11 C
Chicago
sobota, 4 maja, 2024

Liga Narodów/ Porażka biało-czerwonych. Holenderskie media: Polacy pozwolili „Oranje” prawie na wszystko

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Piłkarska reprezentacja Polski przegrała w Warszawie z Holandią 0:2 w swoim piątym meczu grupy A4 Ligi Narodów. W tabeli prowadzi zespół „Oranje”. Sprawa utrzymania się w grupie rozstrzygnie się w niedzielę. Biało-czerwoni w Cardiff zagrają z Walią.

Czerwcowy remis 2:2 w Rotterdamie zespołu Czesława Michniewicza pozwalał mieć nadzieję, że w środę kibice gospodarzy mogą liczyć na korzystny wynik. Boiskowa rzeczywistość wyraźnie temu zaprzeczyła. Holendrzy byli zdecydowanie lepszą drużyną. Stworzyli zdecydowanie więcej sytuacji strzeleckich, z których dwie wykorzystali.

 

Biało-czerwoni też mieli dogodne okazje, ale zdarzały się bardzo sporadycznie. Najlepszej w drugiej połowie nie wykorzystał Arkadiusz Milik, który posłał piłkę wysoko nad poprzeczką.

 

W drugim meczu tej grupy Walia przegrała w Brukseli z Belgią 1:2. Drużyna gości, z którą niedawno 4-letnim kontraktem związał się Robert Page, w niedzielę w Cardiif będzie rywalem Polski. Stawką utrzymanie się w grupie. Biało-czerwonym wystarczy remis.

 

Belgia w pierwszej połowie szybko zdominowała przeciwnika. Pierwszy gol padł po akcji prawym skrzydłem Michy Batshuayi’ego. Piłka po jego podaniu trafiła do Kevin De Bruyne, który płaskim strzałem z 16 metrów pokonał Wayne Hennesseya. Z tej samej strony boiska zainicjowana została jedna z kolejnych akcji gospodarzy. Tym razem obaj piłkarze zamienili się rolami. Pewnym egzekutorem okazał się Batshuayi.

 

Bezpośrednio po przerwie Walijczycy przeprowadzili atak, a po dokładnym dośrodkowaniu w pole karne Moore głową zdobył kontaktową bramkę. Gra się wyrównała. Gościom nie pomógł wprowadzony w drugiej połowie do gry Gareth Bale, który zaliczył 107. występ w narodowych barwach.

 

Walijczycy na znak żałoby po śmierci królowej Elżbiety II grali z czarnymi opaskami.

 

W tabeli Holandia prowadzi z 13 pkt, o trzy „oczka” mniej ma druga Belgia.

 

W innych meczach dywizji A Francja po falstarcie w rozgrywkach odzyskuje pole. „Trójkolorowi” wygrali u siebie 2:0 z Austrią i dzięki temu opuścili ostatnie miejsce w tabeli A1. W innym meczu tej grupy, o pozycję lidera, Chorwacja podejmowała w Zagrzebiu Danię. Gospodarze wygrali 2:1, ale do końcowego gwizdka nie mogli być pewni trzech punktów.

 

Po czwartkowej serii spotkań Kazachstan, jako druga reprezentacja po Grecji, zapewniła sobie awans do dywizji B. Kazachowie w meczu C3 rozegranym na Astana Arenie pokonali Białoruś 2:1. Pomocnik gospodarzy Aschat Tagybergen już w doliczonym czasie drugiej połowy ujrzał drugą żółtą kartkę i w efekcie musiał opuścić boisko.

 

Z podobnej promocji mogli się cieszyć Turcy, który podejmując Luksemburg w C1 zafundowali, przy walnym współudziale rywali, kibicom przybyłym na trybuny Basaksehir Fatih Terim Stadium grad bramek. Z remisu 3:3 bardziej powinni być zadowoleni gospodarze, którzy trzeciego gola zdobyli w 87. minucie. (PAP)

 

Piłkarska LN – holenderskie media: Polacy pozwolili „Oranje” prawie na wszystko

Po zwycięstwie 2:0 nad reprezentacją Polski na Stadionie Narodowym w meczu Ligii Narodów Holandia ma prawie pewne miejsce w finale – komentują niderlandzkie media. Dziennik „De Volkskrant” bezlitośnie ocenia, że piłkarze gospodarzy pozwolili „Pomarańczowym” prawie na wszystko.

