21.6 C
Chicago
niedziela, 26 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 1253

Najwięcej żywności marnują mieszkańcy województwa dolnośląskiego, najmniej – kujawsko-pomorskiego i podkarpackiego

0

Odsetek osób tracących na zakupach spożywczych spadł do 48 proc. z 55 proc. przed dwoma laty. Najgorzej pod tym względem wypadają mieszkańcy województwa dolnośląskiego, najlepiej – kujawsko-pomorskiego i podkarpackiego – wynika z badania na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Jak zwrócił uwagę prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, po półtora roku trwania pandemii i rosnącej inflacji prawie połowa Polaków wciąż traci pieniądze z powodu nietrafionych zakupów spożywczych i złego gospodarowania żywnością. „W porównaniu do wyników z jesieni 2019 r. jest to jednak rzadsze zjawisko, wówczas finansowe ubytki w budżecie z tego powodu deklarowało 55 proc. badanych. Co ciekawe, postawę udało się zmienić szczególnie osobom, które traciły w ten sposób spore kwoty – mówi.

 

Według badania przeprowadzonego przez Quality Watch dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor obecnie 42 proc. osób wskazuje, że w grę wchodzi do 200 zł miesięcznie wyrzuconych do kosza wraz z zepsutą żywnością. 6 proc. deklaruje, że traci wyższe kwoty, w tym nieliczni nawet do 1000 zł i więcej. Dwa lata temu z powodu nieskonsumowanego jedzenia, które poszło na zmarnowanie do 200 zł miesięcznie traciło 44 proc. Polaków, a kolejne 11 proc. więcej.

 

Częściej pieniądze wydane na żywność tracone są na wsiach i w mniejszych miejscowościach, gdzie przyznaje się do tego co najmniej połowa badanych. Lepiej wypadają pod tym względem miasta liczące 100 tys. osób i więcej. Jeśli chodzi o regiony, to wyrzucanie jedzenia jest najbardziej rozpowszechnione w woj. dolnośląskim, śląskim i zachodniopomorskim, są to jednocześnie obszary z czołówki województw z najwyższym odsetkiem niesolidnych płatników bieżących rachunków i rat kredytów.

 

Według danych z końca trzeciego kwartału Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK, przy średniej w Polsce 87 niesolidnych płatników na 1000 osób pełnoletnich, na Dolnym Śląsku jest ich 111, na Śląsku 99, a na Pomorzu Zach. 112.

 

Jak ocenił Grzelczak, przyczyną finansowych kłopotów w tych regionach jest najwyraźniej brak rozwagi w podejściu do gospodarowania budżetem domowym – „w różnych jego aspektach, również w czasie codziennych zakupów w sklepach spożywczych”. Zaznaczył, że w całym kraju nie ma prostej zależności między nieprzemyślanymi zakupami żywności a znaczącymi problemami z opłacaniem bieżących rachunków i rat kredytów. „Można nawet odnieść wrażenie, że jest odwrotnie, częściej zdarza się, że tam gdzie kłopoty finansowe ma więcej osób żywność marnuje się rzadziej” – zauważył.

 

Tak jest np. w woj. warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim i lubuskim, w tym ostatnim po terminie płaci zobowiązania 114 na 1000 mieszkańców, czyli najwięcej w Polsce, a do strat na żywności przyznaje się mniej osób (46 proc.) niż średnio w kraju. Analogicznie sytuacja wygląda też na Pomorzu i w woj. łódzkim. Z kolei na Podkarpaciu zarówno marnujących jedzenie, jak i nieradzących sobie z finansami jest zdecydowanie mniej niż w innych częściach kraju.

 

Jak wynika z badania dobrobyt, wyższe dochody nie sprzyjają szacunkowi do żywności. O ile zarabiającym do 2,5 tys. zł na rękę zdarza się tracić pieniądze z powodu nieudanych zakupów jedzeniowych w 40 proc. przypadków, to przekroczenie progu dochodowego 2,5 tys. zł zwiększa odsetek wyrzucających owoce czy mięso do 50 proc., a gdy wpływy na konto przekraczają 5 tys. zł do marnotrawstwa przyznaje się nawet dwie trzecie ankietowanych.

 

Zdaniem Grzelczaka koronakryzys sprawił, że Polacy z większą uwagą zaczęli wydawać pieniądze, bo z jednej strony obawiają się o sytuację finansową, a niektórzy z powodu pandemii mają niższe wpływy do domowej kasy. „Działa też inflacja, trudniej przy wzroście cen robić zakupy bez przekonania, że uda się je zużyć” – zauważył. Dodał, że miesiące spędzone w domu przełożyły się też na większe zainteresowanie przygotowywaniem posiłków, co w wielu przypadkach poprawiło umiejętności kulinarne. „Wszystko to razem, jak potwierdzają badania, pozytywnie wpłynęło na podejście do zakupów spożywczych, choć nadal jest jeszcze bardzo dużo do zmiany” – wskazał.

 

Według ekspertów temat jest ważny zarówno ze względów ekologicznych jak i finansowych, bo wydatki na żywność stanowią największą część domowego budżetu. We wzorcowym koszyku GUS jest to prawie 28 proc. miesięcznych kosztów utrzymania, a w przypadku skromnych budżetów z pewnością jeszcze więcej.

 

Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor (BIG InfoMonitor) prowadzi Rejestr Dłużników BIG. Działając w oparciu o Ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze o przeterminowanym zadłużeniu osób i firm. (PAP)

 

autorka: Magdalena Jarco

 

maja/ amac/

Włochy/ System zapór ponownie uchronił Wenecję przed zalaniem

0

Podniesiony w Wenecji system zapór po raz kolejny uratował miasto przed zalaniem przez tzw. acqua alta. Układ barier pod nazwą MOSE uruchomiono w poniedziałek wieczorem w związku z prognozami według których woda miała osiągnąć poziom ponad 130 centymetrów.

W różnych punktach pomiaru wysoka woda sięgnęła od 123 do 139 centymetrów. To rezultat niepogody na północy Włoch i silnego wiatru, który popycha w stronę lądu masy wody utrudniając ich cofanie się podczas odpływu. Zjawisko to występuje najczęściej jesienią i zimą.

 

Gdyby zapór nie było, ponad połowa historycznego weneckiego centrum zostałaby zalana.

 

System MOSE złożony z około 80 ruchomych zapór przeciwpowodziowych został po raz pierwszy uruchomiony w lipcu 2020 roku, wówczas jeszcze eksperymentalnie.

 

Od zeszłego roku został już kilka razy włączony, dzięki czemu Wenecja nie została wtedy zalana. Ta wielomiliardowa inwestycja chroni lagunę i przede wszystkim okolice placu Świętego Marka z liczącą około tysiąc lat bazyliką.

 

Na wtorkowy wieczór prognozuje się poziom wody około 115 centymetrów, a na środę nawet do 140 centymetrów. (PAP)

 

sw/ sp/

Multimilioner Robert Durst oskarżony o kolejne zabójstwo sprzed lat

0

Pochodzący z rodziny magnatów nieruchomości 78-letni multimilioner Robert Durst został oskarżony o zamordowanie prawie 40 lat temu swojej pierwszej żony. W połowie października sąd w Kalifornii skazał go na dożywocie za zabójstwo swej przyjaciółki w 2000 roku.

