Dzisiaj dopięte zostały wszystkie szczegóły. Nemanja Nikolić opuszcza Legię Warszawa na rzecz Chicago Fire. Węgier nie wyklucza jednak, że karierę zakończy przy Łazienkowskiej.
– Nadszedł czas, żeby spróbować czegoś nowego. Przez ostatnie półtora roku zrobiliśmy z drużyną mnóstwo fantastycznych rzeczy. Koledzy mi podawali, a ja strzeliłem wiele goli – mówił po spotkaniu z Górnikiem Łęczna Nemanja Nikolić. Pożegnał się bardzo godnie – ustrzelił hat-tricka. Tym samym wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców Ekstraklasy. Jesienią trafił bowiem dwanaście razy. Po meczu z Realem w Madrycie Nikolić otrzymał od Legii zgodę na transfer. Już latem miał ofertę z Hull City. z „Polska The Times” tłumaczył, czemu transakcja upadła na ostatniej prostej: – Miałem trzy propozycje: z Hull, Maccabi Tel-Aviv i z Chin. Najkonkretniejsza była ta z Anglii Ja oczekiwałem trzyletniego kontraktu. Hull dawało mi opcję 2+1. Pensja nie była najwyższa, choć później trochę ją podniesiono. Trener Hasi powiedział mi jednak, że nie godzi się na żaden transfer. Więc czekaliśmy. Bo nie tylko ja, ale i Michał Pazdan. W międzyczasie w Hull rozpoczęły się dziwne przekształcenia własnościowe. Klub przejmowali jacyś goście z Chin. Syn właściciela bardzo mnie chciał, ale szef klubu powiedział, że bez zgody tych Chińczyków niczego nie da się zrobić. Dziś (tj. we wtorek) do Warszawy zjechali działacze Chicago Fire, by dopiąć szczegóły transferu Nikolicia. Rozmowy potoczyły się szybko i sprawnie. Wieczorem Legia potwierdziła ich pomyślne zwieńczenie. Prawdopodobnie zarobi tyle, ile przewidywaliśmy, czyli około 3 mln euro. Nie będzie to jej najwyższa sprzedaż w historii. Ale jedna z najlepszych. Nemanja Nikolić przybył do Legii w połowie 2015 roku z węgierskiego Videotonu. W pierwszym sezonie został królem strzelców Ekstraklasy – z 28 trafieniami. Sięgnął po mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Zagrał w Lidze Europy. W drugim i zarazem ostatnim sezonie w 31 meczach (Ekstraklasa, PP, LM) strzelił 19 goli, lecz tylko jednego w fazie grupowej Ligi Mistrzów (przeciwko Borussii Dortmund). Miał żal, że został posadzony na ławce w spotkaniu z Realem Madryt. – W pierwszym roku zdobywałem bramki w lidze niemal z każdej pozycji, to było niesamowite. Z tego co wiem, to pobiłem sporo klubowych rekordów, wygrałem indywidualne nagrody. A przecież z drużyną też wygraliśmy wiele. Teraz na jesieni mogłem zadebiutować w Lidze Mistrzów UEFA. Mogę powiedzieć, że wygrałem wszystko, co mogłem. To niesamowite. Dziękuję wszystkim za te półtora roku – powiedział Nemanja Nikolić już po transferze do Chicago Fire (cytat za legia.com).
JCZ (AIP)/Fot. Bartek Syta