„Drużyna Louisa van Gaala promieniuje brawurą i pewnością siebie” – entuzjastycznie napisał po meczu dziennik „NRC”.

 

„Polacy pozwolili prawie na wszystko, więc Holandia grała piłkę bez końca, wykorzystując skrzydła, przewagę techniczną i wyuczoną grę pozycyjną” – napisał „De Volkskrant”.

 

Dziennik „Algemeen Dagblad” również entuzjastycznie pisze o grze holenderskiej reprezentacji, jednak podkreśla, że kontuzje Teuna Koopmeinersa i Memphisa Depaya mogą być problemem w kolejnych meczach „Oranje”.

 

„Na Stadionie Narodowym holenderska obrona była odporna na zagrożenie ze strony najlepszego napastnika świata, maszyny do zdobywania punktów – Roberta Lewandowskiego” – napisał z kolei dziennik „De Telegraaf”.

 

„Obrona +Pomarańczowych+ była mocna i nasi obrońcy doprowadzali do rozpaczy polskich napastników” – wskazuje największy dziennik Holandii.

 

Zwycięstwo w Warszawie i niskie zwycięstwo Belgii nad Walią (2:1) dają Holandii trzy punkty przewagi nad Belgami – przypomina „De Telegraaf” i dodaje, że w niedzielnym meczu z południowymi sąsiadami musieliby oni wygrać co najmniej trzema bramkami, aby dotrzeć do finału kosztem „Oranje”.

 

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

 

Piłkarska LN – trener van Gaal: dominowaliśmy w całym meczu

„Dominowaliśmy w całym meczu” – ocenił trener reprezentacji Holandii Louis van Gaal. W czwartek w Warszawie jego podopieczni wygrali z Polską 2:0 w spotkaniu piłkarskiej Ligi Narodów.

Holendrzy rzeczywiście od początku spotkania mieli przewagę. Już w 12. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Daley Blind. 32-letni obrońca zbiegł z lewej strony w pole karne, ale będąc kilka metrów przed bramką Wojciecha Szczęsnego nie sięgnął zagranej do niego piłki.

 

„Blind powinien był to wykorzystać, ale generalnie jestem zadowolony z tego, jak spisali się moi wahadłowi” – powiedział van Gaal.

 

Dwie minuty później Polacy już nie mieli tyle szczęścia. Po koronkowej akcji z bliska do siatki trafił Cody Gakpo.

 

W drugiej połowie podopieczni trenera Czesława Michniewicza starali się grać agresywniej, wywierać presję na rywala, ale w 60. minucie stracili drugą bramkę. Holendrzy znów kilkoma szybkimi podaniami stworzyli sobie dogodną okazję, a wykorzystał ją Steven Bergwijn.

 

„Dominowaliśmy w całym meczu. Świetnie graliśmy w obronie, doskonale funkcjonowała asekuracja. Jeśli w starciu z takim piłkarzem jak Lewandowski nie tracisz gola, to znaczy, że zagraliśmy dobrze” – ocenił van Gaal.

 

Biało-czerwoni w zasadzie tylko raz byli blisko gola. W 50. minucie Przemysław Frankowski dośrodkował, ale Arkadiusz Milik z pięciu metrów posłał piłkę nad poprzeczką.

 

Dzięki temu zwycięstwu Holandia jest blisko awansu do turnieju finałowego. W niedzielę podejmie Belgię i może sobie pozwolić nawet na niską porażkę.

 

Tego samego dnia w Cardiff na zakończenie zasadniczej części obecnej edycji Ligi Narodów Polska zagra na wyjeździe z Walią. Spotkanie to zadecyduje o tym, kto spadnie do niższej dywizji. Do utrzymania się biało-czerwonym wystarczy remis.

 

„Nie powinniście tracić wiary w swoją reprezentację. Po prostu my dziś zagraliśmy bardzo dobry mecz. Prosiłem swoich piłkarzy o wywieraniu presji na całym boisku. Takim piłkarzom jak Lewandowski czy Milik było ciężko, bo byli odcięci od podań” – powiedział van Gaal pytany o ocenę polskiej reprezentacji. (PAP)

 

Piłkarska LN – Michniewicz: mam wiele zastrzeżeń, jak się ten mecz ułożył i potoczył

„Mam wiele zastrzeżeń, jak się ten mecz ułożył i potoczył, ale trzeba pamiętać, że rywale to jedna z najlepszych drużyn w Europie” – zaznaczył trener polskich piłkarzy Czesław Michniewicz po porażce z Holandią 0:2 w spotkaniu Ligi Narodów.