Biuro prokuratora okręgowego w Westchester w stanie Nowy Jork poinformowało w poniedziałek, że Durstowi postawiono zarzut zabójstwa zaginionej w 1982 roku żony, Kathleen McCormack. Ciała kobiety nigdy nie znaleziono.

 

Agencja Reutera przypomina, że Durst, który był bohaterem nakręconego w 2015 r. serialu dokumentalnego „Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta”, przez wiele lat był łączony ze sprawą zaginięcia swojej żony, jednak dopiero teraz postawiono mu zarzut zabójstwa Kathleen McCormack.

 

W połowie października br. sąd w Los Angeles skazał go na dożywotnie więzienie bez możliwości zwolnienia warunkowego za zamordowanie swojej przyjaciółki Susan Berman w 2000 roku.

 

Kobieta została zabita w swoim domu w Beverly Hills strzałem w tył głowy. Sędziowie przysięgli uznali, że Durst czekał na dogodny moment, by zastrzelić kobietę i pozbyć się w ten sposób niewygodnego świadka.

 

Ujawnione w procesie dowody wskazywały bowiem, że Berman pomogła zapewnić Durstowi fałszywe alibi w sprawie zniknięcia McCormack. Według prokuratury mężczyzna zabił Susan Berman, ponieważ bał się, że ta w końcu podzieli się z władzami swoją wiedzą na temat zaginięcia jego żony. (PAP)

 

sp/

Była menedżerka: Facebook nie zmieni się, jeśli Zuckerberg pozostanie za jego sterami

0

Rebranding Facebooka na Meta niewiele zmieni w sposobie prowadzenia firmy, jeśli za jego sterami nadal pozostanie Mark Zuckerberg – powiedziała w poniedziałek sygnalistka i była menedżerka Facebooka Frances Haugen.

Haugen skomentowała ogłoszoną w ubiegłym tygodniu zmianę nazwy Facebooka podczas konferencji Web Summit w Lizbonie. Jak oceniła, rebranding jej zdaniem nie ma sensu, biorąc pod uwagę cały bagaż problemów, z którymi nadal musi się zmagać firma.

 

„Cały czas widzimy jak Facebook wybiera ekspansję na nowe pola zamiast skupiać się na porządnym wykonywaniu tego, co już mają” – powiedziała sygnalistka.

 

Zaapelowała do szefa i współzałożyciela firmy Marka Zuckerberga, by odszedł ze stanowiska.

 

„To jest szansa, by ktoś inny objął stery. Facebook byłby silniejszy z kimś, kto chciałby skupić się na bezpieczeństwie” – powiedziała Haugen. „Myślę, że to mało prawdopodobne, by firma się zmieniła, jeśli on pozostanie szefem” – dodała.

 

Haugen jest byłą menedżerką Facebooka, która przekazała mediom dziesiątki tysięcy stron wewnętrznych dokumentów korporacji, początkując w ten sposób serię artykułów na łamach „Wall Street Journal” i innych mediów. Mówiły one o wpływie Facebooka na polityczną polaryzację, promocję dezinformacji oraz nienawiści w wielu krajach na całym świecie oraz szkodliwym wpływie Instagrama na dzieci.

 

Haugen wystąpiła też przed komisjami amerykańskiego i brytyjskiego parlamentu, gdzie zachęcała do ściślejszej regulacji Facebooka i ujawnienia jego wewnętrznych mechanizmów i algorytmów mających wpływ na to, jakie treści są promowane w serwisie.

 

Facebook ogłosił w ubiegły czwartek, że zmieni nazwę koncernu na Meta w związku ze skupieniem się firmy – do której oprócz flagowego portalu należy też Instagram, Whatsapp i producent zestawów VR Oculus – na budowie „metawersum”, czyli internetu w wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. (PAP)

 

osk/ sp/

82 procent pracowników miejskich Chicago jest w pełni zaszczepionych

0

Ponad 86 procent pracowników miejskich Chicago potwierdziło swój status szczepień przeciw koronawirusowi- poinformowały w poniedziałek władze miasta. 82 procent z nich jest w pełni zaszczepionych.

 

Zgodnie z sierpniowym zarządzeniem burmistrz Lori Lightfoot o obowiązkowym szczepieniu, pracownicy miejscy mieli czas na zgłoszenie statusu do 15 października. Wielu z nich w tym policjanci i strażacy zignorowało nakaz.

Burmistrz powiedziała, że osoby, które nie przyjmą preparatu z powodów religijnych lub medycznych do 31 grudnia mają być poddawane dwa razy w tygodniu testom na COVID-19. Po 1 stycznia w przypadku jeżeli odmowa z podanych przez nich przyczyn  nie będzie uzasadniona będą musieli poddać się szczepieniom lub ponieść konsekwencje dyscyplinarne.

 

BK

W Chicago zamordowano już więcej osób niż w całym 2020 roku

0

Do końca roku pozostały jeszcze dwa miesiące a liczba morderstw w Chicago przewyższa już tą z całego 2020. Do tej pory zamordowanych zostało 678 osób.

 

W całym 2020 odnotowano 661 morderstw, w 2019 – 432 a 2018 – 489. Wyższa jest też liczba osób poszkodowanych w strzelaninach. Rannych w tym roku zostało 3766 osób, w całym 2020 było ich 3443, w 2019 – 2221 a w 2018 – 2465. Mimo to w opublikowanym w poniedziałek raporcie departament policji Chicago twierdzi, że w porównaniu do ubiegłego roku spadła liczba włamań i kradzieży.

Na 72 chicagowskie dzielnice w 50 odnotowano tendencję zwyżkową morderstw i strzelanin lub utrzymuje się ona na tym samym poziomie w porównaniu do 2020 roku. Sytuacja poprawiła się tylko w 22 dzielnicach.

Wprawdzie liczba morderstw w październiku 2021 spadła w porównaniu do tego samego miesiąca minionego roku ale wzrosła liczba strzelanin. W ubiegłym miesiącu potwierdzono 59 morderstw a przed rokiem – 69. Natomiast w październiku 2021 w strzelaninach rannych zostało 356 osób a dokładnie rok temu – 344.

 

BK

„Catch me if you can” – 55-letni oszust przez 2 lata udawał licencjonowanego adwokata

0

Mężczyzna z Lake Balboa w stanie Kalifornia został w poniedziałek oskarżony o 9 przypadków oszustwa. Twierdził, że jest licencjonowanym prawnikiem i oferował usługi prawne w kwestiach, dotyczących prawa rodzinnego, spraw o uszkodzenie ciała, a także innych aspektach prawnych. Wcześniej ten sam mężczyzna został skazany za odbywanie nielegalnej praktyki prawniczej.

55-letni Efferin Deans został oskarżony o trzy przypadki poważnej kradzieży, praktykowanie zawodu prawnika bez członkostwa w State Bar oraz po uprzednim wyroku skazującym w podobnej sprawie, dwa przypadki fałszowania dowodów i krzywoprzysięstwo – zgodnie z informacjami Biura Prokuratora Okręgowego.

