Związane z organizacją letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu „koszty publiczne”, ponoszone przez budżet państwa i samorządy, sięgną 3 mld euro – ocenił prezes francuskiego Trybunału Obrachunkowego Pierre Moscovici w sprawozdaniu przedstawionym parlamentowi.
Prezentując 132-stronicowy raport Moscovici zauważył, że igrzyska olimpijskie i paraolimpijskie rzadko mieszczą się w zakładanym budżecie. Pomimo zastosowania schematu organizacyjnego zbudowanego zasadniczo na wykorzystaniu istniejących lub tymczasowych aren Paryż 2024 nie powinien odbiegać od reguły.
„Igrzyska w ogóle są często przedmiotem +ekscesów+ budżetowych, które podważają zaufanie obywateli do celowości organizacji takich imprez” – zauważył.
Pytany o całkowity koszt igrzysk Pierre Moscovici wypowiadał się bardzo ostrożnie. Jego zdaniem niemożliwe jest ustalenie na tym etapie, ponad 500 dni od wydarzenia, ostatecznego bilansu. Pierwszy prezes Trybunału Obrachunkowego odważył się jednak przedstawić prognozę wysokości „kosztu publicznego”, czyli udziału państwa i społeczeństwa w finansowaniu igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich.
Moscovici szacuje go na około 3 miliardy euro. Obecnie udział publicznych pieniędzy wynosi 2,4 mld euro (1,3 mld ze skarbu państwa i 1,1 mld ze strony samorządów). Kwota ta nie uwzględnia niektórych wydatków związanych z bezpieczeństwem i transportem. Będzie więc nadal rosła.
Zdaniem Trybunału nie ma jednak powodów do niepokoju. „Nie zauważyliśmy żadnych znaczących wzrostów. Budżet jest napięty, ale da się go utrzymać w ryzach” – uważa Moscovivi, oceniając, że w efekcie podatnik nie powinien odczuć skutków organizacji igrzysk.
Francuski Trybunał Obrachunkowy kontroluje jedynie tę część budżetu paryskich igrzysk, na którą przeznaczone są środki publiczne. Cały budżet jest zdecydowane wyższy bowiem znaczna część kosztów pokryta ma być z wpływów Komitetu Organizacyjnego (sponsorzy, prawa telewizyjne i marketingowe, sprzedaż biletów, itd).
(PAP)
sab/ af/