„Z mojego punktu widzenia, jako osoby, która jest odpowiedzialna za przygotowanie i wybór strategii, to mam wiele zastrzeżeń, jak się ten mecz ułożył i potoczył. Trzeba jednak pamiętać, że Holandia to jedna z najlepszych drużyn w Europie. Jedzie na mundial trochę z innej pozycji niż my, w wielu rozgrywkach i turniejach uchodzi za faworyta, nawet kandydata do wygrania, a my – choć też mamy swoje ambicje – to jednak jesteśmy w innym miejscu” – powiedział selekcjoner biało-czerwonych na konferencji prasowej.

 

Jak przyznał, w jakimś stopniu może zrozumieć gwizdy kibiców, które w czwartek pożegnały jego zespół na PGE Narodowym.

 

„Z punktu widzenia kibica, jak reprezentacja, czyli jego ukochana drużyn przegrywa, to zawsze jest zawód, i stąd mogę zrozumieć te gwizdy. Zresztą zapłacili za bilety, mają do tego prawo, ale jednak o klasie rywala też należy pamiętać” – dodał.

 

Według niego kluczowe przy straconych bramkach okazało się, że podania wyprowadzające strzelców na czystą pozycję były na jeden kontakt.

 

„Holendrzy może nie stworzyli wiele klarownych okazji, ale składnych akcji przeprowadzili dużo więcej, a my zdecydowanie za mało. Poza tym w podobny sposób, jak dziś drugiego gola, straciliśmy już trzecią bramkę w Lidze Narodów, czyli po stracie piłki na własnej połowie. Z drugiej strony, grając przeciw takiej drużynie, takie sytuacje, jaką miał na początku drugiej połowy Arek Milik trzeba strzelić” – nadmienił.

 

Z wypowiedzi Michniewicza można wnioskować, że tę zmarnowaną okazję przez napastnika Juventusu Turyn uważa za jeden z kluczowych momentów spotkaniach.

 

„Później szybko straciliśmy drugą bramkę, a po niej już nie wróciliśmy do lepszej gry z początku drugiej połowy. Z kolei Holandia przy prowadzeniu 2:0 skupiła się na kontroli gry, jej piłkarze byli dobrze rozstawieni na boisku, łatwo utrzymywali się przy piłce, a my nie byliśmy w stanie nic na to poradzić” – powiedział.

 

Selekcjoner zauważył, że polska defensywa po raz pierwszy zagrała w zestawieniu Bednarek – Glik – Kiwior.

 

„Po raz pierwszy zgraliśmy taką trójką środkowych obrońców, każdy z nich był w innej sytuacji przed tym meczem, ale chcieliśmy zobaczyć, jak ta trójka będzie funkcjonować. Poza tym bardzo chcieliśmy zobaczyć, jak będzie się prezentował Arek Reca, jedyny lewonożny obrońca czy wahadłowy na takim poziomie, jak Serie A, ale wypadł nam ze składu z powodu kontuzji. Grał za niego Nicola Zalewski i dopóki miał siłę nie wyglądało to źle, jednak też musieliśmy go oszczędzić na mecz z Walią” – tłumaczył Michniewicz.

 

Odniósł się także do wspólnej gry Roberta Lewandowskiego i Milika, czyli duetu napastników.

 

„W drugiej połowie grało dwóch napastników, ale nie pamiętam ich wspólnej akcji, jakiejś bliższej współpracy. To wcale nie jest takie łatwe, żeby to dobrze funkcjonowało. Robert i Arek muszą więcej ze sobą pograć, a ostatnio nie za często mieli ku temu okazję” – wskazał.

 

Porażki biało-czerwonych i Walii z Belgią (1:2) sprawiły, że sytuacja na dole tabeli grupy A4 Ligi Narodów nie zmieniła się. Polacy nie mogą przegrać w Cardiff, bo w innym przypadku spadną z najwyższej dywizji tych zmagań.

 

„Jedziemy do Walii z nożem na gardle, ale liczyliśmy się z tym, że tak może być, bo z Holandią nie wygraliśmy chyba 43 lata i ten problem nie pojawił się dziś. Mimo to wszystko zależy od nas, nie musimy liczyć na nikogo innego. Nie jest łatwa sytuacja, ale musimy sobie poradzić” – podsumował Michniewicz.(PAP)

 

pp/ krys/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520