12.4 C
Chicago
niedziela, 5 maja, 2024

Orlen: Embargo na produkty naftowe z Rosji NIE POWINNO spowodować wzrostu cen paliw

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Wprowadzane od 5 lutego unijne embargo na produkty naftowe z Rosji nie powinno skutkować brakiem paliw, ani wzrostem ich cen na stacjach w Polsce. Nie ma ku temu powodów. Nie ma potrzeby tankowana paliw na zapas – mówił w piątek w RMF24 główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski.

Na pytanie, czy unijne embargo na produkty naftowe, które wejdzie w życie 5 lutego, spowoduje „wyraźny wzrost cen paliw” na stacjach w Polsce, główny ekonomista PKN Orlen, który był w piątek gościem RMF24, odparł: „moim zdaniem, nie spowoduje”. Czyżewski ocenił, że gdy popatrzy się na układ podaży i popytu na rynkach europejskich, jak i na rynku krajowym, „to rynek jest dobrze zaopatrzony”.

 

Główny ekonomista PKN Orlen zwrócił uwagę, że o tym, iż kolejne sankcje wobec Rosji zostaną wprowadzone, wiadomo było od czerwca 2022 r. „I było dość sporo czasu, żeby się przygotować” – zaznaczył. Wyjaśnił, iż przygotowania te polegały generalnie m.in. na poszukiwaniu alternatywnych kierunków zaopatrzenia np. w olej napędowy.

 

Czyżewski ocenił zarazem, iż mniej więcej w kwietniu, maju tego roku rozpoczną się powoli dodatkowe dostawy na poszczególne rynki produktów naftowych z nowych rafinerii, które są teraz oddawane do użytku po wstrzymaniu tych projektów na czas pandemii koronawirusa, jak np. rafineria ExxonMobil.

 

„Także nie widzę powodu do wzrostów cen. Po prostu przygotowaliśmy się. I tak naprawdę można przekierować paliwa na świecie. One będą płynąc z dalszych kierunków, więc będą płynąc dłużej. I na ten okres, kiedy płynąć dłużej, potrzebne są pewne zapasy i te zapasy zostały zrobione” – powiedział główny ekonomista koncernu.

 

Dodał, iż po wejściu w życie embarga na rosyjskie produkty naftowe, paliwa nie powinno zabraknąć. „Jak się patrzy na układ popytu i podaży na rynkach i zaopatrzenie, to tego paliwa jest dosyć, żeby przetrwać ten okres” – ocenił Czyżewski.

 

Główny ekonomista PKN Orlen uważa, że nie ma potrzeby tankowania paliw na zapas. Przestrzegł, iż taka praktyka mogłaby spowodować „powtórkę z sytuacji” tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę 24 lutego 2022 r., „kiedy to nie brakowało paliw, natomiast ludzie wpadli w panikę i były problemy logistyczne z dowiezieniem po prostu paliwa przez parę dni”.

 

Czyżewski wspomniał, że np. na rynku oleju napędowego „dodatkowym konsumentem diesla jest energetyka”. Jak zauważył, kryzys na tym rynku zaczął się jeszcze przed wojną na Ukrainie, gdy „gaz drożał i poszukiwano substytutów”. „I ta energetyka naprawdę mocno, pociągnęła, że tak powiem, duże wolumeny diesla i tego diesla zaczęło brakować, ceny poszły w górę już w czwartym kwartale ubiegłego roku, wojna do tego dołożyła” – wyjaśnił.

 

Jak zaznaczył główny ekonomista PKN Orlen, „w tej chwili jest tak, że ceny gazu spadły”. „W związku z tym, część diesla, która była wykorzystywana w energetyce zostanie uwolniona i może trafić do transportu” – tłumaczył. Dodał, że po wejściu w życie embarga na produkty naftowe z Rosji, na rynkach nastąpi przekierowanie dostaw oleju napędowego, co oznacza m.in., że „rosyjski diesel do Europy przestanie płynąć, będzie płynął w innych kierunkach”, np. do Chin czy Indii.

 

„Rosja nie przekieruje całości diesla, więc ją to mocno dotknie. Szacuje się, że to będzie ubytek rzędu miliona do półtora miliona baryłek dziennie. Teraz Rosja eksportuje około jedenastu milionów baryłek ropy i paliw łącznie. Po sankcjach będzie dziewięć i pół, tak się szacuje” – powiedział Czyżewski.

 

Główny ekonomista PKN Orlen pytany, w kontekście kolejnych możliwych sankcji wobec Rosji, czy Polskę stać na całkowite odcięcie się od dostaw ropy naftowej z Rosji, odparł: „nas na to stać”. A dopytywany, zapewnił: „polskich kierowców również stać”.

 

„Przypomnę, że my dzisiaj sprowadzamy 10 proc. tylko rosyjskiej ropy, a jeszcze lat temu pięć, siedem to było rzędu 80-70 proc., więc żeśmy zrobili bardzo duży postęp i to głownie w ostatnim roku, dzięki dywersyfikacji” – dodał Czyżewski. Wspomniał, że głównym celem sankcji wobec Rosji od samego początku było zupełne odcięcie się od dostaw surowców z tego kierunku.