Deans twierdził rzekomo, że jest właścicielem kancelarii The Law Offices of Deans & Associates w Canoga Park – od stycznia 2019 r. do września 2021 r. Miał także sfałszować dokumenty sądowe i pojawić się w aktach, jako licencjonowany adwokat.

Według Prokuratury Okręgowej, jest on również oskarżony o wręczanie klientom i personelowi sądowemu wizytówek i innych „potwierdzeń”, dotyczących jego rzekomej rangi adwokata w celu uzyskania zasiłków oraz honorariów.

Red. JŁ

Ojczym przyłapał ich na seksie. 19-latek skazany na 150 lat więzienia za potrójne morderstwo

0

Nastolatek przyznał się we wtorek do wymordowania trzech członków rodziny po tym, jak ojczym przyłapał go razem ze swoją pasierbicą w jej sypialni, kiedy uprawiali seks. Ojczym nastolatki miał uderzyć jej chłopaka, po czym ten wpadł w szał, wyjął broń i wielokrotnie jej użył.

19-letni Mauricio Johnson zostanie skazany na 150 lat więzienia. Gdyby wziął udział w regularnym procesie sądowym, groziło mu co najmniej dożywocie bez możliwości ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Johnson poszedł na ugodę z prokuraturą – przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Do tego doszły jeszcze zmiany w kalifornijskim prawie, które dopuszczają zwolnienia warunkowe dla młodocianych przestępców.

Do zdarzenia doszło w hrabstwie Humboldt, w stanie Kalifornia. 19-latek miał wejść do domu swojej 16-letniej dziewczyny – Shelly Autumn May Moon – za zgodą kilku nieletnich, którzy go zamieszkiwali. Później nastolatkowie mieli uprawiać seks w sypialni Shelly, kiedy niespodziewanie do pokoju wszedł jej ojczym – 40-letni Nikki Metcalf. Następnie Metcalf uderzył 19-latka. Ten wybiegł z pokoju Shelly do salonu, podbiegł do swojego plecaka, wyciągnął broń i zastrzelił ojczyma dziewczyny. Strzał obudził matkę Shelly – 40-letnią Margarett Moon. Wbiegła do salonu, po czym również została zastrzelona przez nastolatka. Na koniec Johnson nie oszczędził nawet Shelly. Jak później tłumaczył – zastrzelił ją, bo nie chciał zostawić tam żadnych świadków.

„W kwestii prawa kalifornijskiego wszyscy młodzi przestępcy otrzymują obecnie szansę przesłuchania w sprawie zwolnienia warunkowego w 25. roku pozbawienia wolności, chyba że odsiadują dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego” – napisano w oświadczeniu.

Prokuratura zrezygnowała z procesu także z uwagi na konieczność zeznawania w nim wielu nieletnich osób, które przeżyły traumę.

Johnson zostanie skazany na 150 lat pozbawienia wolności, z możliwością warunkowego zwolnienia po 25 latach odsiadki. Zapadnięcie wyroku zaplanowano na 21 stycznia 2022.

Red. JŁ

Kobieta wymierzyła załadowaną broń do dziewczynki, która bawiła się w „cukierek albo psikus”

0

35-letnia kobieta z Teksasu została aresztowana po tym, jak wycelowała broń w głowę dziecka, które brało udział w halloweenowej zabawie „cukierek albo psikus”. Kobieta miała rzekomo wyjść z domu z naładowaną bronią i podejść do dziewczynki, która spacerowała przed jej posesją.

Według biura szeryfa hrabstwa Hay – zastępcy zostali wezwani do domu przy 100 Quarter Avenue w Buda około 19:20, w niedzielę 31 października. Wcześniej otrzymali zgłoszenie o napaści z użyciem broni. Kiedy dotarli na miejsce, zobaczyli kobietę, która krzyczała na dzieci, które w pobliżu jej posesji spacerowały uskuteczniając hallowenową zabawę „cukierek albo psikus”.

Jak dowiedzieli się potem funkcjonariusze, wcześniej rezydentka – zidentyfikowana, jako Monica Ann Bradford – miała wyjść ze swojego domu, po czym skierować naładowaną broń w kierunku 7-letniej dziewczynki.

Kobieta została aresztowana i przewieziona do więzienia w hrabstwie Hays. Postawiono jej zarzut kwalifikowanej napaści z użyciem śmiercionośnej broni. Kaucję wyznaczono na 1000 USD.

Red. JŁ

Skorumpowani policjanci, prokurator i radny pomogli sprzedać tonę leczniczej marihuany na czarnym rynku

0

W wyniku korupcji urzędników oraz policjantów ze stanu Main, doszło do nielegalnej sprzedaży ponad tony marihuany oraz tysiąca roślin konopi indyjskich, które były częścią stanowego programu uprawy i dystrybucji medycznej marihuany. Szacuje się, że proceder przyniósł zorganizowanej grupie przestępczej ok. 13 milionów zysku.

Dokumenty federalne, przedstawione w środę, ujawniły skomplikowany system, polegający na wyprowadzaniu z programu uprawy medycznej marihuany – sprzedawanej dla zarejestrowanych dostawców usług medycznych – suszu oraz roślin, aby następnie sprzedać je poza programem, na czarnym rynku. Pieniądze, pochodzące ze sprzedaży, były następnie prane przez strukturę korporacyjną, m.in. przy użyciu fałszywych zeznań podatkowych.

W spisku rzekomo uczestniczyło 12 osób, w tym kilku zastępców szeryfów z poszczególnych hrabstw, zastępca prokuratora okręgowego, radny miasta Rengeley oraz policjant z Wilton. Sprawa została ujawniona po tym, jak jeden z podejrzanych przyznał się do winy.

Prokuratorzy federalni poinformowali, że dwóch zastępców szeryfa z hrabstwa Franklin przyjęło udziały majątkowe oraz nowe auta w zamian za poufne informacje i krycie nielegalnej operacji. Prokurator miał rzekomo poinformować jednego ze skorumpowanych policjantów o tym, że prokuratura wszczęła śledztwo w związku z nieprawidłowościami w programie. Inny zastępcy oraz policjanci ostrzegali się nawzajem, że są inwigilowani.

Randal Cousineau, lat 69, z Farmington, przyznał się w środę do winy – brania udziału w spisku mającym na celu nielegalną uprawę i sprzedaż ponad tony marihuany i ponad 1000 roślin konopi indyjskiej, jak wynika z dokumentów. Podczas gdy Cousineau miał 50% udziałów w firmie, liderem operacji był rzekomo 41-letni Lucas Sirois z Farmington, powiedzieli prokuratorzy.

Red. JŁ

Sukces przeciwników obowiązkowych szczepień policji w Chicago

0

Sędzia powiatu Cook przychylił się do wniosku Związku Zawodowego Policji Chicago (FOP) i tymczasowo wstrzymał nakaz władz miasta obowiązkowych szczepień. Decyzja sądu dotyczy wyłącznie funkcjonariuszy policji a nie pozostałych pracowników miejskich.

 

Oznacza ona, że nadal zgodnie z nakazem burmistrz Lori Lightfoot pozostali pracownicy miejscy muszą zaszczepić się przeciw COVID-19 w przeciwnym wypadku mogą zostać wobec nich wyciągnięte konsekwencje. Policjanci z kolei mogą ale nie muszą tego robić.

