Kryzys gospodarczy i społeczny w Meksyku. Po podniesieniu o 20 procent cen benzyny w kraju doszło do niepokojów podczas których zginęło 6 osób a 1500 zostało aresztowanych. Popularność prezydenta Meksyku, Enrique Penii Nieta spadła do 25 procent.
Od pierwszego stycznia litr benzyny kosztuje w Meksyku osiemdziesiąt centów – o jedną piątą drożej niż w grudniu. Reakcją na podwyżkę są manifestacje i masowe rabunki sklepów.
W przemówieniu telewizyjnym prezydent Nieto przypomniał, że Meksyk zużywa dziennie 2 miliony baryłek ropy, z czego połowę musi importować. Podkreślił, że sztuczne utrzymywanie niskich cen kosztowałoby skarb państwa rocznie 200 miliardów pesos, czyli prawe 9 miliardów euro. Przekonywał, że jest to suma równoważna czterem miesiącom finansowania usług świadczonych przez ubezpieczenia społeczne: od lekarzy pierwszego kontaktu poprzez sale operacyjne, żłobki i karetki pogotowia.
O wstrzymanie podwyżki zaapelowali do rządu: opozycja, Kościół i związki zawodowe. Eksperci ostrzegli zaś, że doprowadzi ona do 4-procentowej inflacji. Orzypomnieli, że od pierwszego stycznia w Meksyku wzrosły też ceny gazu, transportu i energii elektrycznej.
Ewa Wysocka, Fot. Twitter.com