Ośrodki dla migrantów wzdłuż granicy USA z Meksykiem są skrajnie przepełnione. W placówkach przy czterech najbardziej obleganych przejściach granicznych w Teksasie i Arizonie przebywa łącznie 18,5 tys. nielegalnych imigrantów.
Tylko w ciągu minionej nocy południową granice USA przekroczyły TYSIĄCE nielegalnych imigrantów. Część z nich korzystała z luk w barierach granicznych w okolicach Lukeville w Arizonie, a inni brodzili przez Rio Grande, aby dostać się do Teksasu.
Centrum przetwarzania migrantów w największym punkcie zapalnym kryzysu migracyjnego, tj. Eagle Pass w Teksasie, jest obłożone w 256 proc. W areszcie przebywa tam ponad 5,1 tys. nielegalnych imigrantów.
To jednak tylko jeden sektor na długim, teksańskim pograniczu. W sektorze Rio Grande Valley przetrzymywanych jest ponad 4800 migrantów, a w El Paso 4300. Oba ośrodki są przepełnione, choć ten drugi został ostatnio rozbudowany, aby sprostać większej ilości osób.
W poniedziałek CBP poinformowało o nowym rekordzie przechwycenia 12 600 migrantów w ciągu 24 godzin. Według danych federalnych w każdym miesiącu od sierpnia do października do Stanów Zjednoczonych próbowało się przedostać 300 000 nielegalnych imigrantów.
Teksas to nie jedyny gorący punkt na granicy USA-Meksyk. Pełne ręce roboty mają także pogranicznicy w Arizonie. W sektorze Tucson przetrzymywanych jest ponad 4200 zatrzymanych migrantów, co stanowi 160 proc. przepustowości ośrodka.
Wiadomo, że mocne natężenie nielegalnej migracji przeżywa także sektor San Diego w Kalifornii, ale dane na temat obłożenia tamtejszych centrów przetwarzania nie są na razie dostępne.
Co dzieje się z migrantami, którzy trafili do takich centrów przetwarzania? Zazwyczaj są zatrzymywani w areszcie na kilka dni, a w tym czasie są oceniani przez agentów CBP/Border Patrol. Następnie albo są poddawani procedurze deportacji, albo uznawani za kwalifikujących się do ubiegania się o azyl, co jest równoznaczne z wpuszczeniem na terytorium USA.
Red. JŁ