Sędzia powiatu Cook, Reymond Mitchell powiedział, że w przypadku pozostałych pracowników miejskich wnioski powinny być kierowane do arbitra ds. pracowniczych. „Takie postępowanie umożliwi powrót do negocjacji i podjęcie kroków zgodnie z prawem Illinois” – zaznaczył sędzia Mitchell.

Zgodnie z ustaleniami i wcześniejszą zapowiedzią władz Chicago policjanci, którzy się nie zaszczepili mają być dwa razy w tygodniu testowani na obecność COVID-19. Mogą również stracić pracę i ponieść konsekwencje jeżeli nie ujawnią swojego statusu szczepień.

Przypomnijmy, że w piątek sąd federalny nie zgodził się na zablokowanie do 31 grudnia nakazu szczepień wszystkich pracowników miejskich Chicago.

 

BK

Szok! W Niemczech kierowca celowo wjechał w grupę dzieci, jedno zmarło

0

W ostatni piątek (29 października) w Witzenhausen (Hesja) 30-latek wjechał samochodem na chodnik – prosto w grupę idących do szkoły dzieci. Poważne obrażenia odniosło troje z nich, a 8-letnia dziewczynka w wyniku obrażeń zmarła po przewiezieniu do szpitala. Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca wjechał w dzieci rozmyślnie – informuje w poniedziałek „Donau Kurier”.

Prokuratura z Kassel poinformowała w poniedziałek o ustaleniach, dotyczących zdarzenia sprzed trzech dni. Wiadomo już, że wypadek, w wyniku którego zmarła 8-latka, a inne dzieci odniosły obrażenia, 30-letni kierowca spowodował celowo.

 

Zeznania świadków wypadku wskazują, że kierowca „rozmyślnie skierował samochód w stronę idących chodnikiem uczniów szkoły podstawowej, w konsekwencji tego celowo spowodował śmierć dziecka i obrażenia kilkorga dzieci” – poinformowała prokuratura. Rozpędzony samochód rozbił się na 2-metrowym kamiennym murze, znajdującym się tuż za chodnikiem.

 

Samochód wjechał w grupę, składającą się z sześciorga uczniów szkoły podstawowej. Poważne obrażenia odniosły trzy dziewczynki, jedna z nich zmarła niedługo po przewiezieniu do szpitala. Pozostała dwójka odniosła „obrażenia poważne, ale ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo” – potwierdził rzecznik lokalnej policji. W akcji ratowniczej brało udział kilka karetek pogotowia oraz dwa helikoptery, które przewiozły ranne dziewczynki do szpitala.

 

Kierowca, który także doznał obrażeń w wyniku spowodowanego przez siebie wypadku, trafił do szpitala, później zaś przewieziono go do szpitala psychiatrycznego – informuje „Donau Kurier”.

 

Marzena Szulc (PAP)

 

mszu/ kgod/

Andrzej Duda odwiedził grób Lecha i Marii Kaczyńskich w katedrze na Wawelu

0

Andrzej Duda odwiedził w poniedziałek grób pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich w krypcie katedry na Wawelu w Krakowie.

Wizyta miała charakter prywatny. Prezydent uczestniczył we mszy św. odprawionej w katedrze. Obecny był także minister Wojciech Kolarski. Po złożeniu kwiatów przy grobie pary prezydenckiej Andrzej Duda nie wypowiadał się dla mediów.

 

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria. Polska delegacja zmierzała na uroczystości w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.

 

W krypcie katedry na Wawelu, w której znajduje się sarkofag Lecha i Marii Kaczyńskich, jest też tablica ku czci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem z łacińską sentencją: „Corpora dormiunt, vigilant animae” („Ciała śpią, dusze czuwają”). (PAP)

 

Autorka: Małgorzata Wosion

 

wos/ robs/

Elżbieta II, mimo zaleconego przez lekarzy odpoczynku, prowadziła swojego jaguara

0

W poniedziałek, zaledwie trzy dni po tym, jak lekarze zalecili brytyjskiej królowej jeszcze co najmniej dwa tygodnie odpoczynku, 95-letnia Elżbieta II widziana była na terenie zamku w Windsorze za kierownicą swojego Jaguara.

Królowa – w chuście na głowie i okularach przeciwsłonecznych – była jedyną osobą w samochodzie, ale być może towarzyszyły jej psy, bo jak podaje stacja BBC wiadomym jest, że często je zabiera w ten sposób na spacery po okolicy.

 

W piątek wieczorem zaniepokojenie wywołała podana przez Pałac Buckingham informacja, że lekarze zalecili Elżbiecie II odpoczynek przez co najmniej następne dwa tygodnie i podejmowanie jedynie „lekkich obowiązków związanych z pracą za biurkiem”, zwłaszcza, że w ostatnich dwóch tygodniach musiała ona odwołać udział w kilku zaplanowanych wydarzeniach, a jedną noc spędziła w szpitalu na badaniach.

 

Niespełna dwa tygodnie temu odwołała ona podróż do Irlandii Północnej, a później – udział w rozpoczętym w niedzielę ONZ-owskim szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow. Wraz z podaną w piątek informacją o zaleconym przez lekarzy dwutygodniowym odpoczynku przekazano też, że Elżbieta II nie będzie mogła wziąć udziału w Festiwalu Pamięci, który odbędzie się w sobotę 13 listopada, ale – jak przekazano – ma ona „stanowczy zamiar” uczestniczyć w uroczystościach Niedzieli Pamięci następnego dnia, gdy oddawany jest hołd poległym w czasie obu wojen światowych. (PAP)

 

bjn/ kgod/

Polskie środowisko piłkarskie zdecydowanie przeciwne mundialowi co dwa lata

0

Przedstawiciele władz polskiego futbolu są przeciwni pomysłowi rozgrywania mistrzostw świata co dwa lata. „Obecny kalendarz i tak jest trudny dla lig” – powiedział PAP prezes Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki. „Taki mundial straci na randze” – dodał wiceprezes PZPN Maciej Mateńko.

Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) poinformowała niedawno, że zwoła na 20 grudnia wideokonferencję, w czasie której będzie omawiana propozycja organizacji MŚ w cyklu dwuletnim, a nie – jak do tej pory – czteroletnim.

 

W szczycie mają wziąć udział przedstawiciele 211 narodowych federacji, aby „omówić przyszłość futbolu po szczegółowym poinformowaniu o trwającym procesie konsultacji na ten temat”.

 

Pomysł szefa FIFA Gianniego Infantino popierają konfederacje azjatycka (AFC) i afrykańska (CAF), ale przeciwne są m.in. Europejska Unia Piłkarska (UEFA), konfederacja południowoamerykańska (CONMEBOL), organizacje zrzeszające kluby w Europie oraz stowarzyszenia kibiców.

 

Do zdecydowanych krytyków pomysłu FIFA należą władze European Leagues – w zarządzie tej organizacji zasiada Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy S.A.

