnienia dla swojej porażki”. W ocenie wiceprzewodniczącego PO możliwym jest, że rządzący „dotrwają do końca kadencji”, ale również to, „że się wywrócą w przeciągu dwóch, trzech miesięcy”. „Wszystko jest lepsze niż scenariusz trwania PiS przy władzy. Łącznie z rządem technicznym. Opozycja musi być gotowa na każdą możliwość” – powiedział.

 

Trzaskowski odniósł się również do kwestii aborcji i stanowiska zarządu PO dopuszczającym aborcję do 12 tygodnia. „W sprawie aborcji można schować głowę w piasek, nawoływać do referendum, albo zaproponować to, co w nowoczesnych państwach jest normą” – powiedział. Odnosząc się z kolei do kwestii referendum aborcyjnego ocenił, że „jeśli pytania miałby układać PiS, referendum nie ma większego sensu”.

 

„Wszyscy wiemy, że przy sile pisowskiej telewizyjnej propagandy za miliardy trudno jest konkurować na prawdziwe argumenty. Ale też pandemia to nie czas na referenda” – powiedział.(PAP)

 

mchom/ dki/

Polskie firmy motoryzacyjne w potrzasku. Czy utrzymają zatrudnienie?

0

W I kw. 2021 r. większość polskich firm motoryzacyjnych utrzyma zatrudnienie i liczy na wzrost przychodów – wynika z raportu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Wskazano, że ograniczenia pandemiczne powodują wzrost kosztów transportu oraz surowców.

Jak wskazuje SDCM, produkcja części motoryzacyjnych będąca flagową działalnością branży motoryzacyjnej i notująca od lat znaczne wzrosty nie oparła się pandemii – zwłaszcza w pierwszej połowie roku 2020. Obostrzenia i wynikające z tego problemy na granicach spowodowały, że ceny transportu i logistyki poszybowały w górę, ponadto pojawiły się braki surowców i półproduktów.

 

Z raportu wynika, że 2/3 producentów części (IAM) dla warsztatów oraz ponad 3/4 producentów – poddostawców części dla zakładów motoryzacyjnych (OE), w 2020 roku musiało zapłacić więcej za transport niż w 2019 r., dla 18 proc. (IAM) i 35 proc. (OE) ceny dostaw z ub. roku się nie zmieniły.

 

Jak podkreślili autorzy raportu, obserwowany rozwój różnych mutacji COVID-19 sprawia, że są zamykane granice naszych sąsiadów, co prowadzi do wzrostu kosztów transportu, w szczególności transportu kontenerowego z krajów azjatyckich. W ostatnim czasie dochodzi także do wzrostu cen surowców, zwłaszcza stali, jak również jest widoczny brak komponentów, na przykład półprzewodników. Często wstrzymuje to produkcję i może przynieść dalsze problemy w 2021 r.

 

Jak zaznaczył dyrektor ds. prawnych i przemysłu w SDCM Tomasz Bęben, „w przeciwieństwie do producentów części, którzy głównie zaopatrują tzw. pierwszy montaż (OE), producenci zaopatrujący w większej mierze rynek wtórny (IAM) nie zostali +przymusowo+ zamknięci, bo odbiorcy ich produktów (dystrybutorzy i warsztaty) mogli działać. Dlatego pod kontem przychodów 2020 rok, wbrew oczekiwaniom okazał się przyzwoity” – dodał.

 

Jak podał, 60 proc. firm odnotowało wzrost przychodów w ub. roku względem 2019 r. (44 proc. niewielki i 16 proc. pytanych duży). 15 proc. badanych firm utrzymało przychody na podobnym poziomie, a 25 proc. odnotowało spadki (10 proc. niewielkie, 15 proc. – duże). „Tu warto wyjaśnić, że ze względu na rosnące koszty, dla większości firm wzrost przychodów nie oznaczał automatycznie wzrostu zysków” – zaznaczył Bęben.

 

Dodał, że z prognoz na I kwartał 2021 r. wynika, że producenci nie tracą optymizmu. 77 proc. producentów części na rynkiem wtórny (IAM) spodziewa się wzrostu przychodów, spadku jedynie 8 proc., natomiast wśród producentów OE (specjalizujących się w częściach na tzw. pierwszych montaż) ponad 61 proc. firm wskazuje na wzrost przychodów, 26 proc. bez zmian, a 13 proc. spodziewa się spadku przychodów – czytamy.

 

Z raportu SDCM wynika również, że sytuacja z zatrudnieniem też nie była najgorsza. Jak czytamy, jedynie 8 proc. badanych firm zdecydowało się na redukcję zatrudnienia. Ponad 60 proc. utrzymała liczbę pracowników na tym samym poziomie, zaś prawie jedna trzecia powiększyła w 2020 r. swój zespół.

