Lori Lightfoot odniosła się do swoich sobotnich wypowiedzi, w których sugerowała niektórym powstrzymanie się od głosowania. Sama oddała w poniedziałek swój głos w wyborach, ale w czasie sobotniego spotkania z wyborcami stwierdziła, że jeżeli ktoś na South Side chce głosować na innych niż ona kandydatów, lepiej, żeby pozostał w domu.
Jak tłumaczyła Lightfoot, chodziło jej o ogólną zachętę do głosowania, a stwierdzenia, że każdy głos oddany na innego czarnoskórego kandydata zwiększa szanse kandydatów nie-czarnoskórych, nie były zamierzone.
„Jeśli powiedziałam coś innego niż to, że każdy wszędzie musi głosować, to źle się wyraziłam w ferworze wiecu kampanijnego” – powiedziała Lightfoot.
Pozostali kandydaci przypominają jednak, że współpracownicy obecnej burmistrz już w lecie ubiegłego roku krytykowali kolejne czarnoskóre kandydatury podkreślając, że wprowadzają zamieszanie i „dzielą głosy”. Mowa też była o „fałszywych prorokach”, którzy dzielą społeczność.
„I will not talk to WHITE reporters” remember this, you trash?