Mimo licznych apeli przedstawicieli władz miasta, mieszkańcy Chicago nie potrafili odmówić sobie wystrzelenia fajerwerków z racji Święta Niepodległości USA. Efektem tego są zaśmiecone ulice i straty związane z mniejszymi i większymi pożarami.
Do największego z nich, o czym już informowaliśmy, doszło w Clearing, gdzie na skutek eksplozji sztucznych ogni zapaliły się garaże. Ogółem strażacy byli wzywani do ponad 300 interwencji związanych z zapaleniem się różnych obiektów na przestrzeni 24 godzin w okolicach 4 lipca. 14 z tych wezwań wymagało przeprowadzenia dochodzeń, które wykazały, że w ośmiu przypadkach winne były fajerwerki.
Podczas środowej konferencji prasowej poświęconej bezpieczeństwu podczas wakacji, komisarz Annette Nance-Holt wyraziła swoją frustrację z powodu powszechnego używania nielegalnych fajerwerków na podwórkach. Przypomniała, że w Chicago i Illinois obowiązują jasne wytyczne dotyczące takich zachowań.
Problem dostrzega również policja, ale jak mówi jej tymczasowy komendant, nie jest to problem największy. Fred Waller przyznał, że używanie sztucznych ogni objęte jest restrykcjami, ale jego funkcjonariusze skupiają się jednak na wydarzeniach „cięższych gatunkowo”, jak sytuacje z użyciem broni palnej.