18.3 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 1520

Kiedy „Nowy Ład”? Kierownictwo PiS nadal nie zdecydowało o terminie prezentacji programu ratunkowego

0

Kierownictwo PiS jeszcze nie zdecydowało, kiedy nastąpi prezentacja Nowego Ładu. Decyzja zostanie podjęta, gdy sytuacja związana m.in. z liczbą zachorowań zacznie się poprawiać; na te chwilę trudno wyrokować, kiedy się to stanie – przyznał w rozmowie z PAP wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

Konwencję programową Prawa i Sprawiedliwości, na której miała się odbyć prezentacja Nowego Ładu, czyli nowego społeczno-gospodarczego programu ugrupowania planowano na sobotę 20 marca, ale wcześniej rzeczniczka PiS Anita Czerwińska poinformowała, że ze względu na walkę z pandemią została ona przełożona. Zapowiedziała też, że o nowym terminie konwencji poinformuje w późniejszym terminie.

 

Wicerzecznik PiS w rozmowie z PAP zaznaczył, że kierownictwo ugrupowania nadal nie zdecydowało o terminie prezentacji programu.

 

„W tej chwili, ze względu na sytuację epidemiczną zarówno dla rządu jak i dla PiS najważniejszym tematem jest walka z pandemią. Kierownictwo PiS jeszcze nie zdecydowało, kiedy nastąpi prezentacja Polskiego Nowego Ładu” – powiedział.

 

„Decyzja zostanie podjęta, gdy sytuacja związana m.in. z liczbą zachorowań zacznie się poprawiać. Na te chwilę trudno wyrokować, kiedy się to stanie. Miejmy jednak nadzieję, że Polacy zastosują się do apeli dotyczących przestrzegania obowiązujących obostrzeń i wkrótce liczba zakażeń zacznie spadać” – dodał Fogiel.

 

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki pod koniec marca również mówił, że prezentację Nowego Ładu jest uzależniana od poziomu zakażeń. „Mam nadzieję, że wkrótce po świętach będzie to możliwe. Ale czy tak będzie, tego nikt nie wie” – zaznaczył.

 

Natomiast rzecznik rządu Piotr Müller wyraził niedawno nadzieję, że program będzie zaprezentowany na przełomie kwietnia i maja, ale i on przyznał, że termin prezentacji zależny jest od obniżenia liczby zachorowań.

 

Lider PiS Jarosław Kaczyński w niedawnej rozmowie z PAP wskazywał, że Polski Nowy Ład, jest to „bardzo poważna propozycja dla społeczeństwa”. „Nasze dotychczasowe programy, to wszystko w jakimś sensie było rozwijaniem programu napisanego na jesieni 2008 r. Natomiast Polski Nowy Ład jest już nową jakością, i naprawdę warto go wprowadzić” – powiedział Kaczyński.

 

Z kolei zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego, program Polski Nowy Ład będzie zawierał przede wszystkim plany inwestycyjne, ale także propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego oraz gospodarczego w czasie po pandemii. W ramach programu rząd – jak informował Morawiecki – zaproponuje cały szereg projektów infrastrukturalnych i innowacyjnych.

 

Zgodnie z zapowiedzią ugrupowania, Nowy Ład ma się składać z następujących obszarów: Plan na zdrowie, Uczciwa praca – godna płaca, Dekada rozwoju, Rodzina i dom w centrum życia, Polska – nasza ziemia, Przyjazna szkoła i kultura na nowy wiek, Dobry klimat dla firm, Czysta energia – czyste powietrze, CyberPoland 2025, Złota jesień życia. (PAP)

 

autor: Rafał Białkowski

 

rbk/ tgo/

Ekspert: Brak kontaktów z rówieśnikami, brak ruchu i zamknięcie w czterech ścianach niszczy psychikę młodych ludzi

0

Dzieci i młodzież nie mają takiej samej jak dorośli odporności psychicznej czy umiejętności poradzenia sobie z aktualnym brakiem poczucia bezpieczeństwa – powiedziała PAP dr Anna Depukat, psychiatra ze szpitala im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie.

Podkreśliła, że brak kontaktów z rówieśnikami, brak ruchu i zamknięcie w czterech ścianach ma ogromny wpływ na psychikę młodych ludzi. Zaburzenia psychiczne zależą także od indywidualnych predyspozycji.

 

„Warto osłabić oddziaływanie czynników zewnętrznych, które wywołują w nas przygnębienie czy smutek. Jeżeli nic z nim nie zrobimy, będzie narastał i może stać się niebezpieczny dla naszego zdrowia, a nawet życia” – podkreśliła.

 

Dla pozbycia się złych emocji szczególnie zaleciła ruch, sport, ale też rozmowę z bliskimi. „Często mówimy +nie chcę martwić moich bliskich, przerzucać na nich moich problemów+. Możliwość otrzymania wsparcia od bliskich jest jednak bezcenna” – podkreśliła.

 

Dodała także, że nie należy się bać kontaktu z profesjonalistą – psychologiem czy lekarzem psychiatrą. „Jesteśmy po to, aby pomagać w takich właśnie trudnych sytuacjach” – zaznaczyła.

 

Przywołała prognozy prof. Janusza Heitzmana z kwietnia 2020 r. Oceniał on, że kłopoty ze zdrowiem psychicznym może mieć o 20 proc. więcej osób.

 

„Niestety te prognozy się sprawdzają, a potwierdza je nie tylko nasza codzienna praktyka w szpitalu Babińskiego, ale też dane dotyczące kondycji zdrowotnej, nawet te najbardziej tragiczne – jak wzrastająca liczba samobójstw. Bo próby samobójcze są najczęściej konsekwencją zaburzeń depresyjnych u osób, które nie otrzymały w porę wsparcia” – powiedziała psychiatra. W 2020 r. w Małopolsce zanotowano 475 samobójstw.(PAP)

 

Autor: Beata Kołodziej

Do dziennych statystyk zakażeń doszły dzienne statystyki… mandatów za brak maseczki

0

Policjanci za brak maseczki nałożyli w niedzielę 3790 mandatów, skierowali 442 wnioski o ukaranie do sądu i pouczyli 2665 osób. Od początku działań nałożyli ponad 406 tys. takich mandatów – poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka.

Rzecznik Policji podał, że funkcjonariusze dotąd przeprowadzili 3,6 mln kontroli mających na celu sprawdzenie, czy przestrzegane są wprowadzone nakazy, zakazy i ograniczenia związane z pandemią. Jednym z nich jest obowiązek zasłaniania ust i nosa.

 

Za nieprzestrzeganie tego nakazu policjanci od początku działań nałożyli ponad 406 tys. mandatów, skierowali ponad 58 tys. wniosków o ukaranie do sądu, a 257 tys. osób pouczyli. Tylko w niedzielę, jak zaznaczył insp. Ciarka, nałożyli 3790 mandatów, skierowali 442 wnioski o ukaranie do sądu i pouczyli 2665 osób.

 

W niedzielę skontrolowali ponadto 2015 środków transportu publicznego pod kątem limitu pasażerów i noszenia maseczek, a także 3821 obiektów handlowych oraz 96 miejsc organizacji wesel i 74 miejsca, gdzie organizowane są dyskoteki. „Również tylko wczoraj funkcjonariusze skontrolowali 388 obiektów świadczących usługi hotelarskie, 756 restauracje i 748 kluby fitness i siłownie” – wskazał rzecznik KGP.

 

„Cały czas apelujemy o solidarność z chorymi i samodyscyplinę, aby zahamować transmisje wirusa. Pamiętajmy, że policjanci nie walczą z ludźmi, a z pandemią. Nie chcemy mieć powodów do karania” – podkreślił insp. Ciarka.

 

Policjanci ponadto od początku działań związanych z pandemią 63 mln razy kontrolowali osoby skierowane na kwarantannę, tylko w niedzielę – 425 065 osób.

