Do nieplanowanego lądowania na chicagowskim O’Hare doszło w poniedziałek wieczorem. Powodem były doniesienia o pojawieniu się dymu w kabinie pasażerskiej.
Samolot należący do niemieckiej Lufthansy zmierzał z Los Angeles do Frankfurtu. W czasie lotu laptop jednego z pasażerów uległ przegrzaniu, co wywołało niewielki pożar. Ogień udało się zdusić w zarodku i już w czasie lądowania nie było po nim śladu. Niemniej jednak z powodów bezpieczeństwa podjęto decyzję o przyziemieniu.
Niewielkich obrażeń doznały dwie stewardesy, które ucierpiały na skutek zatrucia dymem z laptopa. Pozostali członkowie załogi, ani pasażerowie nie zgłosili kłopotów zdrowotnych.
Dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru prowadzi FAA.