 

Według autorów raportu, najcenniejsze zasoby dla firmy to wyszkolony personel, dlatego pomimo kryzysu przedsiębiorcy są ostrożni w kwestii redukcji zatrudnienia, gdyż mają świadomość, ile kosztuje pozyskanie i wdrożenie nowego pracownika. Z raportu wynika ponadto, że firmy deklarują utrzymanie zatrudnienia również w 2021 r. (60 proc.) a 36 proc. planuje jego wzrost, tylko 4 proc. pracodawców wskazało na redukcję – czytamy.

 

W ocenie Stowarzyszenia, długofalowe skutki kryzysu mogą być odczuwane jeszcze przez wiele lat, zarazem cały czas rosną obciążenia i presja ze strony tak konsumentów, technologii, regulatora jak i konkurencji. „Ten +miks+ powoduje olbrzymią zmienność, z którą branża będzie musiała sobie radzić w najbliższych latach. Jednym z istotniejszych elementów tych wysiłków będzie z pewnością wzrost nakładów na badania i rozwój, nowe technologie, wreszcie kapitał ludzki” – wskazał prezes SDCM Alfred Franke.

 

Jak dodał, w obliczu dokonujących się zmian Polska, może wiele zyskać sytuując się w awangardzie dokonującego się kolejnego skoku cywilizacyjnego lub stracić. „Jeżeli np. zbyt drastycznie odwrócimy się od technologii spalinowych, wokół których jest skupiona znaczna część firm motoryzacyjnych z Polski” – wyjaśnił.

 

Według SDCM, najbliższy test tego, w którą stronę zmierzamy przyniosą 3 najbliższe lata, na które jest przewidziane wydatkowanie olbrzymich – porównywalnych z planem Marshalla – kwot w ramach unijnego Funduszu Odbudowy.

 

Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych tworzy 154 firm przemysłu i rynku części motoryzacyjnych, zatrudniających 300 tys. pracowników. SDCM należy do największych europejskich organizacji związanych z sektorem części motoryzacyjnych – CLEPA i FIGIEFA. (PAP)

 

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt

 

lgs/ skr/

Wpisano im hipoteki na 27 mln zł do prywatnych mieszkań. Jest interwencja!

Członkowie spółdzielni nie ponoszą odpowiedzialności za jej długi, a właściciele lokali nie przyczynili się do ich powstania – wskazuje Prokurator Generalny w skargach nadzwyczajnych od wpisów hipoteki przymusowej na odłączonych lokalach. Dotychczas do SN trafiło 17 takich skarg.

Sprawy, w których Prokurator Generalny kieruje skargi nadzwyczajne do Sądu Najwyższego, dotyczą prawomocnych orzeczeń Sądu Okręgowego w Koszalinie i Sądu Rejonowego w Kołobrzegu. „Na mocy wadliwych postanowień sądów doszło do wpisania w księdze wieczystej nieruchomości należącej do uczestników postępowania, czyli osób na rzecz których kierowane są skargi nadzwyczajne, hipoteki łącznej kaucyjnej w kwocie ponad 27 mln zł” – poinformowała Prokuratura Krajowa.

 

Jak dodała PK doszło do tego „w związku z przekształceniem z mocy ustawy przysługującego im spółdzielczego prawa własnościowego do lokalu w prawo własności przy sprzedaży upadłej spółdzielni, której grunty obciążone były hipoteką”.

 

Sprawa, która jest u podstaw skarg, toczy się wiele lat i była szeroko opisywana w mediach prawniczych. Chodzi o dług po upadłej kołobrzeskiej spółdzielni. „W lipcu 2002 r. w związku z prawomocnym nakazem zapłaty doszło do wpisania hipoteki przymusowej na nieruchomości należącej do spółdzielni mieszkaniowej w Kołobrzegu na rzecz jednego z banków – wierzyciela spółdzielni mieszkaniowej. Na mocy w 2008 r. bank zbył zabezpieczoną hipotecznie wierzytelność na rzecz podmiotu z Liechtensteinu, w związku z czym w maju 2009 r. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu na wniosek nabywcy wpisał spółkę do księgi wieczystej jako wierzyciela” – przypomniała PK.

 

W 2012 r. syndyk sprzedał upadłą spółdzielnię wraz z jej udziałem w nieruchomości. „Udział upadłej spółdzielni był obciążony ograniczonymi prawami rzeczowymi w postaci spółdzielczych własnościowych praw do kilkudziesięciu lokali” – zaznaczono.

 

Syndyk dokonując sprzedaży złożył oświadczenie wskazujące na nabycie upadłego przedsiębiorstwa w stanie wolnym od obciążeń i braku odpowiedzialności za zobowiązania upadłego oraz wygaśniecie obciążeń na składnikach przedsiębiorstwa. „Dlatego też doszło do wykreślenia z księgi wieczystej macierzystej i ksiąg wieczystych lokalowych kwestionowanej hipoteki” – wskazała PK.

