Nawet 100.000 złotych. Na tyle straty po finale Pucharu Polski szacują władze PGE Stadionu Narodowego.
– Jeżeli było przyzwolenie ze strony PZPN na wnoszenie materiałów pirotechnicznych, to trudno się dziwić, że tak to się skończyło. Za chuligańskie wybryki, czyli rzucanie rac w zawodników, odpowiadać nie będziemy, tym powinna zająć się policja. My z naszej strony zabezpieczyliśmy około 40% materiałów, które tu zostały wykorzystane, jeszcze przed meczem zatrzymaliśmy np osobę, która miała przy sobie ponad 50 rac, więc te systemy bezpieczeństwa działają. Zgodnie z umową za bezpieczeństwo odpowiada organizator i my taki protokół ze szkodami wyślemy do PZPN-u i to on będzie musiał ponieść wszelkie koszty i kary związane ze stratami – przyznał rzeczniczka prasowa PGE Stadionu Narodowego Monika Borzdyńska.
TVN24/x-news (AIP)