Pięciu nastolatków, aresztowanych w związku ze śmiercią Polaka w brytyjskim Harlow we wschodniej Anglii, zostało wypuszczonych na wolność bez postawienia zarzutów. Policja poinformowała, że nie znaleziono dowodów na ich winę. Szósty z nich – 15 latek – pozostaje na wolności za kaucją.
27 sierpnia w Harlow w hrabstwie Essex ciężko pobity został 41-letni Polak. Mężczyzna zmarł kilka dni później w szpitalu. Policja po pobiciu zatrzymała sześciu nastolatków podejrzewanych o zaatakowanie Polaka. Jednego wypuszczono za kaucją. Dziś- pozostałych pięciu z nich ze względu na brak dowodów na to, ze to oni zaatakowali mężczyznę. Policja sprawdza, czy atak był motywowany nienawiścią na tle narodowościowym, co sugerowały niektóre brytyjskie media.
Prowadzący śledztwo komisarz Danny Stoten zapewnił, że śledztwo w sprawie Polaka jest kontynuowane- do tej pory przesłuchano ponad 150 świadków, przeprowadzono wywiad środowiskowy w okolicy, w której doszło ataku, zabezpieczono też ponad 100 godzin nagrań z monitoringu. Policjant podziękował mieszkańcom Harlow za wsparcie w dochodzeniu.
Kilka dni po śmierci Polaka ulicami Harlow przeszedł marsz przeciwko przemocy, zorganizowany przez miejscową polską społeczność. Następnego dnia pobici zostali kolejni mężczyźni z Polski. Po tamtych wydarzeniach do Londynu polecieli szef MSWiA Mariusz Błaszczak i minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, by rozmawiać z Brytyjczykami o bezpieczeństwie naszych rodaków na Wyspach.
G.Drymer, Londyn