Węgry zamknęły ostatnie przejście na granicy z Serbią – w miejscowości Roszke, które dziennie przekraczały setki imigrantów. We wtorek w życie wejdą ostre przepisy migracyjne, według których bezprawne przejście przez granice będzie traktowane jako przestępstwo i karane więzieniem. Od niedzieli tysiące uchodźców są przewożeni z Węgier do Austrii.
Jak podaje Reuters, w poniedziałek granicę serbsko-węgierską próbowało przekroczyć 7 437 ludzi. To rekordowa liczba – dzień wcześniej na teren Węgier wkroczyło 5 908 uchodźców. Przejście w Roszke – główny punkt dla uchodźców przybywających od strony Serbii, zostało w poniedziałek zamknięte. Dostępu do niego bronili uzbrojeni uzbrojeni węgierscy policjanci, a także helikopter.
Powodem szturmu na punkt graniczny w Roszke jest wprowadzenie we wtorek nowych przepisów, które, zdaniem premiera Viktora Orbana, znacznie ograniczą ilość imigrantów napływających do Węgier. Od tej pory osoba, która przekroczy granicę nielegalnie lub zniszczy powstający tam 4-metrowy płot, będzie karana jak za popełnienie przestępstwa, m.in. kilkoma latami więzienia. Surowo karani będą także przemytnicy ludzi. Zaostrzone zostaną również patrole na granicach, a w ciągu miesiąca ma zakończyć się budowa wysokiego ogrodzenia – dodatkowego zabezpieczenia serbskiej granicy.
Jak informuje „The Guardian”, ludzie, którzy doszli do granicy, a także ci, którzy znajdowali się już w tymczasowych obozach dla uchodźców, zostali przetransportowani pociągami do granicy z Austrią. Ten zachodni kraj oraz Niemcy są bowiem głównymi celami imigrantów. Jak zaznacza brytyjski „The Guardian”, te masowe transporty mogą oznaczać, że Viktor Orban postanowił „wyczyścić” granice przed wtorkowym wejściem w życiem nowych zasad.
Według UNHCR, Urzędu ONZ ds. Uchodźców, w niedzielę z Roszke wyruszyły trzy pociągi z łączną liczbą 2 tysięcy pasażerów. Tego dnia austriacką granicę przekroczyło 15 tysięcy imigrantów, a w poniedziałek – ponad 7 tys. Kanclerz Austrii Werner Faymann podążył w ślady niemieckiej szefowej rządu Angeli Merkel i tymczasowo zaostrzył kontrole na granicach. Zostały tam wysłane także oddziały żołnierzy.
Przygraniczne kontrole zapowiedział także rząd Słowenii – kraj, wraz sąsiednią Chorwacją, może być bowiem nowym państwem tranzytowym dla uchodźców. Władze innych krajów unijnych, m.in. Szwecji i Polski, zapowiedziały, że wprowadzą kontrole na granicach, jeśli taka sytuacja będzie konieczna. – Jeśli otrzymam informacje o jakimkolwiek zagrożeniu dla Polski, polskie granice zostaną objęte kontrolą – powiedziała w poniedziałek polska premier Ewa Kopacz.
Powodem szturmu na punkt graniczny w Roszke jest wprowadzenie we wtorek nowych przepisów, które, zdaniem premiera Viktora Orbana, znacznie ograniczą ilość imigrantów napływających do Węgier. Od tej pory osoba, która przekroczy granicę nielegalnie lub zniszczy powstający tam 4-metrowy płot, będzie karana jak za popełnienie przestępstwa, m.in. kilkoma latami więzienia. Surowo karani będą także przemytnicy ludzi. Zaostrzone zostaną również patrole na granicach, a w ciągu miesiąca ma zakończyć się budowa wysokiego ogrodzenia – dodatkowego zabezpieczenia serbskiej granicy.
Jak informuje „The Guardian”, ludzie, którzy doszli do granicy, a także ci, którzy znajdowali się już w tymczasowych obozach dla uchodźców, zostali przetransportowani pociągami do granicy z Austrią. Ten zachodni kraj oraz Niemcy są bowiem głównymi celami imigrantów. Jak zaznacza brytyjski „The Guardian”, te masowe transporty mogą oznaczać, że Viktor Orban postanowił „wyczyścić” granice przed wtorkowym wejściem w życiem nowych zasad.
Według UNHCR, Urzędu ONZ ds. Uchodźców, w niedzielę z Roszke wyruszyły trzy pociągi z łączną liczbą 2 tysięcy pasażerów. Tego dnia austriacką granicę przekroczyło 15 tysięcy imigrantów, a w poniedziałek – ponad 7 tys. Kanclerz Austrii Werner Faymann podążył w ślady niemieckiej szefowej rządu Angeli Merkel i tymczasowo zaostrzył kontrole na granicach. Zostały tam wysłane także oddziały żołnierzy.
Przygraniczne kontrole zapowiedział także rząd Słowenii – kraj, wraz sąsiednią Chorwacją, może być bowiem nowym państwem tranzytowym dla uchodźców. Władze innych krajów unijnych, m.in. Szwecji i Polski, zapowiedziały, że wprowadzą kontrole na granicach, jeśli taka sytuacja będzie konieczna. – Jeśli otrzymam informacje o jakimkolwiek zagrożeniu dla Polski, polskie granice zostaną objęte kontrolą – powiedziała w poniedziałek polska premier Ewa Kopacz.
Aleksandra Gersz AIP