 

Jak wyjaśnił główny ekonomista PKN Orlen, odcięcie się Polski od dostaw rosyjskich surowców jest możliwe dlatego, że „w odpowiednim wyprzedzeniem, zostały zrobione odpowiednie inwestycje”, jak np. Baltic Pipe w przypadku zaopatrzenia w gaz. (PAP)

 

autor: Michał Budkiewicz

 

Reflex: są szanse na spadki cen paliw w detalu

Embargo na import rosyjskich produktów naftowych nie musi oznaczać podwyżek cen paliw na stacjach, a rzeczywisty jego wpływ na rynek poznamy za kilka, a może nawet kilkanaście tygodni – ocenili eksperci Refleksu. Są szanse na spadki cen w detalu, większe dla diesla niż benzyny – ocenili.

„W obecnej sytuacji, przy odbudowanych zapasach diesla na rynku ARA (PAP – Antwerpia, Rotterdam, Amsterdam), wejście w życie embarga na import rosyjskich produktów naftowych nie musi oznaczać automatycznych podwyżek cen paliw na stacjach, a rzeczywisty jego wpływ na rynek poznamy za kilka, a może nawet za kilkanaście tygodni” – ocenili analitycy Refleksu.

 

Eksperci wskazali, że ceny kwietniowej serii kontraktów na ropę naftową kończą tydzień poniżej poziomu 82 dol. za baryłkę. W skali tygodnia ropa Brent potaniała o blisko 5 dol. na baryłce. Notowania diesla na rynku ARA spadły w skali tygodnia 91 dol. za tonę, natomiast benzyn – 67 dol. za tonę.

 

Spadek poziomu hurtowych cen paliw – jak dodano – również na rynku krajowym, notowany po 25 stycznia, wpływa na wyhamowanie podwyżek cen paliw na stacjach.

 

„Choć benzyna w hurcie w stosunku do początku stycznia jest jeszcze o 20 gr droższa, to i tak tańsza niż w połowie miesiąca, z kolei diesel jest najtańszy od początku roku. Korekty z ostatniego tygodnia oraz to, że jest jeszcze miejsce na spadek w hurcie dają szanse na spadki cen także w detalu, większe w przypadku diesla niż benzyny” – zwrócili uwagę.

 

„Obecnie średnie ceny na stacjach wynoszą odpowiednio: benzyny bezołowiowej 95 – 6,69 zł/l (+4 gr/l), bezołowiowej 98 – 7,39 zł/l (+3 gr/l), oleju napędowego 7,66 zł/l (0 gr/l), autogazu 3,22 zł/l (+2 gr/l)” – podał Reflex.

 

Analitycy ocenili, że na dwa dni przed wejściem w życie unijnego embarga na import rosyjskich produktów naftowych, czyli głównie olejów napędowych, opałowych, smarowych, benzyn, nafty i paliwa lotniczego, europejski rynek wydaje się być dobrze zaopatrzony.

 

„Embargo nie obejmuje gazu płynnego LPG. Na pełny efekt embarga trzeba będzie poczekać nawet kilkanaście tygodni. Rynek oczekuje, że rosyjskie rafinerie zmniejszą w kolejnych miesiącach produkcję paliw płynnych gdyż łatwiej Rosji będzie sprzedać w obecnej sytuacji ropę naftową niż produkty naftowe” – przewidują analitycy Refleksu.

 

Podali, że blisko 2/3 produkowanych przez rosyjskie rafinerie paliw (2,6-2,8 mln baryłek dziennie) trafiało zazwyczaj na eksport, z tego ponad 46 proc. (1,2-1,3 mln baryłek dziennie) na rynki europejskie.

 

„Europa odbierała ponad 90 proc. całkowitego rosyjskiego eksportu diesla. Aktualnie Rosja szuka rynków alternatywnych dla tego paliwa w krajach Ameryki Łacińskiej i Afryki” – zauważył analitycy.

 

Wskazali, że wspólny Ministerialny Komitet Monitorujący OPEC+ (JMMC) nie zarekomendował żadnych zmian polityki podażowej OPEC+, uzasadniając, że „aktualny obraz rynkowy i perspektywy są niejasne”.

 

Dodano, że następne posiedzenie komitetu JMMC zaplanowane jest na 3 kwietnia, natomiast oficjalne spotkanie OPEC+ na poziomie ministerialnym ma odbyć się dopiero 3-4 czerwca.

 

„OPEC chce poczekać z decyzjami, aby mieć czas na ocenę efektu unijnego embarga na rosyjską ropę, produkty naftowe oraz mechanizmu górnego pułapu cenowego wprowadzonego przez kraje G7, UE i Australię” – stwierdzili analitycy. (PAP)

 

autor: Anna Bytniewska

 

ab/ pad/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520