 

„Niedawno odbył się zarząd European Leagues i walne zgromadzenie członków stowarzyszonych. Miałem możliwość bezpośredniej wymiany doświadczeń na ten temat. Wraz z grupą lig konsultowaliśmy się z Arsene’em Wengerem, reprezentującym FIFA. Światowa federacja jest pomysłodawcą tej rewolucji, mającej docelowo umożliwić organizowanie mundialu co dwa lata. Co to dla nas oznacza jako lig? Musielibyśmy skończyć rozgrywki w połowie maja. Oczywiście jesteśmy gotowi robić to raz na jakiś czas, np. co cztery lata. Ale w takim wydaniu ligom zabierany jest najlepszy miesiąc do gry w piłkę” – argumentował Animucki.

 

„Do tego jeszcze październikowe, trzytygodniowe okienko na mecze reprezentacji, kiedy tak naprawdę 95 procent piłkarzy, którzy nie uczestniczą w tej rywalizacji, musiałoby zaprzestać gry, bo ligi byłyby wówczas wstrzymane. Ten pomysł wydaje się nie do końca przemyślany” – dodał.

 

Zdaniem Ekstraklasy S.A. oraz European Leagues pomysł FIFA nie służy piłce ligowej.

 

„Podeszliśmy do przedstawionej propozycji pod kątem sportowym, ale także ekonomicznym i wszystkie ligi ją odrzuciły. Uważają, że jest niedopracowana i tak naprawdę nie służy rozwojowi futbolu, postrzeganego jako ligowy, co jest solą piłki. To dość ostre stanowisko. Z tego co wiem, projekt na razie wrócił do fazy konsultacji i póki co nie będzie wdrażany, ale zapewne te dyskusje są przed nami. W futbolu nigdy nie ma nudy. Kilka miesięcy temu plany Superligi, teraz +biennial World Cup+…” – przypomniał Animucki.

 

Jak dodał, podstawą tego wszystkiego jest „kwestia niezrównoważonego budżetu pod kątem klubowych mistrzostw świata”.

 

„I próby znalezienia innego typu rozgrywek, które by zbilansowały ten projekt. Z naszego punktu widzenia, a rozmawiałem też z szefami ligi angielskiej czy hiszpańskiej, jest mocne stanowisko, że powinniśmy kalendarz międzynarodowy utrzymać w formule status quo. On i tak jest trudny dla lig. Stąd też we Francji, Włoszech czy Hiszpanii podejmowane są dyskusje na temat zmniejszenia liczby zespołów i meczów. U nas sytuacja z terminarzem nie wygląda tak źle. Mamy 34 kolejki, jesteśmy w stanie wpasować to w kalendarz międzynarodowy. Ale też mamy swoje ograniczenia. Żyjemy w strefie klimatycznej, która zabiera nam połowę grudnia i styczeń” – podkreślił.

 

Dyrektor operacyjny Ekstraklasy S.A. Marcin Stefański zwrócił uwagę na problemy, jakie mundial w cyklu dwuletnim stworzyłby np. dla terminarza w Polsce.

 

„To ma bardzo zły wpływ na kalendarz rozgrywek. Jeden z planów FIFA zakładał, że cały październik byłby wyłączony z meczów ligowych. Ligi powinny zakończyć sezon w pierwszej dekadzie, a najpóźniej w połowie maja. Dla piłkarzy, którzy wystąpiliby w MŚ, byłby obowiązkowy okres przerwy, kiedy nie mogliby grać. To oznaczałoby, że żaden z polskich klubów mających w składzie uczestnika MŚ nie mógłby wystawić takich zawodników w rundach kwalifikacyjnych europejskich pucharów. Efektem byłaby marginalizacja futbolu krajowego” – powiedział PAP Stefański.

 

Jak przyznał, mundial co dwa lata byłby olbrzymim kłopotem dla polskiej ligi, a jeszcze większym np. dla krajów skandynawskich.

 

„Dla lig grających systemem wiosna-jesień to byłaby śmierć, na co te wszystkie kraje nordyckie zwróciły uwagę. Gdyby musiały przerwać rozgrywki 15 maja, zacząć najwcześniej 20 lipca, a później nie grać cały październik, oznaczałoby to u nich koniec futbolu krajowego. A takich lig jest dużo” – wskazał Stefański.

 

Przyznał, że chodzi nie tylko o aspekt sportowy.

 

„Dam prosty przykład, gdybyśmy nie mogli grać w październiku, a musielibyśmy np. w styczniu. Mówi się, że ten plan FIFA zakłada lepsze spojrzenie na ekologię. A przecież gra w styczniu to konieczność większego podgrzewania płyt boiskowych i zapewnienia lepszych warunków nie tylko do gry, ale też oglądania meczów. I inny przykład – rozmawialiśmy z kolegami z Danii, u których kultura kibicowania reprezentacji jest częścią tożsamości narodowej. Razem zwróciliśmy uwagę, że gdyby trzeba było grać mecze reprezentacji w październiku, to ze względu na klimat nikt nie przyszedłby w koszulce kadry narodowej. Banalna sprawa, o której mało się mówi” – dodał.

 

Maciej Mateńko, od sierpnia wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych, w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że w przypadku mundialu rozgrywanego co dwa lata nie byłoby takich emocji jak co cztery.

 

„Pomysł nie podoba mi się z tego względu, że takie mistrzostwa stracą na randze. Jeżeli coś jest za często, to troszkę się przejada. Uważam, że mundial co cztery lata to właściwe rozwiązanie. W innych dyscyplinach sportu, które mają mistrzostwa świata co roku, to nie jest już tak emocjonujące” – przyznał.

 

Mateńko zwrócił również uwagę na obciążenie organizmów zawodników.

 

„Piłkarze już w tej chwili są bardzo eksploatowani, więc nie wiem, czy można z nich jeszcze więcej wycisnąć. Nawet zawodnicy, którzy znajdują się obecnie na światowym topie, nie są ludźmi +nie do zajechania+. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Np. spójrzmy na Roberta Lewandowskiego, który słynie z tego, że nie odnosi kontuzji. Gdy jeszcze mu wrzucimy dodatkowe mecze, to nie jesteśmy chyba na dzisiaj w stanie utrzymać takich piłkarzy na najwyższym poziomie” – zaznaczył wiceprezes PZPN.

 

Zdecydowanie przeciwny pomysłowi FIFA jest były prezes PZPN Zbigniew Boniek, a obecnie jeden z wiceprezydentów UEFA i honorowy prezes polskiej federacji.

 

„Mundial co dwa lata? Absolutnie nie” – napisał już w maju na Twitterze. A w październiku, na łamach włoskich mediów, powtórzył swój kategoryczny sprzeciw.

 

Nawet jeżeli pomysł mundialu co dwa lata nie wejdzie w życie, władze krajowych lig czeka wyzwanie. Chodzi o mistrzostwa świata w Katarze, które mają odbyć się pod koniec 2022 roku.