 

„Codziennie do zadań związanych ze zwalczaniem COVID-19 kierujemy ok. 20 tys. policjantów” – podał rzecznik KGP. „Niezależnie od tych działań cały czas wykonujemy swoje obowiązki, na które składa się między innymi codziennie ok. 16 tys. interwencji i 15 tys. kontroli uczestników ruchu drogowego” – dodał.(PAP)

 

Autorzy: Agnieszka Ziemska, Bartłomiej Figaj

 

agzi/ bf/ mok/

Twitter podporządkowuje się Rosji. Póki co jego działanie będzie spowolnione do 15 maja

0

Rosyjski państwowy regulator mediów i internetu, urząd Roskomnadzor oznajmił w poniedziałek, że daje Twitterowi więcej czasu na usunięcie zakazanych treści. Serwis nie będzie na razie zablokowany, lecz prędkość jego działania będzie spowolniona do 15 maja.

Urząd oświadczył w komunikacie, że Twitter w odpowiedzi na jego żądanie usunął „znaczną część zakazanych treści”. Wobec tego Roskomnadzor „zadecydował, że nie będzie przechodził do następnego kroku, jakim jest całkowita blokada” działalności serwisu w Rosji. Przedłuża natomiast, do 15 maja br., ograniczenie prędkości działania Twittera, które rozpoczął 10 marca.

 

„Tym samym, firma Twitter otrzymuje dodatkowy czas na usunięcie wszystkich zabronionych treści i sprawienie, by jej działalność była całkowicie zgodna z ustawodawstwem naszego kraju” – oświadczył Roskomnadzor.

 

Spowalnianie prędkości działania Twittera rozpoczęło się w Rosji po tym, jak Roskomnadzor oskarżył serwis, że nie spełnia jego żądań i nie usuwa materiałów zawierających treści zakazane. Wśród tych materiałów ponad 2,5 tysiąca zawierało „wezwania do nastolatków, by popełniali samobójstwa”, 450 materiałów – pornografię dziecięcą, a 149 – informacje na temat zażywania narkotyków – podał wtedy regulator.

 

Wiceszef Roskomnadzoru Wadim Subbotin zapowiedział 16 marca, że za miesiąc regulator może całkowicie zablokować działanie Twittera. 23 marca br. urząd przyznał, że Twitter rozpoczął usuwanie niedozwolonych treści, ale w zbyt powolnym tempie. 1 kwietnia władze Roskomnadzoru i Twittera przeprowadziły wspólną wideokonferencję.

 

W połowie marca rosyjski regulator nie wykluczył podobnych działań – czyli spowalniania prędkości – wobec innych serwisów internetowych, jak Facebook, YouTube i Instagram. Stanie się tak, jeśli te serwisy „również będą naruszać prawo rosyjskie” i nie będą na żądanie Roskomnadzoru usuwać zakazanych materiałów. Równolegle serwisy te są karane grzywnami za nieusuwanie danych. Grzywny to „jeden kierunek, a drugi kierunek – to środki techniczne, kroki w celu spowolnienia prędkości, których celem jest zmuszenie firm, by przestrzegały prawa rosyjskiego” – oznajmił wówczas Subbotin.

 

Twitter został 2 kwietnia ukarany przez sąd w Moskwie grzywną w wysokości 3,2 mln rubli (ok. 160 tys. zł) za nieusunięcie treści wzywających nieletnich do „uczestnictwa w nielegalnych akcjach”. Chodziło prawdopodobnie o wpisy zachęcające do udziału w demonstracjach przeciwko skazaniu lidera opozycji Aleksieja Nawalnego.

 

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

 

awl/ mars/

Hurkacz: Wiszę trenerowi butelkę dobrego wina [wywiad]

0

Hubert Hurkacz po triumfie w turnieju ATP Masters 1000 w Miami w wywiadzie dla PAP ocenił, że przez całą imprezę grał solidnie, kolejne zwycięstwa dodawały mu wiary w sukces, a wygrany finał smakuje wyjątkowo. „Trener powiedział, że wiszę mu butelkę dobrego wina” – wspomniał.

 

Polska Agencja Prasowa: Czy kiedy po raz pierwszy chwycił pan rakietę, to widział siebie świętującego takie triumfy jak w Miami?Hubert Hurkacz: Po rakietę po raz pierwszy sięgnąłem, gdy miałem trzy lub cztery lata. W związku z tym, że nie byłem wówczas zbyt komunikatywny, pewnie nie myślałem wtedy o takich chwilach (śmiech). Ale po kilku latach treningu, będąc około 8-9-letnim dzieckiem, miałem marzenia, żeby grać w tych największych turniejach i wygrywać najważniejsze mecze.

 

PAP: W światowych i polskich mediach nie brakuje głosów, że to nie tylko pana największy sukces, ale i najbardziej prestiżowe zwycięstwo polskiego singlisty w historii. Miło się słucha takich słów?

 

H.H.: Tak, jestem bardzo szczęśliwy. Kiedy po ostatnim zagraniu Jannik nie trafił w kort, zdałem sobie sprawę, że za chwilę wzniosę w górę największe trofeum w mojej dotychczasowej karierze. To dla mnie coś naprawdę wyjątkowego. Przez cały turniej grałem solidnie. Przejście każdej kolejnej rundy sprawiało, że czułem się pewniej, każde zwycięstwo jeszcze bardziej mnie motywowało. Ta wygrana utwierdza mnie w przekonaniu, że mogę osiągnąć jeszcze więcej.

 

PAP: W mediach społecznościowych mnoży się od gratulacji. Było ciepłe od słowo od prezydenta Dudy, ale też od Roberta Lewandowskiego. A jak gratulowali trener Craig Boynton i rodzina w Polsce?

 

H.H: Pierwsze słowa trenera były takie, że wiszę mu teraz dobrą butelkę wina… Cieszył się i gratulował tego, co razem osiągnęliśmy. Pracowaliśmy na ten sukces bardzo ciężko również i tu na Florydzie w ubiegłych latach, dlatego niesamowicie się cieszę, że to wszystko wydarzyło się właśnie tu. Z najbliższą rodziną również miałem okazję porozmawiać. Wszyscy są super zadowoleni i uradowani.

 

PAP: Jannik Sinner po meczu powiedział, że nerwy były w niedzielę większe niż zazwyczaj. W pana przypadku również?

 

H.H.: Jeżeli chodzi o noc przed meczem, to byłem spokojny i zrelaksowany. W niedzielę emocje były większe i czułem się bardziej podekscytowany, bo finał jest czymś wyjątkowym. Gra w ostatnim meczu to jest coś, o czym się marzy na starcie każdego turnieju. A w trakcie meczu było trochę nerwów, szczególnie w drugim secie, kiedy miałem szansę na objęcie prowadzenia 5:0, ale Jannik wrócił do dobrej gry. Wiedziałem jednak, że walcząc z tak świetnym zawodnikiem nic za darmo nie dostanę. Starałem się walczyć o każdy punkt.

POLECAMY: Hubert Hurkacz wygrał Masters 1000 w Miami

PAP: Grał pan bardziej urozmaicony tenis. Były długie wymiany, po których niejednokrotnie Włoch popełniał niewymuszone błędy, ale były też i drop-szoty oraz efektowne i skuteczne akcje serwis i wolej przy siatce. Czy to było kluczem do zwycięstwa?

 

H.H.: Myślę, że najważniejsze było postawienie Jannikowi trudnych warunków. To wspaniały gracz, dlatego wiedziałem, że muszę próbować zmieniać tempo i wybijać go z rytmu. Uderza piekielnie mocno przez co może cię zepchnąć głęboko poza kort, dlatego musiałem starać się utrzymać agresywny styl.

