Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wstrzymała w czwartek na pewien czas wszystkie loty na Miami International i okolicznych lotniskach. Przyczyną był brak prądu w centrum kontroli lotów w Miami.
Do przerwy w zasilaniu doszło około południa. Udało się je odzyskać dzięki pomocy generatora, ale mimo to wprowadzono szereg rozwiązań, by zapewnić najwyższe bezpieczeństwo pasażerom i załodze. Jednym z nich było wydłużenie dystansu pomiędzy lądującymi samolotami do 30 mil. Standardowy dystans wynosi od 3 do 5 mil.
W trakcie awarii czternaście samolotów przekierowano na inne lotniska. Niektóre pozostały w powietrzu do czasu otrzymania pozwolenia na lądowanie.
Śledztwo w sprawie awarii prowadzi FAA.
(łd)