Komendant straży pożarnej z małego miasteczka w powiecie Hutchinson w Teksasie, który w ostatnich dniach walczył z pustoszącym Texas Panhandle pożarem Smokehouse Creek, zginął w trakcie gaszenia płonącej konstrukcji. 40-letni strażak pojawił się na miejscu pożaru jako pierwszy.
Urzędnicy powiatu Hutchinson w Teksasie poinformowali we wtorkowym komunikacie o śmierci Zeba Smitha – komendanta straży pożarnej w miasteczku Fritch.
40-letni Smith pojawił się na miejscu pożaru jako pierwszy, podejmując działania gaśnicze komendatn „stanął przed nieprzewidzianymi wyzwaniami”, wskutek czego doznał licznych obrażeń. Zauważony przez ratowników strażak został przetransportowany do szpitala, gdzie następnie stwierdzono jego zgon.
Jak ujawniono później – Smith wbiegł do budynku wypełnionego kłębami dymu, aby wydostać ze środka wszystkich ludzi, którzy mogli się tam znajdować. Strażak nie wyszedł już stamtąd o własnych siłach. Dopiero ratownicy ewakuowali Smitha z płonącego budynku.
Dokładna przyczyna śmierci strażaka nie jest na ten moment znana. Sędzia powiatu Hutchinson Cindy Irwin stwierdziła po śmierci Smitha, że „do jego śmierci ostatecznie doprowadziło poświęcenie dla służby”.
Red. JŁ