Po silnym trzęsieniu ziemi na Nowej Zelandii przed dwoma laty dwie największe wyspy kraju zbliżyły się do siebie o 35 centymetrów. Wykazały to dokładne badania, przeprowadzone przez nowozelandzkich geologów.
Ustalili oni też, że miasto Nelson na wybrzeżu Wyspy Południowej zapadło się o dwa centymetry w morze. Po trzęsieniu ziemi główne wyspy Nowej Zelandii, Północna i Południowa, zbliżyły się do siebie o kilka metrów, ale później z powrotem się rozsunęły. Powodem tych ruchów była niestabilność uskoków tektonicznych po trzęsieniu.Oddzielająca obie wyspy Cieśnina Cooka ma cały czas w najwęższym miejscu 24 kilometry szerokości.
IAR/Reuters/Internet/Siekaj/zr