Właściciel domu dokonał makabrycznego odkrycia, kiedy poszedł rozeznać się, dlaczego psy w jego sąsiedztwie przeraźliwie ujadają. Wczesnym rankiem znalazł martwe ciało, które okazało się być powodem zaniepokojenia zwierząt.
Do zdarzenia doszło około godziny 3:30, w sobotę nad ranem w północno-wschodniej, podmiejskiej dzielnicy Houston, w Teksasie. Mężczyzna zadzwonił na policję w celu poinformowania stróżów prawa o uciążliwym szczekaniu psów w jego sąsiedztwie.
Mężczyzna sam poszedł sprawdzić co się dzieje, kiedy odkryła zwłoki, leżące w pobliskim rowie – do połowy zanurzone w wodzie.
Zwłoki zostaną poddane sekcji, jedna policja już teraz mówi, że wstępnie nie ma oznak, jakoby doszło do przestępstwa. W grę może wchodzić np. zawał lub ofiara mogła wpaść pod samochód – jak twierdzą policjanci. Śledztwo jednak nadal trwa, a szczegółowe informacje – jak doszło do śmierci – zostaną ujawnione po wynikach sekcji zwłok.
Red. JŁ