Tysiące policjantów i agentów służb specjalnych ma w najbliższych dniach strzec bezpieczeństwa w Nowym Jorku. Wszystko z powodu jutrzejszych wyborów prezydenckich.
Zarówno Hillary Clinton jak i Donald Trump będą w noc wyborczą czekać na wyniki właśnie w Nowym Jorku. Służby zaostrzyły też środki bezpieczeństwa po informacjach o możliwych zamachach.
To pierwszy od wielu lat przypadek, kiedy kandydaci będą uczestniczyć w nocy wyborczej w tym samym mieście. Donald Trump organizuje wieczór wyborczy w hotelu Hilton w środkowej części Manhattanu, a Hillary Clinton w centrum Jacoba Javitza w zachodniej części Manhattanu.
Zarówno jutro, w dniu wyborów, jak i po zamknięciu lokali wyborczych na ulicach Nowego Jorku czuwać będą tysiące dodatkowych policjantów i nieumundurowanych agentów Secret Service. W rejonie hotelu Hillton i centrum Jacoba Javitza część ulic będzie wyłączonych z ruchu. Władze miasta ostrzegają, że należy spodziewać się korków. Do tego w wyborczy wieczór prawdopodobnie tysiące osób pojawią się na Times Square, by świętować zwycięstwo jednego z kandydatów.
Kilka dni temu FBI poinformowało, że terroryści mogą chcieć przeprowadzić zamachy w Nowym Jorku przed wyborami albo w trakcie głosowania. Choć informacje płynące od służb są niejasne, burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio podjął decyzję o zwiększeniu środków ostrożności. Część restrykcji wprowadzono już wczoraj w związku z udziałem tysięcy osób w nowojorskim maratonie.
To nie pierwszy przypadek, kiedy w mieście zostaną wprowadzone nadzwyczajne środki ostrożności. We wrześniu każdego roku do kwatery głównej ONZ zjeżdżają liderzy z całego świata. Rok temu w czasie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku gościł też papież Franciszek. Ówczesna operacja zapewnienia bezpieczeństwa była jedną z najpoważniejszych w historii Nowego Jorku.
IAR/Wojciech Cegielski, Nowy Jork/zr