 

PAP: A dlaczego serwis nie funkcjonował aż tak dobrze jak w pojedynkach z Tsitsipasem i Raonicem, gdzie był pan w stanie posłać po 14-15 asów?

 

H.H.: Przede wszystkim Jannik to zawodnik, który super returnuje i to była główna przyczyna, że asów nie było aż tak dużo. Poza tym akurat piłki nie były zbyt szybkie, a i warunki na korcie były inne niż w poprzednich dniach. Było wietrznie, co nie sprzyjało ani szybkim serwisom, ani krótkim wymianom.

 

PAP: Statystycy wyliczyli, że niedzielna wygrana była pana 10. z rzędu na Florydzie. Wcześniej mówił pan, że czuje się tu jak w domu. Dlaczego?

 

H.H.: Są tu świetne warunki do rozwoju i do tego, aby starać się być lepszym z dnia na dzień. Wcześniej spędziłem tutaj prawie pół roku na przełomie wiosny i lata 2020. Trenowałem po kilka godzin dziennie w bardzo ciepłej aurze, przy temperaturze dochodzącej do 39 stopni. To sprawiło, że jestem dziś w lepszej formie fizycznej oraz że szybciej się adaptuję do tego typu warunków.

 

PAP: Dzięki takim sukcesom w Polsce pewnie znowu wzrośnie popularność tenisa, więcej dzieci będzie się garnąć do tego sportu. Co powiedziałby pan na start najmłodszym adeptom i ich rodzicom?

 

H.H.: Fajnie, że zarówno triumfy Igi Świątek czy mój z Miami można spróbować przekłuć na coś pozytywnego w przyszłości. Mnie zainspirowały osiągnięcia Igi i teraz ja też pokazuję, że warto mieć marzenia. Trzeba jednak pamiętać, że przede wszystkim tenis ma dzieci bawić, a rodzice nie mogą nakładać ani narzucać presji. Dzieci mają chcieć to robić. Jeśli się okaże, że coś z tego wychodzi, to ważne, aby pomóc dzieciom trenować w taki sposób, aby mogły iść do przodu i się rozwijać. A podczas zawodów zachęcać do tego, aby dawały z siebie +maksa+.

 

PAP: Po takim zwyciętwie pojawią się pewnie głosy, że teraz czas np. na wygranie Wimbledonu czy olimpijski medal…

 

H.H.: Wimbledon owszem chciałbym wygrać, ale wszystkie pozostałe turnieje wielkoszlemowe też… Dla mnie ważne będzie, żebym zawsze był sobą. Trzeba pamiętać, że w tym sporcie nie zawsze się udaje. W Miami – łącznie z kwalifikacjami – wystartowało ponad 100 tenisistów, a wszystkie mecze wygrał tylko jeden. Większe są szanse, że się przegra i odpadnie niż zwycięży. Ale taki sukces też dodaje skrzydeł. Dlatego będę ciężko pracować i walczyć w kolejnych turniejach.

 

PAP: Jak będzie wyglądać świętowanie triumfu w Miami?

 

H.H.: Może wreszcie nam się uda gdzieś wyjść i zjeść kolację. Ale czasu na świętowanie nie ma, bo teraz przeprowadzamy się do naszej europejskiej bazy w Monte Carlo, gdzie do kolejnych startów przygotowuje się spora liczba czołowych graczy, są tam świetne warunki do pracy. Po wygranej w Miami bardziej w siebie wierzę, ale moi rywale też trenują ciężko.

 

Rozmawiał dla PAP w Miami: Tomasz Moczerniuk

Rok 2021 jest dla branży hotelarskiej stracony? „To będzie już drugi, czarny rok dla hotelarzy. Potrzebna decyzja rządu”

0

Głęboki lockdown należało wprowadzić w połowie marca. Odchodzenie od obostrzeń powinno być bardzo rozważne i skorelowane z poziomem liczby osób zaszczepionych – ocenił w rozmowie z PAP były główny inspektor sanitarny Andrzej Trybusz.

Były główny inspektor sanitarny dr n. med. Andrzej Trybusz zaznaczył w rozmowie z PAP, że w ub. roku, gdy dziennie notowano 200-300 zakażeń SARS-CoV-2 w całym kraju był głęboki lockdown.

 

„Dzisiaj zakażeń mamy sto razy więcej i słyszymy, że jak sytuacja się pogorszy, to rząd rozważy zaostrzenie obostrzeń. Jak się ma pogorszyć? Wszystkie województwa mają mieć taki poziom zakażeń jak Śląsk? Uważam, że głęboki lockdown należało wprowadzić w połowie marca, kiedy trzecia fala zakażeń zaczęła narastać. Można byłoby wówczas uniknąć dramatycznego, w części województw, obciążenia systemu ochrony zdrowia i konieczności przekształcania kolejnych oddziałów szpitalnych na oddziały covidowe, co powoduje m.in. odkładanie operacji planowych czy badań diagnostycznych” – podkreślił.

 

„Gdyby zrobiono to w połowie marca, to byśmy dusili tę trzecią falę w zarodku” – dodał były szef GIS.

 

Zwrócił uwagę, że inne państwa Europy, m.in. Włochy, Hiszpania, Czechy i Słowacja, nie mają oporu we wprowadzaniu głębokiego lockdownu. Decyzją władz w całej Francji do 2 maja zamknięte będą sklepy z wyjątkiem tych sprzedających produkty pierwszej potrzeby, a mieszkańców obowiązuje zakaz przemieszczania się między departamentami i nakaz pozostawania w promieniu 10 km od miejsca zamieszkania.

 

„Tam też są przedsiębiorcy, którzy ponoszą ogromne straty. Tam też są zmęczeni, zirytowani tym wszystkim ludzie. Ale rządy podejmują zdecydowane decyzje. Bo są sprawy ważniejsze – sprawy zdrowia i życia. A my ciągle staramy się iść +drogą środka+. To jest ryzykowna droga zwłaszcza w kontekście wydolności ochrony zdrowia” – podkreślił Trybusz.

 

Jak ocenił, wprowadzone w marcu obostrzenia nie są lockdownem sensu stricto. „Bo jak sama nazwa wskazuje, lockdown to jest pozostawanie na miejscu, w domu. Zobaczymy, czy te obostrzenia, które zostały wprowadzone, rzeczywiście przyniosą taki skutek, jakiego się oczekuje” – powiedział.

 

„Świąt z punktu widzenia epidemiologicznego należy się obawiać. Mniej bym się martwił ładną pogodą, gdy ludzie wyjdą na spacery do parków czy lasów, bo na świeżym powietrzu możliwość transmisji wirusa jest znacznie mniejsza. Natomiast należy się obawiać licznych spotkań rodzinnych, w których biorą udział krewni z różnych stron kraju. Bo wirus głównie przenosi się w pomieszczeniach zamkniętych” – zaznaczył ekspert.

 

Ocenił, że Polacy nie są zbyt rygorystyczni w przestrzeganiu zasad takich, jak noszenie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego czy dezynfekcja rąk. „A na tym etapie to nasza główna ochrona, ponieważ szczepienia nie dają jeszcze efektów populacyjnych” – zastrzegł.

 

„Jest to tym ważniejsze, że mamy do czynienia z brytyjskim wariantem SARS-CoV-2. Problem z tą odmianą jest między innymi taki, że potrzeba mniej cząsteczek wirusa, żeby się zakazić, a on się znacznie szybciej namnaża w organizmie. Dlatego przestrzeganie zasad powinno być bardziej rygorystyczne” – przestrzegł.

 

Zwrócił uwagę, że porównując tydzień do tygodnia statystyki dziennych zakażeń SARS-CoV-2 z ostatniego okresu, okazuje się, że dynamika wzrostów sięgających 30 proc. spadła do 3-4 proc., a nawet są pewne symptomy odwracania się trendu.

