Wdowa po Teksańczyku, który nieuzbrojony został śmiertelnie postrzelony przez policję na przedmieściach Phoenix w 2016 roku, zgodziła się na ugodę z pozwanym miastem Mesa. W ramach tej ugody ma otrzymać 8 milionów dolarów – podaje Fox News.
Z zawiadomienia o ugodzie złożonego we wtorek w sądzie federalnym w Arizonie wynika, że Laney Sweet, żona Daniela Shavera, i jej dwoje dzieci otrzymają 8 mln dolarów od miasta Mesa.
W oświadczeniu wydanym przez jej adwokatów, Sweet przyznała, że ugoda pomoże jej rodzinie finansowo. Ale „żadna ilość pieniędzy nie może cofnąć błędów, które w okrutny sposób zabrały Daniela z życia jego rodziny na zawsze”.
„Ta ugoda nie robi nic, aby wyleczyć rażący brak odpowiedzialności przez wszystkich zaangażowanych w śmierć Daniela, którego przypadek stoi jako nieodwracalna skaza na systemie wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych” – stwierdziła kobieta.
Sweet złożyła pozew przeciwko Departamentowi Policji z Mesa i miastu Mesa w 2017 roku, żądając 75 dolarów odszkodowania.
W styczniu 2016 roku policjanci z Mesa udali się do jednego z hoteli na przedmieściach Phoenix. Zostali tam wezwani po zgłoszeniu, że któryś z gości hotelu celu z broni palnej przez okno. Na miejscu kazali 26-letniemu Shaverowi z Granbury w Teksasie wyjść z pokoju hotelowego, położyć się twarzą do ziemi w korytarzu i powstrzymać się od wykonywania gwałtownych ruchów. W przeciwnym razie – jak ostrzegli – funkcjonariusze mieli użyć broni.
26-latkowi kazano czołgać się po podłodze w kierunku funkcjonariuszy. Wówczas jeden z nich – Philip Brailsford – zastrzelił Shavera. Brailsford został później oskarżony o morderstwo, ale ława przysięgłych go uniewinniła.
26-latek nie miał przy sobie broni, ale w jego pokoju znaleziono dwa karabiny na śrut, które służyły mu jako narzędzie pracy – zwalczał szkodniki. Detektyw, który prowadził śledztwo ws. śmierci mężczyzny zgodził się, że ruch, który wykonał Shaver podczas czołgania się przypominał sięganie po broń. Stwierdzono jednak, że równie dobrze 26-latek mógł chcieć podciągnąć swoje luźne spodenki, które spadły podczas czołgania.
Miasto Mesa początkowo zwolniło Brailsforda, ale później został on ponownie zatrudniony, aby ubiegać się o emeryturę, a następnie przeszedł na emeryturę zdrowotną.
Red. JŁ