Ponad 4 tysiące złotych z potrzebnych 35 tys. zł, udało się jak dotąd zgromadzić w internetowej zrzutce przygotowanej przez gdańskie Regionalne Centrum Wolontariatu. Pieniądze posłużą na opłacenie adwokatów w procesie, który przedstawicielom organizacji wytoczyła prokuratura. To właśnie oskarżonych, śledczy obwiniają o niezapewnienie bezpieczeństwa i nieprawidłowości podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2019 r., który skończył się zabójstwem prezydenta miasta, Pawła Adamowicza.
– Akt oskarżenia skierowano przeciwko dwóm przedstawicielom Regionalnego Centrum Wolontariatu z siedzibą w Gdańsku, którzy reprezentowali organizatora w sprawach zabezpieczenia imprezy i którzy zgodnie z opinią biegłego nie dopełnili swoich obowiązków w zakresie właściwego zapewnienia bezpieczeństwa osobom będącym na imprezie – zarzucono im narażenie uczestników imprezy na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – informowała w lipcu 2020 roku prokurator Marzena Muklewicz z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, gdy do sądu kierowano akt oskarżenia.
Obok prezesa RCWG i członkini zarządu stowarzyszenia, którym grozić może nawet do 5 lat więzienia, decyzją śledczych, na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze 2 funkcjonariuszy policji, urzędnik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni oraz właściciel i dyrektor do spraw bezpieczeństwa z Agencji Ochrony Tajfun. Wszystkie te osoby również uczestniczyły w procedurach administracyjnych związanych z organizacją imprezy lub bezpośrednio w przygotowaniach do tego by została ona przeprowadzona w bezpieczny sposób. Odpowiedzią na zapowiedź procesu (pierwszy termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony), jest zbiórka zorganizowana na jednym z portali społecznościowych przez stowarzyszenie zaangażowane w przygotowania zakończonego tragedią gdańskiego finału WOŚP.
„Dostajemy od Was wiele pytań, w jaki sposób możecie pomóc – jeżeli chcecie wesprzeć nas i naszą instytucję w skutecznej obronie, możecie wspomóc nas wpłacając symboliczną kwotę, która pozwoli zapewnić nam profesjonalną opiekę prawną” – czytamy w opisie inicjatywy. – Organizatorem wydarzenia było Regionalne Centrum Wolontariatu w Gdańsku w konsekwencji czego jako członkowie zarządu wykonujący zadania na jego rzecz ponosimy odpowiedzialność z tego tytułu. Od początku sprawy zgłaszało się do nas wielu przyjaciół, wolontariuszy i sympatyków, którzy pytali jak mogą nas i RCWG wesprzeć w tym, bardzo trudnym dla nas, czasie – tłumaczy Dawid Jastrzębski, dziś prezes, a w styczniu 2019 r. wiceprezes Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku.
– Kwota, którą usiłujemy zebrać jest wysoka, co wynika z faktu, że pomoc prawna nie jest tania, a proces może potrwać. Dziś nie sposób ocenić, czy to i tak nie okaże się tylko kropla w morzu kosztów, które nas czekają. Zarzuty i proces dotyczą nie tylko osobiście nas – jako oskarżonych, ale również budowanego przez wiele lat dobrego imienia naszej organizacji – dodaje. W niespełna tydzień – do południa 11.08.2020 roku w zrzutce wzięło udział ponad 50 osób, które zasiliły konto organizacji kwotą ponad 4,2 tys. zł. Swoje datki przekazali m.in. prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz, jej zastępca – Piotr Grzelak, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku – Sebastian Zomkowski oraz urzędnicy magistratu i przedstawiciele organizacji pozarządowych ze stolicy Pomorza. Sprawa organizacji koncertu to tylko jeden z wątków badanych przez prokuraturę w związku z tragedią z 13 stycznia 2019 roku.
Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wciąż czekają na kluczową opinię dotyczącą poczytalności Stefana W. – mężczyzny, który w miesiąc po opuszczeniu więzienia, gdzie odsiedział wyrok 5,5 roku za napady na placówki bankowe, przed kamerami nożem zadał śmiertelny cios prezydentowi Gdańska. 28-latek cierpiał wcześniej na schizofrenię paranoidalną, a od diagnozy psychiatrów zależy czy czeka go proces za zabójstwo, czy – w przeciwnym przypadku niemal pewne – przymusowe leczenie w zamkniętym ośrodku.
W lutym nieprawomocny wyrok 1 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 7,5 tys. zł grzywny usłyszał dyrektor ds. bezpieczeństwa z agencji Tajfun, Dariusz S., który składał fałszywe zeznania dotyczące okoliczności zbrodni i zachęcał do tego samego inną osobę (według sądu, robił to w emocjach i bez premedytacji, nie mając w tym żadnego interesu). Śledztwo dotyczące rzekomego zlekceważenia przez służby sygnałów od matki Stefana W., z których wynikało, że może on stanowić niebezpieczeństwo, w którym jak dotąd nikomu nie postawiono zarzutów, prowadzi z kolei toruńska „Okręgówka”.
aip