 

Jednak po kilku latach do sądu w Kołobrzegu zaczęły wpływać wnioski spółki z Liechtensteinu o dokonanie wpisu hipoteki przymusowej kaucyjnej na odłączonych nieruchomościach. „Wnioskodawca argumentował, że w związku z przekształceniem z mocy prawa na podstawie umowy zawartej przez syndyka masy upadłości spółdzielni z nabywcą przedsiębiorstwa, spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu w odrębną własność nieruchomości lokalowej położonej na nieruchomości obciążonej hipoteką, hipoteka ta zgodnie z prawem obciążyła także lokale wyodrębnione, dla których zostały założone nowe księgi wieczyste” – przekazano w komunikacie PK.

 

W związku z tymi wnioskami referendarz sądowy dokonał wpisu hipoteki na ponad 27 mln zł na kolejnych lokalach.

 

Wprawdzie właściciele lokali domagali się wykreślenia hipoteki. Jednakże w kolejnych sprawach sądy orzekały na ich niekorzyść, uzasadniając to m.in. utrwalonym orzecznictwem SN. „Zgodnie z tym orzecznictwem, następstwem podziału nieruchomości obciążonej hipoteką wskutek ustanowienia odrębnej własności choćby jednego lokalu, jest co do zasady, powstanie hipoteki łącznej. W razie przekształcenia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu w prawo odrębnej własności lokalu (…) hipoteka obciążająca ograniczone prawo rzeczowe staje się hipoteką na nieruchomości” – zaznaczyła PK.

 

W związku z uprawomocnieniem się postanowień sądów, spółka wystąpiła do sądów przeciwko aktualnym właścicielom lokali z pozwami o zapłatę z tytułu ustanowionej hipoteki i postępowania te pozostają w toku.

 

Jak podkreślił w skargach PG sądy dokonały błędnej wykładni przepisów o spółdzielniach mieszkaniowych, co skutkowało naruszeniem praw i pokrzywdzeniem właścicieli lokali „de facto pozbawiając te osoby ich prawa majątkowego”. Dodał, że także aktualne orzecznictwo SN z ostatnich dwóch lat – ukształtowane m.in. w związku ze sprawami wynikłymi po sprzedaży kołobrzeskiej spółdzielni – potwierdza argumentację zawartą w skargach.

 

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Prokurator Generalny dotychczas wniósł około 220 skarg nadzwyczajnych do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która w SN zajmuje się ich rozpatrywaniem. (PAP)

 

autorzy: Marcin Jabłoński, Mateusz Mikowski

 

mja/ mm/ lena/

Francja: Słabe wykorzystanie szczepionki AstraZeneca

0

Francja wykorzystała jedną czwartą przydzielonej jej puli szczepionki AstraZeneca na Covid-19 – potwierdziło ministerstwo zdrowia w poniedziałek, odnosząc się do zarzutów dziennika „Financial Times”, że w kraju tym użyto zaledwie 16 proc. preparatu.

Według resortu zdrowia z ponad 1,1 mld dawek szczepionki AstraZeneca dostarczonych we Francji tylko 273 tys. zostało rozdysponowanych do 27 lutego.

 

To niewielki odsetek w porównaniu z innymi krajami UE – ocenił brytyjski dziennik „Financial Times” w weekend, zarzucając francuskim władzom opieszałość.

 

„Francja podała tylko 16 proc. swoich dawek preparatu AstraZeneca (…). Niemcy i Włochy nieco ponad 25 proc. (…) Hiszpania nieco mniej niż 33 proc.” – napisał „FT”.

 

Odsetek podanych dawek szczepionki AstraZeneca, choć wzrósł w ostatnim czasie, jest nadal niski, zwłaszcza w porównaniu ze szczepionkami firm Pfizer i BioNTech (wykorzystanych w 96 proc.) i Moderna (wykorzystanych w 72 proc.) – komentują francuskie media.

 

Minister zdrowia Francji Olivier Veran ogłosił w poniedziałek wieczorem w stacji France 2, że szczepionka AstraZeneca zostanie dopuszczona do użytku dla osób w wieku 65-75 lat z chorobami współistniejącymi.

 

„Wysoki Urząd ds. Zdrowia (HAS) uważa obecnie, że wszystkie szczepionki we Francji, w tym AstraZeneca, są niezwykle skuteczne przeciwko ciężkim formom Covid-19. Każda osoba w wieku 50 lat i starsza, z chorobami współistniejącymi, może zostać zaszczepiona szczepionką AstraZeneca”- powiedział Veran.