 

„Nie wyciągałbym jednak z tego zbyt optymistycznych wniosków, bo naprawdę zaatakowała nas trzecia fala zakażeń. Ona jest nierównomiernie rozłożona w kraju; dramatyczna sytuacja jest na Śląsku, a trudna na Mazowszu, w Wielkopolsce czy na Dolnym Śląsku” – powiedział ekspert.

 

Wskazał, że Śląsk jest najbardziej zurbanizowanym regionem. „Na Mazowszu za wysoki wynik zakażeń w dużej mierze odpowiada Warszawa. Jeśli chodzi o woj. wielkopolskie czy dolnośląskie, to są to regiony z wieloma zakładami produkcyjnymi, które nie mogą pracować zdalnie. Myślę, że to jest jedna z przyczyn szerzenia się zakażeń w tych województwach”.

 

„Gdyby trend wzrostu zakażeń został ograniczony to ewentualne odchodzenie od obostrzeń powinno być bardzo rozważne i skorelowane z poziomem liczby osób zaszczepionych” – zaznaczył Trybusz.

 

Były szef GIS podkreślił, że otwarte dla wiernych kościoły stanowią ryzyko zwiększenia liczby zakażeń.

 

„Zwłaszcza w okresie wielkanocnym, kiedy frekwencja w kościołach rośnie wielokrotnie, a obowiązujące normy sanitarne w wielu miejscach nie są przestrzegane” – zaznaczył.(PAP)

 

Autor: Szymon Kiepel

 

szk/ joz/

Wysyp „koronawirusowych ekspertów mądrych po szkodzie”

Głęboki lockdown należało wprowadzić w połowie marca. Odchodzenie od obostrzeń powinno być bardzo rozważne i skorelowane z poziomem liczby osób zaszczepionych – ocenił w rozmowie z PAP były główny inspektor sanitarny Andrzej Trybusz.

Były główny inspektor sanitarny dr n. med. Andrzej Trybusz zaznaczył w rozmowie z PAP, że w ub. roku, gdy dziennie notowano 200-300 zakażeń SARS-CoV-2 w całym kraju był głęboki lockdown.

 

„Dzisiaj zakażeń mamy sto razy więcej i słyszymy, że jak sytuacja się pogorszy, to rząd rozważy zaostrzenie obostrzeń. Jak się ma pogorszyć? Wszystkie województwa mają mieć taki poziom zakażeń jak Śląsk? Uważam, że głęboki lockdown należało wprowadzić w połowie marca, kiedy trzecia fala zakażeń zaczęła narastać. Można byłoby wówczas uniknąć dramatycznego, w części województw, obciążenia systemu ochrony zdrowia i konieczności przekształcania kolejnych oddziałów szpitalnych na oddziały covidowe, co powoduje m.in. odkładanie operacji planowych czy badań diagnostycznych” – podkreślił.

 

„Gdyby zrobiono to w połowie marca, to byśmy dusili tę trzecią falę w zarodku” – dodał były szef GIS.

 

Zwrócił uwagę, że inne państwa Europy, m.in. Włochy, Hiszpania, Czechy i Słowacja, nie mają oporu we wprowadzaniu głębokiego lockdownu. Decyzją władz w całej Francji do 2 maja zamknięte będą sklepy z wyjątkiem tych sprzedających produkty pierwszej potrzeby, a mieszkańców obowiązuje zakaz przemieszczania się między departamentami i nakaz pozostawania w promieniu 10 km od miejsca zamieszkania.

 

„Tam też są przedsiębiorcy, którzy ponoszą ogromne straty. Tam też są zmęczeni, zirytowani tym wszystkim ludzie. Ale rządy podejmują zdecydowane decyzje. Bo są sprawy ważniejsze – sprawy zdrowia i życia. A my ciągle staramy się iść +drogą środka+. To jest ryzykowna droga zwłaszcza w kontekście wydolności ochrony zdrowia” – podkreślił Trybusz.

 

Jak ocenił, wprowadzone w marcu obostrzenia nie są lockdownem sensu stricto. „Bo jak sama nazwa wskazuje, lockdown to jest pozostawanie na miejscu, w domu. Zobaczymy, czy te obostrzenia, które zostały wprowadzone, rzeczywiście przyniosą taki skutek, jakiego się oczekuje” – powiedział.

 

„Świąt z punktu widzenia epidemiologicznego należy się obawiać. Mniej bym się martwił ładną pogodą, gdy ludzie wyjdą na spacery do parków czy lasów, bo na świeżym powietrzu możliwość transmisji wirusa jest znacznie mniejsza. Natomiast należy się obawiać licznych spotkań rodzinnych, w których biorą udział krewni z różnych stron kraju. Bo wirus głównie przenosi się w pomieszczeniach zamkniętych” – zaznaczył ekspert.

 

Ocenił, że Polacy nie są zbyt rygorystyczni w przestrzeganiu zasad takich, jak noszenie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego czy dezynfekcja rąk. „A na tym etapie to nasza główna ochrona, ponieważ szczepienia nie dają jeszcze efektów populacyjnych” – zastrzegł.

 

„Jest to tym ważniejsze, że mamy do czynienia z brytyjskim wariantem SARS-CoV-2. Problem z tą odmianą jest między innymi taki, że potrzeba mniej cząsteczek wirusa, żeby się zakazić, a on się znacznie szybciej namnaża w organizmie. Dlatego przestrzeganie zasad powinno być bardziej rygorystyczne” – przestrzegł.

 

Zwrócił uwagę, że porównując tydzień do tygodnia statystyki dziennych zakażeń SARS-CoV-2 z ostatniego okresu, okazuje się, że dynamika wzrostów sięgających 30 proc. spadła do 3-4 proc., a nawet są pewne symptomy odwracania się trendu.

 

„Nie wyciągałbym jednak z tego zbyt optymistycznych wniosków, bo naprawdę zaatakowała nas trzecia fala zakażeń. Ona jest nierównomiernie rozłożona w kraju; dramatyczna sytuacja jest na Śląsku, a trudna na Mazowszu, w Wielkopolsce czy na Dolnym Śląsku” – powiedział ekspert.

 

Wskazał, że Śląsk jest najbardziej zurbanizowanym regionem. „Na Mazowszu za wysoki wynik zakażeń w dużej mierze odpowiada Warszawa. Jeśli chodzi o woj. wielkopolskie czy dolnośląskie, to są to regiony z wieloma zakładami produkcyjnymi, które nie mogą pracować zdalnie. Myślę, że to jest jedna z przyczyn szerzenia się zakażeń w tych województwach”.

 

„Gdyby trend wzrostu zakażeń został ograniczony to ewentualne odchodzenie od obostrzeń powinno być bardzo rozważne i skorelowane z poziomem liczby osób zaszczepionych” – zaznaczył Trybusz.

 

Były szef GIS podkreślił, że otwarte dla wiernych kościoły stanowią ryzyko zwiększenia liczby zakażeń.

 

„Zwłaszcza w okresie wielkanocnym, kiedy frekwencja w kościołach rośnie wielokrotnie, a obowiązujące normy sanitarne w wielu miejscach nie są przestrzegane” – zaznaczył.(PAP)

 

Autor: Szymon Kiepel

 

szk/ joz/

Wisconsin: W samochodzie 33-latka z Chicago znaleziono kokainę

0

Policja z Wisconsin znalazła w samochodzie mieszkańca Chicago kokainę o wartości 20 tysięcy dolarów.

 

W miniony poniedziałek funkcjonariusz biura szeryfa powiatu Trempealeau  na autostradzie I-94 w pobliżu Osseo zatrzymał kierowcę za złamanie przepisów w ruchu drogowym. Podczas przeszukania auta natrafiono na 300 gram kokainy.

33-letni Dajuan Cortez Thomas usłyszał zarzut posiadania narkotyków z zamiarem ich sprzedaży. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 20 tysięcy dolarów został zwolniony z aresztu. Wstępną rozprawę wyznaczono na 19 kwietnia.

