59-letni mężczyzna jest drugą, śmiertelną ofiarą mrozów, utrzymujących się w Chicago od prawie 2 tygodni.
Jak poinformowała policja mężczyzna przewrócił się w środę wieczorem, uderzył głową, wprawdzie nie stracił przytomności ale zasnął i już się nie obudził. Jego ciało znaleziono przy 3039 West Fullerton. Biuro koronera po przeprowadzeniu sekcji zwłok podało, że mężczyzna miał astmę, w dodatku był pod wpływem alkoholu i bezpośrednią przyczyną jego zgonu było długotrwałe wyziębienie organizmu. Policja uznała jego śmierć za wypadek. Niskie temperatury spowodowały od października 2017 roku śmierć 6 osób w Chicago.
BK