 

Ministerstwo zdrowia broni się przed zarzutami o opóźnienia w stosowaniu preparatu AstraZeneca tłumacząc, że pierwsze kampania szczepień lekiem Pfizera rozpoczęła się 27 grudnia, szczepionką Moderny – 13 stycznia, a preparatem AstraZeneca – dopiero 6 lutego.

 

Szczepionki Pfizer i Moderna były początkowo zarezerwowane dla znacznie bardziej ograniczonych grup osób – głównie seniorów powyżej 75 roku życia i mieszkańców domów opieki. Preparat AstraZeneca został dopuszczony do użytku dla osób w wieku 50-64 lat i personelu pielęgniarskiego poniżej 65. roku życia.

 

Według byłego członka Technicznego Komitetu Szczepień dr Serge’a Gilberga główna różnica między podawaniem preparatu AstraZeneca a innymi szczepionkami polega na tym, że inne szczepionki podawano w wyspecjalizowanych placówkach, takich jak np. domy opieki czy szpitale.

 

AstraZeneca to pierwsza szczepionka dopuszczona do stosowania przez internistów, a oni przebywali w ostatnim czasie na urlopach z powodu ferii zimowych – wyjaśniali urzędnicy ministerstwa.

 

Lekarze tłumaczą z kolei, że część personelu medycznego zwlekała z przyjęciem szczepionki AstraZeneca z obawy przed skutkami ubocznymi.

 

Katarzyna Stańko (PAP)

 

ksta/ fit/ zm/

Chiny mają aż cztery zatwierdzone szczepionki przeciwko Covid-19, zamówiło je już kilkadziesiąt państw

W Chinach opracowano cztery szczepionki przeciwko Covid-19, które zostały już zatwierdzone do użycia w tym kraju. Według chińskiego MSZ zamówiło je też kilkadziesiąt państw świata. Kwestię możliwości zakupu szczepionek z Chin poruszył prezydent Andrzej Duda w rozmowie z przywódcą ChRL Xi Jinpingiem.

Chińskie władze zatwierdziły w grudniu do powszechnego użycia w Chinach kontynentalnych szczepionkę, opracowaną przez pekińską filię państwowej grupy farmaceutycznej Sinopharm, a później także preparat koncernu Sinovac.

 

W lutym zielone światło od chińskich władz otrzymała również druga szczepionka Sinopharmu, opracowana przez wuhańską filię tej grupy, oraz specyfik stworzony wspólnie przez firmę CanSino Biologics i Akademię Wojskowych Nauk Medycznych.

 

Rodzime szczepionki były w Chinach podawane przedstawicielom niektórych grup zawodowych już od lipca 2020 r. w ramach programu szczepień kryzysowych. W lutym państwowa komisja zdrowia poinformowała, że mieszkańcom kraju podano już łącznie ponad 40 mln dawek.

 

Media ChRL podkreślają zainteresowanie krajowymi preparatami na świecie. Chiny przekazały szczepionki w ramach pomocy co najmniej 53 państwom rozwijającym się oraz uzgodniły ich sprzedaż do 27 krajów – ogłosiło w ubiegłym tygodniu chińskie MSZ.

 

Według państwowej prasy preparat Sinovacu trafił już m.in. do Turcji, Meksyku, Tajlandii, Malezji i na Filipiny, a specyfik pekińskiej jednostki Sinopharmu – na Węgry, do Serbii, Peru, Indonezji i Zimbabwe.

 

W obecnych wytycznych chińskie władze nie zalecają jednak podawania w Chinach szczepionek osobom poniżej 18. i powyżej 59. roku życia z powodu niedostatecznych danych klinicznych dotyczących tych grup wiekowych.

 

Pandemia koronawirusa jest w Chinach zasadniczo pod kontrolą od wielu miesięcy, a rząd nie przedstawił konkretnego programu zaszczepienia wszystkich mieszkańców. Zdaniem niektórych komentatorów daje to Pekinowi duże pole manewru w sprawie sprzedaży szczepionek za granicę.

 

Obie szczepionki Sinopharmu i preparat Sinovacu wymagają podania dwóch dawek i należą do grupy szczepionek inaktywowanych, co oznacza, że zawierają chemicznie unieszkodliwione koronawirusy. Specyfik CanSino oparty jest natomiast na zmodyfikowanych adenowirusach i zgodnie z zapowiedziami producenta ma być skuteczny już po jednej dawce.

 

Wstępne dane ogłaszane przez producentów sugerują, że chińskie szczepionki mają niższą skuteczność niż specyfiki amerykańskich koncernów Moderna i Pfizer, które należą do grupy szczepionek mRNA. W przeciwieństwie do nich, nie wymagają jednak przechowywania w skrajnie niskich temperaturach.

 

Należący do Sinopharmu Pekiński Instytut Produktów Biologicznych (BBPI) ogłosił w grudniu, że jego szczepionka zapobiega Covid-19 ze skutecznością 79 proc. Drugi specyfik Sinopharmu ma według producenta 72,5 proc. skuteczności.