 

BK

Pożar w Parku Narodowym Indiana Dunes. Strażacy znaleźli ciało mężczyzny

0

Ponad 300 akrów zarośli strawił pożar w Parku Narodowym Indiana Dunes w północno zachodniej części stanu. Pracownicy parku zauważyli ogień w piątek w pobliżu miejscowości Gary w Miller Woods.

 

Pożar udało się opanować w sobotę wieczorem. Rzecznik prasowy Parku Narodowego Dunes poinformował, że podczas akcji gaśniczej nikt nie został ranny i nie doszło do uszkodzeń budynków prywatnych.

Jednak komendant straży pożarnej powiatu Lake powiedział, że znaleziono ciało mężczyzny. Na ciało natrafiono w sobotę około 4:50 po południu w pobliżu torów kolejowych przy 600 N i County Line Road w Portage Township. Nie podano danych osobowych mężczyzny.

Sekcja zwłok ma potwierdzić przyczynę zgonu. W sprawie dochodzenie prowadzi biuro szeryfa powiatu Porter.

 

BK

20-latek zasztyletował swoją przybraną prababkę nożem samurajskim. Ukradł telefon i 500 USD

0

20-latek zabił swoją przybraną „prababkę” nożem samurajskim. Według jego zeznań, znał kobietę przez większość swojego życia. Zadał jej 35 ran kłutych.

Do zdarzenia doszło w środę przy 3800 Van Buren Street w powiecie Cook. 76-letnia Jearlean Willingham wróciła ze spotkania biblijnego, na które uczęszczała regularnie. Wewnątrz lub w okolicy musiał znajdować się już Isaiah Jones – późniejszy zabójca swojej „prababki”. Kiedy weszła do domu Jones zadał jej 35 pchnięć ostrym narzędziem. Kobieta zmarła na miejscu. Później Jones zeznał, że do zabójstwa użył noża samurajskiego, którego skutecznie się pozbył – nie znaleziono narzędzia zbrodni.

Morderca – zanim uciekł z miejsca zdarzenia – zabrał telefon Willingham, gotówkę oraz koperty bankowe, zawierające 525 USD. Kiedy wychodził z domu ofiary został zarejestrowany przez kamerę monitoringu z charakterystyczną czerwoną torbą i czerwonymi butami. W ciągu następnych 5 godzin kręcił się w okolicy. Po krótkim pościgu, policja znalazła go, ubrudzonego krwią swojej ofiary. Jones przyznał się do zabójstwa i opisał przebieg zdarzenia. Nie wiadomo, czy motywacją napastnika były pieniądze.

Sąd odmówił uwolnienia Jonesa za kaucją, jak wnioskowała jego obrona. Adwokat Jonesa nie uznaje sprawy za rozstrzygniętą. Wskazuje na fakt, iż na nagraniu z monitoringu nie było widać twarzy oskarżonego. Sąd, z uwagi na brutalność czynu, nie pozwolił na zwolnienie z aresztu. Linia obrony Jonesa wydaje się krucha, jednak ostatecznie o jego losie zadecyduje ława przysięgłych.

Red. JŁ

„Ustawa George’a Floyda” – Wiec przed Kapitolem w Teksasie. Demonstranci żądali nowej ustawy o policji w tym stanie

0

W sobotę odbył się wiec przed teksańskim Kapitolem, który miał upamiętnić Georga Floyda. Zgromadzeni nawoływali do zastosowania w Teksasie nowej ustawy, która naświetliłaby nowe zasady, dotyczące warunków oraz granic używania siły przez policję.

Ustawa im. Georga Floyda jest już procedowana na poziomie federalnym. Teksas jednak ma już własną ustawę, która warunkuje użycie siły przez funkcjonariuszy policji. Zebrani na wiecu demonstranci chcą, aby także ten stan zgodził się na reformę policji i nową legislację, która określałaby jej prawa. Na demonstracji zjawiła się siostra Floyda – Bridgett Floyd – która wykrzyczała hasło – „Musimy przepchnąć tą ustawę, chłopaki!”.

Władze Teksasu stoją przy stanowisku, iż proces policjanta – Dereka Chauvina – który rzekomo zabił Floyda, jest w toku i jeszcze nie wiadomo, czy zmiana prawa jest zasadna.

W sprawie Chauvina pojawiły ostatnio nowe kontrowersyjne informacje. Floyd, rzekomo, miał być podczas zatrzymania pod wpływem fentanylu – substancji o 400 razy mocniejszej od heroiny – który połknął w obawie przed policyjnym przeszukaniem. Miał przekroczyć śmiertelną dawkę 4-krotnie, a na brak tchu skarżył się o wiele wcześniej, zanim policjant przycisnął kolanem jego kark. Kluczowy świadek w sprawie powołał się jednak na 3 poprawkę do konstytucji, która zwalnia go ze składania zeznań, które mogłyby obciążać jego samego.

Red. JŁ

Chicago: Z rzeki wyłowiono zwłoki 51-letniego mężczyzny

0

Chicagowska policja wyłowiła ciało z rzeki w pobliżu Loop. Są to zwłoki starszego mężczyzny.

O 13:22 służby ratunkowe odebrały zgłoszenie od przechodnia, który zauważył w rzece człowieka, który nie dawał znaków życia. Sytuacja miała miejsce w pobliżu Riverwalk i Wabash Avenue. Lekarz sądowy zdradził mediom, iż wyłowione ciało należy do 51-letniego mężczyzny.

Na ten moment policja nie ujawnia innych szczegółów, dotyczących zdarzenia. Trwa śledztwo, które ma określić, jak mężczyzna znalazł się w rzece.

Red. JŁ

Z ostatniej chwili: W Chicago doszło do wybuchu elektrowni (WIDEO)

0

W Chicago doszło do wybuchu w elektrowni. Kłęby dymu unoszą się niedaleko lotniska O’Hare.

Do wybuchu doszło rzekomo przy 4400 w North Cumberland. Wybuch w elektrowni spowodował duży pożar. Z wielu kilometrów widać gęsty czarny dym, który unosi się nad elektrownią.

Istnieją doniesienia, iż w niektórych dzielnicach – Dunning, a także na przedmieściach Norridge, Hardwood Heights i Elmwood Park – doszło do przerw w dostawach prądu. Mają to być.

Informacja z ostatniej chwili, na ten moment brak szczegółów, dotyczących źródła wybuchu i jego konsekwencji.

Red. JŁ

Hubert Hurkacz wygrał Masters 1000 w Miami

0

Rozstawiony z numerem 26. Hubert Hurkacz wygrał z Włochem Jannikiem Sinnerem (21.) 7:6 (7-4), 6:4 w finale turnieju ATP rangi Masters 1000 na kortach twardych w Miami. To trzeci w tym cyklu tytuł w karierze 24-letniego tenisisty, przy tym najbardziej prestiżowy.

 

Zarówno w przypadku zajmującego 37. miejsce w światowym rankingu Hurkacza, jak i sklasyfikowanego o sześć pozycji wyżej Sinnera był to pierwszy występ w finale zawodów rangi Masters 1000 i dało to o sobie znać w niedzielę. Obaj gracze mieli lepsze i gorsze momenty w tym spotkaniu. Lepiej z opanowaniem nerwów poradził sobie starszy o cztery lata Polak.

 

Od początku tego turnieju wrocławianin imponował formą. Jego „ofiarami” stali się m.in. rozstawiony z „szóstką” Kanadyjczyk Denis Shapovalov, Grek Stefanos Tsitsipas (2.) oraz Rosjanin Andriej Rublow (4.). Z każdym kolejnym zwycięstwem pewność siebie Polaka rosła. Prezentował ją także na początku niedzielnego pojedynku, gdy objął prowadzenie 3:0. Potem jednak role się odwróciły i Włoch doprowadził do remisu.

