Nadkomisarz departamentu policji Chicago, David Brown został skrytykowany za niedostateczne przygotowanie do pełnionej funkcji. Pojawiły się głosy, że nowy szef policji nie zdawał sobie sprawy z powagi obowiązków jakie na niego spadną.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej starał się odpierać zarzuty. Przyznał, że przemoc do jakiej doszło podczas minionego weekendu kiedy to przypadał w USA Dzień Ojca jest bardzo niepokojąca. W Chicago od piątku do poniedziałku postrzelonych zostało ponad 100 osób a wśród ofiar śmiertelnych jest czwórka nieletnich w tym 3-letni chłopczyk.
„Na naszych ulicach jest zbyt wielu brutalnych przestępców, którzy powinni być w więzieniu a podlegają jedynie programowi monitoringu” – powiedział nadkomisarz Brown. Biuro szeryfa powiatu Cook potwierdziło, że od początku pandemii koronawirusa ponad tysiąc osób przydzielono do tego programu. Wielu przestępców zdecydowano się nim objąć by nie narażać ich na zakażenie COVID-19.
David Brown tłumacząc tak dużą przemoc dodał, że winne są gangi, broń i narkotyki. Burmistrz Lori Lightfoot także stanęła w obronie nadkomisarza. Podkreśliła, że doskonale rozumie on sytuację w Chicago i jest silnym liderem, który wie jak zapanować nad przemocą.
BK