17.3 C
Chicago
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

MŚ 2022/ Janas: Najważniejsze wygrać pierwszy mecz

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Były selekcjoner polskich piłkarzy Paweł Janas nie ukrywa, że kluczem do sukcesu na mundialu będzie zwycięstwo w pierwszym meczu z Meksykiem. „Ostatnia historia pokazała, że gdy nie wygrywamy pierwszego meczu, to nie wychodzimy z grupy” – przypomniał.

We wtorek o godz. 17 biało-czerwoni spotkaniem z Meksykiem rozpoczną rywalizację w mistrzostwach świata w Katarze. Janas, który poprowadził reprezentację na mundialu w 2006 roku, ma prostą receptę na sukces.

 

„Trzeba wygrać pierwszy mecz. Jeśli się go nie wygra, to potem są kłopoty. Jak spojrzymy wstecz na ostatnie mundiale, wszystkie nasze reprezentacje, gdy pojechały na mistrzostwa świata i nie zwyciężyły w inauguracyjnym spotkaniu, żegnały się z turniejem po fazie grupowej. To jest też ważne z punktu widzenia mentalnego, bo po porażce +siada+ atmosfera” – przyznał.

 

Jak dodał, o zwycięstwo na inaugurację będzie niezwykle trudno.

 

„Meksyk na każdym mundialu wychodzi z grupy, dlatego to będzie bardzo trudna przeprawa. Oby zwycięska” – nadmienił.

 

Na mistrzostwach świata w Niemczech drużyna Janasa zagrała na początek z Ekwadorem i niespodziewanie przegrała 0:2. Kilka miesięcy wcześniej mecz towarzyski obu zespołów rozegrany w Barcelonie zakończyłem się triumfem Polaków 3:0.

 

„Nie było żadnego zlekceważenia. Pierwszego gola straciliśmy w taki sam mniej więcej sposób, w jaki Ekwador strzelił z 16 bramek w eliminacjach, po wyrzucie z autu. Uczulaliśmy chłopaków na takie sytuacje, wszystko było jasne, kto kogo kryje, ale niektórzy się zagapili” – opowiadał.

 

Były selekcjoner odsłonił także kulisy tamtego spotkania, jak się później okazało, kluczowego dla losów Polaków w niemieckim turnieju.

 

„Przed samym początkiem tego meczu do szatni wszedł premier Kazimierz Marcinkiewicz z ochroniarzami. Zaczęli sobie buty oglądać, takie +śmichy-chichy+. Ja nic nie mogłem powiedzieć do chłopaków, nie dało się zrobić atmosfery. A gdy już wyszli, zaczęli nas wołać na hymny” – wspomniał.

 

Polacy w Niemczech przegrali później z gospodarzami 0:1, a na koniec pokonali Kostarykę 2:1 i zajęli trzecie miejsce w grupie.

 

Janas zwrócił uwagę na nietypowy termin turnieju w Katarze i konsekwencje, jakie się z tym wiążą. Jego zdaniem spora grupa piłkarzy może czuć zmęczenie dość intensywnym sezonem klubowym.

 

„Nie było praktycznie przerwy. Skończyła się liga, trzy dni później mecz towarzyski i wyjazd na mundial. Boję się, że ci zawodnicy, którzy grali i w lidze, i w europejskich pucharach, mogą czuć już obciążenie. To jest dziwne, że mają już tyle meczów w nogach i praktycznie bez żadnej przerwy muszą grać kolejne. Niektórzy piłkarze leczyli kontuzje i też nie mieli czasu na to, by dojść do optymalnej dyspozycji” – zauważył.

 

Były selekcjoner i reprezentant kraju przed mistrzostwami w 2006 roku dokonał dość kontrowersyjnych wyborów personalnych. O ile nominacje obecnego trenera Czesława Michniewicza nie zbudziły wielkich emocji, tak w przypadku Janasa wielu kibiców do dziś pamięta pominięcie Jerzego Dudka, Tomasza Frankowskiego czy Tomasz Kłosa.

 

„+Franek+ przed mistrzostwami zagrał przez pół roku może z 90 minut w lidze angielskiej, zwykle wchodził na końcówki. W ostatnim spotkaniu przed mundialem graliśmy z Wyspami Owczymi we Wronkach, zszedł po 20 minutach z powodu kontuzji. Zrobiliśmy badania, które nic nie wykazały. Moim zdaniem, psychicznie nie wytrzymał. Zresztą, gdy po mnie przyszedł Leo Beenhakker, zagrał u niego tylko dwa mecze. To samo dotyczy Jurka Dudka, którego Holender też pomijał go w powołaniach” – przypomniał.

 

Swoje zaskakujące wybory szkoleniowiec długo trzymał w tajemnicy, nie zdradził ich nawet swoim najbliższym współpracownikom.

 

„Prezes PZPN Michał Listkiewicz prosił mnie, bym zachował w tajemnicy te nazwiska, bowiem taki był warunek stacji telewizyjnej, która, z tego co mi mówiono, nie wypłaciłaby pieniędzy. Później zarzucano mi, że nie uprzedziłem wcześniej zawodników, ale gdybym do nich zadzwonił, to szybko wszyscy by widzieli” – zakończył Janas.(PAP)

 

autor: Marcin Pawlicki

 

lic/ pp/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520