 

Hurkacz nie wykorzystał okazji na „breaka” ani w szóstym, ani w ósmym gemie. Jego sytuacja się skomplikowała, gdy sam stracił podanie przy stanie 5:5. Wrócił jednak do dobrej gry, popisując się przełamaniem powrotnym, a w tie-breaku od początku do końca kontrolował przebieg gry (3-1, 6-2).

 

Dobrą passę kontynuował w drugiej partii, w której odskoczył rywalowi na 4:0. Wówczas jednak znów zaczął się mylić, a lepiej zaczął sobie radzić gracz z Italii, który zapisał na swoim koncie trzy kolejne gemy. Polak opanował jednak nerwy i utrzymał następnie podanie. Co prawda swojego kolejnego gema serwisowego, przy stanie 5:4, rozpoczął od dwóch błędów, ale potem pomocną dłoń wyciągnął do niego Sinner. W ostatniej akcji Włoch posłał piłkę poza pole gry, dzięki czemu wrocławianin wykorzystał pierwszego meczbola.

 

Tuż po zakończeniu trwającego godzinę i 43 minuty pojedynku Hurkacz podziękował gestem publiczności, wśród której byli też jego rodacy. Następnie pobiegł uściskać swojego trenera Craiga Boyntona.

 

„Jestem bardzo szczęśliwy. Gdy Jannik znów zaczął uderzać piłkę bardzo mocno i wrócił do gry w drugim secie, to pojawiły się u mnie nerwy. Cieszę się, że udało mi się zapobiec temu, by zakończyło się to dla niego pomyślnie. W ubiegłym roku spędziłem na Florydzie prawie pół roku, trenowałem tu w porze największych upałów wiosną i latem. Myślę, że to mi pomogło teraz. Zwłaszcza że były tu teraz dość trudne warunki – gra była nieco wolna, wiatr czasami mocno dawał się we znaki. W ostatnim gemie tego meczu piłki wydawały mi się wolne, gdy miałem serwować. To był z pewnością trudny moment. Chciałoby się zyskać kilka łatwych punktów, ale Jannik świetnie returnuje” – relacjonował w pomeczowym wywiadzie gracz z Wrocławia.

 

Po raz pierwszy zmierzył się z Sinnerem, który 20. urodziny świętować będzie w sierpniu. Zna go jednak bardzo dobrze – są kolegami, nieraz razem trenowali, a w tym sezonie dwukrotnie wspólnie wystąpili w deblu.

 

Wrocławianin został pierwszym w historii Polakiem, który wygrał imprezę rangi Masters 1000 w singlu. Jerzy Janowicz to finalista turnieju w słynnej paryskiej hali Bercy z 2012 roku.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wiszę trenerowi butelkę dobrego wina [wywiad]

Hurkacz przed tegorocznymi zawodami w Miami (pula nagród 3,34 mln dol.) w dorobku miał już dwa tytuły wywalczone w zmaganiach ATP, ale nie są one aż tak prestiżowe jak ten niedzielny. Wszystkie trzy triumfy odniósł w USA na twardej nawierzchni – w 2019 roku wygrał w Winston-Salem, a w styczniu tego roku w Delray Beach. W niedzielę został pierwszym tenisistą w tym sezonie, który wygrał dwa turnieje ATP.

 

Za sprawą niedzielnego sukcesu w poniedziałek awansuje na 16., najwyższe w karierze miejsce na światowej liście. Otrzymał też czek na 300 110 dolarów.

 

Na Florydzie rywalizował teraz także w deblu – w parze z Kanadyjczykiem Felixem Auger-Aliassimem odpadł w drugiej rundzie.

 

Sinner zwrócił na siebie uwagę tenisowego świata w poprzednim sezonie. Wówczas dotarł do ćwierćfinału wielkoszlemowego French Open oraz wywalczył pierwszy tytuł ATP (w Sofii). Do niedzieli miał stuprocentową skuteczność w finałach imprez touru – na początku lutego wygrał też ten w Melbourne.

 

Wynik finału:

 

Hubert Hurkacz (Polska, 26) – Jannik Sinner (Włochy, 21) 7:6 (7-4), 6:4. (PAP)

 

an/ krys/

Włoski psychiatrzy: Brak serdecznych gestów obejmowania się na powitanie zwiększa niepokój i stres

0

Brak uścisków zwiększa niepokój i stres – podkreślają włoscy psychiatrzy w związku ze Świętami, które znów z powodu pandemii mijają pod znakiem dystansu społecznego, często bez serdecznych gestów obejmowania się na powitanie i podczas składania sobie życzeń (przynajmniej w oficjalnych przekazach medialnych – dop. wiadomosci.com).

Nowe formy kontaktów rodzinnych i przyjacielskich, któe wymusiła obecna sytuacja, mają, zdaniem specjalistów, negatywne skutki dla kondycji psychicznej. Powodują zjawisko określane przez nich jako „głód skóry”, czyli dotyku. Zwraca się uwagę, że nasila się on wraz z kolejnymi miesiącami obowiązku dystansu i zaleceń unikania gestów bliskości zwłaszcza z osobami, z którymi się nie mieszka.

 

„Kontakt fizyczny jest uspokajający, bo jest to najstarszy sposób dawania poczucia bezpieczeństwa. Powoduje ono pozytywne zmiany neurochemiczne takie, jak produkcja oksytocyny, hormonu przywiązania, który ma efekt kojący” – wyjaśnili Massimo di Giannatonio i Enrico Zanalda z włoskiego towarzystwa psychiatrii. Przeanalizowali oni psychologiczne skutki pandemii i lockdownu.

 

Zauważa się, że na świecie zaczyna się naukowo dokumentować to zjawisko z punktu widzenia wpływu braku codziennego kontaktu fizycznego – począwszy od uścisków – na samopoczucie psychiczne, zakłócenia snu i zmęczenie.

 

Włoscy psychiatrzy zaznaczają, że w czasie, gdy nadal obowiązują restrykcje społeczne, zwyczajowych gestów i realnej obecności nie zastąpią ani rozmowy wideo, ani żadna forma komunikacji online.

 

W obecnej fazie pojawiają się też sugestie, jak radzić sobie z problemem „głodu skóry”. Wśród rad wymienia się gorącą kąpiel, dającą uspokojenie, a także dotykanie miękkich i komfortowych tkanin takich, jak jedwab czy masaż stóp. (PAP)

 

sw/ mars/

Rosja: Dla wielu kobiet bycie maszynistką metra w Moskwie to marzenie dzieciństwa

0

W moskiewskim metrze na początku roku pojawiły się pierwsze kobiety maszynistki. Na razie jest to kilkunastoosobowa grupa, która prowadzi pociągi na trasie biegnącej nad ziemią. Dla niektórych z nich kierowanie metrem jest spełnieniem marzeń z dzieciństwa.

Decyzja o naborze maszynistek to skutek zmian w oficjalnym rejestrze zawodów niedozwolonych dla kobiet. Ministerstwo pracy w 2019 roku wprowadziło zmiany w tym wykazie i w 2021 roku zmiany te weszły w życie. Dzięki nim 12 kobiet prowadzi pociągi na linii Filiowskiej, która biegnie w dużej części nad ziemią i ma nowocześniejszy skład.

 

Jeszcze w czasach ZSRR ówczesne władze uznały, że metro położone jest zbyt głęboko pod ziemią, by mogły je prowadzić kobiety. Za czynniki niekorzystne uznano też ciemność i hałas. Postęp techniczny i przemiany społeczne sprawiły, że oceny te zrewidowano, choć nie całkowicie, bo na linii Filiowskiej maszynistki w małym stopniu jeżdżą pod ziemią. Przy tym, przechodzą takie samo szkolenie jak mężczyźni, bo każda osoba kierująca metrem musi opanować takie same umiejętności.