 

„Terminem wyznaczonym przez FIFA na zwolnienie zawodników (do reprezentacji na turniej – PAP) jest 15 listopada 2022 i na dzisiaj wszystkie ligi do tego dnia będą chciały rozgrywać swoje mecze. Ale już sobie wyobrażam nacisk trenerów reprezentacji, które awansują do MŚ, a także konflikty między federacjami a ligami – szczególnie tymi z TOP5. A przecież kilka lat temu, gdy FIFA podejmowała decyzję, musiała chyba zdawać sobie sprawę z ryzyka rozgrywania mundialu na przełomie listopada i grudnia oraz z oczywistego konfliktu z kalendarzami ligowymi” – zakończył Animucki.(PAP)

 

Autor: Maciej Białek

 

bia/ pp/

COP26/ Merkel: Potrzebujemy radykalnych zmian w sposobie życia

0

Ustępująca wkrótce kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała w poniedziałek podczas ONZ-owskiej konferencji klimatycznej COP26 w Glasgow do radykalnych zmian w sposobie życia ludzi, co ma pomóc w walce z klimatem.

„Nie osiągniemy postępu za pomocą samych działań rządowych; to, czego potrzebujemy, to kompleksowa transformacja sposobu, w jaki żyjemy, pracujemy i prowadzimy działalność gospodarczą. I dlatego chcę tutaj wyraźnie zaapelować o wprowadzenie opłat za emisję CO2” – mówiła Merkel.

 

„Dzięki takim opłatom, które już obowiązują w Unii Europejskiej, które są wprowadzane w Chinach i które należy opracować wspólnie z wieloma innymi na całym świecie, możemy skłonić nasz przemysł, naszą gospodarkę do znalezienia najlepszych pod względem technologicznym i najbardziej wydajnych sposobów na osiągnięcie neutralności klimatycznej” – wyjaśniła.

 

„Chodzi o transformację sposobu, w jaki prowadzimy biznes, pracujemy. I to jest kompleksowa transformacja. Wtedy będziemy wiedzieli, jak najlepiej zorganizować wolną od CO2 mobilność, wolny od CO2 przemysł i wolne od CO2 prowadzenie naszego życia” – dodała niemiecka kanclerz.

 

W poniedziałek i wtorek podczas COP26 odbywa się szczyt liderów, podczas którego przywódcy państw dzielą się swoimi uwagami na temat walki ze zmianami klimatu.

 

Z Glasgow Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ kgod/

Morawiecki na COP26: Zielona polityka musi dobrostan obywatela umieszczać w sercu

0

By zdobyć publiczne poparcie, zielona polityka musi dobrostan obywatela umieszczać w sercu – powiedział w Glasgow premier Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem sprawiedliwa oraz wspólna zmiana stanowi podstawę dla programu odbudowy i rozwoju.

W poniedziałek po południu premier przybył na szczyt klimatyczny COP26 do Glasgow. Podczas spotkania głów państw i szefów rządów ma poruszyć m.in. kwestie związane z solidarnością, sprawiedliwą transformacją, tanią energią i czystym środowiskiem.

 

„COP26 w Glasgow to bardzo ważny kamień milowy w osiągnięciu celów Porozumień Paryskich. Mam nadzieję, że będziemy w stanie zakończyć pracę nad dokumentami z Katowic. Żyjemy w tej chwili w czasie kryzysu. UE była pierwszą wiodącą gospodarką, która przyjęła cele neutralności klimatycznej” – mówił premier podczas swojego wystąpienia na COP.

 

Jak przypomniał, w zeszłym roku UE podjęła decyzję, żeby osiągnąć redukcję w emisjach do 2030 roku od 40 do 55 proc. „Wiele państw poszło drogą UE, ale globalne wyzwania wymagają globalnych wysiłków. Każdy z nas powinien ponosić sprawiedliwą i odpowiednią część tych wysiłków” – wskazał. „Idziemy w kierunku neutralności klimatycznej, ale nie wolno nam zapominać zarówno o konsekwencjach ekonomicznych pandemii, jak i rozwoju, i różnorodności poszczególnych państw i regionów” – podkreślił szef rządu.

 

Premier przypomniał w tym miejscu, że nie wszyscy zaczynamy od tego samego punktu. „Natomiast wszyscy powinniśmy pamiętać o jednej zasadzie – transformacja nie może odbywać się kosztem ludzi” – oświadczył Morawiecki. „By zdobyć publiczne poparcie, zielona polityka musi dobrostan obywatela umieszczać w sercu. Sprawiedliwa oraz wspólna zmiana stanowi podstawę dla programu odbudowy i rozwoju” – mówił. „Jeżeli polityka wewnętrzna i globalna będą miały osiągnąć wspólny cel, muszą starzyć nie tylko odporną gospodarkę, ale również odporne społeczeństwo, które nie będzie zostawiać nikogo na marginesie” – ocenił.

 

Jego zdaniem, mamy przynajmniej trzy etapy na tej drodze, które musimy pokonać. „Pierwszy etap to ciężka praca, dobra praca. Mając na względzie odbudowę gospodarczą musimy skorzystać z możliwości stworzenia lepiej płatnych miejsc pracy oraz zredukować nierówności społeczne” – tłumaczył Morawiecki. „Dzięki wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii chcemy stworzyć 300 tys. nowych miejsc pracy w Polsce” – poinformował.

 

Drugim priorytetem ma być tania energia. „Ten priorytet jest teraz jeszcze bardziej ważny niż kiedykolwiek w przeszłości. Rewolucja na rynku odnawialnych źródeł energii tworzy możliwości dla produkcji tanie i czystej energii. Powinniśmy wszyscy w największym stopniu z tego korzystać” – zauważył premier. Przypomniał tutaj, że w Polsce zainwestowano w ogromnym stopniu w fotowoltaikę. „Całkowita moc energii słonecznej w Polsce 4,2 gigawata” – wskazał, dodając, że to oznacza wzrost o 250 proc. rok do roku.

 

Trzeci etap to czyste środowisko. „Sprawiedliwa zmiana, oprócz dużych zmian w stosunku do tego, co było w przeszłości, przez resztę naszego stulecia powinno dać najbardziej wyraźne zmiany w skali lokalnej” – uważa Morawiecki. Jak dodał, dlatego Polska zintensyfikowała swoje działania po to, aby obniżyć zanieczyszczenia miast smogiem. „W kolejnych latach planujemy wyeliminowanie trzech milionów pieców opalanych węglem, ale także chcemy przejść do neutralności i zerowej emisji w transporcie miejskim” – mówił. Jego zdaniem „wszystkie te wysiłki będą wspierane przez szybkie zmiany technologiczne, które są przed nami”.

 

„Niech nasze spotkanie w Glasgow będzie kolejną szansą, byśmy budowali mosty i niech będzie nowym kamieniem milowym dla naszych ambicji, a także rozwiązaniem dla szybkiego wdrążenia w duchu uczciwiej społecznie zmiany – podsumował swoje wystąpienie Morawiecki. (PAP)

 

Autorka: Natalia Kamińska

 

nmk/ robs/

COP26/ Australia obiecuje zerową emisję netto do 2050 r., Indie – do 2070 r.

0

Australia osiągnie zerową emisję netto gazów cieplarnianych do 2050 r., a Indie – do 2070 r. – zadeklarowali w poniedziałek podczas trwającej w Glasgow ONZ-owskiej konferencji klimatycznej COP26 premierzy tych krajów.

Scott Morrison i Naredra Modi złożyli takie zobowiązania przemawiając w czasie szczytu liderów w ramach COP26.

