W Malezji udaremniono przemyt kości słoniowej i łusek pangolinów o wartości miliona dolarów. Poinformowała o tym służba celna międzynarodowego lotniska w Kuala Lumpur.
W magazynie towarów tranzytowych funkcjonariusze wykryli 23 kły ważące ponad 76 kilogramów, a także ponad 300 kilogramów łuskami pangolinów. Z jednego zwierzęcia można pozyskać zaledwie pół kilograma łusek. Oba ładunki zostały nadane przez fikcyjnie działające firmy na adres nieistniejącego odbiorcy w Malezji. Służby starają się ustalić skąd naprawdę pochodzi nielegalny towar i dla kogo był przeznaczony.
Malezja jest znana jako najczęściej wybierany przez przemytników kraj tranzytowy do przerzutu chronionych zwierząt lub pochodzących od nich produktów. W ubiegłym miesiącu w Hong Kongu zatrzymano nadany w Malezji ładunek, zawierający prawie siedem i pół tony kości słoniowej.
Pangolin to to jedyny ssak, który ma łuski. W krajach azjatyckich, zwłaszcza w Chinach i Wietnamie, są one są towarem bardzo poszukiwanym. Wykorzystuje się je w całości lub sproszkowane, przypisując zdolność poprawy krążenia krwi, leczenia łuszczycy, nerek a nawet raka. W większości krajów występowania łuskowce chronione są ściśle chronione, a na terenie Azji handel nimi został zakazany w 2000 roku. Jednak wciąż rosnący popyt doprowadził do tego, że niektóre populacje uważa się za wymarłe. Szacuje się, że łącznie w Azji i Afryce co roku łapanych jest około 100 000 łuskowców, z których większość trafia na rynki Chin i Wietnamu.
Mimo ryzyka i wysokich kar w wielu krajach utrzymuje się również kłusownictwo i przemyt kości słoniowej. Na czarnym rynku kilogram tego surowca kosztuje ponad 1000 dolarów. Obecnie największym „eksporterem” jest Kamerun i Demokratyczna Republika Konga. Najwięcej kości słoniowej trafia do Chin, ostatnio także wzrasta przemyt do Wietnamu. Ocenia się, że w zeszłym roku dla pozyskania cennych ciosów kłusownicy zabili ponad 30 tysięcy słoni.
IZR/RTR/WWF/.zr