 

W ekipie maszynistek znalazła się Irina Dołgich, która w metrze moskiewskim pracuje od 18 lat. „To moje marzenie z dzieciństwa. Zawsze bawiłam się z chłopcami w okręty i samoloty, mój ojciec był lotnikiem i od dzieciństwa lubiłam technikę” – powiedziała Dołgich rozgłośni Deutsche Welle. Porównała metro do „podziemnego lotnictwa”.

 

Moskiewskie metro zamierza zatrudniać więcej kobiet. Tymczasem działaczki organizacji kobiecych uważają, że więcej kobiet powinno też pojawić się w nazwach metra. W Moskwie i w Petersburgu żadna ze stacji kolei podziemnej nie nosi nazwiska wybitnej patronki.

 

8 marca w Petersburgu aktywistki zorganizowały happening na rzecz takich zmian. Zaproponowały na przykład przemianowanie stacji „Plac Aleksandra Newskiego” na „Plac księżnej Olgi”, stacji „Piotrogrodzka” na „Jekaterynogrodzka” i stacji „Placu Lenina” na „Plac 8 marca”. Uczestniczki protestu przypomniały, że w historii Rosji było wiele znanych i wybitnych kobiet, których nazwiska nadano ulicom w wielu miastach kraju.

 

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

 

awl/ tebe/

Francja: Epidemia obalania pomników, władze chyłkiem przygotowują się do uczczenia dwusetnej rocznicy śmierci Napoleona

0

Francja przygotowuje się do uczczenia mijającej 5 maja dwusetnej rocznicy śmierci Napoleona. Przygotowuje się jakby chyłkiem, bo, jak powiedziała uczestniczka debaty telewizyjnej, „w naszej epoce bohaterów nie tylko się odbrązawia, ale po prostu oczernia”.

O nastroju, w jakim odbywają się przygotowania do rocznicy, świadczyć może wielokrotnie cytowana wypowiedź Jean-Louisa Debrego, gaullisty, b. ministra i b. prezesa Rady Konstytucyjnej (trybunału): „Nie należy przesadzać z celebrowaniem Napoleona, bo to będzie odebrane, jako prowokacja”.

 

Prowokacja wobec kogo? – Wobec tych wszystkich, którzy w cesarzu Francuzów widzą tylko „tyrana, rzeźnika, tego, który przywrócił niewolnictwo i na dodatek mizogina” – jak określiła Bonapartego politolog i feministka Françoise Verges. „Zdrajcą i grabarzem republiki” jest Napoleon dla lewicowego komentatora Laurenta Joffrina.

 

I nieważne staje się – jak przypomniał komentator dziennika „Le Figaro” – że „Bonaparte jest dzieckiem rewolucji (1789 r.) i był postrachem królów, twórcą do dziś działających instytucji, jak trybunał kasacyjny czy rada stanu (najwyższy sąd administracyjny)”.

 

W zeszłym roku, gdy obok epidemii koronawirusa, rozpanoszyła się epidemia obalania pomników, rada miejska normandzkiego Rouen zdemontowała konną statuę Napoleona. Jakoby do remontu, ale już wiadomo, że cesarz nie powróci na miejsce przed majową rocznicą i mówi się o zastąpieniu go pomnikiem Gisele Halimi, adwokatki, która była przeciwniczką wojny w Algierii i broniła zamachowców z FLN (założony w 1954 r. front wyzwolenia narodowego).

 

Algieria wciąż jest niezagojoną raną świadomości historycznej Francuzów, jak kolejny raz okazało się przy okazji opublikowania zamówionego przez prezydenta Francji raportu „W kwestiach pamięci o kolonizacji i wojnie w Algierii”.

 

Zlecając sporządzenie dokumentu historykowi Banjaminowi Storze, prezydent Emmanuel Macron napisał, że kieruje nim „pragnienie pojednania między narodem francuskim i algierskim”. A następnie ogłosił, że Francja „nie będzie przepraszać ani nie wyrazi skruchy” za to, co się stało, gdy Algieria była prowincją Francji.

 

Liczni krytycy raportu zwracają uwagę, że prawie wszystkie jego propozycje odnoszą się do win francuskich i tylko bardzo niewiele wspomina o zbrodniach popełnionych przez FLN, a następnie przez władze suwerennego już państwa.

 

Wg historyka Pierre’a Nory, dla ogromnej większości Francuzów Algieria jest „rozdziałem zamkniętym”. Natomiast potomkowie kolonizowanych, którzy mieszkają we Francji i są jej obywatelami, bardzo często otwierają go na nowo. A „ich pamięć jest oskarżeniem całej historii narodowej”.

 

Prof. Nora podkreśla, że we Francji rozwinęło się poczucie winy, w wielkim stopniu związane z wojną w Algierii. Inny historyk Jean Monneret, zastanawia się na portalu „Etudes Coloniales”, czy rzeczywistym celem raportu Story nie było „promowanie antykolonialnego odczytywania historii Francji”.

 

Historyk naświetla antykolonialny aspekt wcześniejszych prac prof. Story i wraca do słów wypowiedzianych w Algierze przez kandydata Macrona, gdzie przyszły prezydent nazwał kolonializm „zbrodnią przeciw ludzkości”.

 

Cytuje również wypowiedź prezydenta, który uznał, że „nie ma kultury francuskiej” i nowsze zdanie, w którym tę kulturę prezydent porównał do rzeki, którą wzbogacają dopływy.

 

Jean Monneret oburza się na tę metaforę, gdyż równa jest jego zdaniem, twierdzeniu, że „rzeka bez dopływów się nie liczy”. Historyk wyraża przekonanie, że to pochwała wielokulturowości, a „wielokulturowość i skrucha karmią się wzajemnie”.

 

Jeśli inne kultury mają kwitnąć we Francji, tradycyjna kultura Francuzów ma ustąpić im miejsca – pisze – i tłumaczy, że jest to ideologia, wg której „Francja, jako naród kolonizatorów, po to, by w pełni wkroczyć w wielokulturową przyszłość, musi być wciąż karana za swą przeszłość”.

 

„Wola obryzgiwania historii francuskiej, nie zatrzymuje się ani na chwilę” – pisał publicysta Paul Vermeulen. A autor historycznych książek Jean-Christophe-Buisson nie dziwi się postawie prezydenta, bo jest on „dzieckiem epoki, która kultywuje kajanie się i upodobała sobie, szczególnie w szkole, oczernianie dziejów Francji”.

 

Pisał w XIX w. Ernest Renan: Duszę (narodu) tworzą dwie rzeczy, które naprawdę są tym samym. Jedna to wspólne posiadanie przeszłości, bogatego spadku pamięci. Druga to akceptacja i pragnienie wspólnoty, wola apoteozy niepodzielnego dziedzictwa historii.

 

Ludwik Lewin (PAP)

 

llew/ tebe/

Policja „bohatersko” walczy z łamiącymi obostrzenia

0

W ramach działań dotyczących przestrzegania obostrzeń przez ostatnią dobę w Warszawie i okolicznych powiatach ukarano m.in. 343 osoby mandatem karnym, a pouczono 450. Skierowano też wnioski do sądu w przypadku restauracji i siłowni, gdzie przeprowadzona kontrola wykazała łamanie przepisów.

„W związku z łamaniem obostrzeń przez ostatnią dobę (sobota) ukarano 343 osoby mandatem karnym, pouczono 450 i skierowano 48 wniosków do sądów” – powiedziała PAP Monika Nawrot z Komendy Stołecznej Policji. Dane dotyczą Warszawy oraz powiatów wokół stolicy.

 

W sobotę też – jak mówiła policjantka – w jednej z restauracji na Podwalu funkcjonariusze podczas kontroli, stwierdzili, że mimo obostrzeń w tym miejscu sprzedawane jest jedzenie i alkohol dla klientów na miejscu. „To skończyło się wnioskiem o ukaranie do sądu” – dodała.