 

Morrison składając obietnicę wskazał, że kluczem do osiągnięcia celu jest redukcja kosztów technologii i metod niskoemisyjnych. „Spełnią go ci, których, szczerze mówiąc, w dużej mierze nie są w tej sali. To nasi naukowcy, nasi technolodzy, nasi inżynierowie, nasi przedsiębiorcy, nasi przemysłowcy i nasi finansiści, faktycznie wytyczający drogę do zera netto” – mówił Morrison. Australia jest jednym z krajów, który jest niechętny całkowitej rezygnacji z węgla i przekonuje, iż emisję można ograniczać też poprzez rozwój niskoemisyjnych technologii oraz technologii wychwytywania dwutlenku węgla.

 

Indie, które są trzecim największym na świecie emitentem dwutlenku węgla, do tej pory nie zadeklarowały, kiedy zamierzają osiągnąć zerową emisję netto. Modi ogłosił w poniedziałek pięć obietnic – do 2030 r. zwiększą zdolność do wytwarzania energii z paliw niekopalnych do 500 GW, będą zaspokajać 50 proc. swojego zapotrzebowania na energię z odnawialnych źródeł energii, zredukują całkowitą przewidywaną emisję dwutlenku węgla o 1 mld ton i zmniejszą intensywność emisji dwutlenku węgla w swojej gospodarce o 45 proc. Te cztery mają umożliwić osiągnięcie piątego, najważniejszego celu – zerowej emisji netto do 2070 r.

 

Z Glasgow Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ kgod/

Pilot obraził prezydenta? Southwest Airlines prowadzą dochodzenie wobec pracownika

Linie Southwest Airlines poinformowały w poniedziałek, że prowadzą wewnętrzne dochodzenie w sprawie pilota, który podczas lotu miał z kokpitu wypowiedzieć popularne wśród krytyków prezydenta Bidena obraźliwe hasło.

 

„Southwest nie godzi się na dzielenie się przez pracowników opiniami politycznymi podczas pracy służąc naszym klientom, a indywidualna perspektywa jednego pracownika nie powinna być interpretowana jako pogląd Southwest i jego 54 tys. pracowników” – napisała w komunikacie spółka.

 

Była to odpowiedź na doniesienia reporterki agencji Associated Press, która napisała, że podczas przekazywania informacji o jej piątkowym locie z Houston pilot linii wypowiedział hasło „Let’s go Brandon”, co powszechnie rozumiane jest jako wulgarne hasło wymierzone przeciwko prezydentowi Bidenowi, znaczące „Fuck Joe Biden”.

 

Fraza wzięła swój początek z wywiadu ze zwycięzcą jednego z wyścigów NASCAR, Brandonem Brownem. Podczas wywiadu tłum skandował niecenzuralne hasło przeciwko Bidenowi, jednak prowadząca wywiad mylnie zinterpretowała te okrzyki jako „let’s go Brandon”.

Od tej pory fraza zdobyła ogromną popularność, nie tylko jako hasło podczas prawicowych wieców, ale też wśród republikańskich polityków, którzy zaczęli używać go podczas przemówień w Kongresie, umieszczać na maskach czy kampanijnych znakach. Wśród nich był m.in. senator z Teksasu i były kandydat na prezydenta Ted Cruz, gubernator Teksasu Greg Abbott. Koszulki z napisem zaczął sprzedawać też były prezydent Trump.

 

W odpowiedzi na doniesienia AP linie Southwest ogłosiły, że wszczęły wewnętrzne dochodzenie i zapowiedziały, że odniosą się do incydentu.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ kgod/

W niedzielę w Fort Fauderdale odbył się 62. International Boat Show

0

Jak co roku, pojawiło się na nim wielu wystawców, którzy prócz łodzi, prezentowali również liczne gadżety, czy zabawki. Jak podkreślali właściciele firm, pandemia wbrew pozorom pozytywnie wpłynęła na ich branżę. Łódź była dla ludzi formą rozrywki z dala od innych osób. Stąd też duże zainteresowanie tegorocznymi targami.

Jak podkreślają organizatorzy, jest to również korzystne dla samego Fort Lauderdale i Florydy. Po wydarzeniu z reguły wzrasta popyt na produkty żeglarskie. Tym samym, z tytułu podatków, stan może otrzymać ponad miliard dolarów.

Według National Marine Manufacturers Association, w ubiegłym roku sprzedano ponad 310,000 nowych łodzi. Jest to najwyższy wynik od 2008 roku

Orlando spodziewa się napływu turystów z zagranicy

0

Już 8 listopada Stany Zjednoczone zniosą zakaz wjazdu do USA dla turystów z całego świata. W Orlando już trwają przygotowania i działania marketingowe, by przyciągnąć jak najwięcej osób.

Przedstawiciele Visit Orlando trafili nawet do Londynu, gdzie zapraszali Brytyjczyków do odwiedzenia Słonecznego Stanu.

Jak podkreśliła Casandra Matej, prezes Visit Orlando, miasto jest gotowe i może zapewnić wszystkim bezpieczny i rozrywkowy pobyt. Aby wjechać do USA wymagane jest szczepienie przeciwko COVID-19. Dodatkowo regularnie przeprowadzane będą testy na obecność patogenu.

Turyści z całego świata regularnie wnoszą do budżetu Florydy nawet 6 miliardów dolarów rocznie.

Niezaszczepieni pracownicy miejscy Nowego Jorku wysłani na bezpłatny urlop

0

Blisko 9 tysięcy pracowników miejskich Nowego Jorku zostało wysłanych na bezpłatne urlopy z powodu nieprzyjęcia szczepionki przeciw koronawirusowi – poinformował dziś burmistrz Bill de Blasio. Czas na przyjęcie szczepionki pracownicy miejscy mieli do wczoraj.

 

Burmistrz zaznaczył, że zaszczepiło się 9 na 10 pracowników miejskich. Nowy Jork ma 300 tysięcy pracowników miejskich. Bill de Blasio podziękował wszystkim, którzy przyjęli preparat. Podkreślił, że nakaz wprowadzono z myślą o bezpieczeństwie osób zatrudnionych w nowojorskich departamentach i mieszkańców.

Z danych wynika, że szczepionkę przyjął 1 na 4 mundurowych strażaków i 1 na 6 policjantów. Podczas minionego weekendu zaszczepiło się w Nowym Jorku blisko 3 500 pracowników miejskich.

Ponad 12 tysięcy osób zgłosiło, że nie może przyjąć szczepionki przeciw COVID-19 z powodów medycznych lub religijnych. W dalszym ciągu mogą one pracować. Wnioski ich zostaną poddane weryfikacji czy faktycznie mają podstawy.

Burmistrz Nowego Jorku zapewnił, że brak tych 9 tysięcy pracowników miejskich nie wpłynie na działanie policji, straży pożarnej czy regularne zbieranie śmieci.

 

BK

Rozpoczął się wybór ławy przysięgłych ws. Kyle’a Rittenhouse’a

0

Rozpoczął się wybór ławy przysięgłych w sprawie Kyle’a Rittenhouse’a. Rok temu 17-letni wówczas mieszkaniec Antioch w Illinois zastrzelił w Kenoshy dwóch mężczyzn i trzeciego zranił.

