Rząd francuski przeznaczy milion euro akcję propagandowo-reklamową mającą przekonać turystów, by znów zaczęli odwiedzać Francję. Po zamachach 13-stego listopada ubiegłego roku ruch turystyczny w tym kraju znacznie osłabł.
Właściciele restauracji i hoteli skarżą sie na znaczące zmniejszenie się rezerwacji, co odbija się na ich dochodach. Straty finansowe są duże, a przecież Francję odwiedza co roku 84-miliony gości. Zyski z tego to siedem procent dochodu narodowego. W 2020-stym roku, według oficjalnych szacunków rządowych, Francję mogłoby odwiedzić nawet 100-milionów turystów. Tymczasem ich liczba drastycznie spadła po zamachach w listopadzie. Stąd decyzja nowego ministra spraw zagranicznych Jean-Marca Ayrault, by do półtora miliona euro jakie na reklamę turystyczną Francji przeznaczają firmy z tej branży dorzucić z budżetu państwa jeszcze milion. Fundusze te zostaną przeznaczone na zapraszanie przedstawicieli zagranicznych biur podróży, reklamy w wybranych krajach, z których zazwyczaj nad Sekwanę przyjeżdżało wielu gości, ale ta fala się zmniejszyła, bo ludzie przestraszyli się terroryzmu, a także na przyciągnięcie uwagi kręgów opiniotwórczych, między innymi w internecie. Francja dumna jest nie tylko ze swych zamków nad Loarą, Wieży Eiffele’a, Luwru i wspaniałej przyrody, ale także ze swej kuchni, która rozwija turystykę kulinarną.
IAR/Marek Brzeziński/Paryż/mcm/magos