W niedzielę dotarły do Chicago kolejne autobusy z migrantami z Teksasu. Burmistrz Lori Lightfoot ponownie uderzyła przy tej okazji w gubernatora Abbotta, stwierdzając, że „wykorzystuje tych ludzi jako ludzkie pionki” – podaje Fox News.
Kolejni migranci przybyli w niedzielę do Chicago na tydzień po tym, jak Greg Abbott wysłał do Wietrznego Miasta pierwsze dwa autobusy, wypełnione migrantami. Tym samym Chicago stało się trzecim miastem, zarządzanym przez Demokratów, które obrał na cel relokacji migrantów gubernator Teksasu – po Waszyngtonie i Nowym Jorku. Abbott powiedział wprost, że będzie rozsyłał migrantów do demokratycznych stanów tak długo, aż rząd federalny nie zajmie się zabezpieczeniem południowej granicy USA.
Burmistrz Chicago Lori Lightfoot powiedziała, że chociaż serdecznie wita migrantów, to jednocześnie ma problem z tym, że Abbott wysyła ich do jej miasta.
„Moja frustracja wynika z działań gubernatora Teksasu” – powiedziała na konferencji prasowej. „Może istnieć pewien poziom koordynacji i współpracy, ale on decyduje się na żadną z tych rzeczy. Zamiast tego postanawia przewozić ludzi przez cały kraj w niepewne miejsce docelowe. To nie do przyjęcia”.
„Produkuje ludzki kryzys i to nie ma dla mnie sensu” – powiedziała Lightfoot.
W zeszłym tygodni burmistrz zapowiedziała, że Chicago przyjmie migrantów, zapewni im schronienie, pracę i szkołę. W niedzielnym, popołudniowym wystąpieniu potwierdziła te zapewnienia. „Jesteśmy przyjaznym miastem. Zawsze zamierzamy działać i postępować właściwie, aby upewnić się, że migranci przybywający do naszego miasta są dobrze przyjmowani i wspierani” – powiedziała.
Przy okazji medialnego przywitania migrantów i zapewniania, że będą czuli się w Wietrznym Mieście bardzo dobrze, Lightfoot została zaatakowana z kolejnego frontu. Radny Chicago Raymond Lopez wytknął burmistrz, że oprócz migrantów cały czas czekają na nią wewnętrzne problemy miasta. Pod tweedem, w którym umieszczono link do składania darowizn dla migrantów w Chicago, radny napisał:
„A ofiary przemocy gangów z Chicago dostają… [świerszcze]”. Lopez użył emotikonów ze świerszczami, aby sugerować, że nie dostają nic poza ciszą.
W ubiegłym roku w Chicago zamordowano 797 osób, czyli o 25 więcej niż w 2020 roku i najwięcej od 1996 roku, według danych policyjnych. Wskaźnik zabójstw spadł jednak w tym roku o 16% do 444, według stanu na 28 sierpnia.
Red. JŁ