 

W tym miasteczku w Wisconsin doszło w sierpniu 2020 roku do zamieszek po postrzeleniu przez policję Afroamerykanina, Jacoba Blake’a. Rittenhouse wybrał się do Kenoshy by bronić biznesów niszczonych przez manifestujących . Mieszkańcowi Illinois jeżeli zostanie uznany winnym morderstwa pierwszego stopnia zgodnie z prawem Wisconsin grozi dożywocie.Sędzia  Bruce Schroeder ma nadzieję, że dziś uda się wybrać wszystkich członków ławy przysięgłych by mógł rozpocząć się właściwy proces.

Przypomnijmy: w sierpniu 2020 roku policja w Kenoshy próbowała zatrzymać Jacoba Blake’a. Mężczyzna został postrzelony przez policjanta w plecy 7 razy. Jest częściowo sparaliżowany. Zdarzenie wywołało falę protestów, podczas których doszło do niszczenia budynków i zamieszek. Kyle Rittenhouse pojechał do Kenoshy by bronić ludzi przed niszczeniem ich mienia.

Niektórzy konserwatyści nazywali go patriotą a inni terrorystą. Podczas zamieszek zastrzelił dwóch mężczyzn a trzeciego ranił. Został aresztowany w swoim domu w Antioch w Illinois, 10 mil na południowy zachód od Kenoshy.

 

BK

Biden chce wypłacić $1 mld rodzinom imigrantów

0

Administracja prezydenta Joe Bidena może wypłacić nawet 1 mld dolarów rodzinom imigrantów, które zostały rozdzielone na granicy USA z Meksykiem w czasie administracji prezydenta Donalda Trumpa.

Według The Wall Street Journal, Departamenty Sprawiedliwości USA, Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Zdrowia i Usług Społecznych mogą wypłacić blisko 1 milion dolarów na każdą rodzinę imigrantów, która została rozdzielona na granicy. Źródła powiedziały WSJ, że rozważane jest około 450.000 dolarów na osobę, ale może się to zmienić w zależności od okoliczności każdej rodziny.

Dyskusje na temat wypłat miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy między prawnikami reprezentującymi rodziny imigrantów, które pozwały rząd federalny, a prawnikami samego rządu. Niektórzy prawnicy rządowi najwyraźniej uznali kwoty wypłat za wygórowane.

American Civil Liberties Union (ACLU) reprezentuje wiele rodzin w pozwie dotyczącym polityki zerowej tolerancji administracji Trumpa. W styczniu wydała ona oświadczenie, w którym wezwała nadchodzącą administrację Bidena do szybkiego działania w tej sprawie.

„Nadchodząca administracja musi zjednoczyć rozdzielone rodziny w Stanach Zjednoczonych, ale nie możemy na tym poprzestać. Te rodziny zasługują na obywatelstwo, zasoby, opiekę i zobowiązanie, że rozdzielanie rodzin nigdy więcej się nie powtórzy.”

Od czasu objęcia urzędu, administracja Bidena stworzyła Międzyagencyjną Grupę Zadaniową ds. Łączenia Rodzin, a jej ostatni raport o postępach, wydany we wrześniu, potwierdził, że połączyła ona 50 dzieci oddzielonych od rodziców i zapewniła dostęp do usług zdrowia behawioralnego. Kolejne 2171 dzieci zostało połączonych na mocy nakazu sądowego i dzięki wysiłkom organizacji pozarządowych. Jednak ten sam raport potwierdził, że 1,727 dzieci nie zostało jeszcze połączonych z rodzinami, co stanowi 33% wszystkich osób zidentyfikowanych jako oddzielone od rodziców przez DHS w ramach polityki zerowej tolerancji administracji Trumpa.

Matty Cash w kadrze Polski na mecze z Andorą i Węgrami

0

Matty Cash, który w październiku otrzymał polskiego obywatelstwo, został powołany przez trenera biało-czerwonych Paulo Sousę do kadry na mecze eliminacji piłkarskich mistrzostw świata na wyjeździe z Andorą oraz w Warszawie z Węgrami (12 i 15 listopada).

 

Mający polskie pochodzenie Cash to urodzony w Slough pod Londynem boczny obrońca, mogący występować również jako skrzydłowy. Do 2020 roku grał w Nottingham Forest, skąd przeszedł do Aston Villi.

 

Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł 26 października podpisał akt uznania polskiego obywatelstwa dla 24-letniego Casha. Aby mógł wybiec na boisko w biało-czerwonych barwach potrzebne jest jeszcze wydanie polskiego paszportu, choćby tymczasowego.

 

W 27-osobowej kadrze nie ma żadnego piłkarza z polskiej ligi. Do reprezentacji wraca Arkadiusz Milik, którego z udziału w niedawnych mistrzostwach Europy wykluczyła kontuzja.

 

Zawodnikowi Olympique Marsylia może być trudno przebić się do podstawowego składu. Miejsce w nim praktycznie pewne ma Robert Lewandowski, a dobrze w ostatnim czasie prezentowali się także pozostali napastnicy – Adam Buksa, Karol Świderski czy również wracający do formy po kontuzji Krzysztof Piątek.

 

Po raz pierwszy powołany został natomiast 22-letni bramkarz FC Kopenhaga Kamil Grabara.

 

Zgrupowanie rozpocznie się 8 listopada w hotelu Camiral koło Girony. Hiszpański obiekt wybrano z powodów logistycznych. W Andorze nie ma bowiem lotniska i dzięki temu uda się skrócić czas podróży.

 

Sousa dołączy na nie bezpośrednio z rodzimej Portugalii. Szkoleniowiec uległ zakażeniu koronawirusem i musiał poddać się izolacji.

 

Na mundial w Katarze awansują bezpośrednio zwycięzcy każdej z grup, a drugie zespoły zagrają w marcu w dwustopniowych barażach. W grupie I na dwie kolejki przed końcem eliminacji prowadzi Anglia – 20 punktów. Polska ma 17, Albania – 15, Węgry – 11, Andora – 6, a San Marino pozostaje bez punktu.

 

Kadra reprezentacji Polski na mecze eliminacji MŚ z Andorą i Węgrami:

 

bramkarze: Kamil Grabara (FC Kopenhaga), Łukasz Skorupski (Bologna), Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn).

 

obrońcy: Jan Bednarek (Southampton), Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua), Matty Cash (Aston Villa), Paweł Dawidowicz (Verona), Kamil Glik (Benevento), Robert Gumny (FC Augsburg), Michał Helik (Barnsley), Tomasz Kędziora (Dynamo Kijów), Tymoteusz Puchacz (Union Berlin), Maciej Rybus (Lokomotiw Moskwa).

 

pomocnicy: Przemysław Frankowski (RC Lens), Kamil Jóźwiak (Derby County), Mateusz Klich (Leeds United), Grzegorz Krychowiak (FK Krasnodar), Karol Linetty (Torino), Jakub Moder (Brighton&Hove Albion), Przemysław Płacheta (Norwich City), Damian Szymański (AEK Ateny), Piotr Zieliński (Napoli).

 

napastnicy: Adam Buksa (New England Revolution), Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Arkadiusz Milik (Oympique Marsylia), Krzysztof Piątek (Hertha Berlin), Karol Świderski (PAOK Saloniki).(PAP)

 

wkp/ pp/