 

Tego dnia odbyła się również kontrola siłowni przy ul. Wolskiej. „Do siłowni weszli i przeprowadzili kontrolę pracownicy sanepidu. Tam również po przeprowadzonej funkcjonariusze sporządzili wniosek o ukaranie do sądu” – poinformowała dyżurna, wyjaśniając, że odbyło się to w ramach kontroli różnych miejsc przez policję. (PAP)

 

Autorka: Natalia Kamińska

 

nmk/ dki/

Latynoski gang z Chicago będzie polował na policjantów. To odwet za zastrzelonego przez policję 13-latka

0

Szefowie chicagowskiej policji ogłosili wśród funkcjonariuszy „Officer Safety Alert” – ostrzeżenie o niebezpieczeństwie. Okazuje się, iż latynoskie gangi z Chicago chcą wziąć odwet za zastrzelonego przez policję 13-latka.

Policjanci patrolujący południowo-zachodnią część Chicago otrzymali ostrzeżenie od swoich przełożonych. Bossowie gangu „Latin Kings” rzekomo mieli otrzymać instrukcje od swoich bossów, aby żołnierze gangu strzelali bez ostrzeżenia do nieoznakowanych pojazdów policyjnych. Ma to być odwet za 13-letniego Adama Toledo – śmiertelnie postrzelonego przez policję przy 2400 S. Sawyer.

Ostrzeżenie objęło dużą część Little Village – między 23. a 28. ulicą oraz między Lawndale Avenue na zachodzie i Whipple Street na wschodzie.

Adam Toledo został zastrzelony około godziny 2 nad ranem, 29 marca przy 2400 S. Sawyer. Policjant ścigał go przez jakiś czas, po czym postrzelił Toledo w klatkę piersiową. Małoletni miał być w tym czasie uzbrojony w pistolet.

Red. JŁ

Kolejny krwawy weekend w Chicago. 8 osób ucierpiało od kul

0

Gorący weekend w Chicago. Od Wielkiego Piątku, co najmniej 8 osób zostało rannych w strzelaninach na terenie miasta.

Ostatni incydent miał miejsce w sobotę w Craign, przy 5000 West Deming Place. Krótko po godzinie 5:15, 25-letni mężczyzna w wyniku odniesionych ran jamy brzusznej został przetransportowany do szpitala w stanie krytycznym. Wcześniej, około godziny 3:30, ostrzelano 29-latka, który poruszał się samochodem po Lower Wacker Drive. Powiedział policji, że najpierw usłyszał strzały, a potem przeszył go ból w kolanie. W szpitalu jego stan się ustabilizował.

W Chciago doszło do tej pory jeszcze do 6 strzelanin, w których rannych zostało kolejne 6 osób. Wszystkie udało się przetransportować do szpitala. Nikt nie został zatrzymany w sprawie tych incydentów – policja prowadzi śledztwa.

Red. JŁ

8-latek został przez pomyłkę zaszczepiony na COVID-19 w Teksasie

0

8-latek został omyłkowo zaszczepiony na COVID-19 w ośrodku szczepień w powiecie Dallas.

Szczepionki na COVID-19 nie zostały jeszcze zaakceptowane dla osób poniżej 16 roku życia. Dzieci – jak do tej pory – nie miały mieć aplikowanych preparatów szczepionkowych. W powiecie Dallas doszło jednak do pomyłki. 8-latek został zaszczepiony na COVID, gdyż system informatyczny, który pozwala na rezerwację wizyt, nie był przygotowany na takich miglanców. Władze Dallas County tłumaczą się, że był to błąd systemu. 8-latkowi nic nie jest.

Dział IT pracuje nad rozwiązaniem problemu i zabezpieczeniem witryny rejestracyjnej, aby takie sytuacje się już nie powtarzały. Od poniedziałku do szczepień kwalifikuje się już najmłodsza grupa wiekowa – 16-latkowi i starsi.

Red. JŁ

Chicago: Policjant zastrzelony na służbie

0

34-letni weteran policji został zastrzelony w Hometown. Funkcjonariusz zajmował się w tym czasie śledztwa – poinformował Departament Policji.

Do zdarzenia doszło około godziny 3:11 rano przy 9000 Pulaski. Policja nie ujawniła dotąd żadnych szczegółów, które naświetliłyby przebieg zabójstwa. Na wniosek rodziny poległego policjanta, jego nazwisko jest utajnione. Policja obiecała podzielić się informacjami dopiero po zakończeniu śledztwa.

Śledztwo w sprawie zabitego policjanta będzie wspierane przez policję stanową Illinois, szeryfa hrabstwa Cook, policję Oak Lawn i policję Evergreen Park.

Red. JŁ

Nie będzie dyskryminacji niezaszczepionych na Florydzie, ale zaszczepieni bedą „nagradzani”?!

0

Nie będzie dyskryminacji niezaszczepionych na Florydzie, ale zaszczepieni bedą „nagradzani”?!

Brytyjska policja wkroczyła do polskiego kościoła i przerywała liturgię

1

Podczas nabożeństwa wielkopiątkowego, które odbyło się w piątek wieczorem w polskim kościele Chrystusa Króla w Balham w południowym Londynie, wkroczyła policja przerywając liturgię – podał portal Wielka Brytania Online.

 

Jeden z przybyłych na miejsce policjantów oznajmił zgromadzonym wiernym, że zostały złamane restrykcje epidemiczne i nakazał opuścić kościół pod groźbą grzywny.

 

Na zamieszczonym przez Wielka Brytania Online nagraniu wideo widać, jak wikary parafii Chrystusa Króla podchodzi do mikrofonu i informuje zgormadzonych, że ktoś zadzwonił ze skargą na policję. Wikary prosi również policjantów o wyjaśnienie, dlaczego przerywają nabożeństwo pomimo przestrzegania zasad, które obowiązują w Wielkiej Brytanii w miejscach kultu. Policjant podchodzi do ambony i wyjaśnia, że w związku ze złamaniem zaleceń lockdownu, parafianie muszą opuścić kościół, a jeśli tego nie zrobią, zostanie na każdego, kto zostanie w kościele, nałożona kara grzywny w wysokości 200 funtów.

 

Następnie widać jak wikary – ks. Aleksander Dasik – tłumaczy coś proboszczowi parafii ks. prałatowi Władysławowi Wyszowadzkiemu, po czym proboszcz informuje wiernych, żeby opuścili kościół. Księża rozmawiają również między sobą o tym, że będą składać zażalenie na decyzję patrolu policji.

(PAP)

bjn/ zm/

Święconka: W domu czy w kościele?

0

Jeśli w Wielką Sobotę nie ma możliwości pobłogosławienia pokarmów na stół wielkanocny w kościele, można to uczynić w domu – zapewnił rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak.

W informacji prasowej przekazanej PAP przez biuro prasowe KEP, rzecznik episkopatu wyjaśnił, że w obecnych warunkach epidemicznych – podobnie jak miało to miejsce przed rokiem – błogosławieństwo pokarmów przeznaczonych na stół wielkanocny może odbyć się w domu.

 

Wskazał, że może to uczynić ojciec lub głowa rodziny, a także ktoś z członków rodziny, odmawiając specjalną modlitwę błogosławieństwa pokarmów. „Błogosławieństwo pokarmów powinno się odbyć przed porannym wspólnym posiłkiem w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego” – tłumaczył.

 

Ks. Gęsiak prosił, by podczas błogosławieństwa pokarmów w formie domowej liturgii zadbać o to, aby odbyło się ono w odpowiedniej formie. „Przykryjmy stół białym obrusem i zapalmy wielkanocną świecę np. Caritas” – wyjaśnił.

 

Do błogosławieństwa pokarmów można zastosować modlitwy podane na stronach internetowych przez Komisję ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP. (PAP)

 

autor: Bartłomiej Pawlak