Sporo niejasności pojawia się wokół śmierci 9-letniego chłopca z Washington Heights. Policja rozpatruje różne wersje dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się w Nowy Rok.
Według raportu policyjnego, 9-latek miał wycelować broń w swoją głowę i przypadkowo wystrzelić. Taka wersja pojawiła się w zeznaniach innego małoletniego, który miał być świadkiem zdarzenia. Tymczasem biuro lekarza sądowego powiatu Cook stwierdziło, że dziecko zmarło z powodu wielu ran postrzałowych, co każe rozpatrywać jego śmierć jako zabójstwo.
Na miejscu zdarzenia śledczy zabezpieczyli zużytą łuskę kalibru .45 i niewykorzystaną łuskę kalibru .40. W domu, w którym doszło do tragedii przebywało w jej czasie kilka osób, w tym dorośli i dzieci. Jeden z dorosłych, 27-letni mężczyzna wyszedł przed przybyciem policji.
Trwa intensywne śledztwo w sprawie całego zajścia.