Na południowej granicy Stanów Zjednoczonych notuje się spadek nielegalnych przekroczeń granicy. Według doniesień – jest to efekt działań Meksyku, który rozpoczął akcję zatrzymywania migrantów jeszcze na swoim terytorium. Migranci zostali m.in. zmuszeni przez służby do opuszczenia okupowanych przez nich pociągów, zmierzających w kierunku USA.
Nawet jeżeli to tymczasowy spadek liczby napływających do USA migrantów, to dobry znak dla Białego Domu, który był dotychczas oskarżany o brak reakcji na kryzys migracyjny.
W ostatnim czasie meksykańskie organy ścigania rozpoczęły rozprawiać się z kolumnami nielegalnych imigrantów, którzy zmierzają przez ich terytorium do USA. Migranci zostali m.in. zmuszeni do opuszczenia pociągów, które zmierzały w kierunku południowej granicy Stanów Zjednoczonych.
Meksyk wznowił także procesy lotniczego i drogowego przewożenia migrantów z powrotem na południową granicę Meksyku. Niektóre loty są realizowane prosto do Wenezueli, skąd przybywa najwięcej nielegalnych imigrantów.
Według Witness at the Border – grupy wsparcia, która śledzi loty z przygranicznych miast na północy Meksyku – w ciągu ostatnich 10 dni grudnia meksykański urząd imigracyjny zorganizował co najmniej 22 loty z migrantami do południowych miast Meksyku. Odbyły się także 2 loty deportacyjne do Wenezueli. Samolotami leciało 329 Wenezuelczyków, którzy nielegalnie wkroczyli na terytorium Meksyku z intencją przedostania się do USA.
Prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador zdradził, że wcześniejsze zawieszenie deportacji było spowodowane niedoborem funduszy tamtejszych służb imigracyjnych, ale „ten problem został już rozwiązany”. Prezydent nie podaje jednak szczegółów.
Red. JŁ