 

Brazylijski instytut Butantan, który prowadził próby kliniczne specyfiku Sinovac, informował o 50-procentowej skuteczności w zapobieganiu objawowym przypadkom Covid-19 i 78-procentowej skuteczności w zapobieganiu przypadkom „od łagodnych do ciężkich”.

 

Firma CanSino ogłosiła natomiast, że 28 dni po podaniu pojedynczej dawki szczepionka Ad5-nCoV chroni przed Covid-19 ze skutecznością 65 proc. oraz zapobiega ciężkiemu przebiegowi choroby w 90 proc.(PAP)

 

anb/ mal/

Włochy: Mała osada na Sardynii stała się ulubionym miejscem pracy zdalnej

0

Ollolai, mała miejscowość na Sardynii, która trzy lata temu zasłynęła ze sprzedaży domów za 1 euro, stała się ulubionym miejscem pracy zdalnej Włochów i cudzoziemców. Coraz bardziej pusta osada, walcząca niedawno o przetrwanie, odradza się w szybkim tempie.

Malownicze miasteczko w prowincji Nuoro liczy około 1200 stałych mieszkańców. Ostatnio zrobiło się o nim głośno w światowych mediach.

 

Dzięki temu menedżerowie z Nowego Jorku, profesorowie z Londynu, pracownicy naukowi z różnych uczelni postanowili tam spędzić miesiące pandemii i pracy zdalnej.

Miejsce to stało się sławne w 2018 roku dzięki ówczesnemu burmistrzowi Efisio Arbau, który postanowił przywrócić tam życie wystawiając na sprzedaż za 1 euro 13 opustoszałych, wymagających remontu domów w historycznym centrum. Zgłosiło się ponad 2,5 tysiąca chętnych – przypomniał dziennik „Corriere della Sera”.

 

Zainteresowanie miejscowością wzrosło jeszcze bardziej, gdy zrealizowano w niej holenderski reality show. Jego bohaterowie, pięć par przeniosło się tam, by spróbować nowego życia.

 

Ale swoją popularność Ollolai zawdzięcza też Arnoldowi Schwarzeneggerowi, który był przyjacielem pochodzącego stamtąd kulturysty Franco Columbu, zmarłego w 2019 roku.

Kiedy nadeszła pandemia, zdobyta w ostatnich latach międzynarodowa sława osady w krainie Barbagia pomogła jej. Przyciągnęła Włochów i cudzoziemców, którzy chcą pracować zdalnie w pięknej scenerii i postanowili tam się przeprowadzić.

 

Aby miejscowość była jeszcze bardziej atrakcyjna w nowych czasach, na jej modernizację przeznaczono ponad 4 miliony euro z kasy władz regionu Sardynia i od prywatnych sponsorów.

 

Powstał też nowy projekt współpracy, w ramach którego ponad 30 domów ma zostać sprzedanych Brytyjczykom; ale już po cenie rynkowej, nie za 1 euro.

 

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ zm/

Ukraina wyrzuciła część niewykorzystanych szczepionek przeciwko Covid-19. Winni lekarze…

0

Ukraińscy deputowani zarzucili w poniedziałek służbie zdrowia, że placówki medyczne wyrzuciły część niewykorzystanych szczepionek przeciwko Covid-19, gdyż lekarze nie przyszli w umówionych terminach, aby się zaszczepić.

Na Ukrainie rozpoczęła się akcja szczepień na koronawirusa; w ubiegłym tygodniu do kraju dotarło 500 tys. dawek szczepionki AstraZeneca wyprodukowanej w Indiach.

 

Rząd potraktował priorytetowo pracowników medycznych w szczepieniu przeciwko Covid-19, ale przytoczył statystyki pokazujące, że 47 proc. Ukraińców nie chce się zaszczepić.

 

„Ważne jest, abyśmy zrozumieli, jak przebiegają wszystkie procesy, dlaczego lekarze odmawiają poddania się szczepieniom” – powiedział Ołeksandr Kornijenko, szef frakcji parlamentarnej partii Sługa Narodu prezydenta Włodzimierza Zełenskiego, podczas telewizyjnego spotkania.

 

„To bardzo źle, ale nie ma innej opcji… jeśli ktoś nie przyjdzie, to fiolkę ze szczepionką można zostawić otwartą na 2-3 godziny, po czym trzeba ją wyrzucić” – powiedział przewodniczący parlamentarnej komisji zdrowia Mychajło Raduckij.

 

W sumie od 28 lutego zaszczepiono 3141 osób – poinformowało ministerstwo zdrowia.

 

Minister zdrowia Maksym Stepanow został zaszczepiony w poniedziałek podczas programu TV i powiedział, że wkrótce będzie zaszczepiony prezydent. „Udowodniłem na własnym przykładzie, że szczepionka, którą jesteśmy zaszczepieni, jest całkowicie bezpieczna i skuteczna” – podkreślił.

