Co najmniej 36 bojowników tzw. Państwa Islamskiego zginęło we wczorajszym ataku amerykańskiej armii. Poinformowało o tym afgańskie ministerstwo obrony. Chodzi o nalot z użyciem największej na świecie bomby konwencjonalnej, ważącej 10 ton. Do nalotu doszło wczoraj wieczorem na wschodzie kraju przy granicy z Pakistanem.
Według afgańskiego rządu, Amerykanie przeprowadzili atak w porozumieniu z władzami Afganistanu. 10-tonowy pocisk, nazywany “Matką wszystkich bomb” został zrzucony w dystrykcie Achin, w miejscu gdzie mieli znajdować się bojownicy afgańskiego skrzydła tzw. Państwa Islamskiego. To właśnie tam, w górach przy granicy z Pakistanem znajdują się podziemne, liczące co najmniej 300 metrów długości tunele, wydrążone jeszcze przez mudżahedinów w latach 80. w czasie wojny z armią ZSRR, a później używane przez talibów i ISIS.
Pocisk miał zabić 36 bojowników, w tym jednego z dowódców lokalnych struktur tzw. Państwa Islamskiego. Miejscowe władze twierdzą, że żadnemu z cywilów nic się nie stało. Nalot sił Stanów Zjednoczonych potępił były afgański prezydent Hamid Karzaj, znany z niechęci do Amerykanów.
To największy konwencjonalny pocisk użyty kiedykolwiek w historii. Został skonstruowany jeszcze na początku XXI wieku po inwazji Amerykanów na Irak, gdy okazało się, że 8-tonowe pociski nie są w stanie zniszczyć podziemnych schronów, w których ukrywali się wówczas bliscy współpracownicy irackiego dyktatora Saddama Husajna.
Tak zwane Państwo Islamskie pojawiło się w Afganistanie w 2015 roku. Przeszła do niego część talibów, którzy wcześniej walczyli o obalenie miejscowych władz. Obecnie oba te ugrupowania rywalizują ze sobą, ale miejscowi eksperci twierdzą, że ISIS nie jest w stanie pokonać talibów, bo w jego szeregach jest zaledwie kilkuset bojowników a organizacja w Afganistanie nie posiada też dużych zasobów broni.
Teraz w Afganistanie pracuje niewielka misja szkoleniowa NATO oraz misja bojowa amerykańskich wojsk. W sumie w tym kraju służy około 13 tysięcy zagranicznych żołnierzy. Amerykanie pomagają afgańskim siłom specjalnym walczyć z talibami oraz bojownikami ISIS. W rejonie w którym zrzucono 10-tonową bombę od dwóch tygodni prowadzona jest akcja sił specjalnych. Kilka dni temu zginął tam amerykański żołnierz.
36 #ISIS militants were killed when US dropped 'mother of all bombs’ in Afghanistan Thursday, Afghan officials say.
pic.twitter.com/9lkTgN6Mpc— THE LONE PREACHER ™ (@JeanMinistries) April 14, 2017
IAR/Wojciech Cegielski/RTR/BBC/ToloTV/to/