20.9 C
Chicago
czwartek, 15 maja, 2025

Lech Wałęsa: Nie popieram już Putina

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Świat musi wspierać Ukrainę – akcentuje w wywiadzie dla środowej „Rzeczpospolitej” były prezydent RP Lech Wałęsa.

Pytany, czy grozi nam wojna ze strony Rosji, Lech Wałęsa zaznacza, że „tym razem musimy zachować się po męsku”. „Bardzo szanowałem Putina i wspierałem go – mówiłem, że Rosja ma problemy, to wielki kraj. Ale tym razem posunął się za daleko. Nie wolno się cofnąć, bo każdy jego następny atak będzie jeszcze gorszy” – stwierdził Wałęsa.

 

„Cały świat musi się zmobilizować i nie dopuścić do uderzenia w Ukrainę. Jeśli Putin zaatakuje Kijów, to natychmiast musi być odpowiedź – atak na Moskwę. Trzeba się przygotować, każdy ruch musi powodować reakcję” – dodał.

 

Na uwagę, że PiS atakuje Donalda Tuska, wskazując, że nie zrobił nic jako szef Rady Europejskiej, żeby zablokować budowę Nord Stream 2, Lech Wałęsa odpowiedział: „oni będą mu teraz dopisywać wszystko. Będą robić z niego agenta, tak jak ze mnie”.

 

„Ta walka będzie jeszcze bardziej brutalna – mam nadzieję, że to wytrzyma i poradzi sobie. Ja będę go wspierał i pokazywał, że celowo niszczy się dobrego polityka” – dodał. (PAP)

 

Sondaż w „Rz”: Europa chce się poświęcić dla Ukrainy

Zachód dotąd lekceważył zagrożenie ze strony Rosji. Ale stracił złudzenia. Większość respondentów w Unii spodziewa się w tym roku rosyjskiej inwazji – informuje w środę „Rzeczpospolita”.

Gazeta podaje, że najbardziej pesymistyczni są Polacy. Jak dodano, European Council on Foreign Relations (ECFR) poprosił o ocenę kryzysu na wschodzie mieszkańców naszego kraju, a także Niemiec, Francji, Włoch, Szwecji, Finlandii i Rumunii. Wynika z niej, że aż 73 proc. z nas spodziewa się w 2022 r. inwazji na Ukrainę. To wyraźnie więcej niż w innych badanych krajach, skoro np. w Rumunii wojny oczekuje w tym roku 64 proc. pytanych, spodziewa się jej 51 proc. Włochów i Francuzów oraz 52 proc. Niemców i 55 proc. Szwedów – czytamy.

 

Gazeta pisze, że mimo wszystko wszędzie, poza Finlandią (44 proc.), dominuje więc pesymistyczna ocena intencji Kremla. To przełom w stosunku do stanu zachodniej opinii publicznej przed poprzednimi aktami agresji ze strony Rosji, w tym atakiem na Gruzję w 2008 i Ukrainę w 2014 r. Wówczas dominowało lekceważące podejście do działań Moskwy, co przełożyło się na stosunkowo łagodną reakcję rządów. Teraz może być inaczej.

 

„Rosyjsko-ukraiński kryzys może się okazać przełomem dla europejskiego bezpieczeństwa. Powszechnie uważa się, że kraje Unii są podzielone, słabe, ignorują Ukrainę. Ale nasze badania pokazują, że obywatele Europy są zjednoczeni. Zgadzają się, że Władimir Putin może podjąć operację wojskową i że Europa, razem z partnerami z NATO, powinna przyjść na odsiecz Ukrainie” – uważa, cytowany przez dziennik założyciel ECFR Mark Leonard. „Rz” zwraca uwagę, że choć w odpowiedzi na pytanie, czy mój kraj powinien przyjść Ukrainie z pomocą na wypadek rosyjskiej inwazji, opinia w większości badanych krajów jest podzielona, to przecież zaskakująco dużo osób opowiada się za solidarnością z Kijowem.

 

Jak dodaje, to 65 proc. Polaków, 43 proc. Szwedów i Francuzów, 41 proc. Włochów, 40 proc. Rumunów i 37 proc. Włochów. Ale tylko 20 proc. Finów. „Więcej: 53 proc. Polaków uważa, że warto podjąć ryzyko interwencji wojskowej Rosji w naszej ojczyźnie dla obrony Ukrainy (39 proc. jest przeciwnego zdania). Na tak duże poświęcenie zdecydowałoby się też 37 proc. Niemców, 38 proc. Włochów czy 28 proc. Francuzów. Okazuje się więc, że Ukraina nie tylko przestała być dla zachodniej opinii publicznej odległym, może nawet abstrakcyjnym krajem, ale warta jest nawet daleko idącego poświęcenia” – czytamy. (PAP)

 

ktl/ amac/

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

👇 P O L E C A M Y 👇

Koniecznie zobacz nowy Polonijny Portal Społecznościowy "Polish Network v2,0"