 

Liczba zakażonych koronawirusem wzrosła po spadku podczas ostrej blokady na początku roku, zwłaszcza w Kijowie i zachodniej Ukrainie, gdzie rząd utworzył mobilne szpitale, aby poradzić sobie z gwałtownym wzrostem liczby przypadków.

 

Ukraina zarejestrowała 1,3 miliona przypadków i 26 050 zgonów z powodu COVID-19 na dzień 1 marca. (PAP)

 

jo/ zm/

Dr Tomasz Wołkowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego: „Wieloma wariantami koronawirusa nie trzeba się interesować!”

Wariantów koronawirusa jest dużo. Wariantów, którym warto się przyjrzeć jest mniej, a wariantów, które warto monitorować jest relatywnie niewiele – powiedział PAP dr Tomasz Wołkowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

„Wirus mutuje cały czas. Jeśli weźmiemy 100 próbek do sekwencjonowania, to w każdej z tych próbek znajdziemy różne mutacje i to będą w większości osobne warianty. Część z tych wariantów faktycznie może wykazywać większą zdolność do transmisji, ale równocześnie to wcale nie oznacza, że trzeba nimi się interesować” – powiedział.

 

Ekspert przypomniał, że jeśli istnieje podejrzenie, że jakiś wariant wirusa może być na przykład bardziej zakaźny, szybciej rozprzestrzeniać się, to na początku określany jest mianem VUI, czyli Variant Under Investigation (wariant objęty badaniem – PAP). Jest on sprawdzany i badany. Często takie warianty obserwuje się monitorując dane epidemiologiczne oraz na podstawie danych z monitorowania molekularnego.

 

„Dopiero gdy okaże się, że taki wariant VUI jest interesujący, to staje się wariantem VOC (Variant of Concern). Przykładowo, wariant brytyjski jest określany właśnie takim mianem” – dodał.

 

Równocześnie powiedział, że „wariantów wirusa SARS-CoV-2 jest dużo, wariantów, którym warto się przyjrzeć jest mniej, a wariantów, które warto monitorować w ogóle relatywnie niewiele”.

 

„W Polsce monitorujemy przede wszystkim wariant brytyjski, południowoafrykański, brazylijski oraz stale obserwujemy sytuację globalną na wypadek pojawienia się nowych istotnych epidemiologicznie wariantów” – zaznaczył.

 

Równocześnie wskazał, że mutacji charakteryzujących wariant brytyjski jest dużo, jednak najważniejsze wydają się mutacje aminokwasowe w jednym białku – białku S (Spike).

 

„Jedną z ważniejszych jest substytucja w pozycji 501. Dodatkowo zachodzi delecja dwóch aminokwasów 69 i 70 oraz w pozycji 144, jak również kilka dodatkowych mutacji. W myśl definicji europejskiej wariant brytyjski jest definiowany przez pakiet 9 mutacji w białku Spike” – wyjaśnił.

 

Dr Wołkowicz powiedział też, że aby mówić o rozprzestrzenianiu się jakiejś wariacji trzeba przebadać przypadki pod kątem epidemiologicznym.

 

„Jeśli weźmiemy 20 próbek, a 10 z nich pochodzić będzie z jednej rodziny, to wcale nie oznacza to, że mamy w 50 proc. do czynienia z jakimś wariantem, np. brytyjskim. Faktycznie to będzie 10 kopii tego samego szczepu. Dopóki nie zderzymy tego z wywiadami epidemiologicznymi, to jest to jedynie gdybanie” – powiedział.

 

Dr Wołkowicz zaznaczył, że warianty koronawirusa monitoruje się m.in. ze względu na to, by dowiedzieć się, czy są istotnie epidemiologicznie, czyli stają się bardziej zakaźne lub bardziej zjadliwe. Bada się je również pod kątem diagnostycznym w celu stwierdzenia, czy pojawiają się warianty, które mogą dawać fałszywie ujemne wyniki w niektórych testach.

 

Kolejnym celem monitorowania wariantów jest określenie, czy nowo pojawiające się warianty mają zdolność do infekowania osób zaszczepionych, niejako „uciekając przed szczepionką”.(PAP)

 

Autorka: Klaudia Torchała

 

tor/ mhr/

Drastycznie spada zainteresowanie silnikami Diesla w autach osobowych

0

Drastycznie spada zainteresowanie silnikami Diesla w autach osobowych. Udział tego napędu w nowych pojazdach jest najniższy od 18 lat – pisze we wtorkowym wydaniu „Puls Biznesu”.

Jak pisze gazeta, z analizy wyników historycznych wynika, że niższy udział silników wysokoprężnych w nowych samochodach odnotowano ostatnio w styczniu 2003 r., kiedy to wyniósł niespełna 15 proc.

