Burmistrz Miami Francis Suarez złożył w środę dokumenty w Federalnej Komisji Wyborczej, oficjalnie zgłaszając swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich w 2024 roku.
Suarez mocno promował swoje przemówienie, które miało się odbyć w czwartek wieczorem w Ronald Reagan Presidential Library w Simi Valley w Kalifornii, gdzie planował przedstawić swoją wizję przyszłości.
„To jest wizja, w której rozmawiamy o tym, jaki powinien być przyszłość naszego kraju. Powinna być to przyszłość, która tworzy dobrobyt, a nie ubóstwo, przyszłość, która promuje wolność i wolności jednostki, a nie cancel culture, którą widzieliśmy” – powiedział w programie „Fox News Sunday”.
Odpowiadając na pytanie dotyczące doniesień, że Chiny zgodziły się zapłacić Kubie za umieszczenie tam stacji podsłuchowej, Suarez powiedział, że „podczas prezydentury Suareza, gdybym ubiegał się o urząd prezydenta, to nie mogłoby się zdarzyć i nie mogłoby się stać”.
Przed złożeniem dokumentów w Federalnej Komisji Wyborczej, komitet polityczny wspierający Suareza opublikował reklamę, która miała być emitowana w Iowa, New Hampshire i Karolinie Południowej, pierwszych trzech stanach, w których odbędą się prawybory i caucusy w procesie nominacji prezydenckiej w 2024 roku. Suarez odwiedził wszystkie te stany.
Reklama ukazuje obraz bezprawia i chaosu w USA, za które obwinia Prezydenta Joe Bidena, i zestawia to z opisem Miami jako symbolu gospodarczego dobrobytu i niskiej przestępczości.
W wywiadzie udzielonym w programie „Fox News Sunday”, Suarez złożył podobną krytykę pod adresem Bidena.
„Myślę, że problemem tutaj jest obawa przed Ameryką Joe Bidena. To jest Ameryka, w której biedni stają się jeszcze biedniejsi. To jest Ameryka, w której Ameryka staje się słabsza” – powiedział.
Red. JŁ
Źródło: Sun Sentinel