17.2 C
Chicago
środa, 23 kwietnia, 2025

Mejza zawiesza swój udział w pracach ministerstwa i chce wziąć urlop poselski. Próba przeczekania afery czy szantaż wobec PiS?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

To próba przeczekania afery i nadużycie instytucji urlopu poselskiego – tak piątkowe oświadczenie wiceministra sportu Łukasza Mejzy skomentował poseł KO Robert Kropiwnicki.

Mejza oświadczył w piątek we wpisie na Facebooku, że zawiesza „swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki” i że wystąpił „również do marszałek Sejmu o urlop od wykonywania obowiązków poselskich”.

 

„To próba przeczekania afery, a także próba nadużycia instytucji urlopu poselskiego” – komentował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie poseł Kropiwnicki. Urlop, jak wyjaśnił, służy w nadzwyczajnych sytuacjach, takich jak problemy zdrowotne lub problemy rodzinne.

 

„To w takich sytuacjach marszałek udziela takiego urlopu, a nie w sytuacjach, gdy poseł chce się schować przed opinią publiczną” – powiedział Kropiwnicki.

 

Jego zdaniem, Mejza „powinien złożyć mandat i odejść z życia publicznego, a nie chować się na urlopie poselskim”.

 

„Dzisiaj to Mejza kręci rządem, a nie rząd Mejzą. Powołali go i mają kłopot, bo dali mu dużo, a teraz on ich szantażuje, że nie będą mieli bez niego większości. Morawiecki z Kaczyńskim dzisiaj mają twarz Mejzy. Jeżeli mają trochę odwagi i przyzwoitości, powinni go zdymisjonować, a jak nie mają większości, niech idą na wybory” – mówił poseł KO i członek zarządu PO.

 

Zdaniem Kropiwnickiego utrzymywanie Mejzy w rządzie „po tych wszystkich ohydztwach, które wyszły na jaw” jest też „obelgą dla zwykłych posłów PiS, często przyzwoitych ludzi”. „Większość sejmowa nie jest warta tego, żeby sprzedawać Polskę takim ludziom” – dodał.

 

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

 

Mejza do publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako „największy atak polityczny po 1989 roku”. „Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej” – powiedział. (PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

 

Jackowski (PiS): zawieszenie Mejzy zapewne uzgodnione z Republikanami

Zawieszenie Łukasza Mejzy jako wiceministra sportu i jego urlop jako posła to zapewne formuła uzgodniona ze środowiskiem Republikanów, których on reprezentuje – mówił dziennikarzom w Sejmie senator PiS Jan Maria Jackowski.

Mejza oświadczył w piątek we wpisie na Facebooku, że zawiesza „swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki” i że wystąpił „również do marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich”.

 

Senator Jan Maria Jackowski pytany o zapowiedź Mejzy zwracał uwagę, że „zawieszenie to nie rezygnacja – pan Mezja będzie na bezpłatnym urlopie w MSiT i nie będzie pobierał uposażenia”. „A instytucja urlopu dla parlamentarzystów też jest jak najbardziej regulaminowa i opisana w prawie” – dodał. Tak czy inaczej, zdaniem Jackowskiego, do czasu rozstrzygnięcia jego sprawy Mejza nie powinien wykonywać funkcji publicznych.

 

Senator był dopytywany, czy do czasu wyjaśnienia nie powinna nastąpić jednak dymisja Mejzy.

 

„Moim zdaniem jak najbardziej powinna być dymisja, natomiast (zawieszenie) to jest formuła polityczna, która najprawdopodobniej została uzgodniona” – powiedział Jackowski.

 

Zwrócił uwagę, że „poseł Mejza jest fragmentem środowiska politycznego Republikanie, które bardzo walczy o swoich polityków”.

 

„Także wcześniej Republikanie stali murem za panem ministrem Mejzą. Spekulacje, że to tylko jeden głos (w Sejmie – PAP), nie są do końca prawdziwe. Przypomnę sytuację sprzed kilku tygodni w Sejmie, kiedy podobno maszyny do głosowania się zepsuły. Okazało się, że chodziło o to, by Kamil Bortniczuk miał gwarancję, że będzie ministrem sportu, a Łukasz Mejza jego zastępcą. Gdy Jarosław Kaczyński potwierdził to w wywiadzie dla PAP, natychmiast maszyny zaczęły dobrze działać” – opowiedział senator.

 

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

 

W piątek z kolei wp.pl podała, że inna firma Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych, będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. „To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową” – napisał portal.

 

Mejza do wcześniejszych publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako „największy atak polityczny po 1989 roku”. „Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej” – powiedział.

 

Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października – objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.(PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

 

Wicemarszałek Zgorzelski: oświadczenie Mejzy to szantaż pod adresem PiS

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (KP-PSL) przyznał, że poseł może teoretycznie otrzymać urlop w Sejmie, jednak – w jego ocenie – piątkowe oświadczenie Łukasza Mejzy to szantaż pod adresem PiS, pokazanie, że „na najbliższym Sejmie mnie nie będzie, zobaczymy, czy będziecie mieli większość”.

Wiceminister sportu Łukasz Mejza poinformował w piątek, że „zawiesza swój udział w pracach” resortu oraz, że wystąpił do marszałek Sejmu „o urlop od wykonywania obowiązków poselskich”. Oświadczenie wiceszefa MSiT to pokłosie licznych niekorzystnych dla niego publikacji medialnych dotyczących działalności spółek, których był w przeszłości właścicielem.

 

Wicemarszałek Zgorzelski przyznał, że teoretycznie poseł może otrzymać urlop w Sejmie. „Najczęściej jest on na wniosek posła z załączoną opinią klubu. Przypomnę, że ten pan nie należy do żadnego klubu, więc nie wiem skąd będzie miał opinię” – powiedział polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.

 

Jak dodał, marszałek Sejmu czasami udzielała już takich urlopów. „Są one do 14 dni, potem jeżeli poseł chce taki urlop, to może liczyć z tym, że nie będzie miał za ten urlop płacone, ale w tej sytuacji chyba nie ma żądnych wątpliwości o co tutaj chodzi – chodzi o zaszantażowanie, pokazanie, że +uwaga, panowie i panie z PiS, idę na urlop z ministerstwa, ale także z Sejmu. Na najbliższym Sejmie mnie nie będzie, zobaczymy, czy będziecie mieli większość+” – stwierdził Zgorzelski.

 

W czwartek szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił dziennikarzom, iż Prawo i Sprawiedliwość oczekuje, że Mejza „zawiesi swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki do czasu wyjaśnienia sprawy” doniesień prasowych, które pojawiają się od kilku tygodni na jego temat.

 

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

 

W piątek z kolei wp.pl podała, że inna firma Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. „To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową” – napisał portal.

 

Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października – objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej. (PAP)

 

autor: Marta Rawicz

 

mkr/ mok/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"