 

„Potem ich udział rósł, stabilizując się w ostatnich dwóch latach w okolicach 20 proc. W styczniu 2021 r. natomiast ich udział w nowych autach osobowych wyniósł zaledwie 18 proc.” – czytamy.(PAP)

 

mchom/ amac/

Każdy może stać się ofiarą… „Kroniki zbrodni” odsłaniają kulisy głośnych, często niewyjaśnionych do dziś spraw

0

Kulisy głośnych, niejednokrotnie niewyjaśnionych do dziś spraw, brutalnych zabójstw i tajemniczych zaginięć, w nowej publikacji wydawnictwa Znak odsłania była prokurator Monika Całkiewicz. Każdy może stać się ofiarą – mówi w rozmowie w PAP współautorka książki „Kroniki zbrodni”.

W „Kronikach zbrodni” była prokurator Monika Całkiewicz i dziennikarz Robert Ziębiński odsłaniają kulisy tajemniczych zaginięć i głośnych, niejednokrotnie do dziś niewyjaśnionych zbrodni. Autorzy publikacji nie dyskutują w niej jednak o sprawach sprzed kilkudziesięciu lat – omawiają te, które toczyły się w epoce dostępu do internetu i telefonów komórkowych, zwracając uwagę, że ofiarą może stać się każdy z nas.

 

Kluczem doboru przedstawionych historii – jak podkreśliła Całkiewicz w rozmowie z PAP – nie było to, czy dana sprawa została rozwiązana, czy też nie. „Chcieliśmy wybrać te niejednoznaczne, w których znajdzie się wiele elementów ciekawych dla czytelnika, lubiącego historie true crime. Jednocześnie szukaliśmy takich spraw, przy omawianiu których będziemy mogli rozmawiać i o problemach prawnych, i o tym, jak prowadzi się śledztwo; jakie prawa i obowiązki ma oskarżony, jak może utrudniać postępowanie i dlaczego czasami nie udaje się ustalić, kto dokonał przestępstwa” – powiedziała.

 

W „Kronikach zbrodni” autorzy opisują dziewięć różnych historii, które niejednokrotnie zakończyły się zabójstwami. Jednak sprawą, która szczególnie poruszyła Całkiewicz jest przypadek zaginionej ponad 20 lat temu nastolatki, Kasi D. Dziewczyny, która – jak ustalono – utrzymywała kontakty z dużo starszym od siebie mężczyzną; która prawdopodobnie była od niego również uzależniona ekonomicznie i emocjonalnie, a której do tej pory nie udało się odnaleźć.

 

„Kasia zniknęła w biały dzień, przepadła jak kamień w wodę. I mimo tego, że prokuratura i policja prowadziły naprawdę szeroko zakrojone czynności, żeby ustalić, co się z nią stało, to po prostu się nie udało” – przypomniała Całkiewicz. „Ta sprawa jest ciekawa także dlatego, że w tle pojawiał się potencjalny sprawca uprowadzenia, albo i zabójstwa Kasi. Ale zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy nie pozwalał na postawienie mu zarzutów. Jest to więc być może sprawa, w której sprawca uniknął odpowiedzialności karnej, mimo że jest możliwe, iż – zgodnie z powiedzeniem – jego nazwisko znajduje się w pierwszym tomie akt” – podsumowała.

 

Była prokurator przypomniała, że wiele spraw może zostać wznowionych albo podjętych na nowo, pod warunkiem, że – zgodnie z przepisami – ujawnią się nowe okoliczności i nie dojdzie do przedawnienia karalności. W takich sytuacjach pomagają np. dane zgromadzone w AFIS, czyli Automatycznym Systemie Identyfikacji Daktyloskopijnej. Jest to swoista baza danych, umożliwiająca szybkie przeszukanie zgromadzonych tam zapisów linii papilarnych osób, które były podejrzane o popełnienie poszczególnych przestępstw. Dzięki temu porównać można niezidentyfikowane ślady, na przykład z miejsca zbrodni, z danymi osób, które już znajdują się w archiwum.

 

„Po 18 latach od dokonania zabójstwa na warszawskim Mokotowie jego sprawca popełnił zupełnie inne przestępstwo, w związku z czym odciski jego palców trafiły do AFIS-u. I podczas rutynowego przeszukania w bazie niezidentyfikowanych śladów system wykrył podobieństwo” – wyjaśniła Całkiewicz.

 

Jak doprecyzowała, system ten nie zastępuje biegłego – ten ostatni musi być powołany, aby potwierdzić, że system rzeczywiście prawidłowo wskazał, iż może chodzić o tę samą osobę. „Ale w tej sprawie tak właśnie było. Po 18 latach od zabójstwa policja zapukała do drzwi żyjącego w zupełnie innym miejscu Polski mężczyzny, i przedstawiła mu zarzut zbrodni” – wskazała była prokurator.

 

W takich przypadkach niebagatelną rolę – jak czytamy w „Kronikach zbrodni” – odgrywa stan zachowanego materiału i sposób jego zabezpieczenia. „Wiadomo, że odbitki linii papilarnych mogą być nieczytelne, a materiał biologiczny, zwłaszcza przechowywany w nieodpowiednich warunkach, może ulec degradacji lub zostać zanieczyszczony. Ale jeśli ślad jest prawidłowo zabezpieczony, to dzisiaj z jego wykorzystaniem często nadal można przeprowadzić badania daktyloskopijne czy genetyczne” – powiedziała Całkiewicz.

 

W tym kontekście współautorka „Kronik zbrodni” odniosła się do działających w Polsce archiwów X, czyli policyjnych zespołów powołanych do rozwiązania spraw przestępstw niewykrytych. O ich działaniach słyszymy zwykle niewiele – często dopiero przy spektakularnych sukcesach, takich jak na przykład zatrzymanie dziś już oskarżonego w sprawie „Skóry” Roberta J., czy Pawła i Józefa K., oskarżonych w sprawie zabójstwa nastolatki Iwony Cygan.

 

„Jeśli popatrzymy, jak bardzo obciążony pracą jest zwykły policjant, to okaże się, że musi on poświęcać swoją energię i być zaangażowany w sprawy +na biegu+. Czasu na powrót do spraw starych jest niewiele, a często policjanci nie mają go wcale – właśnie przez to, jak bardzo obciążeni są bieżącymi obowiązkami” – powiedziała Całkiewicz. „Jeśli więc mamy wydziały, które powołane zostały tylko po to, by policjanci pochylili się nad starymi sprawami, to bardzo dobrze” – dodała.

 

Była prokurator podkreśliła, że pracujący w archiwach X funkcjonariusze nie skupiają się tylko na sprawach z pierwszych stron gazet, którym towarzyszy presja społeczna i medialna. „Myślę, że bardzo niewiele wiemy o pracy działających w nich policjantów. Nie wiemy, jakimi konkretnie sprawami się zajmują, bo przecież to jest element ich taktyki. I bardzo dobrze, że tak jest, bo sprawca – dowiedziawszy się, że policja wróciła do sprawy – mógłby próbować na tok tego postępowania bezprawnie wpływać, na przykład przez zastraszanie lub eliminowanie świadków” – wyjaśniła.

 

Choć opis działań grup śledczych na przykład w archiwach X może przywoływać skojarzenia z sensacyjnymi, filmowymi zagadkami, w swojej książce Całkiewicz zwraca uwagę na pewną „zwyczajność” niektórych, poważnych nawet zbrodni. Odnosząc się do tego zagadnienia, w rozmowie z PAP przypomniała opisaną w „Kronikach zbrodni” historię Włodzimierza, czyli „pana od informatyki”. Mężczyzna ten próbował pozbawić życia kobietę, którą teoretycznie kochał. Wcześniej przez kilka lat nachodził ją i próbował „wychować”, czyli de facto zmusić, by zachowywała się w sposób, jakiego od niej oczekiwał.

 

Całkiewicz wskazała, że w tej historii znaczenie ma fakt, iż mężczyzna pozornie sprawiał wrażenie osoby w pełni godnej zaufania, a zawieranie znajomości przez internet – jak to miało miejsce w tym przypadku – jest dziś niemal standardem. „Dlatego ja moim studentom i czytelnikom zawsze mówię: każdy może stać się ofiarą” – podkreśliła.

 

W jej opinii motywy poważnych nawet zbrodni, łącznie z zabójstwami, bywają czasem irracjonalne, a dla wielu postronnych osób – wręcz niewiarygodne. „Pamiętam sprawę dwóch mężczyzn, którzy przechodzili obok siebie w autobusie. Jeden z nich potrącił drugiego ramieniem. Niechcący, ale nie chciał przeprosić – i skończyło się zabójstwem. Motyw był więc beznadziejnie głupi” – powiedziała była prokurator.

 

Do zabójstw często dochodzi, kiedy sprawca znajduje się pod wpływem alkoholu. Całkiewicz przytoczyła, że uczestniczyła w przesłuchaniu mężczyzny, który zabił będąc w stanie upojenia. „Podejrzany sam doszedł do wniosku, że hamulce mu puściły, a naturalna kontrola – związana z instynktem, poczuciem moralności, która mówi: tu jest granica – nie zadziałała. Pod wpływem emocji – wyzwolonych, stymulowanych lub wzmocnionych przez alkohol – dochodzi do nieszczęścia” – podsumowała.(PAP)

 

autorka: Nadia Senkowska

 

nak/ wj/